Billie

Anna Gavalda powraca po sześciu latach przerwy z nową książką, której fabuła przypomina klimat niezależnych filmów. Autorka, znana z ogromnej liczby sprzedanych egzemplarzy swoich dzieł, tym razem zabiera nas w podróż do życia współczesnych dwudziestolatków. Ich rzeczywistość jest pełna brutalnych zderzeń i wzruszających momentów, osadzonych w małej miejscowości liczącej niecałe 3000 mieszkańców.

To miejsce, które świat dawno zapomniał, jest jak zżerane przez gangrenę. To region, gdzie ludzie zdecydowanie za dużo piją, za dużo palą i wciąż żyją marzeniami o wygranej w totolotka. W tej scenerii trudno o nadzieję, a mieszkańcy dzielą się swoją codzienną nędzą nie tylko z sąsiadami, ale nawet z domowymi zwierzakami.

Często mówi się o problemach zagubionej młodzieży miejskiej, ale jak pokazuje ta historia, życie na wsi nie jest ani łatwiejsze, ani bardziej malownicze. Młodzi ludzie z małych miasteczek także zmagają się z rzeczywistością, która nie pozostawia wiele marginesu na błąd. Tutaj, zanim coś mogłoby się spalić, najpierw musiałoby pojawić się w zasięgu wzroku. Gavaldzie udało się uchwycić te niuanse, prezentując ich bez upiększeń i sentymentalizmu.