Noce w Salamance

<p>W “Nocach w Salamance” Abby Green mamy kontynuację losów braci De Silva, znanych z takich książek jak "Przepis na sukces" oraz “Kolacja w Londynie”. Tym razem bohaterem jest Cesar Da Silva, który żyje według swoich zasad, a jedną z nich jest unikanie światła reflektorów i życie w odosobnieniu. Ale wszystko się zmienia, gdy dzieli namiętny, zmieniający życie pocałunek z hollywoodzką aktorką Lexie Anderson i zostaje przyłapany na nagraniu. Co gorsza, rodzinne tajemnice Cesara mają wkrótce zostać ujawnione w mediach.</p><p>Aby obrócić sytuację na swoją korzyść, Cesar postanawia odciągnąć uwagę od swoich rodzinnych sekretów, dając mediom coś innego do omóhttps://******.** "czymś innym" okazuje się być jego nowy romans z Lexie. Romans pomiędzy nieśmiałym miliarderem i aktorką o statusie gwiazdy realizuje cel Cesara, jakim jest oderwanie mediów od jego przeszłości. Ale niestety między nimi rodzi się chemia i oboje wkrótce zakochują się w sobie.</p><p>Poprzednie książki &nbsp;o braciach De Silva były dobre, ale ta była doskonała i jest moją absolutnie ulubioną z tej swoistej serii, o ile nie z całej twórczości Abby Green. Ta autorka dostarcza wszystko, co najlepsze w jej książce i okrasza to dodatkowymi świecidełkami. Od świetnie zarysowanych bohaterów poprzez idealnie oddane realia wyższych sfer, aż po gorący romans - wszystko w tej powieści było idealne. Cesar zdecydowanie znajdzie się na mojej liście najbardziej niesamowitych bohaterów “harlekinów”. Był niesamowitym połączeniem wszystkiego, co chcesz zobaczyć w swoim idealnym mężczyznie, a najlepsze było to, że zaakceptował Lexie taką, jaką ona była. Lexie była idealną bohaterką dla Cesara, ponieważ była silna, a jednocześnie rozczulała mnie jej wrażliwa strona w niektórych momentach. Zawsze uwielbiałam w literaturze dobrze zrealizowany motyw bohaterki odradzającej się "jak feniks z popiołów, a tutaj wygrane było to doskonale. Zarówno Cesar i Lexie nie mieli szczęśliwej przeszłości, ale oboje znaleźli dobro w relacjach między sobą.&nbsp;</p><p>Ogólnie rzecz biorąc, “Noce w Salamance” Abby Green jest idealną lekturą dla fanek tej autorki oraz wszystkich tych, którzy kochają powieści romantyczne. Nie trzeba znać pozostałych historii o rodzinie De Silva, ale z pewnością warto je znać. Polecam.</p>

<p>Bohaterem powieści “Noce w Salamance” jest Cesar, który jest najstarszym z przyrodnich braci Da Silva, których mogliśmy poznać z innych powieści Abby Green - Rafaelego i Alexio. Jest miliarderem, a jego interes bardzo dobrze prosperuje. Kiedy przyjeżdża do domu po ślubie Alexio i Sidonie, poznaje Lexie, która jest aktorką i pracuje nad filmem, który jest kręcony na jego ranczu.</p><p>Oboje atrakcyjnych ludzi jest sobą natychmiast oczarowanych. Cesar, podobnie jak jego bracia, ma problemy z zaufaniem do kobiet, co wynika również z porzucenia go przez matkę, gdy był bardzo młodym chłopcem. Składają na swoje usta pocałunek… aż tu nagle łapie ich aparat paparazzi. Cesar i Lexie stają się kochankami i oboje zgadzają się na to, by nie wiązać ze sobą żadnych zobowiązań. Jednak staje się to trudniejsze dla nich obu w miarę upływu tygodni, kiedy oboje czują, że coś ich ciągnie do miłości, ale żadne z nich nie przyznaje się do tego przed drugim.</p><p>Naprawdę polubiłam Cesara w całej książce. Nawet jeśli nie wierzył w miłość, nigdy nie traktował Lexie lekceważąco i szanował ją jako osobę (choć z jego strony na początku było nieco uprzedzeń). Lexie była piękną osobą zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, jako osoba. Ma za sobą bardzo niespokojną przeszłość - zupełnie jak Cesar, tylko nieco bardziej dramatyczną. Została zgwałcona w wieku 14 lat przez członka rodziny i w wyniku tego zajścia zaszła w ciążę. Dziecko zostało oddane do adopcji, a ona się z tym pogodziła, choć nigdy to traumatyczne przeżycie nie opuściło jej umysłu.</p><p>Najtrudniejszą rzeczą, jaką Lexie zrobiła, było otwarcie się przed Cesarem na temat gwałtu i adopcji. Było to całkiem urocze i wzruszające, że czuł się tak zraniony jej historią, że rozpadał się w środku.</p><p>W końcu odnaleźli swoje szczęśliwe zakończenie. Epilog został pięknie napisany - mogę się nawet przyznać, że lekko się wzruszyłam. Ze wszystkich do tej pory książkach o braciach Da Silva, “Noce w Salamance” jest zdecydowanie ulubioną. Nie trzeba znać pozostałych, żeby móc przeczytać tą książkę - każda fabuła nie wynika z poprzedniej, a raczej łączą ją powracający bohaterowie. Szczerze polecam wszystkim tym, którzy mają ochotę na lekką romantyczną historię z melodramatycznym wątkiem.</p>