Jej ostatnia prośba

Na pogrzebie Kamili Trzeby, jej mąż Andrzej odbiera telefon od dyrektorki ośrodka adopcyjnego, która zaniepokojona oczekuje ich wizyty w domu dziecka. Małżeństwo miało odebrać sześcioletniego chłopca, którym planowali opiekować się, zgodnie z etapem zwanym "stycznością", zanim sąd rodzinny formalnie zatwierdzi adopcję.

Poruszony obietnicą daną żonie na łożu śmierci, Andrzej wprowadza dyrektorkę w błąd, zabierając dziecko do domu. Jednak szybko zaczyna go dręczyć niepewność: czy podoła samodzielnemu rodzicielstwu i jak długo zdoła ukrywać prawdę przed otoczeniem?

Z biegiem dni między Andrzejem a chłopcem rodzi się więź, aczkolwiek obawy mężczyzny nie ustępują. Wkrótce jego najgorsze obawy się potwierdzają: ktoś donosi na niego i cała sytuacja wychodzi na światło dzienne. Dyrektorka ośrodka adopcyjnego skreśla go z listy potencjalnych rodziców adopcyjnych, grozi zawiadomieniem sądu i żąda, by chłopiec wrócił do domu dziecka.

Andrzej staje przed trudnym wyborem: zwrócić sześcioletniego chłopca, łamiąc słowo dane żonie i zawieść nadzieję dziecka, które już wiele wycierpiało, czy zaryzykować gniew władz i konfrontację z prawem.