InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
W tym wyborze znajdziemy dwa opowiadania, jedną mikropowieść i wiersze Kornela Filipowicza.
Wrócił do pisania poezji w latach osiemdziesiątych, ale sam nie chciał nazywać tych utworów wierszami, wolał traktować jej jako prozę wierszowaną. Niewola ożyła w ostatnim czasie, krążyła po internecie. Mikropowieść Pamiętnik antybohatera z 1961 roku dzisiaj zyskuje nowe znaczenia. W Egzekucji w ZOO zwracają uwagę niezwykłe portrety zwierząt, nawet życie muchy u Filipowicza warte jest namysłu, jak w Ostatnim słowie oskarżonego. A opowiadanie Nike to sen o wolności i nadziei.
Te utwory wchodzą w sam środek dzisiejszych sporów i lęków. Czyta się je tak, jakby były pisane dla nas, bo jak się okazuje, Filipowicz dobrze nas znał.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
W tym wyborze znajdziemy dwa opowiadania, jedną mikropowieść i wiersze Kornela Filipowicza.
Wrócił do pisania poezji w latach osiemdziesiątych, ale sam nie chciał nazywać tych utworów wierszami, wolał traktować jej jako prozę wierszowaną. Niewola ożyła w ostatnim czasie, krążyła po internecie. Mikropowieść Pamiętnik antybohatera z 1961 roku dzisiaj zyskuje nowe znaczenia. W Egzekucji w ZOO zwracają uwagę niezwykłe portrety zwierząt, nawet życie muchy u Filipowicza warte jest namysłu, jak w Ostatnim słowie oskarżonego. A opowiadanie Nike to sen o wolności i nadziei.
Te utwory wchodzą w sam środek dzisiejszych sporów i lęków. Czyta się je tak, jakby były pisane dla nas, bo jak się okazuje, Filipowicz dobrze nas znał.