Dodana przez Marek w dniu 02-06-2022
Pamiętacie tego psychicznego dzieciaka z "Lśnienia"? Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak wyglądałby jako dorosły po przeżyciu dramatu w hotelu, który doprowadził jego pijanego ojca do szaleństwa? Jeśli tak, to macie szczęście, bo Stephen King postanowił zdradzić nam, co się stało z Dannym Torrancem. Jest on tak bardzo pokręcony po tych doświadczeniach, jak można się było spodziewać.
Podobnie jak jego ojciec, Dan wyrósł na pijaka o złym usposobieniu, a spożywa on alkohol, aby zatrzeć swoje psychiczne moce, gdy przemieszcza się od miasta do miasta, wykonując nędzne prace. Pierwsza część książki koncentruje się na Dannym spadającym na dno, a następnie próbującym wyciągnąć siebie za pomocą klubu Anonimowych Alkoholików. Wraca do pracy jako sanitariusz w hospicjum, gdzie zyskuje przydomek "Doktor Sen" (albo jak ktoś woli "Doctor Sleep"), ze względu na umiejętność ulżenia w bólu umierającym.
Danny poznaje mała dziewczynkę o imieniu Abra, której umiejętności przyćmiewają jego, ale niestety, Abrą interesuje się grupa wampirów o nazwie "Prawdziwy Węzeł". Udają ludzi, którzy wędrują po kraju jako nieszkodliwi turyści, podczas gdy śledzą dzieci, aby karmić się ich energią i poddawać torturom.
"Doktor Sen" to w zasadzie dwie oddzielne historie. Jedna opowiada o Dannym Torrance'ie zmagającym się ze wspomnieniem ojca, nadprzyrodzonymi zdolnościami i alkoholizmem. Druga opowiada o walce o uratowanie małej dziewczynki przed stadem potworów. King odwala kawał dobrej roboty, próbując sprawić, by te dwie opowieści przenikały się nawzajem, jednocześnie powracając do niektórych elementów z Lśnienia. Jednak koniec końców coś nie do końca współgrało. O wiele bardziej interesowała mnie walka Danny'ego z butelką niż kolejna opowieść Stephena Kinga o dziecku w niebezpieczeństwie ze strony nadprzyrodzonego zagrożenia. Nie chodzi o to, że pojedynek dobra ze złem w tej książce jest słaby. Odczuwa się wiele autentycznego strachu, który wydobywa się ze stada psychicznych wampirów przemierzających kraj. Bardzo spodobała mi się postać Abry. Pomysł na obdarzoną mocą psychiczną młodą dziewczynę z odrobiną złej woli był świetny. W rzeczywistości Abra jest trochę zbyt potężna, ponieważ wydaje się, że może pokonać Prawdziwy Węzeł już podczas pierwszego spotkania.
Na plus trzeba odnotować, że odniesienia do "Lśnienia" nie przytłaczają historii. Dobrze współgrają z dalszą opowieścią o Dannym.
Słowo ostrzeżenia dla tych, którzy widzieli tylko film, a nie czytali książki, King opiera to na swojej wersji, a nie na filmie i jest kilka znaczących różnic. (Śmieszyło mnie, że King nie mógł się oprzeć, żeby nie skrytykować jeszcze raz adaptacji Kubricka w notce autorskiej).
Obawiałem się, że King powróci do jednego ze swoich najbardziej znanych dzieł i nie będzie potrafił stworzyć czegoś wystarczająco świeżego, ale okazało się, że to całkiem dobra kontynuacja. Żałuje jednak, że biorąc pod uwagę treść całej książki, najbardziej interesowało mnie to, na jakiego człowieka wyrósł dzieciak z hotelu "Overlook".
Dodana przez Ziemowit w dniu 02-06-2022
To była świetna książka, która była czymś więcej niż zwykłym sequelem. "Doktor sen" to książka z własną historią, która nie opiera się tylko na sukcesie "Lśnienia". Oczywiście są odniesienia, a przeczytanie pierwszej książki przed tą może pomóc zrozumieć wątki o wiele lepiej, ale jasne jest, że ta książka nie została napisana tylko po to, aby zarobić więcej pieniędzy i bez namysłu przeciągnąć historię.
Podobnie jak w Lśnieniu, znajdziemy tu kilka punktów widzenia. Każdy ma swój własny, unikalny charakter, co zasługuje na wyróżnienie, ponieważ dwie główne postacie dzieli ogromna różnica wieku i jestem pewny, że nie każdy autor byłby w stanie stworzyć tak pasujące osobowości dla ich obu. Podoba mi się, że dostajemy wgląd w życie bohaterów na kilka lat przed rozpoczęciem głównej fabuły. To naprawdę pomaga nakreślić sobie jasny obraz bohaterów. Byłem w stanie zrozumieć Dann'a Torrance'a lepiej niż mógłbym bez tego.
Historia była bardzo przekonująca i w sumie nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś podszedł do mnie i powiedział, że doświadczył tych samych rzeczy, które przeżywają ludzie w tej powieści. Stephen King po prostu ma KINGOWY sposób pisania, który sprawia, że wszystko wydaje się realne i wiarygodne. Jest jeden wielki zwrot akcji w późniejszej części książki, który całkowicie mnie zaskoczył, ale znowu, wszystko wydawało się wiarygodne.
Myślę, że sequel "Lśnienia" wyszedł po prostu idealnie: realistycznie (tak realistycznie, jak to tylko możliwe z taką fabułą) i nie na wyrost. Można nawet powiedzieć, że wzruszyłem się, gdy w pewnym momencie wątki z obu części idealnie się złączyły (a nie zdarza mi się to zbyt często!).