Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Ogień wyszedł z lasu
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
W lecie 1992 roku okolice Kuźni Raciborskiej były świadkiem serii pożarów, które rozprzestrzeniały się w zastraszającym tempie. Końcówka sierpnia była szczególnie dramatyczna ze względu na wyjątkowo suchą pogodę, która powodowała, że pożary wybuchały codziennie, często nawet kilka razy na dobę. Strażacy ledwie znajdowali chwilę na odpoczynek, ponieważ tuż po zgaszeniu jednego pożaru musieli ruszać do kolejnego. W tak skrajnych warunkach, dzięki upałom, ich mundury schły niemal natychmiast, pozwalając im sprawnie kontynuować pracę.
26 sierpnia, wczesnym popołudniem, zdarzyła się tragedia wywołana iskrami z kół pociągu towarowego podróżującego z Pawłowic Górniczych do Huty Częstochowa. Pożar, który wtedy wybuchł, doprowadził do zniszczenia ponad dziewięciu tysięcy hektarów lasu. Było to jedno z największych tego rodzaju wydarzeń, w które zaangażowano aż 4700 strażaków z 34 województw, 3200 żołnierzy, 650 policjantów, 1220 członków formacji obrony cywilnej i 1150 leśników.
Strażacy pojawili się na miejscu katastrofy już po dziesięciu minutach, jednak poczuli się bezsilni wobec żywiołu. Mocny wiatr popychał ogień w głąb lasu na ich oczach, czyniąc działania przeciwpożarowe wyjątkowo trudnymi.
Ogień zachowywał się niezwykle zdradliwie. Gdy strażacy próbowali go ugasić, słyszeli głuche eksplozje dochodzące z korony drzew. Płonące szyszki i kawałki gałęzi spadały nad ich głowami, tworząc deszcz żarzących się pocisków, który przeskakiwał na inne tereny, rozniecając nowe ogniska pożaru. Wiatr podsycał te nowo utworzone płomienie, powodując dalsze rozprzestrzenianie się ognia.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
W lecie 1992 roku okolice Kuźni Raciborskiej były świadkiem serii pożarów, które rozprzestrzeniały się w zastraszającym tempie. Końcówka sierpnia była szczególnie dramatyczna ze względu na wyjątkowo suchą pogodę, która powodowała, że pożary wybuchały codziennie, często nawet kilka razy na dobę. Strażacy ledwie znajdowali chwilę na odpoczynek, ponieważ tuż po zgaszeniu jednego pożaru musieli ruszać do kolejnego. W tak skrajnych warunkach, dzięki upałom, ich mundury schły niemal natychmiast, pozwalając im sprawnie kontynuować pracę.
26 sierpnia, wczesnym popołudniem, zdarzyła się tragedia wywołana iskrami z kół pociągu towarowego podróżującego z Pawłowic Górniczych do Huty Częstochowa. Pożar, który wtedy wybuchł, doprowadził do zniszczenia ponad dziewięciu tysięcy hektarów lasu. Było to jedno z największych tego rodzaju wydarzeń, w które zaangażowano aż 4700 strażaków z 34 województw, 3200 żołnierzy, 650 policjantów, 1220 członków formacji obrony cywilnej i 1150 leśników.
Strażacy pojawili się na miejscu katastrofy już po dziesięciu minutach, jednak poczuli się bezsilni wobec żywiołu. Mocny wiatr popychał ogień w głąb lasu na ich oczach, czyniąc działania przeciwpożarowe wyjątkowo trudnymi.
Ogień zachowywał się niezwykle zdradliwie. Gdy strażacy próbowali go ugasić, słyszeli głuche eksplozje dochodzące z korony drzew. Płonące szyszki i kawałki gałęzi spadały nad ich głowami, tworząc deszcz żarzących się pocisków, który przeskakiwał na inne tereny, rozniecając nowe ogniska pożaru. Wiatr podsycał te nowo utworzone płomienie, powodując dalsze rozprzestrzenianie się ognia.
