Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Mój świat. Mój dom
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Na początku był "Mój dom", a następnie "Mój świat". Jako dziecko miał szczęście dorastać w atmosferze pełnej ciepła: z uśmiechem matki, jedzeniem na stole, chlebem pieczonym przez babcię, do której wyjeżdżał na wakacje. W pamięci pozostały mu również modlitwy dziadka, zabawy z braćmi i ojciec z pasem, gdy sytuacja tego wymagała. Nawet zapach plebanii w Paleśnicy, należącej do jego stryja, był dla niego wyrazisty. Te rodzinne przestrzenie ukształtowały Jana Górę i pozostawały z nim przez całe życie. Później jego domem stał się zakon, tak mocno, że można było odnieść wrażenie, iż zapomniał o swoich korzeniach. Jednak to była tylko iluzja. Cały świat zaczął być jego domem, nie w sensie indywidualnym, lecz uniwersalnym, ponieważ zapraszał do niego wszystkich ludzi. Dojrzałość sprawia, że człowiek przestaje tęsknić za minionymi domami, które nosi w sercu, a zaczyna tworzyć nowe. Najważniejsze jednak, że sam staje się dla innych domem i zaprasza ich do swojego życia. Gdy ma w sobie miłość, ci goście szybko przemieniają się w domowników.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Na początku był "Mój dom", a następnie "Mój świat". Jako dziecko miał szczęście dorastać w atmosferze pełnej ciepła: z uśmiechem matki, jedzeniem na stole, chlebem pieczonym przez babcię, do której wyjeżdżał na wakacje. W pamięci pozostały mu również modlitwy dziadka, zabawy z braćmi i ojciec z pasem, gdy sytuacja tego wymagała. Nawet zapach plebanii w Paleśnicy, należącej do jego stryja, był dla niego wyrazisty. Te rodzinne przestrzenie ukształtowały Jana Górę i pozostawały z nim przez całe życie. Później jego domem stał się zakon, tak mocno, że można było odnieść wrażenie, iż zapomniał o swoich korzeniach. Jednak to była tylko iluzja. Cały świat zaczął być jego domem, nie w sensie indywidualnym, lecz uniwersalnym, ponieważ zapraszał do niego wszystkich ludzi. Dojrzałość sprawia, że człowiek przestaje tęsknić za minionymi domami, które nosi w sercu, a zaczyna tworzyć nowe. Najważniejsze jednak, że sam staje się dla innych domem i zaprasza ich do swojego życia. Gdy ma w sobie miłość, ci goście szybko przemieniają się w domowników.
