Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Przez piętnaście wieków od śmierci Boga Imperatora świat Diuny przeszedł znaczące zmiany. Imperium upadło, Rakis przestał być jedynym miejscem wydobycia cennego melanżu, a wpływy rybomównych osłabły. Mimo to Tleilaxanie, Ixanie i Bene Gesserit pozostają wciąż aktywnymi graczami w politycznej grze, a dziedzictwo Leto II nadal mocno oddziałuje na ich losy. W obliczu rywalizacji o dominację oraz zagrożenia ze strony przybyłych z Rozproszenia Dostojnych Matron, Bene Gesserit opracowują przebiegłą strategię. Kluczową rolę w ich planie odgrywają nowy ghola Duncan Idaho oraz młoda dziewczyna na Rakis, która potrafi kontrolować czerwie.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Przez piętnaście wieków od śmierci Boga Imperatora świat Diuny przeszedł znaczące zmiany. Imperium upadło, Rakis przestał być jedynym miejscem wydobycia cennego melanżu, a wpływy rybomównych osłabły. Mimo to Tleilaxanie, Ixanie i Bene Gesserit pozostają wciąż aktywnymi graczami w politycznej grze, a dziedzictwo Leto II nadal mocno oddziałuje na ich losy. W obliczu rywalizacji o dominację oraz zagrożenia ze strony przybyłych z Rozproszenia Dostojnych Matron, Bene Gesserit opracowują przebiegłą strategię. Kluczową rolę w ich planie odgrywają nowy ghola Duncan Idaho oraz młoda dziewczyna na Rakis, która potrafi kontrolować czerwie.
Szczegóły
Wydania
Opinie
Książki autora
Podobne
Dla Ciebie
Książki z kategorii
Dostawa i płatność
Szczegóły
Dane producenta:
Powiązane tagi:
Filmy na podstawie książekInne wydania książki: Heretycy Diuny. Kroniki Diuny. Tom 5
17.31 zł
jak nowa
-
17.31 zł
jak nowa
Taniej o 22.59 zł 39.90 zł
26.25 zł
jak nowa
-
26.25 zł
jak nowa
Taniej o 13.65 zł 39.90 zł
38.42 zł
nowa
-
38.42 zł
nowa
Taniej o 11.48 zł 49.90 zł
Inne książki: Frank Herbert
Podobne produkty
Może Ci się spodobać
Inne książki z tej samej kategorii
Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!
W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.
Dowiedz się więcejWartość nagród w tym miesiącu
880 zł
W pierwszej połowie swojej kariery literackiej Frank Herbert najbardziej skupiał się na pogodzeniu się z tym, co to znaczy być świadomym. Ewolucję jego myśli na ten temat można prześledzić począwszy od wydarzeń w świecie rzeczywistym, które przydarzyły mu się w młodości, poprzez najwcześniejsze opublikowane opowiadania science fiction, choć były one dość surowe w swojej formie, jednak sam rozwój nakreślony w Diunie i jej kolejnych częściach ukazuje również ewolucję samego autora,
Rozszerzywszy swoje rozumienie pełnego spektrum świadomości tak dalece, jak to tylko było możliwe (choć przyznajmy, że nigdy nie przestał zajmować się tym tematem), w drugiej połowie swojej kariery Herbert ponownie skupił swoją uwagę na tym, jak ograniczenia nałożone na indywidualną świadomość - czy może lepiej powiedzieć, że ograniczona perspektywa obejmująca pojedyncze ludzkie życie - sprawiają, że ludzkość nie jest przygotowana do konfrontacji z nieskończonym i ciągle zmieniającym się wszechświatem. W efekcie znajdujemy się w ciągłym “trybie kryzysowym”, bezskutecznie nalegając, by świat jutra był zgodny z oczekiwaniami dnia wczorajszego. Z uporem i w komiczny sposób jesteśmy zszokowani, gdy odkrywamy, że nasze założenia są błędne. W innym miejscu opisałem ten aspekt myśli Herberta, ludzką niezdolność do poradzenia sobie, a nawet do rozpoznania implikacji nieograniczonego wszechświata, jako zerwanie z absolutną nieskończonością. Motyw ten zaczyna się pojawiać w Dzieciach Diuny i jest szczególnie widoczny w Bogu Imperatorze Diuny, ponieważ ostateczne przezwyciężenie wyłomu w absolutnej nieskończoności jest głównym celem Złotej Ścieżki Leto II. Ale z problemem tym spotykamy się także w ostatniej trylogii Herberta: Heretycy Diuny, Dom Kapituły: Diuna, a także (w domyśle) w nienapisanej Diunie 7.
Cechą charakterystyczną wyobraźni Herberta jest to, że podąża on za coraz szerszym zakresem problemów, podążając widmową ścieżką przez kontinuum o coraz szerszym paśmie, goniąc za rozważaniami o coraz szerszych implikacjach w coraz większych skalach wielkości. Pierwotne zainteresowanie ulotną chwilą nadświadomości doprowadziło Herberta do zdefiniowania świadomości, nadświadomości i podświadomości we wszystkich ich aspektach, a następnie do udramatyzowania tego, czego się dowiedział i do czego doszedł, w swoich opowiadaniach; podobnie jak jego rozważania na temat różnorodnych implikacji naruszenia absolutnej nieskończoności. Można dodać, że swoje spektralne podejście analityczne przeniósł również w czasie, tak że saga o Diunie stała się prawdopodobnie najbardziej nieciągłą czasowo serią, jaką kiedykolwiek napisano. Akcja pierwszych trzech powieści rozgrywa się mniej więcej w roku 21 200 n.e. Dramat Imperatora Boga Diuny rozgrywa się 3500 lat później, a ostatnie trzy książki (Heretycy Diuny i Dom Kapituły: Diuna to trudne powieści, a próba wyróżnienia ich jako osobnych powieści lub niezależnych od nienapisanej Diuny 7 jest sztucznym i arbitralnym zabiegiem) rozgrywa się dodatkowo 1500 lat później, czyli około 26 200 roku naszej ery. Nie jest to bynajmniej przyszłość dająca się przewidzieć łatwo z naszej ziemskiej perspektywy;-)
Tak jak głównym celem Dzieci Diuny i Imperatora Boga Diuny było zburzenie wrodzonego mitu ludzkości, który zmusza nas do konserwatywnej konwergencji, tak te trzy ostatnie książki mają odsłonić konsekwencje życia w multiwersum, które nieodwracalnie się rozeszło. Rozbieżność ta nastąpiła w wyniku upadku Boskiego Imperatora i związanego z tym rozproszenia ludzkości nie po wielu układach gwiezdnych czy galaktykach, ale po wielu nieciągłych względem siebie wszechświatach. Każde zagrożenie może teraz nadejść na naszych bohaterów i bohaterki z dowolnego kierunku, ale ponieważ wszystkie jajka nie znajdują się już w jednym koszyku, bez względu na to, jaka katastrofa może się lokalnie wydarzyć, cała historia nigdy nie może się ostatecznie zakończyć.
W Heretykach z Diuny (1984) i Kapitularzu: Dune (1985) Bene Gesserit znacznie podniosły się z trudów ery Boskiego Imperatora, a teraz mamy okazję przyjrzeć się wewnętrznemu funkcjonowaniu Siostrzyczek o wiele dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej. Ale Bene Gesserit i resztki starego Imperium, jak zawsze, muszą stawić czoła licznym żądnym władzy wrogom, nowym i starym, w typowym dla Herberta makiawelicznym stylu. To właśnie na tych wątkach w wątkach skupili się chyba wszyscy inni recenzenci i ja nie będę robił tego samego tutaj.
Herbert powiedział, że dopiero podczas pisania Dzieci Diuny zrozumiał, że ważną rolą autora jest zabawianie czytelników. Dla niektórych z Was, którzy lubią Herberta, będzie to zaskakująca wiadomość, a dla tych, którzy go nie lubią, nie będzie to niespodzianka. Należy jednak pamiętać, że słowo "rozrywka" ma inne znaczenie dla czytelników niż dla pisarzy lub poważnych aspirantów. Rozrywka to coś, co trafia do tłumu miłośników akcji, przygód i thrillerów, do tych, którzy uwielbiają czytać lub chodzić do kina w dużej mierze dla czystego eskapizmu. Nie jestem w tym względzie przesadnie bigoteryjny. Nie ma nic bardziej nudnego niż książka, która jest, no cóż, nudna. Myślę jednak, że Herbertowi chodziło o to, że w miarę jak dojrzewał jako pisarz, przekonał się, jak wielu pisarzy, że fabuła sama w sobie jest mniej interesująca od postaci, bez względu na to, jak wiele pościgów samochodowych i strzelanek jest w niej zawartych.
Ja osobiście nie potrafię oddzielić lektury ostatnich książek z serii Diuna od wiedzy o tym, co działo się w życiu Herberta, gdy je pisał, co zresztą czynił w szalonym tempie. Działo się to w najbardziej stresującym okresie jego życia. Jego żona, Beverly, umierała od dziesięciu lat, a ostatnie dwa lata jej życia były dla niej i dla męża szczególnie bolesne, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Wierzę, że gdyby Frank Herbert żył, z łatwością napisałby powieść Diuna 7, aby zakończyć cykl. Jestem mniej przekonany, że po tej powieści byłby w stanie napisać jeszcze jedną spójną powieść.
W 1981 roku, kiedy ukazał się God Emperor of Dune, Herbert miał już podpisane kontrakty na kolejne powieści o Diunie, był zabezpieczony finansowo, ale, jak już sugerowałem, cierpiał na coraz większą niestabilność emocjonalną. Co więcej, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że uderzyła go najwyższa ironia, polegająca na tym, że podobnie jak Paul Maud'Dib, znalazł się teraz w objęciach konserwatywnej mitologii własnego wizerunku, którą sam stworzył. Do dziś można to zauważyć w recenzjach późniejszych książek Herberta, w których czytelnicy urodzeni po jego śmierci ubolewają, że jego późniejsze książki nie przypominają stylem Diuny. Wszyscy chcieli i nadal chcą, by Frank Herbert pisał książki, które wydają się być książkami Franka Herberta w cudzysłowie: wszyscy chcieli i chcą, by Herbert pozostał zamrożony i niezmienny w 1965 roku. Ale w późniejszych latach Herbert, mając zabezpieczenie finansowe, czuł się wolny i próbował wyłamać się z tego mitu, nie zważając na żądania i oczekiwania swoich fanów, i za to mu pochwalam. Jestem pewien, że miał w głowie podstawowe elementy fabuły trzech ostatnich książek serii - nazwijmy to "rozrywką" konieczną do przyciągnięcia mas - ale jest całkiem oczywiste, że rozwój postaci zainteresował go już bardziej niż tkanie tak mistrzowskich sieci pałacowych intryg.
Herbert chciał zmienić kurs, ale nie znalazł jeszcze nowego kierunku. Dostrzegam tego ślady w Dzieciach Diuny, gdzie Duncan Idaho opowiada Alii o praktyce wystawiania bloków marmuru na pustyni, by wyrył je piasek niesiony przez burzę Coriolisa. Idaho przekonuje, że powstałe w ten sposób rzeźby są piękne, ale nie są sztuką, ponieważ nie zostały wyrzeźbione z woli człowieka. Jednak w tych ostatnich książkach to Sheeana tworzy abstrakcyjną rzeźbę, którą nazywa "Pustką", a która jest sztuką. Jak można porównać te dwa rodzaje rzeźb? Jakie znaczenie symboliczne ma abstrakcyjna praca Sheeany? Wydaje mi się, że pytanie to jest szczególnie istotne, gdy praca Sheeany zostaje uznana za symbol pozostający w napięciu z Van Goghiem, który pod koniec rozdziału Dom na pustyni: Diuna zostaje wywieziony do nowego, niezbadanego wszechświata. Myślę, że można to odczytać jako formę autopsychoanalizy podjętej przez autora. "Pustka" to prymitywna i nieuformowana nowa ekspresja, która rodzi się w jego wnętrzu; stary i znajomy, nawet konwencjonalny Van Gogh został pożegnany.
Pewien rodzaj niepewności przenika Heretyków Diuny i Kapitularz: Diuna, które są przecież jedną historią zajmującą wiele tomów. Nie mamy wystarczająco dużo fragmentów, by zinterpretować tę opowieść lub sprawiedliwie skrytykować jej części, które muszą zatem pozostać ostatecznie nieosądzone z uwagi na brak kontynuacji wynikającej ze śmierci autora. Dzieje się tak dlatego, że nienapisana Diuna 7 również miała stanowić jedną trzecią całej opowieści. Widzimy, że Herbert skłaniał się ku nowemu kierunkowi pisania, możemy też snuć domysły na temat (zabawnych) elementów fabuły, które mogłyby znaleźć się w trzeciej książce, ale nigdy nie będziemy wiedzieć. Najlepsze, co możemy zrobić, to zastanowić się nad zapisami lub notatkami, które Herbert mógł pozostawić jako wskazówki, aby zaznaczyć drogę, którą zamierzał podążać. Wydaje mi się, że każdy, kto posiada takie notatki, może być dobrym symbolem pamięci o Franku Herbercie tylko wtedy, gdy opublikuje je w formie nieprzetworzonej: bez tego nigdy nie będzie można właściwie ocenić dorobku Herberta.
Swoją drogą, na idei Rozproszenia znanego wszechświata, gdzie kwitnie przestępczość, przemyt, rebelia, dewiacja, nielegalna technologia, idee i ludzie - bardzo mocno skorzystały zarówno Star Trek (DS9), jak i Gwiezdne Wojny (Han Solo). Choć wiele uwagi poświęca się wpływowi oryginalnej "Diuny" na gatunek, nie ulega wątpliwości, że nawet w "Heretykach" z 1985 roku Herbert zasiał ziarno idei, które miały wpłynąć na następne pokolenie pisarzy i artystów SF.
Słowo na temat samej chronologii Diuny - tak, technicznie rzecz biorąc, sekwencja kończy się na 'Mesjaszu Diuny', który jest idealnym punktem, w którym można przerwać lekturę, jeśli chce się zamknąć sagę o Paulu/Muad'Dibie. Choć "Dzieci" były trochę nieudane, to jednak zapoczątkowały to, co jest prawdopodobnie najlepszą połową wszystkich sześciu książek. A jeśli przyjrzeć się każdej z książek, to każda z nich jest inna na sposób sposób, porusza podobne problemy, ale rozwija je w innym kierunku, co każdorazowo stwarza okazję do wyjątkowej przygody.
Jest jednak mało prawdopodobne, by każdy czytelnik "Diuny" dotrwał do "Kapitularza". A wielka szkoda, bo moim zdaniem "Heretycy" to najlepszy z dotychczasowych tomów, trzymający w napięciu thriller społeczno-polityczny, który, o dziwo, w dużej mierze składa się z długich potyczek słownych między cudownie zróżnicowaną obsadą, rozgrywających się w różnych egzotycznych miejscach, od pustyni po śnieg, a nawet w urzekającym świecie Kapitularza. Ale to wszystko sprawia, że lektura jest niezwykle wciągająca.
Heretycy" są bowiem tak zamkniętą w sobie powieścią kameralną, w której sporadyczne wybuchy gwałtownej i krwawej akcji spowodowane są słowami, spojrzeniami, gestami i ukrytymi intencjami kryjącymi się za niewypowiedzianymi znaczeniami.
W przypadku "Boga Imperatora" pytanie brzmiało, jak napisać całą książkę o hybrydzie człowieka i robaka piaskowego, która rządzi Duniverse za pomocą despotycznej płetwy. I uczynić z tego zarówno historię miłosną, jak i tragedię. Heretycy" stawiają jeszcze ciekawsze pytanie: Jak, na Rakis, można przebić takie założenie?
Zdanie otwierające "Heretyków" jest jednym z najbardziej przejmujących w całej dotychczasowej sekwencji: "Taraza powiedziała ci, czyż nie, że przeszliśmy przez jedenaście z tych gholów Duncana Idaho? Ta jest dwunasta." (Gollancz poprzedza to trzystronicowy Prolog, który, jak widzę, został pominięty w wersji elektronicznej, a który zawiera słynny aforyzm: "W imię Zakonu Bene Gesserit i jego Niezłomnej Siostry, niniejsza relacja została uznana za wiarygodną i godną wpisania do Kronik Kapitularza.")
Odnosząc się do dokładnej liczby dotychczasowych gholów Duncana (postać grana przez Jasona Momoę w adaptacji "Diuny: Część pierwsza" Denisa Villeneuve'a) jest zgrabnym zabiegiem Herberta, mającym na celu wskazanie znacznego upływu czasu, jaki minął od wydarzeń z "God Emperor". Tak duży, że nazwy zwyczajowe, takie jak Arrakis i Kaladan, zostały skrócone do odpowiednio "Rakis" i "Dan".
Ponadto tajemnicze kanapki, które przemierzają zrekonstruowaną pustynię dawnej planety, a o których mówi się, że każda z nich zawiera perłę umysłu Leto II, są teraz znane jako Bóg Podzielony. Piaskownice są oczywiście centralnym elementem mitologii "Heretyków", w której Herbert napisał jedne z najbardziej lirycznych tekstów o tych sugestywnych bestiach.
Wygląda też na to, że czekaliśmy pięć książek, by użył zdania: "Niech śpiące robaki leżą", co jest szczególnie trafne, gdy różne frakcje próbują "mieszać się w sprawy pogrążonych w robakach resztek Tyrana". Główną z nich jest ukryte kapłaństwo, które przyjmuje jasnowidzkę Sheeanę, której rodowód sięga Siony z "Boskiego Imperatora" (a nawet dalej, aż do arystokratycznych Atrydów).
Sheeana jest w stanie komunikować się z piaskowcami z Rakis, zgodnie ze starożytną przepowiednią z czasów Leto II o pojawieniu się tajemniczego "sandridera". Można by pomyśleć, że wszyscy w uniwersum Diuny mają już dość starożytnych proroctw, ale niepokojąco tak nie jest, a więc karuzela historii toczy się dalej.
Bene Gesserit, ze względu na swoją skrytą i odosobnioną naturę, wiedzą, co to religijna propaganda, i wyruszają, by zbadać te twierdzenia, co uruchamia niezwykłe domino wydarzeń.
Jeśli okaże się, że to prawda, po prostu włączą geny Sheeany do swojego programu hodowlanego, który w pewnym momencie nazwali Księgą Stadną. Jeśli okaże się fałszywa, Bene Gesserit równie łatwo ją odrzucą i będą podążać swoją, pozornie malejącą, wersją Złotej Ścieżki.
To nie byłaby "Diuna", gdyby nie była przerażająca lub przesadzona, albo jedno i drugie. Heretycy" rozpoczynają się dość niepokojącą sceną na Gammu, dawnym Giedi Prime, gdzie Wielebne Matki Schwangyu i Lucilla debatują nad potencjalnym seksualnym przebudzeniem najnowszego Duncana gholi, który jest na granicy męskości.
Kolejną kluczową postacią, którą poznajemy już na początku, jest Wielebna Matka Przełożona Taraza, której Herbert nie traci czasu, by podkreślić, że urodziła już 19 dzieci dla Bene Gesserit, co - jak mamy przyjemność się dowiedzieć - nie "obrzydło" ciału Odrade, której pełne usta "zapowiadały namiętność, którą starała się okiełznać".
Pamiętasz, jak w "Diunie" wielebna matka Mohiam była określana mianem "staruchy" i "czarownicy"? Cóż, teraz Herbert zatoczył pełne koło, podobnie jak biedny stary Leto II, i daje nam niezwykle uwodzicielską Siostrę, dla której seksualne podstępy są kluczową bronią w kobiecym arsenale, równie niebezpieczną jak Głos.
Zostajemy poinformowani, że "specjalnością" Bene Gesserit jest "zarządzanie prokreacją i wszystkimi związanymi z nią koniecznościami". Pod koniec rozdziału jest wspaniała scena, w której Sirafa podburza Lucillę, próbując przebrać ją za "adeptkę piątego stopnia w Zakonie Hormu".
"Zakładam, że nie potrzebujesz wyjaśnień na temat odmian seksualnych?".
"Bezpieczne założenie" - odparła Lucilla.
Rzeczywiście, Lucilla nie tylko potrafi stosować "pulsowanie pochwy", ale także kontrolować temperaturę genitaliów i pobudzać 51 punktów pobudzenia (sekwencje plus kombinacje numer 2 008), a także 205 pozycji seksualnych.
Sirafa była wyraźnie zaskoczona. "Z pewnością nie masz na myśli - ".
"W rzeczywistości jest ich więcej, jeśli liczyć drobne wariacje. Jestem Imprinterem, co oznacza, że opanowałem 300 etapów wzmacniania orgazmu!".
No i proszę - jeśli myślicie, że biedny Duncan nie ma pojęcia, co go czeka w związku z seksualnym przebudzeniem z rąk Bene Gesserit, to po części macie rację. Fakt, że Bene Tleilax wyprodukowali do tej pory tak wiele gholas, musi oznaczać, że poszukują nieuchwytnego czegoś w swoim własnym programie hodowlanym, tak jak Siostrzyczki (przypadkowo, pamiętajcie) skończyły z Kwisatz Haderach ...
Bene Gesserit są tak święcie przekonani o własnym autorytecie moralnym, że początkowo nie rozumieją nawet egzystencjalnego zagrożenia, jakie stanowią Czcigodne Matki, które powracają z ciemności i chaosu Rozproszenia, aby, cóż, siać spustoszenie. I dużo się pieprzyć.
Fakt, że można by ich postrzegać jako nieokiełznaną siłę twórczej pasji prowadzącej do ostatecznej destrukcji, jest nieco podważony przez podejrzaną politykę seksualną Herberta, która wysuwa się na pierwszy plan, gdy Siostrzyczki nieustannie wyśmiewają się z Czcigodnych Matek jako "dziwek!". (Herbert nawet obficie używa wykrzyknika, by podkreślić tę kwestię).
Poza uzbrojeniem w broń seksualną, Rozproszenie spowodowało również napływ do uniwersum Diuny wielu naprawdę dziwnych technologii, z których wiele jest kopią, a jednak nieskończenie przewyższa produkcję Ixian. Monopole Gildii na podróże kosmiczne i Rakis na przyprawę zostały już dawno złamane przez samą technologię, która w tajemnicy Rozproszenia rozkwitła do pełnej dojrzałości w sposób, o którym w czasach Butleriańskiego Dżihadu można było tylko pomarzyć.
I tak oto rozpoczęła się klasyczna konfrontacja na dzikich piaskach Rakis, konfrontacja, która (ponownie) zadecyduje o losach znanego wszechświata.
Delikatnie zawołała do niego: "Hej, stary robaku! Czy to twój projekt?".
Nie było odpowiedzi, ale tak naprawdę nie spodziewała się jej.
Mocne, szczególnie dla bardziej konserwatywnych odbiorców literatury, o ile takowi w ogóle sięgają po ślady przyszłości i szukają odpowiedzi na swoje pytania w Diunie;-)
W pierwszej połowie swojej kariery literackiej Frank Herbert najbardziej skupiał się na pogodzeniu się z tym, co to znaczy być świadomym. Ewolucję jego myśli na ten temat można prześledzić począwszy od wydarzeń w świecie rzeczywistym, które przydarzyły mu się w młodości, poprzez najwcześniejsze opublikowane opowiadania science fiction, choć były one dość surowe w swojej formie, jednak sam rozwój nakreślony w Diunie i jej kolejnych częściach ukazuje również ewolucję samego autora,
Rozszerzywszy swoje rozumienie pełnego spektrum świadomości tak dalece, jak to tylko było możliwe (choć przyznajmy, że nigdy nie przestał zajmować się tym tematem), w drugiej połowie swojej kariery Herbert ponownie skupił swoją uwagę na tym, jak ograniczenia nałożone na indywidualną świadomość - czy może lepiej powiedzieć, że ograniczona perspektywa obejmująca pojedyncze ludzkie życie - sprawiają, że ludzkość nie jest przygotowana do konfrontacji z nieskończonym i ciągle zmieniającym się wszechświatem. W efekcie znajdujemy się w ciągłym “trybie kryzysowym”, bezskutecznie nalegając, by świat jutra był zgodny z oczekiwaniami dnia wczorajszego. Z uporem i w komiczny sposób jesteśmy zszokowani, gdy odkrywamy, że nasze założenia są błędne. W innym miejscu opisałem ten aspekt myśli Herberta, ludzką niezdolność do poradzenia sobie, a nawet do rozpoznania implikacji nieograniczonego wszechświata, jako zerwanie z absolutną nieskończonością. Motyw ten zaczyna się pojawiać w Dzieciach Diuny i jest szczególnie widoczny w Bogu Imperatorze Diuny, ponieważ ostateczne przezwyciężenie wyłomu w absolutnej nieskończoności jest głównym celem Złotej Ścieżki Leto II. Ale z problemem tym spotykamy się także w ostatniej trylogii Herberta: Heretycy Diuny, Dom Kapituły: Diuna, a także (w domyśle) w nienapisanej Diunie 7.
Cechą charakterystyczną wyobraźni Herberta jest to, że podąża on za coraz szerszym zakresem problemów, podążając widmową ścieżką przez kontinuum o coraz szerszym paśmie, goniąc za rozważaniami o coraz szerszych implikacjach w coraz większych skalach wielkości. Pierwotne zainteresowanie ulotną chwilą nadświadomości doprowadziło Herberta do zdefiniowania świadomości, nadświadomości i podświadomości we wszystkich ich aspektach, a następnie do udramatyzowania tego, czego się dowiedział i do czego doszedł, w swoich opowiadaniach; podobnie jak jego rozważania na temat różnorodnych implikacji naruszenia absolutnej nieskończoności. Można dodać, że swoje spektralne podejście analityczne przeniósł również w czasie, tak że saga o Diunie stała się prawdopodobnie najbardziej nieciągłą czasowo serią, jaką kiedykolwiek napisano. Akcja pierwszych trzech powieści rozgrywa się mniej więcej w roku 21 200 n.e. Dramat Imperatora Boga Diuny rozgrywa się 3500 lat później, a ostatnie trzy książki (Heretycy Diuny i Dom Kapituły: Diuna to trudne powieści, a próba wyróżnienia ich jako osobnych powieści lub niezależnych od nienapisanej Diuny 7 jest sztucznym i arbitralnym zabiegiem) rozgrywa się dodatkowo 1500 lat później, czyli około 26 200 roku naszej ery. Nie jest to bynajmniej przyszłość dająca się przewidzieć łatwo z naszej ziemskiej perspektywy;-)
Tak jak głównym celem Dzieci Diuny i Imperatora Boga Diuny było zburzenie wrodzonego mitu ludzkości, który zmusza nas do konserwatywnej konwergencji, tak te trzy ostatnie książki mają odsłonić konsekwencje życia w multiwersum, które nieodwracalnie się rozeszło. Rozbieżność ta nastąpiła w wyniku upadku Boskiego Imperatora i związanego z tym rozproszenia ludzkości nie po wielu układach gwiezdnych czy galaktykach, ale po wielu nieciągłych względem siebie wszechświatach. Każde zagrożenie może teraz nadejść na naszych bohaterów i bohaterki z dowolnego kierunku, ale ponieważ wszystkie jajka nie znajdują się już w jednym koszyku, bez względu na to, jaka katastrofa może się lokalnie wydarzyć, cała historia nigdy nie może się ostatecznie zakończyć.
W Heretykach z Diuny (1984) i Kapitularzu: Dune (1985) Bene Gesserit znacznie podniosły się z trudów ery Boskiego Imperatora, a teraz mamy okazję przyjrzeć się wewnętrznemu funkcjonowaniu Siostrzyczek o wiele dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej. Ale Bene Gesserit i resztki starego Imperium, jak zawsze, muszą stawić czoła licznym żądnym władzy wrogom, nowym i starym, w typowym dla Herberta makiawelicznym stylu. To właśnie na tych wątkach w wątkach skupili się chyba wszyscy inni recenzenci i ja nie będę robił tego samego tutaj.
Herbert powiedział, że dopiero podczas pisania Dzieci Diuny zrozumiał, że ważną rolą autora jest zabawianie czytelników. Dla niektórych z Was, którzy lubią Herberta, będzie to zaskakująca wiadomość, a dla tych, którzy go nie lubią, nie będzie to niespodzianka. Należy jednak pamiętać, że słowo "rozrywka" ma inne znaczenie dla czytelników niż dla pisarzy lub poważnych aspirantów. Rozrywka to coś, co trafia do tłumu miłośników akcji, przygód i thrillerów, do tych, którzy uwielbiają czytać lub chodzić do kina w dużej mierze dla czystego eskapizmu. Nie jestem w tym względzie przesadnie bigoteryjny. Nie ma nic bardziej nudnego niż książka, która jest, no cóż, nudna. Myślę jednak, że Herbertowi chodziło o to, że w miarę jak dojrzewał jako pisarz, przekonał się, jak wielu pisarzy, że fabuła sama w sobie jest mniej interesująca od postaci, bez względu na to, jak wiele pościgów samochodowych i strzelanek jest w niej zawartych.
Ja osobiście nie potrafię oddzielić lektury ostatnich książek z serii Diuna od wiedzy o tym, co działo się w życiu Herberta, gdy je pisał, co zresztą czynił w szalonym tempie. Działo się to w najbardziej stresującym okresie jego życia. Jego żona, Beverly, umierała od dziesięciu lat, a ostatnie dwa lata jej życia były dla niej i dla męża szczególnie bolesne, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Wierzę, że gdyby Frank Herbert żył, z łatwością napisałby powieść Diuna 7, aby zakończyć cykl. Jestem mniej przekonany, że po tej powieści byłby w stanie napisać jeszcze jedną spójną powieść.
W 1981 roku, kiedy ukazał się God Emperor of Dune, Herbert miał już podpisane kontrakty na kolejne powieści o Diunie, był zabezpieczony finansowo, ale, jak już sugerowałem, cierpiał na coraz większą niestabilność emocjonalną. Co więcej, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że uderzyła go najwyższa ironia, polegająca na tym, że podobnie jak Paul Maud'Dib, znalazł się teraz w objęciach konserwatywnej mitologii własnego wizerunku, którą sam stworzył. Do dziś można to zauważyć w recenzjach późniejszych książek Herberta, w których czytelnicy urodzeni po jego śmierci ubolewają, że jego późniejsze książki nie przypominają stylem Diuny. Wszyscy chcieli i nadal chcą, by Frank Herbert pisał książki, które wydają się być książkami Franka Herberta w cudzysłowie: wszyscy chcieli i chcą, by Herbert pozostał zamrożony i niezmienny w 1965 roku. Ale w późniejszych latach Herbert, mając zabezpieczenie finansowe, czuł się wolny i próbował wyłamać się z tego mitu, nie zważając na żądania i oczekiwania swoich fanów, i za to mu pochwalam. Jestem pewien, że miał w głowie podstawowe elementy fabuły trzech ostatnich książek serii - nazwijmy to "rozrywką" konieczną do przyciągnięcia mas - ale jest całkiem oczywiste, że rozwój postaci zainteresował go już bardziej niż tkanie tak mistrzowskich sieci pałacowych intryg.
Herbert chciał zmienić kurs, ale nie znalazł jeszcze nowego kierunku. Dostrzegam tego ślady w Dzieciach Diuny, gdzie Duncan Idaho opowiada Alii o praktyce wystawiania bloków marmuru na pustyni, by wyrył je piasek niesiony przez burzę Coriolisa. Idaho przekonuje, że powstałe w ten sposób rzeźby są piękne, ale nie są sztuką, ponieważ nie zostały wyrzeźbione z woli człowieka. Jednak w tych ostatnich książkach to Sheeana tworzy abstrakcyjną rzeźbę, którą nazywa "Pustką", a która jest sztuką. Jak można porównać te dwa rodzaje rzeźb? Jakie znaczenie symboliczne ma abstrakcyjna praca Sheeany? Wydaje mi się, że pytanie to jest szczególnie istotne, gdy praca Sheeany zostaje uznana za symbol pozostający w napięciu z Van Goghiem, który pod koniec rozdziału Dom na pustyni: Diuna zostaje wywieziony do nowego, niezbadanego wszechświata. Myślę, że można to odczytać jako formę autopsychoanalizy podjętej przez autora. "Pustka" to prymitywna i nieuformowana nowa ekspresja, która rodzi się w jego wnętrzu; stary i znajomy, nawet konwencjonalny Van Gogh został pożegnany.
Pewien rodzaj niepewności przenika Heretyków Diuny i Kapitularz: Diuna, które są przecież jedną historią zajmującą wiele tomów. Nie mamy wystarczająco dużo fragmentów, by zinterpretować tę opowieść lub sprawiedliwie skrytykować jej części, które muszą zatem pozostać ostatecznie nieosądzone z uwagi na brak kontynuacji wynikającej ze śmierci autora. Dzieje się tak dlatego, że nienapisana Diuna 7 również miała stanowić jedną trzecią całej opowieści. Widzimy, że Herbert skłaniał się ku nowemu kierunkowi pisania, możemy też snuć domysły na temat (zabawnych) elementów fabuły, które mogłyby znaleźć się w trzeciej książce, ale nigdy nie będziemy wiedzieć. Najlepsze, co możemy zrobić, to zastanowić się nad zapisami lub notatkami, które Herbert mógł pozostawić jako wskazówki, aby zaznaczyć drogę, którą zamierzał podążać. Wydaje mi się, że każdy, kto posiada takie notatki, może być dobrym symbolem pamięci o Franku Herbercie tylko wtedy, gdy opublikuje je w formie nieprzetworzonej: bez tego nigdy nie będzie można właściwie ocenić dorobku Herberta.
Ale tak naprawdę wyróżniającymi się postaciami nigdy nie są ci, o których myślisz, że powinni być, a powieści Herberta utrwalają ów prawdę na wieczność.
Podczas ponownego czytania książki, czwartego, jeśli się nie mylę, prawie całą uwagę skupiłem na pewnym młodym BG, który miał odcisnąć piętno na naszym młodym Duncanie Idaho w jego ostatnim z pięciu tysięcy lat wcieleń.
To dziwne, jak z czasem zmienia się nasza percepcja. Ciągle myślałem o jej roli w BG, poza całą intrygą i wielkim konfliktem toczącym się z KM.
Czym w tym momencie jest Złota Ścieżka? Prawdziwą genetyczną wolnością, nie tylko odblokowaniem niewyobrażalnych mocy, ale także wolnością do rozprzestrzeniania ich na WSZYSTKIE potomstwo ludzkości? Czy też jest to kolejna genetyczna pułapka, nowy rodzaj presji, która ma nas zmusić do ponownego skoku?
Fascynujące.. Jedne z najlepszych SF w historii tego gatunku. Szczegółowa, bogata i gęsta.
Dodaj swoją opinię
Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.
Czy chcesz zostawić tylko ocenę?
Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.
Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.
Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.
Sposoby dostawy
Płatne z góry
InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
ORLEN Paczka
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP
12.99 zł
Darmowa od 190 zł
DPD Pickup Punkt Odbioru
11.99 zł
Darmowa od 190 zł
Automaty Orlen Paczka, sklepy Żabka i inne
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
GLS U Ciebie - Kurier
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DPD
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier InPost
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Pocztex Kurier
13.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier DHL
14.99 zł
Darmowa od 190 zł
Kurier GLS - kraje UE
69.00 zł
Punkt odbioru (Dębica)
2.99 zł
Darmowa od 190 zł
Płatne przy odbiorze
Kurier GLS pobranie
23.99 zł
Sposoby płatności
Płatność z góry
Przedpłata

Zwykły przelew