Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Sosnowiec. Nic śląskiego
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Czego poszukuje rodowita mieszkanka Katowic w zagłębiowskim Sosnowcu? To miasto nie gościło jej zbyt często – pojawiała się w nim tylko przelotem, zazwyczaj z dystansem, w cieniu krążących żartów i memów. Po latach zdecydowała się jednak na bliższe poznanie tego miejsca, wyrobiła "paszport", aby zrozumieć, dlaczego wielu ludzi z dumą deklaruje przywiązanie do hasła "I love Sosnowiec". Wyrusza na poszukiwanie śladów przeszłości, która świadczy o bogatej historii tego miasta — niegdyś pełnego legend, mitów, opowieści, kryminalnych zagadek i światowej sławy postaci.
Badanie tego miejskiego pejzażu pozwala odkryć fascynującą przeszłość Sosnowca — wpływy niemieckich przedsiębiorców, historię rodzin takich jak Lamprechtowie, Schnowie czy Dietlowie, oraz historię rozbiórek i odbudowy cerkwi. To także podróż przez trudne okresy okupacji, wojen i transformacji. Anna Malinowska zbiera opowieści o awansie społecznym, zwracając uwagę na losy wielu ludzi, którzy przybywali tutaj z nadzieją na lepsze życie.
"Sosnowiec. Nic śląskiego" to również próba ukazania kontrastów między Zagłębiem a Górnym Śląskiem, z jego silną tożsamością lokalną, odrębnym językiem i mitologią. Anna Malinowska bada, jak mieszkańcy Sosnowca coraz częściej budują wspólną tożsamość, czerpiąc z różnorodnych źródeł.
Choć opowieść o stolicy Zagłębia łatwo mogłaby stać się przedmiotem drwin, Anna Malinowska podejmuje wyzwanie z pełnym zaangażowaniem. Jej reportaż ukazuje miasto o złożonej, wielokulturowej historii. Leżące na styku trzech zaborów, od początku XIX wieku było centrum handlu, a później przemysłu. Jak zauważa sosnowiecki pisarz Zbigniew Białas, Sosnowiec ma zdolność odradzania się niczym Feniks: wielokrotnie niszczony, za każdym razem powstawał z popiołów. Trzeba tylko na to trochę cierpliwości. Ewa Winnicka podsumowuje.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Czego poszukuje rodowita mieszkanka Katowic w zagłębiowskim Sosnowcu? To miasto nie gościło jej zbyt często – pojawiała się w nim tylko przelotem, zazwyczaj z dystansem, w cieniu krążących żartów i memów. Po latach zdecydowała się jednak na bliższe poznanie tego miejsca, wyrobiła "paszport", aby zrozumieć, dlaczego wielu ludzi z dumą deklaruje przywiązanie do hasła "I love Sosnowiec". Wyrusza na poszukiwanie śladów przeszłości, która świadczy o bogatej historii tego miasta — niegdyś pełnego legend, mitów, opowieści, kryminalnych zagadek i światowej sławy postaci.
Badanie tego miejskiego pejzażu pozwala odkryć fascynującą przeszłość Sosnowca — wpływy niemieckich przedsiębiorców, historię rodzin takich jak Lamprechtowie, Schnowie czy Dietlowie, oraz historię rozbiórek i odbudowy cerkwi. To także podróż przez trudne okresy okupacji, wojen i transformacji. Anna Malinowska zbiera opowieści o awansie społecznym, zwracając uwagę na losy wielu ludzi, którzy przybywali tutaj z nadzieją na lepsze życie.
"Sosnowiec. Nic śląskiego" to również próba ukazania kontrastów między Zagłębiem a Górnym Śląskiem, z jego silną tożsamością lokalną, odrębnym językiem i mitologią. Anna Malinowska bada, jak mieszkańcy Sosnowca coraz częściej budują wspólną tożsamość, czerpiąc z różnorodnych źródeł.
Choć opowieść o stolicy Zagłębia łatwo mogłaby stać się przedmiotem drwin, Anna Malinowska podejmuje wyzwanie z pełnym zaangażowaniem. Jej reportaż ukazuje miasto o złożonej, wielokulturowej historii. Leżące na styku trzech zaborów, od początku XIX wieku było centrum handlu, a później przemysłu. Jak zauważa sosnowiecki pisarz Zbigniew Białas, Sosnowiec ma zdolność odradzania się niczym Feniks: wielokrotnie niszczony, za każdym razem powstawał z popiołów. Trzeba tylko na to trochę cierpliwości. Ewa Winnicka podsumowuje.
