Dodana przez
Aleksander
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Obecna, mocno napięta sytuacja na świecie zwróciła moją uwagę na książki popularnonaukowe, traktujące o zderzeniach wielkich mocarstw w ujęciu geostrategicznym – trudno o lepszego specjalistę w zakresie poglądu na Chiny aniżeli prof. Góralczyk, człowiek o uznawanym powszechnie autorytecie, którego doświadczenie z pracy na placówkach dyplomatycznych również na dalekim wschodzie jest nieocenionym punktem widzenia na bieżącą sytuację geopolityczną na świecie. Zanim kupiłem książkę “Nowy długi marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” sięgnąłem po kilka podcastów prof. Góralczyka i byłem pod wielkim wrażeniem z jakim rozmachem i swoboda przedstawia punkt widzenia chińskich decydentów na obecna sytuację - jego zdaniem, Tajwan jest dla Chin sprawą absolutnie priorytetową, co nie każdemu w naszym kraju wydaje się oczywiste, nawet jeśli spojrzymy na mapę, widać że Chiny to potężne państwo, tymczasem Tajwan jawi się jako maleńka wyspa na morzu południowochińskim - skąd wiec to całe zamieszanie, czy ma ono wymiar praktyczny, czy może bardziej chodzi o symbolikę? Prof. Góralczyk rzuca nowe światło na tą ogniskująca uwagę publiczną sprawę, a jego punkt widzenia, przedstawiany kompleksowo i wyczerpująco pozwalał mi lepiej zrozumieć o co tak naprawdę chodzi w tym całym zamieszaniu, gdzie USA i kraje zachodu mają do odegrania swoją rolę - zapraszam do przeczytania moich wrażeń i ocen, znakomitej publikacji “Nowy długi marsz. Chiny ery Xi Jinpinga”! <br> <br>Trudno powiedzieć dokładnie, kiedy Chiny stały się graczem w międzynarodowej, geopolitycznej rozgrywce - długo ignorowane, utożsamiane z tandetą i byle jakością swoich produktów, nagle urosły do miana drugiej gospodarki świata - według profesora Góralczyka, przełomowym czasem dla chińskiego smoka był rok 2001 i przyjęcie Chin do WTO - Światowej Organizacji Handlu. Moment ten można uznać za przełomowy, oto bowiem świat zachodu, ze swoim całym kapitalistycznym potencjałem otworzył się na rynek chiński – ponad miliard czterysta milionów ludzi nagle stanęło w obliczu wielkiej transformacji, a ta z kolei wymagała nowych technologii – nikt nie przypuszczał, z jakim rozmachem i wielkim powodzeniem zostaną one implementowane do chińskiej gospodarki, dziś już jednak nikogo nie dziwi, że najlepsze telewizory, smartfony czy laptopy ze znaczkiem “made in china” stały się tak mocno konkurencyjne dla zachodnich marek. Obecnie wyraźnie obserwujemy, że potężne wyzwanie rzucone jest tak na prawdę całemu światu, co związane jest z relacjami Państwa Środka z innymi krajami np. Litwą i inicjatywą Pasa i Szlaku. Wolno postawiło w starciu mocarstw na USA, czego efektem było uznanie przez kraj bałtycki Tajwanu za sprawą otworzenia w Wilnie ambasady tej niewielkiej wyspy, mającej jednak kluczowe znaczenia dla produkcji mikroprocesorów dla całego świata - dziś szacuje się, że nawet 70-80% produkcji chipów przypada na Tajwan, a obecna na wyspie technologia według szacunków profesora Góralczyka wyprzedza resztę świata o.... ponad dekadę! Chiny stosują zasadę “Jednych Chin”, co oznacza ni mniej, ni więcej, że w oczach Pekinu Tajwan należy do nich i żaden kraj uznający Tajwan nie wpisuje się w retorykę Państwa środka, które skądinąd nie posiada sojuszników strategicznych – za to chętnie definiuje wrogów i uderza w nich z całą mocą podejmowanych sankcji gospodarczych – boleśnie przekonała się o tym wspomniana wyżej Litwa. Tym samym Chiny już nie jawią się w oczach świata jako potulnie kroczącą cywilizacją na krótkiej smyczy samych Stanów Zjednoczonych, lecz potężną i permanentnie rosnąca w siłę cywilizacja, która pragnie wrócić na należne im – według rządzących KPCh – miejsce w układzie sił na świecie, motywowane ponad czterema tysiącami niezwykłej historii. Wiele kwestii związanych z działaniami Chin jest niejasnych i jako Europejczycy mamy duży problem ze zrozumieniem ich mentalności i odczytania ich intencji - dość powiedzieć, że Chiny w czasie pandemii Covidu zamknęły się na świat, nie ujawniały https://******.**. wskaźników gospodarczych, co tylko utrudniło zdefiniowanie potęgi Chińskiej w przyjętych na zachodzie normach i zasadach. Jako wieli fan geopolityki, mam to szczęście, że z pomocą przyszedł mi prof. dr hab. Bogdan Góralczyk, który napisał kolejne, fantastyczne opracowanie o współczesnych Chinach i ich planach oraz ambicjach związanych z odejściem jednobiegunowego świata, na rzecz świata bipolarnego – gdzie Chiny coraz śmielej rozpościerają parasol swoich wpływów nie tylko w rejonie indo-pacyfiku, ale przede wszystkim na całą Euroazje, a to każe wierzyć, że omawiany przez prof. Góralczyka temat jest dziś bliski każdemu Europejczykowi, również w pięknym kraju nad Wisłą. Po znakomitym opracowaniu jakim w moich oczach była książka “Wielki renesans. Chińska transformacja i jej konsekwencje”, którą miałem okazję już tu dla was recenzować, przyszedł czas na kontynuację rozważań o tym fascynującym kraju Państwa Środa w publikacji o enigmatycznym tytule “Nowy długi marsz. Chiny ery Xi Jinpinga”. To znakomita okazja, aby przyjrzeć się w jakim kierunku zmierza Państwo Środka! </p><p> <br>“Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” to opracowanie, gdzie prof. Bogdan Góralczyk skupia się na czasach bardziej teraźniejszych aniżeli miało to miejsce w książce “Wielki renesans. Chińska transformacja i jej konsekwencje”, gdzie autor z rozmachem przedstawił genezę dynamicznego wzrostu znaczenia Chin na arenie międzynarodowej, uwzględniając również krótki zarys historii Chin – cywilizacji, liczącej według różnych szacunków od czterech do ośmiu tysięcy lat w zależności od przyjętej metodologii – nie ulega jednak wątpliwości, ze nawet dolna granica tych wartości rzuca potężny cień na historię cywilizacji europejskiej, lekko licząc dwa razy młodszej aniżeli chińska, a pamiętając o tym łatwiej zrozumieć ambicje samego Xi Jinpinga, który otwarcie mówi, że Chiny mają cel stać się najpotężniejszym krajem świata do 2049 roku. Profesor Gralczyk analizuje na łamach publikacji ““Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” “https://******.**. dotychczasowe osiągnięcia i poddaje ocenie zapędy “piątej generacji przywódców” na czele z samym Xi Jinpingiem. Plany nakreślone przez KPCh sięgają panowanie Deng Xiaopinga i są wyznaczone jak wspomniałem przynajmniej do 2049 roku – kiedy to przypada stulecie Chińskiej Republiki Ludowej, a symbolika w Państwie środka to rzecz absolutnie kluczowa dla sprawowania władzy, jak wielokrotnie na łamach swojej publikacji zauważa prof. Góralczyk. Państwo Środka zamierza bowiem wrócić na należne im miejsce i strącić w ciągu kolejnych trzech dekad z piedestału USA – hegemona, który w ramach porozumień zawartych w trzech pierwszych tygodniach lipca roku 1944 (1–22 lipca) w hotelu Mount Washington w Bretton Woods w Stanach Zjednoczonych, zagwarantował sobie status wielkiego mocarstwa, co nie było trudne, biorąc pod uwagę, jak Europa i Bliski Wschód zostały zdemolowane wydarzeniami I i II Wojny Światowej. Dzięki opracowaniu prof. Bogdana Góralczyka mamy okazję zajrzeć w głąb skomplikowanych i złożonych mandarynów świata polityki Państwa Środka, uchwycić tym samym ich najistotniejsze myśli i zapędy na drodze do stania się hegemonem nr 1 na świecie. Jak już wspomniałem wyżej, plany Pekiny są spektakularne, a pytanie jakie zadaje w swojej publikacji “Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” prof. Góralczyk brzmi – czy starczy im czasu i determinacji, aby osiągnąć tak ambitne cele? Na to pytanie stara się znaleźć odpowiedzieć autor i jednocześnie pomóc nam zrozumieć współczesne Chiny – kraj tajemniczy od tysięcy lat, który nawet w zglobalizowanym świecie niechętnie otwiera się na zagranicznych przybyszów - prof. Góralczyk spędził jednak na Bliskim Wschodzie większość swojej kariery dyplomatycznej, a jego relacja z tych kilku dekad, połączona z wnikliwą obserwacją i poznaniem Chin od środka stanowi niezwykle cenne spojrzenie dla każdego czytelnika, pragnącego lepiej zrozumieć wielkie zmiany jakie obserwujemy dziś na całym świecie. </p><p>Jak słusznie zauważa prof. Góralczyk, już od kilkudziesięciu lat Chiny są na krzywej wznoszącej, drodze do potężnej ekspansji. Społeczeństwo Państwa Środka stało się bogatsze, rozwinięto miasta i nieustannie zwiększają PKB – szacuje się, że dziś klasa średnia w Chinach to czterysta milinów ludzi – dla przypomnienia, to więcej aniżeli obywateli Unii Europejskiej czy Stanów Zjednoczonych! Mimo pasma sukcesów, kraj ten stoi jednak przed wielkimi wyzwaniami utrzymania dużego tempa dotychczasowego kierunku rozwoju, co napotyka liczne trudności, zwłaszcza w obliczu położenia geostrategicznego samych Chin. Pekin ma oczywiście swoje plany, aby nie spuszczać z tonu, lecz inne kraje bacznie przyglądają się ich poczynaniom i z pewnością zapragną przeszkodzić im w mocarstwowych zapędach - dość powiedzieć, że Stany Zjednoczone zbudowały szeroką koalicję państw na czele z Japonią, Koreą Południową czy Australią. Każdy z tych przypadków jest inny, każdy również na swój sposób ciekawy – Japonia do 1945 roku okupowała Tajwan i wiedza w zakresie obronności wyspy ma kluczowe znaczenie w jej ochronie. Korea Południowa wydaje się rozgrywać swoją wlaną grę, czerpie bowiem pełnymi garściami ze współpracy z USA, jednocześnie gospodarczo wychodzi naprzeciw samym Chinom. Przypadek Australii jest o tyle interesujący, że Chiny co raz mocniej wchodzą w jej strefę wpływów - mowa oczywiście o Wyspach Salomona, które nawiązały współprace o charakterze militarnym z Pekinem, co umożliwi Chińczykom budowanie baz wojskowych, a tym samym projekcję siły w potencjalnym konflikcie na Antypodach. Jak trafnie zauważa prof. Góralczyk na łamach książki “Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” - większość świata nie zna powszechnie języka chińskiego, dlatego jest to bariera, za którą sami Azjaci czują się bezpiecznie, jednocześnie ich ambicje sięgają daleko poza kontynent Euroazjatycki. Jednak dzięki temu, że prof. Góralczyk zna język chiński, jest dobrze zorientowany w polityce Pekinu, potrafi również czytać przesłania płynące z wypowiedzi prominentnych polityków chińskich - wszystko to pozwala to lepiej odczytywać intencje płynące z dalekiego wschodu i dostrzegać niuanse niewidoczne dla mniej obeznanych w temacie czytelników. Niestety jak zauważa sam autor, niejednokrotnie mamy dostęp tylko do publicznych i oficjalnych wystąpień i wiele rozmów na plenum KPCh jest tajnych, zwłaszcza dzisiaj, w obliczu kolejnego, XX już zjazdu Komunistycznej Partii Chin datowanej na październik tego roku – co ciekawe, według nieoficjalnych przekazów, Xi Jinping zdołał już wysłać zaproszenia dla czterech państw Europejskich w ramach wizyty w Pekinie: Niemcy, Francja, Włochy oraz Hiszpania. Można się tylko zastanawiać, dlaczego nie ma w tym gronie Polski – w mojej ocenie wynika to z dwóch kwestii: po pierwsze jawnego opowiedzenia się po stronie USA, co być może da się wytłumaczyć z uwagi na sytuacje na Ukrainie, drugi powód natomiast dotyczy niedawnej wideokonferencji pomiędzy Prezydentem Andrzejem Dudą oraz Xi Jinpingiem, gdzie mówiąc delikatnie, przekaz jaki płynął z każdej ze stron różnił się diametralnie. Czytając o tym byłem kompletnie zdumiony, miałem bowiem w pamięci słowa prof. Góralczyka, które na łamach książki “Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” wybrzmiały kilkukrotnie - “Dźwięk oręża jest znakiem porażki strategii” - może to dobry moment, aby zapytać jaką strategię ma Państwo Polskie, skoro Chiny jako pretendent do bycia hegemonem pomijają naszą rolę w nowym rozdaniu Europejskim niemal ostentacyjnie? </p><p> <br>Przyznam szczerze, że jeszcze rok temu sięgnąłbym po publikację “Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” bardziej motywowany ciekawością, dziś jednak sytuacja geopolityczna zmieniła się radykalnie - współpracą między Chinami i Rosją jest aż nadto widoczna, szacuje się, że od atak7u na Ukrainę wymiana gospodarcza – przede wszystkim w zakresie sprzedaży surowców, gazu i ropy - skoczyła o 40%! Absolutnie szalone dane, mając na uwadze sankcje świata zachodu. Nie dalej jak tydzień temu media obiegła wiadomość o rozbudowie gazociągu “Powe of Syberia”, który miałby umożliwić jeszcze większy transport wspomnianych wolumenów na rzecz Pekinu z Moskwy – warto jednak poszukać łyżki dziegciu w tej słodkiej rosyjsko – chińskiej beczce miodu. Zdaniem prof. Góralczyka, Chiny kierują się bowiem określoną strategią wobec Rosji, zakłada ona, że interesy między obiema państwami są możliwe, o ile sa dla Chin opłacalne, Chińczycy bardzo dużo nacisk kładą na wszelkie rabaty i promocje, a mówiąc bardziej dosadnie – korzystają z trudnej sytuacji gospodarczej Rosji i doją ją z surowców za półdarmo. Z jednej strony to rozwiązanie, które i tak wydaje się korzystniejsze, aniżeli podjęte przez sama Rosję działania, w ramach których, gaz jaki płynie przez Nard Steram to ledwie 20% przepustowości, a reszta.... jest spalana gdzieś na Syberii! Dacie wiarę? Europa szykuje się na zimę stulecia, tymczasem Rosja spala swój gaz, bowiem odwierty położone są na Syberii, którą charakteryzuje wieczna zmarzlina – przerwanie wydobycia naraziłoby Rosję na zapadniecie się platform wiertniczych, a szkody jakie z tego tytułu by poniosła liczone byłyby w setkach miliardów dolarów i to co roku przez kolejne dekady! Uznali wiec, że co mają to sprzedadzą za półdarmo Chinom, a resztę.... spalą. Moza zadać pytanie, gdzie w tej sytuacji tak chętnie podnoszone normy CO2 przez Unie Europejska, zwłaszcza, że jak powszechnie wiadomo, metan pozostawia zdecydowanie trwalszy ślad w warstwie ozonowej aniżeli CO2. Fakt, że Chiny potrafią wykorzystać to zamieszanie, zdanie prof. Góralczyka wpisuje się w historie dłuższej strategii realizowanej przez Pekin, czyli “nie mamy sojuszników, mamy jedynie interesy.”. </p><p> <br>Motyw Rosji skądinąd pojawia się bezpośrednio w publikacji “Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga”, gdzie prof. Góralczyk wskazuje, że Moskwę i Pekin więcej dzieli aniżeli łączy - autor pokusił się nawet o tezę, że wielu prominentnych działaczy Komunistycznej Partii Chin w swoim biurach posiada mapy, gdzie widać wyraźnie, że Carska Rosja na początku XX wieku odebrała Chinom ważne dla nich tereny, mowa przede wszystkim o Władywostoku oraz Kraju Zabajkalskim, położonym na północ od Tybetu, obszarze rdzennie uznawanym za samych Chińczyków za ich ziemie od wielu tysięcy lat. Co więcej, prof. Góralczyk wskazuje również, że dla wielu kobiet rosyjskich, zwłaszcza na dalekim wschodzie, mąż Chińczyk to spełnienie marzeń – nie pije, długo żyje i chętnie pracuje, czyli dokładnie na odwrót aniżeli maja to w zwyczaju Rosjanie. Trudno w tej sytuacji nie zgodzić się z prof. Góralczykiem, który wskazuje, ze mezalians Chin i Rosji ma charakter tymczasowy, można zadać nawet prowokujące pytanie, komu bardziej jest potrzebny – Rosji, która nie ma innych rynków zbytu porównywalnych do Chin w obliczu sankcji, czy też Chinkom, które korzystają na nieudolności Moskwy w wojnie toczonej na Ukrainie, gdzie światowa opinia publiczna ogniskuje się wokół wydarzeń na wschodzie, tym samym dając relatywny spokój ciągle rosnącym w siłę Chinom. Nie zmienia tego nawet wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie, gdzie Pekin w wyjątkowo mocny sposób zaakceptował swoje niezadowolenie, nie podejmując przy tym jednak żadnych radykalnych działań - zdaniem prof. Góralczyka, wynika to z faktu, że wśród chińskich decydentów panuje przekonanie, że to jeszcze nie czas, zwłaszcza, że jak zauważa autor książki “Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga”, w kulturę strategiczna Chin wpisane jest wybranie wodza na czas wojenny, zanim jakiekolwiek działania zostaną podjęte, a jak wspominałem wyżej, kolejny zjazd KPCh ma miejsce w październiku tego roku, będzie to bez wątpienia moment ważny dla samych Chin, ale również dla całego świata. <br> <br>Długa ta recenzja mi wyszła, ale nie może być inaczej – historia przyspieszyła na naszych oczach, a wiarygodne źródło w zakresie wiedzy na temat bieżących wydarzeń wydaje się nie ocenione – bez wątpienia prof. Góralczyk dołożył wszelkich starań, aby opracowanie “Nowy długi marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” przedstawiło holistyczny punkt widzenia na chińskie plany dominacji nad światem, a horyzont czasowy, rok 2049 dla większości z nas dziś brzmi abstrakcyjnie, jeśli jednak nie będziemy świadomi w którym kierunku Pekin chce popchnąć świat, możemy się obudzić z ręką w nocniku, jak USA gdy przyjęły Chiny do WTO w 2001 roku, a już siedem lat później chiński tygrys rozpychał się w swojej klatce i dziś swobodnie biega po wybiegu szczerząc swoje groźne kły – warto mieć w tym zakresie wiedzę, aby lepiej zrozumieć szanse i zagrożenia jakie stworzą podobna sytuacja, zwłaszcza dzisiaj w obliczu rosnących napięć wokół Tajwanu. <br> <br>“Nowy długi marsz. Chiny ery Xi Jinpinga” to fantastyczna książka dedykowana dla czytelników ciekawych swata, którzy szukają opracowania cenionego i wiarygodnego publicysty, prof. Góralczyk po raz kolejny udowodnił, że wie o Chinach najwięcej w rodzimej debacie publicznej. </p><p> </p>