Książka - Paddington zdaje egzamin

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Tym razem miś Paddington nie miał szczęścia. Ostatnie dni spędził na starannym konsumowaniu kolejnych opakowań z rodzynkami i wymyślaniu chwytliwego hasła reklamowanego. Motywacją pluszowego niedźwiadka była chęć sprawienia prezentu Panu Brown. Jeden z producentów rodzynek ogłosił konkurs dla miłośników tego przysmaku, a główną nagrodą dla zwycięzcy miał być imponujących rozmiarów Rolls-royce. Paddington nic sobie jednak nie robi ze swoich niepowodzeń, tym bardziej że czekają na niego kolejne wyzwania! Jednym z nich okaże się konieczność wzięcia udziału w egzaminie na prawo jazdy. Dzielny pluszak był do tej pory przekonany, że obserwowanie innych uczestników ruchu drogowego okaże się solidnym fundamentem dla rozpoczęcia starań o dokument uprawniający do kierowania pojazdami po ulicach Londynu. Nic bardziej mylnego! Paddington szybko przekonał się, że teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką, gdy jeszcze przed egzaminem... wjechał w samochód egzaminatora. Ktoś mógłby pomyśleć, że trudno o większą gafę! Pluszowy niedźwiadek z mrocznych zakątków Peru nie ma jednak czasu na rozpamiętywanie przeszłości. Oto bowiem okazuje się, że stresujące przygody na placu zabaw zamieniły się po południu na beztroski czas spędzony na ogrodzie. Pan Curry zaprasza swojego pluszowego sąsiada na błogie lenistwo na hamaku. Paddington kompletnie nie ma pomysłu jak się na niego wdrapać. Podskoczyć, a może stanąć na głowie, albo przerzucić linę przez gałąź na drzewie? Niedźwiadek w charakterystycznym, czerwonym meloniku na głowie raz jeszcze udowodni, że tam, gdzie inni widzą okazję, aby odpocząć, Paddington dostrzeże szansę, aby lepiej poznać świat, który go otacza!

Miś Paddington przybył do stolicy Wielkiej Brytanii dziwnym trafem. O tajemniczych okolicznościach jego podróży z Peru niewiele wiadomo. Wiadomo natomiast, że nazywano go tam Pastuso, a języka angielskiego nauczyła małego niedźwiadka ciocia Lucy. Paddnington słynie na całym świecie ze swojego czerwonego kapelusza. Dostał go od wujka, gdy jeszcze mieszkał w Peru. Mały Niedźwiadek o wielkim sercu to również znany wielbiciel marmolady, dobrych manier i szalonych przygód. Jego dobrym przyjacielem pozostaje niezmiennie Pan Gruber. Antykwariusz, właściciel sklepu z antykami, a prywatnie miłośnik słodkich bułeczek, popijanych ciepłym kakao w towarzystwie Paddingtona. Wśród przyjaciół uroczego niedźwiadka nie jest tajemnicą, że miś Paddington obchodzi urodziny dwa razy w roku, zupełnie jak królowa Elżbieta II: 25 czerwca i 25 grudnia. Uroczystości imprezowe mają miejsce na stacji Paddington w Londynie.

Opowiadania Michaela Bonda o misiu w czerwonym kapeluszu to klasyka literatury brytyjskiej w najlepszym wydaniu, dedykowana zarówno dzieciom, młodzieży, jak i dorosłym. Seria o Misiu Paddingtonie została w sumie przetłumaczone na ponad 30 języków. Bohater opowieści brytyjskiego autora od blisko 70 lat rozpala wyobraźnię dzieci na całym świecie. Swoim pogodnym, usposobieniem uczy, że gafy zdarzają się przecież najlepszym, a dobry humor to lekarstwo na każde wyzwanie. Zwłaszcza gdy ma się ukrytą kanapkę z marmoladą pod melonikiem. Tak na wszelki wypadek, gdyby pluszowy niedźwiadek zrobił się głodny. To tylko jedna z wielu tajemnic niesfornego misia, przyjaciela milionów dzieci na całym świecie.

Michael Bond – autor literatury dziecięcej, szczególnie znany z serii dla najmłodszych czytelników o przygodach misia Paddingtona. Brytyjski pisarz pierwszą część przygód pluszowego niedźwiadka pod tytułem „Miś zwany Paddington”, wydał jeszcze w 1958 roku. Michael Bond napisał książkę w zaledwie 10 dni. Za swoje zasługi został uhonorowany Orderem Imperium Brytyjskiego.

Przygody Paddingtona sprzedały się w ponad 35 milionach egzemplarzy na całym świecie. 

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Tym razem miś Paddington nie miał szczęścia. Ostatnie dni spędził na starannym konsumowaniu kolejnych opakowań z rodzynkami i wymyślaniu chwytliwego hasła reklamowanego. Motywacją pluszowego niedźwiadka była chęć sprawienia prezentu Panu Brown. Jeden z producentów rodzynek ogłosił konkurs dla miłośników tego przysmaku, a główną nagrodą dla zwycięzcy miał być imponujących rozmiarów Rolls-royce. Paddington nic sobie jednak nie robi ze swoich niepowodzeń, tym bardziej że czekają na niego kolejne wyzwania! Jednym z nich okaże się konieczność wzięcia udziału w egzaminie na prawo jazdy. Dzielny pluszak był do tej pory przekonany, że obserwowanie innych uczestników ruchu drogowego okaże się solidnym fundamentem dla rozpoczęcia starań o dokument uprawniający do kierowania pojazdami po ulicach Londynu. Nic bardziej mylnego! Paddington szybko przekonał się, że teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką, gdy jeszcze przed egzaminem... wjechał w samochód egzaminatora. Ktoś mógłby pomyśleć, że trudno o większą gafę! Pluszowy niedźwiadek z mrocznych zakątków Peru nie ma jednak czasu na rozpamiętywanie przeszłości. Oto bowiem okazuje się, że stresujące przygody na placu zabaw zamieniły się po południu na beztroski czas spędzony na ogrodzie. Pan Curry zaprasza swojego pluszowego sąsiada na błogie lenistwo na hamaku. Paddington kompletnie nie ma pomysłu jak się na niego wdrapać. Podskoczyć, a może stanąć na głowie, albo przerzucić linę przez gałąź na drzewie? Niedźwiadek w charakterystycznym, czerwonym meloniku na głowie raz jeszcze udowodni, że tam, gdzie inni widzą okazję, aby odpocząć, Paddington dostrzeże szansę, aby lepiej poznać świat, który go otacza!

Miś Paddington przybył do stolicy Wielkiej Brytanii dziwnym trafem. O tajemniczych okolicznościach jego podróży z Peru niewiele wiadomo. Wiadomo natomiast, że nazywano go tam Pastuso, a języka angielskiego nauczyła małego niedźwiadka ciocia Lucy. Paddnington słynie na całym świecie ze swojego czerwonego kapelusza. Dostał go od wujka, gdy jeszcze mieszkał w Peru. Mały Niedźwiadek o wielkim sercu to również znany wielbiciel marmolady, dobrych manier i szalonych przygód. Jego dobrym przyjacielem pozostaje niezmiennie Pan Gruber. Antykwariusz, właściciel sklepu z antykami, a prywatnie miłośnik słodkich bułeczek, popijanych ciepłym kakao w towarzystwie Paddingtona. Wśród przyjaciół uroczego niedźwiadka nie jest tajemnicą, że miś Paddington obchodzi urodziny dwa razy w roku, zupełnie jak królowa Elżbieta II: 25 czerwca i 25 grudnia. Uroczystości imprezowe mają miejsce na stacji Paddington w Londynie.

Opowiadania Michaela Bonda o misiu w czerwonym kapeluszu to klasyka literatury brytyjskiej w najlepszym wydaniu, dedykowana zarówno dzieciom, młodzieży, jak i dorosłym. Seria o Misiu Paddingtonie została w sumie przetłumaczone na ponad 30 języków. Bohater opowieści brytyjskiego autora od blisko 70 lat rozpala wyobraźnię dzieci na całym świecie. Swoim pogodnym, usposobieniem uczy, że gafy zdarzają się przecież najlepszym, a dobry humor to lekarstwo na każde wyzwanie. Zwłaszcza gdy ma się ukrytą kanapkę z marmoladą pod melonikiem. Tak na wszelki wypadek, gdyby pluszowy niedźwiadek zrobił się głodny. To tylko jedna z wielu tajemnic niesfornego misia, przyjaciela milionów dzieci na całym świecie.

Michael Bond – autor literatury dziecięcej, szczególnie znany z serii dla najmłodszych czytelników o przygodach misia Paddingtona. Brytyjski pisarz pierwszą część przygód pluszowego niedźwiadka pod tytułem „Miś zwany Paddington”, wydał jeszcze w 1958 roku. Michael Bond napisał książkę w zaledwie 10 dni. Za swoje zasługi został uhonorowany Orderem Imperium Brytyjskiego.

Przygody Paddingtona sprzedały się w ponad 35 milionach egzemplarzy na całym świecie. 

Szczegóły

Opinie

Książki autora

Podobne

Dla Ciebie

Książki z kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 15.38 zł
Okładka: Twarda
Ilość stron: 148
Rok wydania: 2011
Rozmiar: 125 × 195 mm
ID: 9788324017461

Dane producenta:

Znak , ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków, Polska ,[email protected] ,tel. 12 61 99 500

Inne książki tych autorów

Podobne produkty

Może Ci się spodobać

Inne książki z tej samej kategorii

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

880 zł

Dodana przez Ola w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

Dwa najbardziej znane niedźwiadki na całym świecie to Kubuś Puchatek oraz miś Paddington. Skoro mamy to już ustalone, możemy bliżej przyjrzeć się fenomenowi obu postaci. Dacie wiarę, że Kubuś Puchatek w Polsce został wydany dokładnie rok przed wybuchem II Wojny Światowej? Jeszcze ciekawiej robi się, gdy weźmiemy pod uwagę, że opowieść o Puchatku, który ponad wszystko umiłował sobie miodek, została przetłumaczona na wszystkie języki świata, nie wyłączając łaciny! Charakterystyczne głaskanie się po brzuszku tytułowego bohatera, przyjaźń z Prosiaczkiem i mocny nihilizm widoczny u Kłapouchego to elementy współczesnej popkultury. Jeszcze mocniej w historii literatury dziecięcej zapisał się miś Paddington. Pluszowy niedźwiadek doczekał się swojego pomnika na słynnej stacji kolejowej, a w okresie wakacyjnym miał nawet przyjemność spotkać się na audiencji z Królową Elżbietą II. Dwuminutowy filmik ze spotkania Paddingtona i zmarłej królowej to prawdziwy hit, polecam tym  was, którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć, jak Paddington oblizuje czajnik po herbacie i chce wręczyć go królowej Wielkiej Brytanii. Ostatnie słowa, jakie tytułowy bohater książek Michaela Bonda skierował do królowej, brzmiały: „Dziękuje za wszystko”. Korzystając z nieco nostalgicznego klimatu pierwszych, mocno zimowych dni, postanowiłam podzielić się z wami moimi wrażeniami i wspomnieniami na temat pociesznego niedźwiadka, który w przeszłości nadał pięknych kolorów mojemu dzieciństwu, a obecnie stanowi udaną ucieczkę od szarej codzienności. Ile można słuchać o wojnie czy inflacji? Lepiej złapać za książkę, która pozwoli nam się uśmiechnąć i złapać zdrowy dystans do chaosu, jaki dzieje się na świecie. Trudno o lepsze towarzystwo w tym zakresie aniżeli pluszowy niedźwiadek z mrocznych zakątków Peru. Dlaczego mrocznych? To jedna z wielu nierozwiązanych tajemnic misia Paddingtona!  
 
Mój romans z Paddingtonem to dwie osobne opowieści. Miałam 12, kiedy dostałam od rodziców książkę „Miś zwany Paddingtonem”. Opowiadania Michaela Bonda zostały wydane w twardej oprawie, co wyróżniało je na tle innych bajek. To jednak nie forma, a treść okazała się szczególnie wartościowa w przygodach pluszowego niedźwiadka, z charakterystycznym czerwonym melonikiem na głowie. Na początku nie zastanawiałam się, czy Paddington mi się podoba, czy też nie. Chłonęłam bez reszty kolejne opowieści przedstawione przez brytyjskiego autora, a wspomnianą wyżej książkę przeczytałam od deski do deski kilka razy. Zaczęłam się łapać, że z jednej strony znam te historii już na pamięć, a z drugiej... wracam do nich i niezmiennie wciąż mnie bawią. Dla młodej dziewczynki wychowanej w średniej wielkości mieście możliwość czytania o przygodach pluszowego niedźwiadka w Londynie była jak podróż w inną rzeczywistość. „Gdzie jest Londyn”? - to pytanie kierowałam do rodziców, a Ci, choć nigdy nie byli w stolicy Wielkiej Brytanii, starali się mi wytłumaczyć, jak wygląda świat na wyspach. Tak zresztą rozpoczęła się moja przygoda z muzyka zespołu The Beatles. Dopiero kilka lat później dowiedziałam się, że jeden z najbardziej znanych zespołów na świecie wcale nie grał w Londynie, ale w Liverpoolu. Nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, sympatia do brytyjskiej kultury ogarnęła moją wyobraźnię. Słuchałam The Beatles, oglądałam serial „Skins”, a moim ulubionym filmem długo pozostawała „Mechaniczna pomarańcza”. Swoją drogą to niezwykłe, że wspomniany film Stanleya Kubricka, zrealizowany jeszcze w 1971 roku przez blisko trzy kolejne dekady pozostawał... nielegalny w samej Wielkiej Brytanii. Kultura brytyjska fascynowała mnie bez reszty, a kolejne książki z Paddingtonem w roli głównej tylko rozpalały ów płomień. Nikogo pewnie nie zdziwi, że w moją pierwszą podróż zagraniczną udałam się do Londynu. Oficjalnie na zakupy z koleżankami i zwiedzanie Pałacu Buckingham, nieoficjalnie chciałam się przekonać, czy doświadczę „syndromu paryskiego”. Słyszeliście o tym? To taki efekt w naszej głowie, gdzie czujemy się rozczarowani rzeczywistością. Nazwa syndromu początkowo dotyczyła głównie azjatyckich turystów, którzy przybywali z Chin czy Japonii do stolicy Francji i nagle odkrywali, że wcale nie jest tak romantycznie i kolorów jak na pocztówkach. Byłam w Paryżu i byłam w Londynie, obie stolice mają swój niezaprzeczalny urok, obie też mają swoje ciemne strony. To właśnie w Paryżu chcieli mi ukraść telefon, ale to opowieść na zupełnie inną historię!  
 
Kilka dni temu kupiłam książkę „Paddington zdaje egzamin”. Zrobiłam to dla samej siebie, nie miałam okazji czytać tej książki. Trudno się dziwić: przez blisko 70 lat Michael Bond napisał kilkanaście tytułów przedstawiających przygody tytułowego bohatera. Wiele z nich pamiętam, jeszcze więcej zapomniałam, wszystkie jednak mniej lub bardziej wywoływały mój uśmiech na twarzy. Taki właśnie jest Paddington... niby niesforny, niby niekumaty, a jednak doskonale radzi sobie ze wszystkimi wyzwaniami. Jak? O Kubusiu Puchatku przyjęło się mówić, że to „miś o bardzo małym rozumku”. Nie odważyłabym się powiedzieć podobnych słow o Paddingtonie. Jasne, tytułowy bohater Michaela Bonda to absolutny autorytet w dziedzinie wpadania w kłopoty, często jednak wynikają one z osobliwego zachowania dorosłych, którym zwyczajnie brakuje fantazji i wyobraźni! Dobrym przykładem jest tu Pan Curry. Typowy Brytyjczyk, któremu w głowie tylko pisie herbatki w świętym spokoju. O spokoju jednak nie ma mowy, kiedy sąsiadem jest pluszowy niedźwiadek w charakterystyczny, czerwonym meloniku na głowie. W opowieści „Paddington zdaje egzamin” tytułowy bohater otrzymał propozycje od swojego posępnego sąsiada, aby przyłączyć się do popołudniowego lenistwa. Pomysł znakomity, z tym że Paddington raz jeszcze udowodni, że tam, gdzie inni widza okazję do odpoczynku, pluszowy niedźwiadek dostrzega wyzwania na miarę swoich nieograniczonych możliwości! Próbowaliście kiedyś wejść na hamak? To wcale nie takie proste, trzeba albo od razu wskoczyć, albo spadnie się na ziemię. Co gorsze, może zaplątać się w liny i wtedy to już w ogóle prawdziwa katastrofa! Ponieważ jednak nic nie wiemy o drugim imieniu Paddingtona, można założyć, że brzmi ono właśnie „Piękna Katastrofa”. Polecam zapoznać się z tym opowiadaniem, znakomicie oddaje ono charakter książek Michaela Bonda. To jednak nie wszystko! Zgodnie z treścią sugestywnego tytułu w książce „Paddington zdaje egzamin”, tytułowy bohater będzie miał okazje przystąpić do egzaminu państwowego. Czego ma dotyczyć sprawdzian? Umiejętności prowadzenia pojazdów... Początkowo niedźwiadek z entuzjazmem podchodzi do zadania, opowiada swoim sąsiadom, jak to często przyglądał się im gdy ruszali samochodem spod swoich domów. Praktyka okazuje się jednak zdecydowanie większym wyzwaniem aniżeli spoglądanie za okno i nasz bohater jeszcze zanim zdążył przystąpić do egzaminu, już znalazł okazję, aby wjechać w auto prowadzącego egzamin na prawo jazdy. Pamiętam swoje próby w tym zakresie i doskonale rozumiem Paddingtona. Inna sprawa, że bardzo chciałabym zobaczyć jego zdjęcie do prawa jazdy. Ilustracje do serii książek Michaela Bonda tworzyła Peggy Fortnum, brytyjska artystka postawiła na minimalizm. Obrazki przedstawiające tytułowego bohatera mają czarno-białą szatę graficzną, co w przeszłości mocno mnie dziwiło. Początkowo nawet irytowało. Szybko jednak doceniłam pomysł Peggy Fortnum. Wydawał się idealnie wpisywać w historie opowiadane przez Michaela Bonda. Widziałam w tym roku dwie książki z Paddingtonem w księgarni i w obu ilustracje były kolorowe. Znak naszych czasów? Współczesne maluchy niechętnie spoglądają na bajki bogato opisane słowem, za to wyprane z kolorowych, barwnych ilustracji. A szkoda, prawdzie przygody Paddingtona dzieją się w naszej głowie, tam słychać śmiech i tam widać najpiękniejsze kolory. Droga na skróty w tym zakresie to odbieranie dzieciom prawdziwej przyjemności z obcowania z klasyczną literaturą dla najmłodszych.  

Komu polecam książkę „Paddington zdaje egzamin”? Najbardziej samej sobie, przeczytałam ją dwa razy i czuje, że wcale na tym się nie skończy. Opowiadania Michaela Bonda na pewno docenią dzieci nieco starsze i wrażliwe na otaczający je świat. Paddington co rusz odkrywa jakieś nowe, interesujące aspekty życia, wprowadza zamieszanie w uporządkowany świat dorosłych i chaos, którego jest źródłem pluszowy niedźwiadek, wywołuje uśmiech na twarzy czytelników. Bez względu na ich wiek. Młodszym dzieciom warto książki z Paddingtonem czytać, będzie to doskonała okazja do spędzenia wspólnie czasu. Największą wartością, jaką niosą ze sobą książki brytyjskiego pisarza, to wywołanie w dzieciach przekonania, że cokolwiek by się nie działo, dadzą sobie rade w życiu. Paddington lubi powtarzać, że gafy zdarzają się każdemu, ważne, aby mieć pod ręką kanapkę z ulubioną marmoladą. Jakże inne to przesłanie niż to głoszone przed „mądrych dorosłych”. Włączę YouTube, a tam zaraz wyskakują motywujące filmiki: „bądź najlepszą wersją samego siebie”, albo „dzisiaj jestem lepszy niż wczoraj, a jutro będę jeszcze lepszy”.  

„Samodoskonalenie się to masturbacja” jak napisał w książce „Fight Club” Chuck Palahniuk. Lepiej poczytać o perypetiach misia Paddingtona, uśmiechnąć się i zjeść kanapkę z marmoladą. Przynajmniej do wiosny, bo później będę martwić się, że jestem gruba przed wakacjami.

Dodana przez Alicja w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

Ostatnie miesiące były dla mnie trudne. Czas rozłąki z moją córką, spędziłam w Norwegii, gdzie pracuje jako pielęgniarka. Nic niezwykłego, wielu moich znajomych żyje w podobny sposób, a jednak trudno było mi przyzwyczaić się do życia na obczyźnie. Norwegia to piękny kraj, dzika natura i krystaliczna woda w jeziorach nadaje skandynawskiemu państwu bajkowego charakteru. Jest to również państwo o małej gęstości zaludnienia, gdzie jedną wioskę dzieli od drugiej często kilkadziesiąt kilometrów. Lekiem na samotność okazały się codzienne rozmowy z córką oraz literatura przywieziona z Polski. Wcześniej planowałam czytać brytyjskie powieści w oryginale, liczyłam, że pomoże mi to podszlifować język. Na miejscu okazało się, że nieźle radze sobie w komunikacji i jakoś tak spontanicznie wyszło, że sięgałam po kolejne powieści w języku polskim. Może to tęsknota za domem, a może sympatia do literatury w naszym języku, ale dawało mi to poczucie, że czas szybciej płynie. Po pracy myślami byłam blisko córki, a przy okazji jednej z naszych ostatnich rozmów usłyszałam jej relacje z przeczytanej niedawno książki „Paddington zdaje egzamin”. Córka śmiała się, opowiadając o perypetiach tytułowego bohatera, ja z kolei śmiałam się, widząc, jak żywo gestykuluje i emanuje entuzjazmem. Moja córka ma 13 lat, rodzina uważa, że to duża panna. Ja wciąż widzę w niej małą dziewczynkę, która pozostaje zakochana od lat w tych samych bajkowych opowieściach. Miś Paddington to taka nasza wspólna tajemnica. Kilka lat temu przechodziliśmy z córką obok wystawy sklepowej i Julka zobaczyła cudownego, pluszowego misia. Kupiliśmy go, dalej udaliśmy się do domu, a po drodze opowiedziałam córce historię Michaela Bonda, autorka książek o Paddingtonie. Historia bardzo podobna do naszej, która rozpoczęła niezwykłą Przygodę pluszowego niedźwiadka w domach dzieci na całym świecie. I to od blisko 70! Potem poszło już z górki. Córka poprosiła o książki z Paddingtonem, zaczęło się klasycznie, od historii spotkania Paddingtona z Państwem Brown.  
 
Okoliczności przybycia Paddingtona do Londynu pozostają wielka tajemnicą Michaela Bonda. Brytyjski pisarz wskazał, że pluszowy niedźwiadek przybył z „mrocznych zakątków Peru”, nikt jednak nie wie, o jaki region chodzi. Wiadomo jednak, że miś Paddington miał okazje szlifować język angielski, choć jego akcent zdradza, że jest przybyszem z dalekiej krainy. To dodaje pluszowego niedźwiadkowi uroku, zwłaszcza w rozmowach z panem Curry. Sąsiad naszego bohatera prezentuje osobowość mocno wpisującą się w stereotypy o mieszkańcach Wysp Brytyjskich. O bliskiej okolicy naszego bohatera jeszcze będzie okazja sobie powiedzieć, wróćmy jednak do pierwszego spotkania Paddingtona z nową rodziną. Państwo Brown czekali na stacji kolejowej Paddington. Miała tam się zjawić ich córka Judyta. Państwo Brown mieli również syna o imieniu Jonatan. Cala rodzina tworzyła zgraną drużynę, może tylko brakowało im pieska na ogrodzie. Michael Bond, zamiast iść jednak drogą na skróty, wplatał w swoją historię mocno nieoczywiste rozwiązanie. Zaproponował światu pluszowego niedźwiadka, który jest szalenie nieporadny, ciągle wpada w kłopoty, a jednak dzięki swoim manierom i dobremu serduszku wychodzi z każdej opresji. Pomysł ciekawy, jeśli wciąż pod uwagę, że miejscem kolejnych perypetii Padidngtona miał okazać się Londyn. Stolica Wielkiej Brytanii od wieków była jedna z największych aglomeracji miejskich, tak również było w czasach powojennych, kiedy Michael Bond rozpoczął prace nad misiem Paddingtonem. Świat najpewniej nigdy nie dowiedziałby się o pluszowym niedźwiadku w charakterystycznym czerwonym meloniku na głowie, gdyby Londyn ucierpiał równie mocno w czasie wojny, jak np. Warszawa albo Drezno. Londyn był miastem tylko umiarkowanie dotkniętym działaniami wojennymi, przez to życie po wojnie kwitło tam najlepsze już w latach 50’ XX wieku. Autor książki w 1956 roku przechadzał się ulicami Londynu, szukając prezentu dla swojej zony. Ujrzał misia na wystawie i go kupił, a według słow Michaela Bonda, jego małżonka była zachwycona niespodzianką. Dwa lata. Tyle zajęło brytyjskiemu autorowi układanie sobie pomysłów na przygody Paddingtona w głowie. Pierwszą książkę autor napisał w ciągu kilku dni, kolejne przyszły jeszcze szybciej. Jak relacjonował Michael Bond w wywiadach udzielanych kolorowej prasie, inspiracją dla wielu postaci drugoplanowych byli jego sąsiedzi w prawdziwym życiu. Nie tylko to sprawia, że książki z pluszowym niedźwiadkiem w roli głównej wydają się szalenie wiarygodne w swojej treści. Warto pamiętać, że Michael Bond od czasu napisania swoich opowiadań, nie aktualizował ich o obecne czasy. Sam fakt, ze w ogóle pomyślałam o takiej możliwości, nie świadczy o mnie najlepiej, ale można wspomnieć choćby bajkę „Król Lew”, która została poddana liftingowi po czym... straciła cały swój urok. Stary-młody król lew był może kreskówkowy, ale to podkreślało bajkowy charakter opowieści. Nowy-młody król lew był zbyt podobny do prawdziwych bestii, nawet dzieci tego nie kupiły.  

Wielka radość sprawia mi córka swoja sympatia do Paddingtona. Z punktu widzenia rodzica trudno o lepsze towarzystwo dla dziecka. Główny bohater opowiadań Michaela Bonda tryska na prawo i lewo dobrym humorem, co rusz pojawiają się na łamach  książki jakieś sytuacyjne żarciki. Cała historia dzieje się na przełomie lat 50’ i 60’ ubiegłego wieku, stąd wygląd miasta pozostaje mocno zaskakujący. Charakterystyczne, czerwone budki telefoniczne, mężczyźni we frakach, a na obiad frytki z rybą. Podobne klasyki to codzienność w świecie Paddingtona, czytanie tych bajek daje poczucie podróży w czasie. Wartością dodatnią w książkach Michaela Bonda jest również przesłanie, jakie niesie ze sobą sam główny bohater. Paddington to szalenie pocieszna postać, mistrz kłopotów wszelakich, magnes na tarapaty. Mimo to dzielnie sobie radzi w Londynie, coraz lepiej poznaje miasto z każdym kolejnym wypadem, a okazji ku temu było zaskakująco wiele. Michael Bond w każdym opowiadaniu pozwala Paddingtonowi odkrywać bliska okolice domu Państwa Brown, Londyn, a nawet za granicę! W jednej z pierwszych części Paddington razem ze swoją rodziną podróżują do Paryża, co oczywiście nie obyło się bez komplikacji. Te pojawiły się już na samym początku, kiedy to Paddington nie mógł przejść przez kontrolę na lotnisku. Dalej było tylko lepiej! Udział w wyścigu Tour de France, czy gra na bębnach w pierwszym rządzie na wielkiej paradzie to momenty, które bawią mnie, gdy tylko o nich pomyśle!  
 
Zostawiam moją opinię pod książką „Paddington zdaje egzamin”, ponieważ wspomnianą książkę streściła mi niemal w całości moja cudowna córka. Michael Bond opisał przygody tytułowego bohatera, który staje przed wyzwaniem, skąd zdobyć pieniądze na prezent dla Państwa Brown.Paddington wpada na genialny pomysł Wymyśli sobie tydzień drobnych zleceń, choć po prawdzie miała to być inicjatywa lokalnych skautów. Pluszowy niedźwiadek liczy sobie pięćdziesiąt szylingów za swoje usługi. Jakie? Paddington ugotuje mleko na budyń, ubrudzi dopiero co wypraną pościel, a na deser wyprasuje koszulę Pana Curry’ego, co zakończy się wielką dziurą w ubraniu sąsiada. Paddington nie ma szczęścia, jakiej czynności się nie podejmie, wszystko idzie nie tak, jak sobie wyobraził. Nie traci jednak przy tym dobrego humoru i znakomicie się potrafi odnaleźć w każdej sytuacji! Prawda, że piękne przesłanie dla każdego dziecka wkraczającego w dorosłość?

Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

13.99 zł

Darmowa od 190 zł

ORLEN Paczka

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa od 190 zł

Automaty Orlen Paczka, sklepy Żabka i inne

13.99 zł

Darmowa od 190 zł

GLS U Ciebie - Kurier

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier DHL

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Punkt odbioru (Dębica)

2.99 zł

Darmowa od 190 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info