Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Skóra i ćwieki na wieki. Moja historia metalu
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Dorastanie w Polsce lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych stanowiło nie lada wyzwanie, wymagając od młodych ludzi wyboru jednej z dominujących sił: Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, późniejszego chaosu wczesnego kapitalizmu albo wpływów Kościoła. W tym kontekście nasuwa się pytanie, co działo się z tymi, którzy pragnęli obrać własną ścieżkę?
Jarek Szubrycht od wczesnej młodości miał jasno wytyczony cel – jego pasją był metal. Dla niego metal to coś więcej niż muzyka; to sposób na życie, pełen skórzanych okryć i ćwieków, dyscyplina sportowa, gdzie liczy się ekstremalność dźwięku i postaw, a także swoista grupa terapeutyczna, jeszcze przed erą internetu. W świecie metalu liczyła się kreatywność, by na przykład wiedzieć, jak wyszywać logo zespołu na podniszczonej jeansowej kurtce.
„Skóra i ćwieki na wieki” to pełna humoru i błyskotliwości opowieść o dojrzewaniu w "ekstremalnych czasach", gdzie muzyka metalowa stanowiła tło codzienności. Szubrycht zręcznie łączy historie legend tego gatunku z własnymi przeżyciami jako fana, redaktora zinów i wokalisty metalowego zespołu. To także uniwersalna historia o miłości do muzyki, która fascynuje nie tylko zagorzałych miłośników ciężkich brzmień.
Artur Rojek podkreśla, że choć sam nigdy nie szalał na Metalmanii ani nie ścigał skinów, metal zawsze go intrygował. Dzięki tej książce, czytanej z niesłabnącym zainteresowaniem, mógł odbyć podróż do przeszłości pełnej szczegółów i obrazów Polski tamtego okresu, kiedy dziesięciopiętrowe bloki miały tylko jedną antenę satelitarną. Jarek oglądał "Headbangers Ball", a on sam "120 Minutes". Obaj podziwiają kompetencje i wiedzę Szubrychta w dziedzinie metalu.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Dorastanie w Polsce lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych stanowiło nie lada wyzwanie, wymagając od młodych ludzi wyboru jednej z dominujących sił: Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, późniejszego chaosu wczesnego kapitalizmu albo wpływów Kościoła. W tym kontekście nasuwa się pytanie, co działo się z tymi, którzy pragnęli obrać własną ścieżkę?
Jarek Szubrycht od wczesnej młodości miał jasno wytyczony cel – jego pasją był metal. Dla niego metal to coś więcej niż muzyka; to sposób na życie, pełen skórzanych okryć i ćwieków, dyscyplina sportowa, gdzie liczy się ekstremalność dźwięku i postaw, a także swoista grupa terapeutyczna, jeszcze przed erą internetu. W świecie metalu liczyła się kreatywność, by na przykład wiedzieć, jak wyszywać logo zespołu na podniszczonej jeansowej kurtce.
„Skóra i ćwieki na wieki” to pełna humoru i błyskotliwości opowieść o dojrzewaniu w "ekstremalnych czasach", gdzie muzyka metalowa stanowiła tło codzienności. Szubrycht zręcznie łączy historie legend tego gatunku z własnymi przeżyciami jako fana, redaktora zinów i wokalisty metalowego zespołu. To także uniwersalna historia o miłości do muzyki, która fascynuje nie tylko zagorzałych miłośników ciężkich brzmień.
Artur Rojek podkreśla, że choć sam nigdy nie szalał na Metalmanii ani nie ścigał skinów, metal zawsze go intrygował. Dzięki tej książce, czytanej z niesłabnącym zainteresowaniem, mógł odbyć podróż do przeszłości pełnej szczegółów i obrazów Polski tamtego okresu, kiedy dziesięciopiętrowe bloki miały tylko jedną antenę satelitarną. Jarek oglądał "Headbangers Ball", a on sam "120 Minutes". Obaj podziwiają kompetencje i wiedzę Szubrychta w dziedzinie metalu.
