Outsider

Stephen King znów to zrobił, tworząc potężną historię, która wciąga czytelnika i nie pozwala mu się oderwać. "Outsider" to powieść, łącząca jego umiejętność pisania zagadek z ugruntowaną od dawna wiedzą na temat zjawisk nadprzyrodzonych, zrobi wrażenie na oddanym czytelniku, gotowym na przygodę, jakiej jeszcze nie było.

Kiedy zostaje znalezione ciało chłopca, zamordowanego i napastowanego seksualnie, wielu świadków i dowodów wskazuje na Terry'ego Maitlanda. Maitland, trener baseballu w miasteczku, przez wielu uważany był za sól tej ziemi, ale detektyw Ralph Anderson nie może zignorować wszystkich informacji, którymi dysponuje. Chcąc zrobić show z aresztowania Maitlanda, Anderson stara się, by Maitland trafił do aresztu podczas głośnego meczu baseballowego, na oczach dużej części miasta. Maitland wyznaje swoją niewinność, ale Anderson nie słucha, ponieważ jest pewien, że dowody są niepodważalne. Istnieje solidne alibi na to, że Maitland znajdował się w sporej odległości od miejsca zdarzenia, z równie przekonującymi świadkami alibi i dowodami rzeczowymi, ale Anderson nie przywiązuje do tego wagi. Jak człowiek może być w dwóch miejscach naraz i czy DNA kłamie?

Anderson i inne osoby z jego otoczenia starają się to wyjaśnić, ale podczas procesu sądowego sprawy przybierają fatalny obrót, a niewinność Maitlanda staje się jedynie przypisem do większej sprawy. Kiedy dowody są ekstrapolowane przez winnego Andersona, który nie może spocząć, dopóki nie pozna prawdy, oczy wszystkich zwracają się ku Dayton w stanie Ohio, gdzie Maitland spędził część czasu z rodziną. Dzwoni się do agencji detektywistycznej Finders Keepers, w której obecnie rządzi Holly Gibney. Gibney, ekscentryczna jak zawsze, jest ciekawa i zgadza się wziąć tę sprawę, węsząc i zadając odpowiednie pytania. Wkrótce odkrywa, że Terry Maitland jest kimś więcej, niż się wydaje, i sprawa staje się otwarta. Następuje seria wydarzeń, które sprawiają, że małe miasteczko Flint City staje się centrum większej i bardziej niepokojącej tajemnicy, mającej związek z meksykańskim folklorem. Czy można być w dwóch miejscach naraz? Kim jest tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w snach wielu osób w mieście, grożąc przemocą? Na te i wiele innych pytań King udziela odpowiedzi w swojej najnowszej, oszałamiającej fikcji.

Ci, którzy potrafią przełknąć Stephena Kinga, z pewnością pokochają tę książkę, choć jego charakterystyczne meandry mogą zniechęcić mniej przygotowanych do lektury tej znakomitej powieści!

Będę pierwszym, który przyzna, że trzeba mieć pewnego rodzaju wyobraźnię, aby polubić Stephena Kinga. Jego mistrzowska umiejętność opowiadania historii jest otoczona warstwami pobocznych tekstów i pomniejszych postaci, które szukają swojego czasu w centrum uwagi. Jeśli jednak ktoś potrafi sobie poradzić z takim sposobem opowiadania, to jego główna opowieść jest niemal uzależniająca i nie można przejść obok niej obojętnie. King wykonuje mistrzowską robotę, skupiając swoją uwagę na wielu osobach. Terry Maitland ma silnie zarysowaną postać we wczesnej części powieści, a jego życie toczy się w błocie, gdy piętrzą się przeciwko niemu oskarżenia. Próbuje oczyścić swoje imię, choć dowody wydają się to uniemożliwiać. Ralph Anderson i Holly Gibney, choć nie są jedynymi postaciami, którym przypada w udziale znaczna część akcji, to jednak czytelnicy nieprędko o nich zapomną. Anderson jest policjantem, który ponad wszystko pragnie sprawiedliwości i nie chce, by jego błędy zbyt długo się ciągnęły. Ci, którzy czytali niektóre z ostatnich dzieł Kinga, znają Gibney jako główną postać w jego trylogii "Pan Mercedes", gdzie jej unikalny styl zdaje się odciskać swoje piętno. Gibney odcina się od społecznie akceptowanego świata i mówi rzeczy tak, jak je widzi, bez względu na konsekwencje. Mnóstwo innych postaci wypełnia narrację i popycha ją naprzód, utrzymując czytelnika w zachwycie i pragnieniu dalszego ciągu, a ich charaktery są czasem błyskiem w oku, ale zawsze doceniane. Sama historia jest złożona i zabawna, pełna wnikliwych badań Kinga i ciekawych, stycznych komentarzy na temat życia. To, co wydaje się być wątkiem, którym podąża narracja, szybko zostaje porzucone na rzecz innej ścieżki, ale takiej, którą czytelnik może się cieszyć bez zbytniej gimnastyki umysłowej. Rozumiem, jak wielu mogło nie polubić tego utworu lub uznać go za zbyt... dziwny, jak na ich gust. Wiem aż za dobrze, że King potrafi być ciężkostrawny i potrzeba pewnego typu czytelnika, by go zrozumieć. Mimo to nie mogę nie pochwalić tego ostatniego utworu i czekam na następną powieść, aby zobaczyć, co jeszcze ma w zanadrzu.

Brawo, panie King, za kolejnego zwycięzcę. Choć krytycznie odnoszę się do niektórych Pana dzieł, zawsze trzyma mnie Pan w niepewności i zastanawiam się, co ma Pan na myśli, gdy otwieram kolejną powieść.

"Rzeczywistość to cienki lód, ale większość ludzi jeździ po nim na łyżwach przez całe życie i nigdy się nie przewraca, aż do samego końca."

Ciało jedenastolatka zostaje znalezione w parku po brutalnym morderstwie. Relacje naocznych świadków i odciski palców wskazują na popularnego trenera i nauczyciela Małej Ligi, Terry'ego Maitlanda. Ale Terry ma też alibi na czas popełnienia zbrodni...

Uwielbiam tę książkę od pierwszej strony do ostatnich słów. King po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem, jeśli chodzi o horror i suspens. Ta książka sprawiła, że kilkakrotnie czułam się zaniepokojona i niespokojna, a jednocześnie wysyłałam gorączkowe wiadomości do moich przyjaciół, którzy też czytali "Outsidera" w stylu "Co do cholery właśnie się stało?!".

Przez pierwsze 2-300 stron nie dało się oderwać od lektury. Była tak wciągająca, że poważnie zastanawiałam się nad zarezerwowaniem sobie dni wolnych od pracy, żeby móc ją po prostu przeczytać. Ale jest też tak dobra, że chciałem się nie spieszyć i naprawdę delektować się książką Kinga. W książce było mnóstwo zwrotów akcji i w żadnym momencie nie byłem w stanie przewidzieć, jaką drogą pójdzie King. Najbardziej lubię Kinga, gdy jest całkowicie nieprzewidywalny.

Jedną z moich ulubionych rzeczy w pisarstwie Kinga są sceny, które wydają się takie proste. I mam tu na myśli różne postacie lub członków rodziny rozmawiających w kuchni przy kawie. Potrafi on sprawić, że pozornie "nijakie" fragmenty opowieści stają się naprawdę cholernie interesujące. Po prostu wie, jak stworzyć postaci, na których nam zależy, i sprawić, by ich interakcje były autentyczne. Nie musi budować ciągłego napięcia ani straszyć, aby przykuć uwagę widza. To właśnie spokojniejsze momenty w jego książkach są dla mnie najważniejsze. I jest ich tu mnóstwo, tak samo jak szalonych, ekscytujących, niepokojących fragmentów. Szczególnie kilka scen sprawiło, że włosy na karku stanęły mi dęba. On nadal jest zabójczy.

Naprawdę polubiłam te postacie o wiele bardziej niż te przedstawione w "Śpiących pięknościach", te rzeczywiście bardziej zapadły mi w pamięć. Mieliśmy również okazję zobaczyć ponowne pojawienie się pewnej postaci z Kinga, co było dla mnie bardzo ekscytujące. Po prostu się na to napaliłam. Połączenia i crossovery w uniwersum Kinga zawsze będą cieszyć nas, stałych czytelników.

Po prostu cieszę się, że King wciąż pisze i wydaje książki tej jakości. Trochę się wkurzam, gdy ludzie rzucają cień na nowsze pozycje Kinga i mówią coś w stylu "O wiele bardziej wolę klasycznego Kinga". Czy chciałbyś, aby Twój ulubiony zespół wciąż wydawał albumy o tym samym brzmieniu? Nie, chcę, żeby moje zespoły ewoluowały i zmieniały się, tak jak chcę, żeby King. On ciągle próbuje różnych rzeczy, różnych gatunków. Nie spoczywa na laurach, zawsze stara się stawiać sobie nowe wyzwania i ja to szanuję.

"Outsider" to moja ulubiona książka. Daje jej pięć gwiazdek! Musicie ją koniecznie przeczytać!

Stephen King znów to zrobił, tworząc potężną historię, która wciąga czytelnika i nie pozwala mu się oderwać. "Outsider" to powieść, łącząca jego umiejętność pisania zagadek z ugruntowaną od dawna wiedzą na temat zjawisk nadprzyrodzonych, zrobi wrażenie na oddanym czytelniku, gotowym na przygodę, jakiej jeszcze nie było.

Kiedy zostaje znalezione ciało chłopca, zamordowanego i napastowanego seksualnie, wielu świadków i dowodów wskazuje na Terry'ego Maitlanda. Maitland, trener baseballu w miasteczku, przez wielu uważany był za sól tej ziemi, ale detektyw Ralph Anderson nie może zignorować wszystkich informacji, którymi dysponuje. Chcąc zrobić show z aresztowania Maitlanda, Anderson stara się, by Maitland trafił do aresztu podczas głośnego meczu baseballowego, na oczach dużej części miasta. Maitland wyznaje swoją niewinność, ale Anderson nie słucha, ponieważ jest pewien, że dowody są niepodważalne. Istnieje solidne alibi na to, że Maitland znajdował się w sporej odległości od miejsca zdarzenia, z równie przekonującymi świadkami alibi i dowodami rzeczowymi, ale Anderson nie przywiązuje do tego wagi. Jak człowiek może być w dwóch miejscach naraz i czy DNA kłamie?

Anderson i inne osoby z jego otoczenia starają się to wyjaśnić, ale podczas procesu sądowego sprawy przybierają fatalny obrót, a niewinność Maitlanda staje się jedynie przypisem do większej sprawy. Kiedy dowody są ekstrapolowane przez winnego Andersona, który nie może spocząć, dopóki nie pozna prawdy, oczy wszystkich zwracają się ku Dayton w stanie Ohio, gdzie Maitland spędził część czasu z rodziną. Dzwoni się do agencji detektywistycznej Finders Keepers, w której obecnie rządzi Holly Gibney. Gibney, ekscentryczna jak zawsze, jest ciekawa i zgadza się wziąć tę sprawę, węsząc i zadając odpowiednie pytania. Wkrótce odkrywa, że Terry Maitland jest kimś więcej, niż się wydaje, i sprawa staje się otwarta. Następuje seria wydarzeń, które sprawiają, że małe miasteczko Flint City staje się centrum większej i bardziej niepokojącej tajemnicy, mającej związek z meksykańskim folklorem. Czy można być w dwóch miejscach naraz? Kim jest tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w snach wielu osób w mieście, grożąc przemocą? Na te i wiele innych pytań King udziela odpowiedzi w swojej najnowszej, oszałamiającej fikcji.

Ci, którzy potrafią przełknąć Stephena Kinga, z pewnością pokochają tę książkę, choć jego charakterystyczne meandry mogą zniechęcić mniej przygotowanych do lektury tej znakomitej powieści!

Będę pierwszym, który przyzna, że trzeba mieć pewnego rodzaju wyobraźnię, aby polubić Stephena Kinga. Jego mistrzowska umiejętność opowiadania historii jest otoczona warstwami pobocznych tekstów i pomniejszych postaci, które szukają swojego czasu w centrum uwagi. Jeśli jednak ktoś potrafi sobie poradzić z takim sposobem opowiadania, to jego główna opowieść jest niemal uzależniająca i nie można przejść obok niej obojętnie. King wykonuje mistrzowską robotę, skupiając swoją uwagę na wielu osobach. Terry Maitland ma silnie zarysowaną postać we wczesnej części powieści, a jego życie toczy się w błocie, gdy piętrzą się przeciwko niemu oskarżenia. Próbuje oczyścić swoje imię, choć dowody wydają się to uniemożliwiać. Ralph Anderson i Holly Gibney, choć nie są jedynymi postaciami, którym przypada w udziale znaczna część akcji, to jednak czytelnicy nieprędko o nich zapomną. Anderson jest policjantem, który ponad wszystko pragnie sprawiedliwości i nie chce, by jego błędy zbyt długo się ciągnęły. Ci, którzy czytali niektóre z ostatnich dzieł Kinga, znają Gibney jako główną postać w jego trylogii "Pan Mercedes", gdzie jej unikalny styl zdaje się odciskać swoje piętno. Gibney odcina się od społecznie akceptowanego świata i mówi rzeczy tak, jak je widzi, bez względu na konsekwencje. Mnóstwo innych postaci wypełnia narrację i popycha ją naprzód, utrzymując czytelnika w zachwycie i pragnieniu dalszego ciągu, a ich charaktery są czasem błyskiem w oku, ale zawsze doceniane. Sama historia jest złożona i zabawna, pełna wnikliwych badań Kinga i ciekawych, stycznych komentarzy na temat życia. To, co wydaje się być wątkiem, którym podąża narracja, szybko zostaje porzucone na rzecz innej ścieżki, ale takiej, którą czytelnik może się cieszyć bez zbytniej gimnastyki umysłowej. Rozumiem, jak wielu mogło nie polubić tego utworu lub uznać go za zbyt... dziwny, jak na ich gust. Wiem aż za dobrze, że King potrafi być ciężkostrawny i potrzeba pewnego typu czytelnika, by go zrozumieć. Mimo to nie mogę nie pochwalić tego ostatniego utworu i czekam na następną powieść, aby zobaczyć, co jeszcze ma w zanadrzu.

Brawo, panie King, za kolejnego zwycięzcę. Choć krytycznie odnoszę się do niektórych Pana dzieł, zawsze trzyma mnie Pan w niepewności i zastanawiam się, co ma Pan na myśli, gdy otwieram kolejną powieść.

Kolejne świetne dzieło Kinga. "Outsider" jest unikalnym spojrzeniem na system sprawiedliwości USA i opowieścią o meksykańskich legendach, a te naprawdę mnie wciągnęły. Nadprzyrodzone zjawiska rajcują mnie coraz bardziej!
Cała opowieść zbudowana jest na kanwie morderstwa młodego chłopca z Flint City. Policja szybko zdobywa obciążające zeznania i dowody przeciwko jednej osobie - Terry'emu Maitlandowi. Dochodzi do bardzo publicznego aresztowania, jednocześnie śledzimy, co dzieje się nieco głębiej, np. w rodzinie podejrzanego i ofiary. Dochodzi do sytuacji patowej, w której policja ma niezbite dowody, a Maitland żelazne alibi. W takim przypadku, pojawiają się domysły o działalności jakiś sił nadprzyrodzonych.

W "Outsiderze" King bardzo delikatnie i stopniowo dokłada do opowieści elementy nadprzyrodzone. Takie działanie powoduje, że czytelnik zastanawia się czy to możliwe, raz neguje tę opcję, by potem być jej przychylnym. Postacie, które najbardziej mi się spodobały, Ralph i Jeannie Andersen, posiadały prawdziwy, silny związek. Podobało mi się, że Ralph dzwonił do niej z opowieściami, pytał o opinie, a jednocześnie rzucał jej wyzwania. Oczywiście, trzeba też wspomnieć o wspaniałej Holly i jej pojawieniu się ("Pan Mercedes"). Podobało mi się wykorzystanie meksykańskiej mitologii i różnych nadprzyrodzonych historii, które zostały opowiedziane w przekroju książki, aby dotrzeć do czytelnika i przekonać go jak niebezpieczny był ten potwór. Podobał mi się sposób, w jaki Yune naturalnie od czasu do czasu przechodził na hiszpański, do którego od czasu do czasu dołączali inni bohaterowie, ponieważ dodawało to autentyczności jego postaci.
Momentami powieść toczyła się nieco wolniej niż zwykle pisze King. Były momenty, w których nie do końca wczuwałam się w to, co się dzieje i miałam ochotę prześlizgnąć się po niemówionej części tekstu, gdyż była ona jedynie powtórzeniem informacji wielokrotnie powtarzanych w całej powieści. Poza tym jednak nie znalazłam niczego, co by mi się w tej powieści nie podobało.

Ogólnie rzecz biorąc, poleciłabym "Outsidera" fanom Kinga, naturalnie, ale także osobom, które chcą wejść do jego świata. Liczący zaledwie 475 stron "Outsider" jest jedną z lżejszych powieści Kinga, ale od razu rzuca się w wir akcji i myślę, że miłośnicy kryminałów, thrillerów, horrorów, fantasy i science fiction będą zachwyceni tym dziełem.

Być może nie wiecie, ale na podstawie książki wyszedł też w 2020 roku serial - amerykańska produkcja, którą można obejrzeć na HBOGO.