Książka - Ogień. Dziewczyna z gór. Tom 3

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Ogień. Dziewczyna z gór. Tom 3

Ogień. Dziewczyna z gór. Tom 3

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

W Trzeciej, finałowej części trylogii „Dziewczyna z gór”, Nadia odnalazła swojego ojca na bieszczadzkim szlaku. Mężczyzna znajdował się w stanie hipotermii. Ograniczona świadomość nie pozwoliła mu jednak zapomnieć o przeszłości. Jakub wybrał się na najdłuższy szlak trekkingowy W Europie, aby ułatwić swojej córce podjęcie najtrudniejszej decyzji w jej życiu. Decyzji związanej z powrotem do rzeczywistości. Nadia nie potrafi znaleźć sobie miejsca w Trójmieście. Gwar i tłok na ulicach budzi w niej poczucie obcego świata, kobieta stopniowo zdaje sobie sprawę, że czternaście lat spędzonych w Bieszczadach zmieniło ją nie tylko jako kobietę, ale przede wszystkim jako człowieka. Szczęście daje jej wolność, przestrzeń i kontakt z dziką naturą.  

Jednocześnie u styku granic Polski i Ukrainy, mieszka młoda Czeczenka o imieniu Polla. Kobieta pozostaje na obszarze Polski nielegalnie - grozi jej wydalenie z kraju, jeśli na jej trop wpadną funkcjonariusze Straży Granicznej. Razem z innymi imigrantami, Polla mieszka w przyczepie kempingowej z dala od cywilizacji. Ludzie, którzy ja otaczają, zaoferowali jej przed laty dach nad głową i nowe życie. O swojej przeszłości w rodzinnej wiosce Polla nie myśli zbyt wiele, czasem tylko wracają do niej wspomnienia wieczorami. W dzikich Bieszczadach tylko blask ognia daje kobiecie złudzenie bezpieczeństwa.  

„[…] Kobieta jest opiekunką ognia, a mężczyzna tylko panem domu”.  

Nadia staje w obliczu najtrudniejszej sytuacji w swoim życiu. Nawiązała niezwykłą relację z Jakubem, swoim ojcem i jako jedyna na świecie wydaje się rozumieć jego miłość do gór. Mężczyzna musi jednak ponieść karę za swoje przewinienia: porwanie 11-letniej córki w przeszłości stało się obecnie sprawą bardzo medialną, przez to zarówno Jakub, jak i Nadia muszą zmierzyć się z ciekawskimi spojrzeniami postronnych obserwatorów. Spojrzeń, od których oboje uciekali całe swoje życie.  

Małgorzata Warda – polska pisarka, malarka i rzeźbiarka. Urodziła się 10 lutego 1978. Przez całe swoje życie zawodowe i prywatne związana z Trójmiastem. Jako autorka beletrystki zadebiutowała w 2005 roku powieścią „Dłonie”. Laureatka nagrody IBBY 2015 w kategorii „najlepsza książka młodzieżowa” za powieść pod tytułem "5 sekund do Io". Najbardziej znana z serii „Dziewczyna z gór”. Znakomicie realizuje się również jako autorka tekstów do piosenek: w przeszłości współpracowała z zespołem „Farba” (płyta „Ślady”). 

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

W Trzeciej, finałowej części trylogii „Dziewczyna z gór”, Nadia odnalazła swojego ojca na bieszczadzkim szlaku. Mężczyzna znajdował się w stanie hipotermii. Ograniczona świadomość nie pozwoliła mu jednak zapomnieć o przeszłości. Jakub wybrał się na najdłuższy szlak trekkingowy W Europie, aby ułatwić swojej córce podjęcie najtrudniejszej decyzji w jej życiu. Decyzji związanej z powrotem do rzeczywistości. Nadia nie potrafi znaleźć sobie miejsca w Trójmieście. Gwar i tłok na ulicach budzi w niej poczucie obcego świata, kobieta stopniowo zdaje sobie sprawę, że czternaście lat spędzonych w Bieszczadach zmieniło ją nie tylko jako kobietę, ale przede wszystkim jako człowieka. Szczęście daje jej wolność, przestrzeń i kontakt z dziką naturą.  

Jednocześnie u styku granic Polski i Ukrainy, mieszka młoda Czeczenka o imieniu Polla. Kobieta pozostaje na obszarze Polski nielegalnie - grozi jej wydalenie z kraju, jeśli na jej trop wpadną funkcjonariusze Straży Granicznej. Razem z innymi imigrantami, Polla mieszka w przyczepie kempingowej z dala od cywilizacji. Ludzie, którzy ja otaczają, zaoferowali jej przed laty dach nad głową i nowe życie. O swojej przeszłości w rodzinnej wiosce Polla nie myśli zbyt wiele, czasem tylko wracają do niej wspomnienia wieczorami. W dzikich Bieszczadach tylko blask ognia daje kobiecie złudzenie bezpieczeństwa.  

„[…] Kobieta jest opiekunką ognia, a mężczyzna tylko panem domu”.  

Nadia staje w obliczu najtrudniejszej sytuacji w swoim życiu. Nawiązała niezwykłą relację z Jakubem, swoim ojcem i jako jedyna na świecie wydaje się rozumieć jego miłość do gór. Mężczyzna musi jednak ponieść karę za swoje przewinienia: porwanie 11-letniej córki w przeszłości stało się obecnie sprawą bardzo medialną, przez to zarówno Jakub, jak i Nadia muszą zmierzyć się z ciekawskimi spojrzeniami postronnych obserwatorów. Spojrzeń, od których oboje uciekali całe swoje życie.  

Małgorzata Warda – polska pisarka, malarka i rzeźbiarka. Urodziła się 10 lutego 1978. Przez całe swoje życie zawodowe i prywatne związana z Trójmiastem. Jako autorka beletrystki zadebiutowała w 2005 roku powieścią „Dłonie”. Laureatka nagrody IBBY 2015 w kategorii „najlepsza książka młodzieżowa” za powieść pod tytułem "5 sekund do Io". Najbardziej znana z serii „Dziewczyna z gór”. Znakomicie realizuje się również jako autorka tekstów do piosenek: w przeszłości współpracowała z zespołem „Farba” (płyta „Ślady”). 

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 35.63 zł

Okładka: Miękka

Ilość stron: 408

Rok wydania: 2022

Rozmiar: 125 x 195 mm

ID: 9788382951981

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Inne książki: Małgorzata Warda

Etui karto... , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 1.27 zł 29.95 zł

Etui karto... , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 1.27 zł 29.95 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 10.62 zł 29.00 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 19.84 zł 25.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 6.84 zł 39.90 zł

Etui karto... , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 1.27 zł 29.95 zł

Inne książki z tej samej kategorii

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 15.39 zł 36.90 zł

Miękka ze... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 14.04 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 27.16 zł 36.90 zł

Twarda , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 15.97 zł 69.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 20.11 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 33.02 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 17.65 zł 34.99 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Emilka w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Spotkałam się kiedyś z opinią, że człowiek sercem należy albo do gór, albo do morza. Na moje nieszczęście urodziłam się w stolicy naszego kraju, czyli mniej więcej w połowie drogi między Bałtykiem i Zakopanem. Polskie morze ma w sobie coś z melancholii i nostalgii, Tatry z kolei znane są z kolejnych fal turystów, którym niestraszny kryzys gospodarczy i galopująca inflacja.&nbsp;Dziś rano czytałam, że za JEDNĄ noc sylwestrową w Zakopanem wołają 2 tysiące złotych. Trochę dużo, zważywszy na fakt, że i tak nikt nocy sylwestrowej w hotelu spędzać nie chce. A może być tak wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady? Kiedy pisze te słowa, w głośnikach leci piosenka zespołu Stare Dobre Małżeństwo pod tytułem „Bieszczadzkie anioły”. Utwór zaczyna się od słów:</p><p>„Anioły są takie ciche, &nbsp;<br>Zwłaszcza te w Bieszczadach, &nbsp;<br>Gdy spotkasz takiego w górach,&nbsp;<br>Wiele z nim nie pogadasz (…)”</p><p>Cytowana wyżek piosenka to moje odkrycie tej zimy. Znałam oczywiście utwór polskiej kapeli w przeszłości, czasami przy ognisku śpiewaliśmy ze znajomymi „Bieszczadzkie anioły”, ale jednocześnie moje towarzystwo nie miało okazji odkrywać uroków niezwykłej krainy położonej u zbiegu granic Polskiej i Ukraińskiej. Za dwa tygodnie skończy się ten feralny rok, który przeniósł tyle „czarnych łabędzi”, a ja zrobiłam rachunek sumienia i wyszło mi, że znów nie spędziłam zimowych miesięcy w Bieszczadach. Pomysł ten chodzi mi po głowie od kilku miesięcy, kiedy to po raz pierwszy miałam okazję sięgnąć po pierwszą część serii „Dziewczyna z gór”, autorstwa Małgorzaty Wardy. Próbowałam namówić do tej eskapady mojego chłopaka, ale nieszczególnie podziela entuzjazm związany z możliwością odcięcia się od cywilizacji. Studia, praca, znajomi. Zawsze są dobre powody, aby pozostać w swojej strefie komfortu i nie spróbować czegoś nowego. Opis Bieszczadów, jaki wylania się z książek Małgorzaty Wardy jest w gruncie rzeczy baśniowy. Piękny, intrygujący, tajemniczy. Jednocześnie surowy, brutalny i dziki. Sporym plusem publikacji polskiej autorki jest fakt, że przedstawione przez nią tło książki Małgorzata Warda ujrzała na własne oczy. Nie latem, gdy można spędzić ciepłe popołudnia nad Jeziorem Solińskim, ale zimą, kiedy to drogi stają się nieprzejezdne, a ludzie często mogą liczyć tylko na siebie. Gromadzą zapasy, przygotowują drewno na opał, a niekiedy zastawiają pułapki wokół domu. Małgorzata Warda wyznała, że mocno szokującym dla niej odkryciem przy okazji pierwszych dni spędzonych zima w Bieszczadach była rozszarpana, martw sarna wokół domu. Ofiara głodu dzikiej natury, najprawdopodobniej wilków. Brzmi przerażająco? W podobnym klimacie utrzymana jest powieść polskiej autorki. „Dziewczyna z gór” to powieść, którą trudno jednoznacznie zakwalifikować do określonej kategorii. Zaczyna się jak kryminał, trwa niczym serial obyczajowy, a kończy się wątkami rodem z thrillera. A wszystko to oblane sosem znakomitej narracji w wykonaniu Małgorzaty Wardy. Autorka wykonała znakomitą pracę w zakresie przedstawienia bohaterów swojej powieści, przede wszystkim znalazła jednak balans między światem ludzkich uczuć i emocji a światem dzikiej, nieokiełznanej natury. W Bieszczadach jak w mało którym zakątku naszego kraju oba te światy wydają się ze sobą przeplatać. &nbsp;</p><p>Pierwsza książka z serii „Dziewczyna z gór. Tropy” wydana została w 2018 roku. Powieść liczy sobie 440 strony, czyli ani dużo, ani mało. Jeśli wciągnie, można przeczytać w dwa dni. Jeśli nie, książka podobnych rozmiarów może ciągnąc się za nami tygodniami. „Dziewczyna z gór. Tropy” wciągnęła mnie bez reszty. Zaczęłam wieczorem, licząc, że już pierwsze strony przyniosą mi sen. Był to czas, kiedy pracowałam każdego dnia po 12 godzin i wieczorami nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Mózg mi parował, przyswajanie jakichkolwiek informacji sprawiało mi trudność i nie sposób było mi przekierować myśli na jakieś twórcze obszary. „Dziewczyna z gór. Tropy” była jak pamiętam, trzecią książką w owym czasie, do której usiadłam i dopiero powieść Małgorzaty Wardy przyniosła mi pożądane ukojenie. I brak snu! Tak moi mili, pierwszego wieczoru z książką polskiej pisarki miałam spędzić nie więcej niż pół godziny, tymczasem sprawa przeciągnęła się do późnych godzin nocnych. Nazajutrz nie byłam w dobrej formie, ale z drugiej strony nie mogłam się doczekać powrotu do domu i kontynuowania lektury. Pomysł Małgorzaty Wardy na powieść wydał mi się od początku nieoczywisty. Młoda dziewczynka spędza wakacje z rodzicami w Bieszczadach. Na posesji wynajmowanego domu znajduje się przyczepa kempingowa. W środku jest 11-letnia Nadia, której rodzice nic nie słyszą, kiedy młoda dama zostaje uprowadzona ze wspomnianej przyczepy. Kim jest mężczyzna, który stoi za tym mrocznym czynem? Jakie miał intencje? Dlaczego policja nie otrzymuje żądania w przedmiocie okupu? &nbsp;</p><p>Dobry kryminał przynosi z czasem odpowiedzi zadane wyżej pytania. Małgorzata Warda wcale jednak nie proponuje swoim czytelnikom opowieści kryminalnej. Początek jest mocny, nie sposób uznać inaczej, jednak to, co dzieje się później, trudno mi porównać do jakiejkolwiek innej książki na rodzimym rynku beletrystyki. Prawdę mówiąc, kiedy czytałam powieść „Dziewczyna z gór. Tropy”, miałam wrażenie, że autorka pracując nad nią, czerpała pełnymi garściami z literatury skandynawskiej. W Szwecji jedną miejscowość od kolejnej nierzadko dzieli kilkadziesiąt kilometrów. Drogi, między kolejnymi miejscowościami zostają przerwane pod wpływem intensywnych opadów śniegu, a ludzie zdani tylko na siebie i swoje zgromadzone uprzednio zapasy. W podobnym tonie Małgorzata Warda napisała powieść „Dziewczyna z gór. Tropy”. 11 Nadia została uprowadzona przez nieznajomego mężczyznę i osadzona w domu, znajdującym się gdzieś w samym sercu Bieszczadów. „Osadzona” to słowo, które chyba nie najlepiej oddaje okoliczności, w jakich Nadia spędziła pierwsze lata w Bieszczadach. Na pewno nie sposób napisać, że młoda dziewczynka została uwięziona. Nie była przetrzymywana w piwnicy, nie serwowano jej deszczówki i suchego chleba dla konia. Nic podobnego, wręcz przeciwnie! Dziewczynka dość szybko intuicyjnie wyczuła, że w rzeczywistości porywacz nie ma wobec złych intencji. Co było powodem porwania? Tego długo nie wiadomo, jednak zamiast przemyślanej intrygi jak tu się wydostać z domu i wrócić do cywilizacji, Nadia stopniowo nawiązuje skomplikowaną relację ze swoim porywaczem. Spokojnie, nie mam tu na myśli „Syndromu Sztokholmskiego”, to nie tak, że porywacz i porwana mieli romans i ukryli się przed światem w Bieszczadach. Przypominam, że Nadia w chwili uprowadzenia miała zaledwie 11 lat. Powody uprowadzenia dziewczynki sięgały wielu lat wstecz. Jak wielu? Zrozumienie sytuacji, w jakiej znalazła się Nadia, wymaga zrozumienia, jakie traumy w przeszłości doznał porywacz. Mężczyzna miał na imię Jakub i nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Co więcej, Jakub okazuje się ojcem biologicznym Nadii. Informacja wywołuje niemały szok w głowie porwanej dziewczyny, myli się jednak ten, kto uzna to za punkt zwrotny całej powieści. Nadia kolejne lata spędziła w domu Jakuba, a każde z nich nauczyło się żyć ze sobą nawzajem. Dla Jakuba Nadia była jednym stworzeniem na świecie, dla którego warto żyć. Z kolei dla Nadii, mężczyzna był swoistym wsparciem, którego w przeszłości nie miała. W pierwszej części „Dziewczyny z gór” Małgorzata Warda wiele miejsca poświęca skomplikowanej konstrukcji psychicznej swoich bohaterów oraz otaczającej ich przyrodzie. Momentami wychodzi z tego thriller kryminalny, innym razem w oczy rzuca się mocno obyczajowe tło relacji między głównymi bohaterami. Wszystko to tworzy szczególnie smaczny koktajl w oczach czytelników cierpliwych, którzy docenią pomysł autorki i jego niespieszną, acz konsekwentną realizację. Pierwsza część „Dziewczyny z gór” nie okazała się bowiem książką, gdzie akcja pędzi na łeb na szyję. Raczej tajemniczą grą wstępną, gdzie jeden zły ruch może wszystko zepsuć.</p><p>Druga książka z serii Małgorzaty Wardy była utrzymana już w nieco innym, bardziej wielkomiejskim klimacie. Dość powiedzieć, że o ile otwierająca cykl powieść rozgrywała się niemal w całości w Bieszczadach (nie licząc retrospekcji), tak powieść „Dziewczyna z gór. Śniegi”, przenosi nas do Trójmiasta. Dlaczego tam? W pewnym sensie to symboliczne, dwie skrajności, dwa odlegle od siebie bieguny naszego kraju. Wydaje się jednak, że powody mógłby być jednocześnie bardziej prozaiczne. Autorka mieszka na co dzień w Gdańsku, a jak wiadomo, dużo łatwiej operować słowem w przedmiocie znanych nam zakamarków, uliczek czy popularnych miejsc. O ile jednak Małgorzata Warda znakomicie przedstawiła Bieszczady jako tło historii porwania Nadii i jej relacji z ojcem, o tyle morskie brzegi stanowią jedynie punkt odniesienia do przemian, jakie dokonały się w głównej bohaterce serii. Jakub ruszył w najdłuższą trasę trekkingową w Europie, co miało stworzyć Nadii szansę na powrót do normalnego życia. Kobieta pewnego dnia zjawia się na drodze, którą podróżują turyści zwiedzający dzikie rejony południowowschodniej polski. Minęło 14 lat, odkąd Nadia została uprowadzona. Dziewczyna pojawia się w Trójmieście i kompletnie nie może odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Osobliwe były opisy sytuacji, kiedy autorka ukazywała, jak zupełnie obcy świat stopniowo osacza główną bohaterkę w swojej wielkomiejskiej zabudowie. Kobiecie brakowało przestrzeni, wolności, braku przywiązywania uwagi do prozaicznych rzeczy jak ubrania czy kosmetyki. To wszystko nie miało najmniejszego znaczenia w Bieszczadach. To jednak nie wszystko. Nadia nawiązała niezwykłą wieźć ze swoim ojcem, sama miała poczucie, że nikt poza nią sama tak naprawdę nie zna Jakuba. To z kolei zainspirowało ją do wzięcia udziału w poszukiwaniach swojego ojca. Organy ścigania wznawiają sprawę sprzed lat, która dodatkowo została nagłośniona przez media w całym kraju. Wszyscy zdają się widzieć w Jakubie psychopatę, który przed laty uprowadził własną córkę i zamkną ją w domu na kolejne 14 lat. Wszyscy, poza sama zainteresowaną, która coraz mocniej nabiera przekonania, że Jakub chciał ją chronić, a nie izolować przed światem. &nbsp;<br><br>Trzecia część „Dziewczyny z gór” stanowi jednocześnie epilog całej historii. W pierwszej części historia toczył się głównie wokół osoby Nadii oraz Jakuba. Tymczasem powieść „Dziewczyna z gór. Ogień” przynosi nam spore zmiany w tym zakresie. Wcześniej jednak Nadia odnajduje Jakuba w górach, mężczyzna został znaleziony w momencie, gdy znajdował się na skraju życia i śmierci. Ograniczona świadomość Jakuba związana z hipotermią nie pozwala mu jednak zapomnieć, że fakt odnalezienia nieodłącznie będzie wiązał się w niedalekiej przyszłości z koniecznością postawienia go przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Jednocześnie obecność Nadii w Bieszczadach stanowi w oczach mężczyzny dowód, że jego córka nie odnalazła się po powrocie w starym-nowym świecie. Myśli się jednak ten, który spodziewa się ckliwego zakończenia w „Dziewczyna z gór. Ogień”. Obecność młodej Czeczenki na pograniczu Polski i Ukrainy pozwoliła Małgorzacie Wardzie rzucić nowe światło na losy swoich bohaterów. Polla od wielu lat mieszka na uboczu wielkiego świata. Nie jest sama, znajduje się wśród ludzi, którzy w przeszłości oferowali jej dom. Dom, którego młoda kobieta nigdy wcześniej nie miała, jej trudną historię poznajemy z okruchów wspomnień, jakie Polla przytacza na łamach książki. Fragmentami przypomina mi to czytanie pamiętnika! Pod tytuł dla ostatniej części, czyli „Ogień” nawiązuje do świata, w którym Polla odnalazła spokój. Kobieta najchętniej zapomniałaby o gorzkich latach swojego życia. Wpatrując się w ogień, który rozpala jej opiekunka, Polla dostrzegał &nbsp;w nim obietnice kolejnych szczęśliwych dni. Jakie znaczenie dla całej opowieści ma Polla? Początkowo też się nad tym zastanawiałam, ale Małgorzata Warda znakomicie łączy kolejne wątki swojej opowieści. Kawałek po kawałku poznajemy przeszłości młodej kobiety, mniej więcej w połowie książki okazuje się, że drogi życiowe Nadii, Jakuba i Poli przecinają się na bieszczadzkich szlakach. Od tego momentu autorka wraca do nieco kryminalnego charakteru swojej opowieści i akcja zdecydowanie przyspiesza. Czy to dobrze? Na pewno tak, pochłaniałam kolejne strony w oczekiwaniu na finał całej historii. Nie sposób jednak nie zauważyć, że seria „Dziewczyna z gór” momentami faluje, autorka eksperymentuje z gatunkami, a całość spina fantastyczną klamrą. Zakończenie serii jest więcej niż satysfakcjonujące! &nbsp;</p><p>Twórczość polskiej pisarki długo była mi nie znana, ale może tak w życiu jest, że trafiamy na odpowiednie książki w naszym życiu, kiedy jesteśmy gotowi przyjąć ich treść z całym dobrodziejstwem inwentarza. Powieść „Dziewczyna z gór” nie jest łatwa w percepcji. Małgorzata Warda skłania czytelnika do refleksji, prowokuje do trudnych pytań, przede wszystkim jednak daje możliwość śledzenia historii, która zaczęła się na naszych oczach. Porwanie Nadii przyniosło jej samej festiwal emocji, prawdziwą jazdę bez trzymanki: dziewczyna była okłamywana przez matkę przez całe swoje życie, a jej porywaczem okazał się biologiczny ojciec, który ponad wszystko pragnął spędzić z nią trochę czasu. Autorka odkrywa zakamarki ludzkiej duszy, pozwala z bliska ujrzeć wielkie marzenia i jeszcze większe obawy swoich bohaterów, a także drogę, jakie każde z nich jest w stanie pokonać, aby wieść życie, jakiego pragną. Życie, dla którego tłem okazują się bieszczadzkie Wetliny, gdzie można odnaleźć ślady wilków i poczuć, że to ich świat. Człowiek ma szansę być w nim gościem jedynie wtedy, jeśli będzie umieć uszanować piękno natury, która go otacza. Pamiętajmy o tym pięknym przesłaniu Małgorzaty Wardy. &nbsp;</p>
Dodana przez Paulina w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Wiedzieliście, że w Bieszczadach żyją żubry? Nie? To nie szkodzi, mało ludzi o tym wie, a ja sama dowiedziałam się dopiero w miniony weekend. Wybrałam się na randkę z miłośnikiem wycieczek trekkingowych. Dla mnie dziołchy na co dzień biegających w szpilkach między pracą i uczelnią było to nie małe wyzwanie, aby zaliczyć spacer między Wawelem i Kazimierzem. Kto mieszka w Krakowie, ten wie, że trasa nie jest może zbyt skomplikowana ani specjalnie długa, jednak podobne wyprawy powinny być organizowane za porozumieniem stron. No nic, uznałam, że to w sumie coś innego, faceci z reguły wola usiąść w knajpie, pić piwo i gadać o sobie. Okazja, aby posłuchać o dzikiej zwierzynie w Bieszczadach, była zapowiedzią nieco naturalistycznego spotkania, tym bardziej że mój kompan okazał się szczególnym miłośnikiem regionu południowo-wschodniej Polski. Ile razy powtarzałam sobie w myślach „rzuć wszystko i jedź w Bieszczady!”? Podobne słowa raczej wyrażają potrzebę ucieczki od życia, aniżeli pragnienie nowego rozdziału w życiu. Tak przynajmniej myślałam do tej pory. Spotkanie, o którym mówiłam wyżej, przywiodło mi na myśl powieści Małgorzaty Wardy. Polska pisarka stworzyła trylogię „Dziewczyna z gór”, której tłem są właśnie dzikie rejony naszego kraju. Połoniny bieszczadzkie przyciągają szczególnie miłośników spacerów, znajduje się tam najdłuższą trasa trekkingową w Europie. Dowiedziałam się tego z pierwszego tomu pod tytułem „Dziewczyna z gór. Tropy”. Tytuł sugestywny, ale jednocześnie nieco mylący. W naszym kraju słowo „góry” raczej kojarzy się z Tatrami. Tropy z kolei długi czas pozostawały niezauważane. Trudno, aby było inaczej, skoro główna bohaterka w wieku zaledwie 11 lat znalazła się w samym sercu Bieszczad. I to z człowiekiem, który początkowo wydawał jej się okrutny, a z czasem okazał się najbliższą osobą na świecie, dla której Nadia jest w stanie zrobić wszystko. Tak moi drodzy, Małgorzata Warda uczyniła góry i miłość bohaterami swojej powieści, choć konwencja, jaką zaproponowała nam polska pisarka, zdecydowanie odbiega od wszystkiego, co do tej pory rozumieliście przez pojęcie beletrystyki krajobrazowej. Bieszczady w powieściach należących do trylogii „Dziewczyna z gór” jawią się jako ziemia obiecana. Przynajmniej dla ludzi, którzy gotowi byli wybrać własną drogę w życiu, trochę na przekór całego światu. &nbsp;<br><br>Nadia została porwana w wieku 11 lat. Początkowo tożsamość sprawcy nie była znana dziewczynce. Samotność i bezradność dziewczynki była potęgowana świadomością, że miejsce jej uprowadzenia dzieliło od domu, gdzie spali rodzice Nadii. Nikt nic nie słyszał. Organy ścigania rozkładały bezradnie ręce. Żadnych śladów. Sprawę komplikował fakt, że cała rzecz wydarzyła się w Bieszczadach, gdzie wystarczy nocny opad śniegu, aby lokalne drogi każdego ranka wyglądały na niedostępne. Porywacz zawiózł Nadię do swojego domu w samym sercu Bieszczad. Nie prowadziły do niego żadne drogi, a pobliżu z kolei nie było żadnych innych domostw. Nadia początkowo uznała, że porywacz nie robi jej krzywdy, ponieważ ma świadomość, że dziewczynce i tak nie uda się uciec. Z czasem okazało się, że porywacz ma na imię Jakub i jest biologicznym ojcem dziewczynki. Szok, niedowierzanie, rozpacz. To uczucia, jakie towarzyszyły dziewczynie po rozmowie z Jakubem. Kolejne elementy układanki zaczęły do siebie pasować, rzecz w tym, że Jakub im więcej o sobie mówił, tym bardziej tajemniczy się wydawał. A mówić od samego początku raczej niewiele. Małgorzata Warda zastosowała interesujący zabieg i pozwoliła nam poznać bohaterów swojej historii niejako z perspektywy drugiej strony lustra. Wiemy o nich tyle, ile chcą nam powiedzieć, co jakiś czas tylko wspominając okruchy swojego życia. W przypadku 11-letniej Nadii było to początkowo uzasadnione, dziewczyna dopiero rozpoczynała swoje życie. Z kolei Jakub mocno dawkował jakiekolwiek informacje o sobie, z czasem jednak okazało się, że mężczyzna w przeszłości doznał poważnej traumy, która położyła się cieniem na jego dalszym życiu. Nie miał rodziny, nie miał przyjaciół ani znajomych. Miał tylko Nadię. Nie jest to powiedziane wprost w książce „Dziewczyna z gór. Tropy”, ale między słowami autorki można wyczuć, że odnalezienie Nadii i jej uprowadzenie było jedyną rzeczą, która mogła nadać sens życiu mężczyzny. Zanim pojawią się pytania typu „Co to za ojciec, który porywa własną córkę i żyje z nią w dzikich rejonach Bieszczadów?”, pragnę spieszyć z wyjaśnieniem, że historia opisana przez Małgorzatę Wardę jest zdecydowanie bardziej skomplikowana, aniżeli mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Klimat pierwszej części otwierającej trylogie „Dziewczyna z gór” rzeczywiście nosi znamiona skandynawskich klasyków, niemniej polska pisarka oddaje w ręce swoich fanów powieść wielowymiarową, rozgrywająca się na wielu płaszczyznach. Kryminalny wątek napędza fabułę, nie stanowi jednak osi, wokół której rozgrywa się opowieść Małgorzaty Wardy. Sporo w niej elementów obyczajowych, w kolejnych częściach pojawiają się również watki romansowe, przede wszystkim jednak jest to powieść o ludziach. O ich marzeniach, tęsknotach, lekach i potrzebie kochania drugiego człowieka. Małgorzata Warda stworzyła historię, która znakomicie wpisuje się w hasła głoszone przez mądrych psychologów. Aby pokochać drugiego człowieka, należy najpierw pokochać samego siebie. W ten sensie powieść „Dziewczyna z gór” to niejako historia drogi, jaką każdy z bohaterów przeszedł, nim znalazł w życiu to, czego szukał. Motywy bywają nieoczywiste, ale tylko prezentując otwartą głowę dla pomysłów zaproponowanych przez polską pisarkę, czytelnik może w pełni docenić kunszt, z jakim Małgorzata Warda oddała samotność ludzi otoczonych wzgórzami bieszczadzkich połonin. &nbsp;<br><br>Powieść „Dziewczyna z gór. Ogień” wieńczy sagę Małgorzaty Wardy i jednocześnie przynosi odpowiedzi na wiele pytań, związanych z poprzednimi dwoma częściami. Pozwolę sobie ominąć wydarzenia związane z drugą powieścią w kolejnoci chronologicznej, warto jednak wyjaśnić jedna rzecz. W książce „Dziewczyna z gór. Śniegi”, Nadię widzimy już jako dorosłą kobietę. 14 lat, tyle upłynęło od czasu porwania dziewczynki. Nadia Wraca do Trójmiasta jako 25-letnia kobieta, które kompletnie nie wie, jak ma się odnaleźć w nowej-starej rzeczywistości. Nie dba o sprawy, które dla kobiet w jej wieku wydają się fundamentalne. Nowe ciuchy, kosmetyki, wyjścia na imprezy... wydawać by się mogło, że dziewczyna, która spędziła najlepsze lata swojej młodości zaszyta w chatce położonej w centrum Bieszczad, będzie się wyrywać w przyszłości, aby tego życia spróbować. Nic bardziej mylnego. Nadia nie tylko nie potrafi odnaleźć się w wielkomiejskim świecie, ale również nie wie, jak ułożyć sobie relację ze swoją matką. Olga nie jest pierwszoplanową postacią tej historii. Matka dziewczyny nie jest nawet postacią drugoplanową. Długo pozostaje w cieniu i o jej przeszłości wiemy relatywnie niewiele. Zupełnie jak gdyby Małgorzata Warda dawała w ten sposób do zrozumienia czytelnikowi, że nie ma dobrych powodów, aby okłamywać swoje dziecko. Bez względu na to, jakie powody sobie wymyślimy. Kobieta ukrywała prawdę przed Nadią w zakresie tego, kto jest prawdziwym ojcem dziewczyny. Po powrocie Nadii do Trójmiasta nie potrafi ona już patrzeć w ten sposób na swoją matkę. Z drugiej strony dla samej Olgi to tez nie była łatwą sytuacją. Wyobrażam sobie, że matka zaginionej dziewczyny żyje przez te wszystkie lata i codziennie otwiera oczy w przekonaniu, że właśnie tego dnia w drzwiach domu pojawia się jej dziecko. Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji, ale głośno jest w Polsce o sprawie zaginięcia Iwony Wieczorem. Sprawa sprzed lat rozpala wyobraźnię milionów naszych rodaków, trudno sobie wyobrazić, aby w środku monitorowanej, wielkomiejskiej zabudowy człowiek rozpłynął się w powietrzu. Wróćmy jednak do „Dziewczyny z gór”. Teraz już nie tyle dziewczyny, ile kobiety! Nadia tęskni za ojcem, widzi w nim kogoś, kto w rzeczywistości chciał ją chronić. Przed kim? Przed matką? Ojczymem? Sama sobą? A może złym światem, tak różnym od brutalnej, ale czystej w swojej formie bieszczadzkiej natury? &nbsp;<br><br>Epilog całej historii został opisany, jak wspomniałam wyżej, w książce „Dziewczyna z gór. Ogień” i trzecia w kolejności powieść Małgorzaty Wardy przedstawia nam koleje losu zupełnie nowej postaci. W drugiej części wprowadzono wątek funkcjonariusza policji, w przeszłości będącego pod rozkazami niejakiej Kamińskiej, policjantki prowadzącej śledztwo w sprawie zaginięcia 11-letniej Nadii. Wciąż jednak na pierwszym planie pozostawała Nadia i Jakub. „Dziewczyna z gór. Ogień” przynosi w tym zakresie wielką zmianę, oto bowiem możemy przeczytać kim jest Polla. Skąd młoda Czeczenka pojawiła się w Bieszczadach u styku granicy polsko-ukraińskiej? Wspomniany wątek bynajmniej nie jest wpleciony przez polską pisarkę na siłę. Przeciwnie, przed laty Polska była częstym kierunkiem dla mniejszości rosyjskich, szukających lepszego życia na zachodzie. To kolejny paradoks serii „Dziewczyna z gór”. Ścieżki postaci przedstawionych przez Małgorzatę Wardę mniej lub bardziej prowadzą w dzikie rejony Bieszczadów, bez względu na to, czego bohaterowie pragną w życiu. Nowa postać dodała całej serii mocnego kopa, co widać szczególnie w zmianie tonacji, z jaką polska pisarka zamyka całą serię „Dziewczyna z gór”. W jaki sposób watek Nadii, Jakuba oraz Polli łączy się w jedną, spójną całość? Pozwolę wam się o tym samym przekonać, śnieg za oknem i perspektywa wiosny za kilka miesięcy to idealny czas, aby sięgnąć po książki Małgorzaty Wardy. Zwłaszcza że opisy przyrody zimą w wykonaniu polskiej pisarki nie pozostawiają wątpliwości, że sama spędziła w Bieszczadach zimę. Nawet genialni pisarze muszą zobaczyć, poczuć i dotknąć rzeczywistość, zanim opiszą ją w swoich powieściach. &nbsp;Współcześni czytelnicy mają szeroki wybór, łatwo wyczuwają tandetę i nie lubią, gdy robi się ich w konia. Ilekroć sięgałam po książki z serii „Dziewczyna z gór”, miałam poczucie, że w jakiś cudowny sposób teleportuje się do Ustrzyk Dolnych. Południowy biegun zimna w naszym kraju to umowne okolice &nbsp;historii przedstawionej przez Małgorzatę Wardę. Jednocześnie to miejsce dzikie, położone gdzieś a uboczu cywilizacji, a przez to trudno dostępne i owiane wieloma tajemnicami. Trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce dla powieści kryminalno-obyczajowej! &nbsp;<br><br>W trylogii „Dziewczyna z gór” zgadza się wszystko. Złożeni, skomplikowani w swojej psychice bohaterowie, dzikie rejony kraju, gdzie widok rozszarpanej sarny przywołuje na myśl obecność wilka w okolicy, a nawet wątki kryminalne, wiarygodnie i spójnie opisane przez Małgorzatę Wardę. Zgadza się również praca wykonana przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Okładki każdej z książek prezentują główną bohaterkę, która patrzy gdzieś daleko przed siebie. Nie widzimy jej twarzy, ale to nie ma żadnego znaczenia. Na miejscu Nadii mogła znaleźć się każda z nas. Nie mam tu na myśli faktu, że porwania 11-letnich dziewczynek zdarzają się codziennie. Myślę raczej o przyjściu na świat młodej dziewczynki, która pozostaje pod wpływem skłóconych rodziców, niedających jej szansy na normalny start w życiu. Wybory, jakie w tym zakresie podejmie główna bohaterka, fragmentami wydają się irracjonalne, ale epilog całej historii przynosi oczekiwanie odpowiedzi. Małgorzata Warda napisała powieść o samotności w wydaniu córki i ojca, którzy spokój ducha czują jedynie w swoim towarzystwie, otoczeni pasmami gór spowitych śniegiem, ciesząc się jednocześnie brakiem zainteresowania ze strony otaczającego ich świata. &nbsp;<br><br>Jeśli choć raz pomyślałaś w swoim życiu, aby wyłączyć telefon na parę dni i zobaczyć co się stanie, seria „Dziewczyna z gór” przyniesie Ci miłe dla serca ukojenie. Na wszelki wypadek warto wyłączyć w trakcie czytania książek telefon. To pozwoli jeszcze mocniej poczuć klimat oblodzonych dróg prowadzących do Ustrzyk Dolnych. &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info