Dodana przez
Paweł
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Język jest staroświecki, bohaterowie nudni, w środku tekstu są głupie wiersze i piosenki! To eskapizm, który nie ma nic do powiedzenia na temat problemów współczesnego świata! Książka jest po prostu taka nudna….. oczywiście żartowałem, i tym nieśmiesznym akcentem rozpocznę recenzję - przygodę, opisywanie bo2wiem świata Władcy Pierścieni to zawsze wspaniała zabawa:-) </p><p>"Niech twoje piwo przez siedem lat będzie zaczarowane w niezwykłą doskonałość!".</p><p>Jeśli odbierasz świat LOTR tak jak na wstępie, to przykro mi to mówić, ale prawdopodobnie jesteś złym człowiekiem drogi czytelniku. Wrażenia z czytania książek są bardzo subiektywne, jednym podoba się to, innym tamto, ale to właśnie tutaj wyznaczam granicę dobrego smaku przy recenzji pierwszej części Władcy Pierścieni: Drużyna pierścienia! Bo ja naprawdę kocham te książki z całego serca! Kocham je nie tylko za niezmierzony wpływ, jaki wywarły na fantastykę jako cały gatunek, kocham je, bo są zajebiste i trudno tu o większy polot przy wyrażeniu swojej opinii wobec takiego arcydzieła! Oczywiście książki należące do tej trylogii nie są napisane w sposób, w jaki pisze się w XXI wieku, widać wiele archaizmów niemniej powieści Tolkiena są napisane współczesną angielszczyzną i jej tłumaczenie w wersji polskiej zdecydowanie trafia w zloty środek, miedzy wiernością oryginałowi, a szansa na zrozumienie treści przez czytelnika. Poważnie, jeśli jest to dla Ciebie zbyt trudne, to może powinieneś popracować nad umiejętnością czytania ze zrozumieniem :D</p><p>"Trzeci był wyższy od pozostałych: jego włosy były długie i lśniące, a na hełmie miał koronę. W jednej ręce trzymał długi miecz, a w drugiej nóż; zarówno nóż, jak i ręka, która go trzymała, świeciły bladym światłem. Skoczył naprzód i rzucił się na Froda".</p><p>Ta seria ma też wiele do powiedzenia o "prawdziwym świecie" ustami, czy też będąc bardziej precyzyjnym, piórem autora. Przyjrzyjcie się na przykład wylesianiu Amazonii, a potem zobaczcie, co "Czarnoksiężnik znany wcześniej jako Mądry" robi w Fangorn. Władca Pierścieni porusza kwestie ochrony środowiska, okropności wojny i świata, który jest określany przez dwa zwalczające się bloki - nie jest to już tak aktualne jak w czasach zimnej wojny, ale sądzę, że wciąż jest wielu ludzi, którzy mogą odnieść się do życia w strachu przed straszliwym "Cieniem na Wschodzie". Przede wszystkim jest to książka o władzy i pokusach jakie ona za sobą niesie, jak również o tym jak władza może zepsuć nawet najszlachetniejszych ludzi! </p><p> </p><p>"Trzy Pierścienie dla królów elfów pod niebem,</p><p>Siedem dla krasnoludzkich władców w ich kamiennych salach,</p><p>Dziewięć dla śmiertelnych ludzi, skazanych na śmierć,</p><p>Jeden dla Mrocznego Władcy na jego mrocznym tronie</p><p>W krainie Mordoru, gdzie leżą cienie.</p><p>Jeden Pierścień, by nimi wszystkimi rządzić, Jeden Pierścień, by ich odnaleźć,</p><p>Jeden Pierścień, by ich wszystkich zgromadzić i w ciemności związać.</p><p>W krainie Mordoru, gdzie leżą cienie".</p><p> </p><p>Jak oceniam pierwszą część trylogii Tolkiena, Władcę Pierścieni: Drużynę Pierścienia? Cóż, dałem jej tylko cztery gwiazdki…. Jest to bowiem najsłabsza z tych książek pod wieloma względami, i o niektórych teraz wspomnę: jeśli chodzi o język: pod koniec robi się trochę wiktoriański, ale zwłaszcza w Shire wszystko jest w porządku, tu niezmiennie panuje spokój i pełen chill znany z Instagrama w letnie, gorące dni. Uwielbiam sposób narracji Tolkiena, uwielbiam jego niesamowitą ironię, dowcip, pieprzoną epickość z jaką kreśli słowa ubierając w nie swoją szaloną wręcz wyobraźnię. Oczywiście, to co kocham najbardziej, to fantastyczna i naprawdę niezrównana budowa świata. Ludzie, to wszystko zostało napisane tylko po to, żeby Tolkien, ten władca nerdów, mógł mieć świat, w którym mógłby używać stworzonych przez siebie języków! Wyobrażacie sobie ile wymagało to czasu? Napisał prawdziwą biblię z gatunku fantasy, tysiące stron wypełnionych historią, pieśniami i ciekawymi bohaterami!</p><p> </p><p>"Świat jest szary, góry stare</p><p>Ogień w kuźni jest zimny jak popiół</p><p>Żadna harfa się nie wije, żaden młot nie spada</p><p>Ciemność mieszka w salach Durina</p><p>Cień leży na jego grobie</p><p>W Morii, w Khazad-dûm</p><p>Lecz wciąż pojawiają się zatopione gwiazdy</p><p>W ciemnym i bezwietrznym Mirrormere</p><p>Tam w głębinach wód leży jego korona</p><p>Dopóki Durin nie obudzi się znów ze snu".</p><p> </p><p>I to wszystko widać w tej książce: widać historie, które ukształtowały ten świat i jego bohaterów, widać, że wszystko ma w tym świecie swoje miejsce, nic nie dzieje się przypadkiem. Oczywiście, czasami Tolkien w pewnym sensie za bardzo buduje świat, co jest pierwszą słabością tej książki: na tych stronach wprowadza wiele różnych kultur, być może zbyt wiele ponieważ dla osob początkujących będzie to wyzwanie spamiętać wszystkie imiona, rasy, miasta i zaklęcia. Jest kilka magicznych ras, w tym Elfy i Krasnoludy, a autor swoim zwyczajem ukazuje całą ich kulturę, podczas gdy Drużyna Pierścienia podróżuje po świecie Śródziemia i poznaje https://******.** upadłe Królestwo Morii i tajemniczą krainę Lórien, które same w sobie byłyby wystarczającym tłem dla fabuły, by zapełnić całą książkę, ale jest też przecież wspaniałe Shire, otchłań Starego Lasu i Kurhanów, Tom Bombadil i wiele, wiele innych miejsc do których podążamy śledząc losy głównych i pobocznych wątków. Pod tym względem powieść miejscami jest przesadzona, ale to nic dziwnego, wiele pierwszych książek w trylogii skupia się na przedstawieniu opisanego świata i robi to niejako dla samego czytelnika, aby ten mógł w kolejnych tomach skupić się na bohaterach i wyzwaniach jakie przed nimi stawia świat, w tym konkretnym przypadku, niezwykły świat Śródziemia. </p><p>'Wezmę Pierścień' - powiedział - 'choć nie znam drogi'.</p><p>Fabuła: cóż…. wszyscy znają fabułę. Wszystko zaczyna się w Shire, tej idyllicznej, będącej gdzieś na uboczu wiosce, gdzie ludzie nie mają się czego obawiać poza złą pogodą i ciesząc się życiem, popijając piwo w Zielonym Smoku. Cudownie, prawda? Po przyjęciu urodzinowym Bilbo dostajemy dużo informacji z przeszłości, ale dopóki nie opuszczą Bag's End, jest ironicznie, zabawnie i śmiesznie, nie czuć grozy nadchodzących wydarzeń, nie ma wiele wspominanego o samym Pierścieniu czy też Władcy Ciemności. </p><p>"Pippin siedział na swoim plecaku na ganku. Sama tam nie było. Frodo wszedł przez ciemne drzwi. "Sam!" - zawołał. "Sam! Czas!"</p><p>"Już idę, panie!" - padła odpowiedź z głębi domu, a zaraz po niej Sam, wytarł usta. Żegnał się właśnie z beczką piwa w piwnicy.</p><p>"Wszyscy na pokładzie, Samie?" - powiedział Frodo.</p><p>"Tak, panie. Teraz trochę wytrzymam, panie".</p><p>Gdy czwórka hobbitów opuszcza Shire, fabuła przez chwilę błądzi i gubi tropy: serio, nigdy nie byłem fanem tego Bombadila. Zawsze uważałem, że poza pokazaniem, że istnieją na tym świecie siły, których Pierścień nie jest w stanie zniszczyć, nie wnosi on do książki nic więcej. I to jest mój pierwszy problem z tą książką: ta część była dla mnie zbyt wolna w swoim rozwoju. W książce znajdują się dwa duże rozdziały o charakterze wyraźnie informacyjnym: pierwszy to "Cień przeszłości", drugi "Rada Elronda", a ja osobiście…. nigdy nie zostałem tak przeczołgany literacko jak w tych dwóch rozdziałach. Tolkien pokazuje nam całą historię tego świata, a my, tak jak Frodo, chłoniemy ją jak gąbki przed wytarciem tablicy na wyraźne polecenie wrednej matematyczki. </p><p>Dla współczesnego czytelnika tempo akcji jest oczywiście zaburzone, ponieważ punkt kulminacyjny nie znajduje się na końcu - punkt kulminacyjny tej książki jest na moście w Morii, kiedy giną najwięksi głupcy, a potem jest jeszcze prawie sto stron relaksu w krainie Lothlórien. Niemniej to nie jest prawdziwy punkt kulminacyjny: ta książka nie bez powodu została nazwana "Drużyną Pierścienia". Opowiada ona o powstaniu Drużyny, o ich wspólnej podróży, o tym, jak moc Pierścienia kusi każdego z nich, i wreszcie o końcu tytułowej Drużyny, gdy jej poszczególne ogniwa kruszą się, giną lub odchodzą dla dobra reszty. </p><p>Postacie: Uwielbiam te postacie. Co tu więcej mówić? Wszyscy są sobą zachowując cechy właściwie dla ich ras, a jednocześnie doskonale wcielają się w osoby, które reprezentują w szeregach Bractwa. Borimir, Legolas i Gimli to mocno zapadające w pamięć indywidualne postacie, a hobbici, zwłaszcza Sam, to my…. sami, czytelnicy: zwykli ludzie, którzy patrzą na ten świat i zachwycają się jego pięknem nie zawsze je rozumiejąc. Gandalf jest żywą tajemnicą, a Aragorn reprezentuje przeznaczenie. Obaj razem są niezwykłymi postaciami reprezentującymi centralny konflikt rozgrywający się w świecie Śródziemia: światło przeciw ciemności, linia Elendila przeciw Sauronowi.</p><p>"Nie wszystko, co złote, błyszczy,</p><p>Nie wszyscy, którzy błądzą, są zgubieni;</p><p>To, co stare, silne, nie więdnie,</p><p>Mróz nie dosięgnie głębokich korzeni.</p><p>Z popiołów zbudzi się ogień,</p><p>Z cieni wyłoni się światło;</p><p>Odnowi się ostrze, które było złamane,</p><p>Bez korony znów będzie królem".</p><p>Wiele scen w tej trylogii przyprawia mnie o gęsią skórkę, ale są dwie sceny, które najbardziej do mnie przemawiają, a obie dotyczą Aragorna. Jedna z nich to jego przybycie na Pola Pelennoru, a druga to jego wprowadzenie, gdy siedzi w knajpie „Pod Rozbrykanym Kucykiem”, co w filmach zostało absolutnie dopracowane. (Edit: Właśnie przeczytałem swoją recenzję i dostałem gęsiej skórki od przeczytania tego cytatu. To jest niesamowite!).</p><p>“Mimo ciepła panującego w pomieszczeniu miał na sobie kaptur, który przysłaniał mu twarz, ale można było dostrzec błysk jego oczu, gdy obserwował hobbitów.”</p><p>Sposób narracji Tolkiena: tak, wielu osobom trudno jest się wciągnąć w ta powieść z uwagi na użyty w niej język. Jeśli tak uważasz, w drugiej książce będzie lepiej, obiecuję. Osobiście…. uwielbiam Tolkiena. Kropka. W Shire łatwo o ironię, a w miarę jak ta historia staje się coraz bardziej epicka i posuwa się naprzód, styl narracji autora również mocniejsze akcenty kładzie na sama akcję, stroniąc tym samym od opisów przyrody widocznych na początku i tak przypominających rodzime „Nad Niemnem”. Oczywiście w samej książce znajdziemy wiele pieśni i wierszy, a ja zawsze je uwielbiałam (dlatego ta recenzja jest ich pełna w formie cytatów!). Mogło być więcej refleksji na temat tego, co stało się potem w Morii, zamiast stwierdzenia "no cóż, długo płakali", ale myślę, że smutek wszystkich członków Drużyny Pierścienia został przekonująco przedstawiony później w Lórien i każdy czytelnik z łatowscią to wylapał. </p><p>"Nie lękajcie się!" - powiedział za nim dziwny głos. Frodo odwrócił się i zobaczył Stridera, a jednak nie Stridera, bo wysłużonego strażnika już tam nie było. Na rufie siedział Aragorn, syn Arathorna, dumny i wyprostowany, prowadząc łódź zręcznymi pociągnięciami; jego kaptur był odrzucony do tyłu, a ciemne włosy powiewały na wietrze, w jego oczach było światło: król powracający z wygnania do swojej ziemi."</p><p>Tło książki i jej świat: krótko mówiąc - Śródziemie. To najlepszy, najciekawszy świat fantasy, jaki kiedykolwiek stworzono, i czuć to na każdej stronie tej powieści, nie bez powodu uchodzi ona za symbol gatunku. Za każdym imieniem, za każdym kamieniem, za każdym krokiem kryje się jakaś historia i pieśń o niej wyrażana przez cudowne stworzenia Śródziemia. To niezwykłe, jak Tolkien pokazuje nam ten świat, zwłaszcza w tej książce: idylla Shire, groźna atmosfera Starej Puszczy, spokój Rivendell, surowość gór, dawna i zapomniana wspaniałość Morii, barwne i kolorowe Lórien. Wszystko to doskonale się ze sobą łączy w jedną całość, od pozbawionych życia ziem będących ofiarami Saurona, po tętniące życiem zakamarki Shire. </p><p>Niżej tego przedstawię dziesięć punktów, za pomocą których dokładnie wyjaśnię, dlaczego kocham tę książkę i pragnę aby mnie z nią pochowali gdy nadejdzie kres moich dni. Zróbcie sobie kawę i ostrzegam, będą spoilery. Zaczynamy:</p><p>1. Czarodzieje!</p><p>""Nie mieszaj się do spraw czarodziejów, bo są subtelni i skorzy do gniewu".</p><p>Uwielbiam czarodziejów. A kto ich nie kocha? Mądrość Gandalfa jest niezrównana, nieporównywalna z niczym znanym mi na co dzien. Jest on w istocie przywódcą sił światła, choć nieco zawoalowanym, ukrytym i nie obnoszącym się z tym, oczywiście do czasu. Jest głównodowodzącym, generałem bitwy i taktykiem, choć brzmi to może nazbyt wojskowo, jednak jego rola w nadchodzącej bitwie okazuje się nie do przecenienia. Organizuje cały sprzeciw wolnych ludzi Śródziemia od planów wrednych orków! Jaki jest Gandalf? Przemierza Środkową Ziemię od tysięcy lat. Widział już wszystko I lepiej niż inni rozumie, jak niebezpieczna jest wyprawa Drużyny Pierścienia już u jej samych początków. Jest wielkim optymistą, człowiekiem, który widzi w ludziach to, co najlepsze. To on powinien być przywódcą Isatrii. W niczym nie przypomina zmiennego przywódcy swojego zakonu, Sarumana, ale o tym gagatku niżej napiszę więcej bo niebotycznie mnie zdenerwował gdy ni stąd ni z owąd zaczął bić Gandalfa! </p><p>Saruman jest realistą. Nie jest ani po jasnej ani po ciemnej stronie mocy, lecz jest istotą, która potrafi dostosować się do okoliczności, czysty oportunizm. Jego umysł został zatruty przez palantir, Sauron karmił się jego ambicją i nagiął jego moce do swojej własnej woli, ogarnąć wykorzystać pozycje przywódcy Czarodziejów aby osiągnąć swoje mroczne cele. Coś, czego sam Saruman nie był w stanie sobie w stanie w pełni wyobrazić wcześniej…. Uważał się za równego Sauronowi. W rzeczywistości, gdyby Sauron odzyskał pierścień, zmiażdżyłby Sarumana jak robaka i nie dbał o jego losy, zaślepiony czarodziej zdawał się jednak tego nie dostrzegać. Ale gdyby to Saruman pierwszy zdobył pierścień, sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej…. Doszłoby do wojny między nimi, która miałaby nieprzewidziane okoliczności dla wszystkich ludów Śródziemia. </p><p>2. Rozpaczliwa wyprawa</p><p>Samo zadanie, wysłanie zaledwie dziewięciu kompanów losowo wybranych, by zniszczyć mroczne źródło ciemności, świadczy o…. desperacji Gandalfa i mądrych Elfów. Elfy nie są już tym, czym były w pierwszej epoce, gdy czuwały nad kierunkiem rozwoju świata i baczyły aby ten nie pogrążył się w ciemności. Ich moc jednak wyraźnie zmalała: a same Elfy opuszczają te ziemie, szukając schronienia gdzie indziej. Nie mają dość siły, by przeciwstawić się fali zła reprezentowanej przez Saurona. Krasnoludy z kolei są skłócone i rozbite. Ich przywódcy w Eraborze mają własne problemy, z którymi muszą się uporać i nie kierują swojej uwagi na sprawy Śródziemia. A jednak oni także stoją w obliczu inwazji ze strony nachodzącej armii Orków. A ludzcy mężczyźni? Cóż, mężczyźni, są słabi. Przynajmniej według Elronda. Wysłanie małej grupy potężnych bohaterów i kilku szalonych hobbitów jest więc próbą zniszczenia zła, które opanowało Środziemie…. niejako tylnymi drzwiami, bez potrzeby toczenia wielkiej wojny….. która i tak będzie miała miejsce. I to mi się podoba. Czy czytaliście kiedyś o wyprawie równie nieprawdopodobnej i skazanej na porażkę, a jednak czekaliście na każdy kolejny ruch bohaterów aby wiedzieć jak to się skończy? </p><p>"Wezmę Pierścień", powiedział, "choć nie znam drogi". <br><br>A Ty drogi czytelniku wziąłbym pierścień nawet znając drogę? </p><p>3. Ukryty król </p><p>Oprócz białego czarodzieja, sprytnego elfickiego księcia i wiecznie skorego bo bitew krasnoludzkiego władcy, Drużyna Pierscienia ma tajną broń. Aragorn, spadkobierca Isildura, wreszcie się ujawnił.</p><p>"Wszystko, co złote, nie jest błyszczące,</p><p>Nie wszyscy, którzy błądzą, są zgubieni;</p><p>Nie więdnie to, co stare, silne,</p><p>Mróz nie dosięga głębokich korzeni.</p><p> </p><p>Z popiołów zbudzi się ogień,</p><p>Z cieni wyłoni się światło;</p><p>Odnowi się ostrze, które było złamane,</p><p>Bez korony znów będzie królem".</p><p>Tylko on ma moc, by zjednoczyć upadający świat ludzi. Tylko on może ocalić białe drzewo Gondoru i sprawić, by ludzie nie pogrążyli się w wiecznej ciemności jak chciałby tego Sauron. To właśnie Aragorn jest ostatnią nadzieją ludzi: jest ich zbawieniem w trudnych czasach obudzonej mocy Orków. Jego pradawny przodek Isildur wyrwał pierścień z ręki zła, dlatego Sauron obawia się jego nadejścia, historia lubi się bowiem powtarzać także na kartach Władcy Pierścieni. Jest on jednak potężniejszy od Isildura. Żył wśród elfów i dowiedział się, jak jego przodek w swej ludzkiej słabości nie zdołał pokonać ciemności. Aragorn nie popełni tego samego błędu. Zrobi to lepiej….. ale czy aby na pewno? Sam ma wątpliwości i obawy, które wyraża jedynie wobec swojej ukochanej, ta oferuje mu wsparcie i wiarę w siebie, których w tamtym momencie najbardziej potrzebował. </p><p>https://******.**ść</p><p>Samą grupę naszych bohaterów, czyli Drużynę Pierścienia, łączy wspólny cel. Każdy z nich posiada indywidualne umiejętności, których inni nigdy nie mogliby posiąść, stąd tytułowa Drużyna Pierścienia stanowi w istocie mis zamsz wielkich indywidualności, które dopiero razem stanowią potężną siłę, doskonale się uzupełniając. Każdy z nich jednocześnie niesie ze sobą nadzieję i brzemię ludu, który reprezentuje, stanowią oni de facto reprezentacje całego Śródziemia i jego wolnych krain. Mówiąc prościej, ci bohaterowie nie mogą zawieść, Śródziemie od nich tylko zależy</p><p>https://******.**ź w sobie odwagę</p><p>Nie wszyscy członkowie grupy przeszli pełną próbę męstwa i odwagi. Wraz z nimi podróżuje czterech młodych Hobbitów, najbardziej zwariowani towarzysze tej szalonej wyprawy! To rasa pomijana, zapomniana, odtrącana i uważana za nieistotną w świecie Śródziemia, ciesząca się brakiem zainteresowania ze strony ludzi…. Przynajmniej do czasu. I być może właśnie to było wcześniej przyczyną upadku społeczeństwa w Śródziemiu. Siły ciemności wykorzystują wszystko, co wpadnie im w ręce - od gigantycznych pająków po szalejące trolle, od smoków po orków, od ludzi wschodu po nieumarłych - Sauron próbuje władać nimi wszystkimi, podporządkowując je sobie i kolejno wysyłać przeciwko ludziom, swoim największym przeciwnikom. </p><p>Mój drogi Frodo!" - wykrzyknął Gandalf. Hobbici to naprawdę niezwykłe stworzenia, jak już mówiłem. W ciągu miesiąca możesz dowiedzieć się wszystkiego o ich zwyczajach, a mimo to po stu latach wciąż potrafią cię zaskoczyć.</p><p>Niosą ze sobą klucz do zniszczenia ciemności. Bilbo pokazał im, jak może oprzeć się pierścieniowi. Hobbici są rasą niemal nieprzekupną i dlatego są zgubą Saurona. Jest to coś, co on przeoczył.</p><p>"To byłaby śmierć dla ciebie, gdybyś poszedł ze mną, Samie" - powiedział Frodo - "a ja nie mógłbym tego znieść".</p><p>"Nie tak pewna, jak pozostanie w tyle" - powiedział Sam.</p><p>"Ale ja idę do Mordoru".</p><p>"Wiem o tym wystarczająco dobrze, panie Frodo. Oczywiście, że tak. A ja idę z tobą".</p><p>Prawda, że trudno o większe świadectwo przyjaźni? </p><p>https://******.** historia</p><p>Śródziemie nie pojawiło się z dnia na dzień. To słowo istnieje już od tysięcy lat. Świadczą o tym zrujnowane posągi i pomniki, którymi usiany jest krajobraz uniwersum Władcy Pierścieni, wzmianki o historycznych bitwach, a także o królach, którzy już dawno odeszli, a jednak zostali zapamiętani przez tradycje i potomnych. To świat, który wiele widział, jeszcze więcej przeżył, a wciąż wydaje się, ze najgorsze dopiero przed nim. Obecny moment w trzeciej erze, który jest prawdopodobnie najważniejszym ciągiem wydarzeń, jakie ten świat kiedykolwiek zobaczy, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bohaterowie z czasem sobie to uświadamiają, stad wielka eskapada całej drużyny do serca Mordoru. Czytając o tym masz okazję drogi czytelniku przekonać się, jak stary i piękny jest ten świat. </p><p>7.Różnorodność języków i ras</p><p>Z powyższą historią wiąże się unikalny język ludzi. Elfy, ludzie, krasnoludy i istoty ciemności Saurona mają swoje własne, rozwinięte języki. Nie są to przypadkowe zwroty wplecione w książkę, z czym można się spotkać w innych powieściach fantasy, ale w pełni rozwinięte języki mające swoje różne wariacje na przestrzeni zmieniających się kolejnych okresów ów świata. Mają one własne formy gramatyczne, style składni i brzmienie, które odzwierciedlają mówcę. Te języki wydają się równie prawdziwe jak te, które znamy z naszego świata. Naturalnie, język elficki jest moim ulubionym:</p><p>https://******.**ła odkupienia</p><p>Łatwo jest osądzać Boromira z Gondoru. Próbował odebrać Frodo pierścień, choć w głębi duszy chciał wyświadczyć przysługę swojemu ludowi. Naiwnie wierzył, dzięki podpowiedziom swego mistrza Denethora, że pierścień można wykorzystać przeciwko złu i ostatecznie je zniszczyć. Do tego momentu nie rozumie w pełni zła z jakim się mierzy, jakie kryje w sobie pierścień mocy, dopóki pragnienie jego zdobycia nie ogarnie ostatecznie jego serca i nie zmieni go porywczego zbója, stawiając tym samym pod znakiem zapytania misję powierzoną wcześniej przed Radę Najwyższych. Potem zaś, gdy dostrzega, czym się stał, jego siła woli zwycięż, a on sam rozumie, że w obecnej sytuacji musi chronić członków Drużyny Pierścienia, bo tylko oni dysponują czystością serca umożliwiającą ostateczne jego zniszczenie w odmętach ciemności jaka spowiła krainę Mordoru. W końcu umiera, broniąc Drużyny Pierścienia - krwawy koniec, ale ratujący jego honor w obliczu wyborów jakie podjął w przeszłości kierowany ludzkimi słabościami. </p><p>9. Siły Ciemności</p><p>Sauron pragnie stać się największym tyranem jakiego znało Śródziemie i objąć władzę nad wszystkimi jego krainami: chciał być faktycznym władcą , który pod swoim butem zgromadził podporządkowane i podbite ludy. Ci, którzy podążyli za jego wezwaniem, na przykład Orkowie i Saruman, na zawsze pozostali w ciemności i nie dane im będzie już nigdy się z niej uwolnić. Nazgulowie stali się żywymi trupami; są bezwzględnymi postaciami, kierowanymi nienawiścią i złą wolą, która nie należy już do nich samych, a jest kierowana przez samego Saurona, który opanował ich serca i umysły. Orkowie to zwykłe narzędzia wykorzystywane w grze przez moce ciemności, jednak Nazgulowie to coś znacznie mroczniejszego. Są doskonalą zapowiedzią nadejścia swego pana, który dąży do władzy nad wolą każdej wolnej istoty w Śródziemiu.</p><p>10. Elfy</p><p>Elfy to moja ulubiona część całego Śródziemia. Powinienem był urodzić się elfem i spędzić chociaż kilka lat w Rivendell, zwłaszcza w bibliotece Elronda, odpoczywając przy wodospadach i czytając historie Śródziemia. Czyż nie brzmi to jak świetna zabawa i sposób na szczęśliwe życie? </p><p>Cytując innego znakomitego autora fantastyki, na zakończenie tej recenzji zacytuję następujące te słowa:</p><p>"Mogą sobie zatrzymać swoje niebo. Kiedy ja umrę, prędzej pójdę do Śródziemia".</p><p>Podsumowując: Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia to książka niesamowita. Ma swoje wady, ma ten fragment o Bombadilu, który można pominąć, i choć jest genialna, to nie jest tak porywająca jak kolejne części... cztery i pół gwiazdki ode mnie, początkowo miałem zostawić cztery, ale samo pisanie recenzji o dziele Tolkiena sprawiło, że ocena podskoczyła :D </p><p><br>Dla leniwych zostawiam krótkie podsumowanie: </p><p>Dialogi: 4</p><p>Pomysł: 6</p><p>Postacie: 4</p><p>Styl narracji: 4</p><p>Fabuła: 3</p>