Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Dziadka nie ma
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Instant Classic wkracza na rynek książki jako wydawnictwo z powieścią Michała Turowskiego zatytułowaną "Dziadka nie ma". Choć może się to wydawać zaskakujące, zważywszy na dotychczasowe powiązania autora z muzyką, książka ta nie wiąże się z nią tematycznie. Michał Turowski znany jest jako wydawca związany z Oficyną Biedota i BDTA, muzyk z projektów takich jak Gazawat, Mazut i Mazutti, a także autor "Atlasu Napojów Energetycznych", który ukazał się dwa lata wcześniej. Teraz postanowił rozwinąć swoje umiejętności pisarskie jako prozaik.
"Dziadka nie ma" Michała Turowskiego jest książką niezwykle szczerym odkryciem autentyczności, wolnym od formalnych uproszczeń i pretensji. Powieść wyjątkowo trudna do jednoznacznego zaszufladkowania, w dużej mierze autotematyczna, odnosi się do jednego z najważniejszych tematów literackich: spotkania z brakiem i nieobecnością. Główny bohater staje w obliczu utraty bliskiego i próbuje zgłębić tajemnicę zniknięcia i śmierci w scenerii rodzinnego miasta, poprzez fragmentaryczne wspomnienia, a przede wszystkim przez pryzmat swoich emocji. Chociaż dla wielu czytelników opowieść ta może być zbyt osobista czy bezpośrednia, jej przemyślana autoironia oraz doskonałość w przedstawieniu psychiki narratora czynią z niej jeden z najbardziej interesujących debiutów literackich.
Natalia Fiedorczuk zauważa, że Michał Turowski zawsze wykazywał się autoironią, lecz nie przypuszczała, że przekuje to w narrację dotyczącą życiowych sytuacji, gdzie śmiech przeplata się ze smutkiem. W tej książce, o utraconych relacjach, znalazła pogodę ducha i zrozumienie, nawet w absurdalnych momentach, jak spotkanie z szopem praczem w Nowym Tomyślu.
Bolesław Chromry dodaje, że straty można opisywać na różne sposoby. Od ciężkości rozpaczy po oczyszczające konfrontacje z własnymi myślami. Jednak prawdziwą odwagą jest taki akt twórczy, który, zamiast zapłaty w ludziach łzami, niesie świadomość, że nasze lęki i żale są w gruncie rzeczy powszechne. Dla niego świadomość ta ma znaczenie terapeutyczne.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Instant Classic wkracza na rynek książki jako wydawnictwo z powieścią Michała Turowskiego zatytułowaną "Dziadka nie ma". Choć może się to wydawać zaskakujące, zważywszy na dotychczasowe powiązania autora z muzyką, książka ta nie wiąże się z nią tematycznie. Michał Turowski znany jest jako wydawca związany z Oficyną Biedota i BDTA, muzyk z projektów takich jak Gazawat, Mazut i Mazutti, a także autor "Atlasu Napojów Energetycznych", który ukazał się dwa lata wcześniej. Teraz postanowił rozwinąć swoje umiejętności pisarskie jako prozaik.
"Dziadka nie ma" Michała Turowskiego jest książką niezwykle szczerym odkryciem autentyczności, wolnym od formalnych uproszczeń i pretensji. Powieść wyjątkowo trudna do jednoznacznego zaszufladkowania, w dużej mierze autotematyczna, odnosi się do jednego z najważniejszych tematów literackich: spotkania z brakiem i nieobecnością. Główny bohater staje w obliczu utraty bliskiego i próbuje zgłębić tajemnicę zniknięcia i śmierci w scenerii rodzinnego miasta, poprzez fragmentaryczne wspomnienia, a przede wszystkim przez pryzmat swoich emocji. Chociaż dla wielu czytelników opowieść ta może być zbyt osobista czy bezpośrednia, jej przemyślana autoironia oraz doskonałość w przedstawieniu psychiki narratora czynią z niej jeden z najbardziej interesujących debiutów literackich.
Natalia Fiedorczuk zauważa, że Michał Turowski zawsze wykazywał się autoironią, lecz nie przypuszczała, że przekuje to w narrację dotyczącą życiowych sytuacji, gdzie śmiech przeplata się ze smutkiem. W tej książce, o utraconych relacjach, znalazła pogodę ducha i zrozumienie, nawet w absurdalnych momentach, jak spotkanie z szopem praczem w Nowym Tomyślu.
Bolesław Chromry dodaje, że straty można opisywać na różne sposoby. Od ciężkości rozpaczy po oczyszczające konfrontacje z własnymi myślami. Jednak prawdziwą odwagą jest taki akt twórczy, który, zamiast zapłaty w ludziach łzami, niesie świadomość, że nasze lęki i żale są w gruncie rzeczy powszechne. Dla niego świadomość ta ma znaczenie terapeutyczne.
