InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Felietony Stefan Kisielewski pisał przez większość swojego życia, były dla niego specyficznego rodzaju dziennikiem duszy, kwintesencją jego twórczości oraz poglądów. Niniejszy tom felietonów zebranych Kisiela zawiera jego teksty z ostatniego autorskiego wyboru Lata pozłacane, lata szare oraz emigracyjnego zbioru Moje dzwony trzydziestolecia. Stanisław Stomma pisał: Kisiel lubił żyć w ciągłym napięciu, robić rzeczy niespodziewane i ekscentryczne, i takie też są jego felietony - pełne niespodziewanych i ekscentrycznych puent, błyskotliwe, ironiczne, a zarazem przekorne, bo według samego Kisiela przekora jest intelektualnym instynktem samozachowawczym. Najdłużej przykładałem się do formy felietonowej - od roku 1945 drukowałem w Tygodniku Powszechnym sześć felietonowych cykli: Pod włos, Łopatą do głowy, Gwoździe w mózgu, Głową w ściany, Bez dogmatu i po dziś dzień Wołanie na puszczy. Dlaczego taka przewaga felietonu Z kilku względów. Po pierwsze, że tak się już jakoś stało. Po drugie, że jest to forma aluzyjna, symboliczna, zastępczo alegoryczna wieloznaczna i wielotwarzowa, umożliwia więc pisanie o równie wielotwarzowej rzeczywistości polskiej, nader złożonej psychicznie, socjologicznie, pokoleniowo, gdzie dobre i złe, białe i czarne, postęp i zacofanie, pomysł i głupstwo, patriotyzm i egoizm przeplatają się z sobą tak misternie. Po trzecie wreszcie, forma felietonu umożliwia również uniezależnienie się od Tygodnika, pisanie w innym tonie, nie zawsze nadmiernie katolickim. Głową należy bić w różne ściany - nie tylko w jedną!Stefan Kisielewski Kisiela uważam za jedną z najbardziej frapujących postaci powojennej Polski. Jest świetnym kompozytorem, który nie wstydzi się swych wypadów w dziedzinę muzyki lekkiej, np. komedii muzycznej. W ogóle jest mu obcy wszelki snobizm i gwiżdże sobie na to, co wypada, a co nie wypada. Lubi przywdziewać błazeńską maskę, ale pod nią ukrywa twarz poważnego i głęboko myślącego człowieka, który - jeden z nielicznych w naszym kraju - nie dał się nabrać na żadne komunistyczne duchy i zawsze wiedział, czym to pachnie. Jako facet z prawdziwie czystą hipoteką może sobie pozwolić na luksus obiektywizmu i zaskakującej nieraz pobłażliwości. Jest najwspanialszym felietonistą, a przez to, że przestał pisywać dla Tygodnika Powszechnego, niezasłużenie ukarał nas wszystkich - swoich wiernych czytelników. Antoni Marianowicz
Prószyński 2014, ISBN: 9788379610594, 150x210, 768 s., oprawa twarda
Felietony Tom 5 Moje dzwony trzydziestolecia Lata pozłacane, lata szare Stefan Kisielewski
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Felietony Stefan Kisielewski pisał przez większość swojego życia, były dla niego specyficznego rodzaju dziennikiem duszy, kwintesencją jego twórczości oraz poglądów. Niniejszy tom felietonów zebranych Kisiela zawiera jego teksty z ostatniego autorskiego wyboru Lata pozłacane, lata szare oraz emigracyjnego zbioru Moje dzwony trzydziestolecia. Stanisław Stomma pisał: Kisiel lubił żyć w ciągłym napięciu, robić rzeczy niespodziewane i ekscentryczne, i takie też są jego felietony - pełne niespodziewanych i ekscentrycznych puent, błyskotliwe, ironiczne, a zarazem przekorne, bo według samego Kisiela przekora jest intelektualnym instynktem samozachowawczym. Najdłużej przykładałem się do formy felietonowej - od roku 1945 drukowałem w Tygodniku Powszechnym sześć felietonowych cykli: Pod włos, Łopatą do głowy, Gwoździe w mózgu, Głową w ściany, Bez dogmatu i po dziś dzień Wołanie na puszczy. Dlaczego taka przewaga felietonu Z kilku względów. Po pierwsze, że tak się już jakoś stało. Po drugie, że jest to forma aluzyjna, symboliczna, zastępczo alegoryczna wieloznaczna i wielotwarzowa, umożliwia więc pisanie o równie wielotwarzowej rzeczywistości polskiej, nader złożonej psychicznie, socjologicznie, pokoleniowo, gdzie dobre i złe, białe i czarne, postęp i zacofanie, pomysł i głupstwo, patriotyzm i egoizm przeplatają się z sobą tak misternie. Po trzecie wreszcie, forma felietonu umożliwia również uniezależnienie się od Tygodnika, pisanie w innym tonie, nie zawsze nadmiernie katolickim. Głową należy bić w różne ściany - nie tylko w jedną!Stefan Kisielewski Kisiela uważam za jedną z najbardziej frapujących postaci powojennej Polski. Jest świetnym kompozytorem, który nie wstydzi się swych wypadów w dziedzinę muzyki lekkiej, np. komedii muzycznej. W ogóle jest mu obcy wszelki snobizm i gwiżdże sobie na to, co wypada, a co nie wypada. Lubi przywdziewać błazeńską maskę, ale pod nią ukrywa twarz poważnego i głęboko myślącego człowieka, który - jeden z nielicznych w naszym kraju - nie dał się nabrać na żadne komunistyczne duchy i zawsze wiedział, czym to pachnie. Jako facet z prawdziwie czystą hipoteką może sobie pozwolić na luksus obiektywizmu i zaskakującej nieraz pobłażliwości. Jest najwspanialszym felietonistą, a przez to, że przestał pisywać dla Tygodnika Powszechnego, niezasłużenie ukarał nas wszystkich - swoich wiernych czytelników. Antoni Marianowicz
Prószyński 2014, ISBN: 9788379610594, 150x210, 768 s., oprawa twarda
Felietony Tom 5 Moje dzwony trzydziestolecia Lata pozłacane, lata szare Stefan Kisielewski