Książka - Zmierzch demokracji. Zwodniczy powab autorytaryzmu

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Zmierzch demokracji. Zwodniczy powab autorytaryzmu

Zmierzch demokracji. Zwodniczy powab autorytaryzmu

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Rosnące zainteresowanie naukami politycznymi wywołane wydarzeniami w Ukrainie podnosi wartość publikacji, które pomagają zrozumieć genezę tego konfliktu. Książka Anne Applebaum, laureatki Nagrody Pulitzera, oferuje najlepszy wgląd dla osób ciekawych aktualnych zdarzeń na wschodzie Europy oraz dynamiki geopolitycznej związanej z tym regionem.

Od Stanów Zjednoczonych przez Wielką Brytanię aż po Europę kontynentalną, liberalna demokracja wydaje się być zagrożona, podczas gdy autorytaryzm zyskuje na znaczeniu. W książce "Zmierzch demokracji" Anne Applebaum, uznana za swoje prace dotyczące między innymi komunizmu, dokładnie analizuje wzrost autokracji i nacjonalizmu w kontekście nowoczesnych demokracji. Jej analiza mechanizmów prowadzących do tych zmian staje się ważnym źródłem zrozumienia dla współczesnych zawirowań politycznych.

Opierając się na przykładach takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Węgry i Polska, Applebaum przedstawia, w jaki sposób despotyczni liderzy zyskują władzę dzięki politycznym sojusznikom, biurokratom i osobistościom medialnym. Opisuje również, jak nowe grupy neoliberalne sięgają po teorie spiskowe, polaryzację polityczną oraz media społecznościowe, aby wpływać na zmiany społeczne. "Zmierzch demokracji" to również dogłębna analiza szans na ożywienie wartości demokratycznych oraz przedstawienie warunków, które muszą być spełnione, aby to było możliwe.

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Rosnące zainteresowanie naukami politycznymi wywołane wydarzeniami w Ukrainie podnosi wartość publikacji, które pomagają zrozumieć genezę tego konfliktu. Książka Anne Applebaum, laureatki Nagrody Pulitzera, oferuje najlepszy wgląd dla osób ciekawych aktualnych zdarzeń na wschodzie Europy oraz dynamiki geopolitycznej związanej z tym regionem.

Od Stanów Zjednoczonych przez Wielką Brytanię aż po Europę kontynentalną, liberalna demokracja wydaje się być zagrożona, podczas gdy autorytaryzm zyskuje na znaczeniu. W książce "Zmierzch demokracji" Anne Applebaum, uznana za swoje prace dotyczące między innymi komunizmu, dokładnie analizuje wzrost autokracji i nacjonalizmu w kontekście nowoczesnych demokracji. Jej analiza mechanizmów prowadzących do tych zmian staje się ważnym źródłem zrozumienia dla współczesnych zawirowań politycznych.

Opierając się na przykładach takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Węgry i Polska, Applebaum przedstawia, w jaki sposób despotyczni liderzy zyskują władzę dzięki politycznym sojusznikom, biurokratom i osobistościom medialnym. Opisuje również, jak nowe grupy neoliberalne sięgają po teorie spiskowe, polaryzację polityczną oraz media społecznościowe, aby wpływać na zmiany społeczne. "Zmierzch demokracji" to również dogłębna analiza szans na ożywienie wartości demokratycznych oraz przedstawienie warunków, które muszą być spełnione, aby to było możliwe.

Szczegóły

Opinie

Książki autora

Podobne

Dla Ciebie

Książki z kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 22.12 zł
Okładka: Twarda
Ilość stron: 280
Rok wydania: 2020
Rozmiar: 155 × 235 mm
ID: 9788326841064
Wydawnictwo:

Inne książki tych autorów

Podobne produkty

Może Ci się spodobać

Inne książki z tej samej kategorii

Opinie użytkowników
4.3
6 ocen i 6 recenzji
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

880 zł

Dodana przez Julia K. w dniu 09.04.2022
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Dziennikarka i historyk, Anna Applebaum, przedstawia w swojej monografii ocenę współczesnej, mocno spolaryzowanej polityki w Europie i Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak wiele osób po obu stronach politycznego sporu, dostrzega ona w obecnym stanie rzeczy niebezpieczny dryf w kierunku autorytaryzmu. Tym, co odróżnia tę narrację od wielu innych, jest fakt, że autorka przyjaźniła się kiedyś z wieloma osobami w Europie i Stanach Zjednoczonych, które obecnie prowadzą antydemokratyczną, skrajnie nacjonalistyczną i ksenofobiczną politykę. W tym sensie można by określić tę książkę jako relację kogoś z wewnątrz, a z pewnością orientacja i podejście autorki do tej kwestii są wyraźnie konserwatywne, nawet jeśli odżegnuje się ona od szerzących nienawiść, nihilistycznych poglądów tzw. alt-prawicy. O ile jednak w przypadku innych monografii autorki, takich jak “Gułag” będący de facto literaturą faktu, o tyle niniejszej książki traktować w ten sposób się nie da, jest to raczej zbiór opinii na temat politycznych kursów i dyskursów, a tym samym nie należy go traktować jako prawdy obiektywnej.

Autorka słusznie zauważa, że historia pokazała, iż autorytaryzm nie jest ani "wewnętrznie 'lewicowy', ani 'prawicowy'". Przyciąga on ludzi z obu stron politycznego spektrum, "którzy nie tolerują złożoności... Jest tym samym antypluralistyczny. Jest podejrzliwy wobec ludzi o innych poglądach. Ma alergię na ostre debaty". Autor wiąże również obecny prawicowy dryf w kierunku autorytaryzmu z nostalgią naprawczą, czyli pragnieniem odtworzenia karykatury przeszłości, która ma tylko minimalny związek z rzeczywistą przeszłością ze wszystkimi jej niuansami i sprzecznościami. W związku z tym zwolennicy tej mitycznej przeszłości często snują teorie spiskowe, aby wyjaśnić jej upadek, oraz to, co autorka nazywa "kłamstwami średniej wielkości", aby opowiedzieć się za jej powrotem. Wykorzystują nowe technologie i platformy mediów społecznościowych, takie jak Facebook, Twitter czy Instagram, aby kierować swój przekaz do określonej grupy odbiorców. Na przykład, aby zdobyć poparcie dla Brexitu wśród brytyjskich miłośników zwierząt, entuzjaści Brexitu wykorzystali możliwości Facebooka w zakresie reklamy ukierunkowanej, pokazując im zdjęcia hiszpańskich torreadorów.

Powyższe spostrzeżenia nie są niczym nowym, ale - jak już wcześniej zauważono - w rewelacjach autorki jest pewna intymność, której brakuje w większości monografii. Jej dyskusje na temat zmian poglądów Borisa Johnsona, Laury Ingraham, Márii Schmidt i innych osób obejmują relacje z dawnych spotkań na przyjęciach z tymi osobami oraz bolesne osobiste rozstania, gdy byli przyjaciele przyjmowali skrajnie prawicowe poglądy, z którymi nie można się nie zgodzić. Czytelnicy mogą uznać taką intymność za pociągającą, ale powinni być ostrożni, ponieważ wiąże się ona z własną, komiksową nostalgią i bagażem ideologicznym, a stąd już o krok od zupełnie subiektywnej percepcji świata.

Autorka wielokrotnie mówi o epoce Reagana i Thatcher jako o emblematycznych przykładach demokratycznego rządu, nie dostrzegając poważnych błędów tych administracji. Nie słyszy się na przykład o skandalu Iran-Contra, który miał miejsce podczas drugiej kadencji Reagana, autor nie wspomina też o szkodliwych skutkach, jakie jego polityka deinstytucjonalizacji miała dla chorych psychicznie, ich rodzin i społeczności. Jeśli chodzi o Thatcher, nie ma żadnej wzmianki o jej poparciu dla brutalnego tłumienia strajkujących górników. Krótko mówiąc, autorka najwyraźniej popełnia ten sam grzech, o który oskarża zwolenników autorytaryzmu: nie dostrzega niuansów i złożoności wszystkich rządów, także tych, które sama popierała, z drugiej strony przynajmniej jej narracja wolna jest od relatywizmu, tak często używanego przez srodowiska publicystyczne, niechetnie poddające ocenie konkretne poglądy polityków, co pewnie wynika z faktu, że Ci łatwo się obrażają i pozniej nie przyjdą znów do programu.

Być może można by przeoczyć te niedopatrzenia, gdyby nie ideologiczny bagaż, z jakim są one związane. Na przykład, autorka twierdzi, że kiedy na Zachodzie mówimy o "biednych" lub "potrzebujących", "to czasami dlatego, że brakuje im rzeczy, o których ludzie nie mogli marzyć sto lat temu, takich jak klimatyzacja czy wifi". Najwyraźniej autorka nie wie, że 21% dzieci w Stanach Zjednoczonych żyje w gospodarstwach domowych o dochodach poniżej federalnego poziomu ubóstwa lub że 16 milionów dzieci w tym kraju zmaga się w pewnym okresie w ciągu roku z głodem. Jeśli chodzi o brak dostępu do sieci Wi-Fi/internetu, to choć może się to wydawać nieistotne, w coraz bardziej połączonym świecie brak dostępu stawia nas w wyraźnie niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, ograniczając liczbę miejsc pracy, do których możemy aplikować.

Niestety, na tym nie kończy się bagaż ideologiczny, który leży u podstaw tego opracowania. Na przykład autorka pisze: "W ostatnim wieku najbardziej rozpaczliwe, najbardziej apokaliptyczne wizje amerykańskiej cywilizacji pochodziły zazwyczaj z lewicy". Na dowód omawia obszernie dziewiętnastowieczną anarchistkę Emmę Goldman, która opowiadała się za gwałtownym oporem wobec kapitalizmu, oraz Weather Underground z lat 70. Niezaprzeczalnie obie te grupy wierzyły w użycie przemocy jako środka do osiągnięcia celu. Jednak żadna z tych grup nie wywarła tak długotrwałego, nikczemnego wpływu na amerykańskie społeczeństwo, jak rasistowski, prawicowy Ku Klux Klan (w swoich licznych wcieleniach). Mimo to autorka nie omawia szczegółowo kampanii linczowania ani terroru, jakiego członkowie tej grupy dopuszczali się wobec Afroamerykanów. Zamiast tego twierdzi: "Nie ma potrzeby powtarzać tutaj historii Ku Klux Klanu (...) ani opisywać niezliczonych jednostek i ruchów milicyjnych, które planowały i nadal planują masowe mordy w imię ratowania upadłego narodu". W rezultacie otrzymujemy wypaczoną historię ekstremizmu w tym kraju, która pozostawia czytelnika z pytaniem: Co dla autorki oznacza demokracja, skoro uważa ona ataki na firmy i liderów biznesu za bardziej "apokaliptyczne" niż ataki na mniejszości, osoby z marginesu i niedostatecznie reprezentowane? W najlepszym razie sugeruje to, że autorka nie ma kontaktu z doświadczeniami większości Amerykanów, którzy nie mają bezpośredniego dostępu do przywódców lewicy czy prawicy i którzy coraz częściej żyją w rozpaczy, martwiąc się, że ich dzieci nie będą miały nawet tych kilku szans, które oni mieli. Z tego powodu, mimo kilku skłaniających do refleksji dyskusji w mojej głowie i polemiki z autorką, nie mogę polecić tej książki początkującym “politologom”, a tym bardziej zaawansowanym w swojej wiedzy i doświadczeniu sugeruje podejść do niniejszej publikacji jako….wyzwania:-)
Dodana przez Irek w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Dziennikarka i historyk, Anna Applebaum, przedstawia w swojej monografii ocenę współczesnej, mocno spolaryzowanej polityki w Europie i Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak wiele osób po obu stronach politycznego sporu, dostrzega ona w obecnym stanie rzeczy niebezpieczny dryf w kierunku autorytaryzmu. Tym, co odróżnia tę narrację od wielu innych, jest fakt, że autorka przyjaźniła się kiedyś z wieloma osobami w Europie i Stanach Zjednoczonych, które obecnie prowadzą antydemokratyczną, skrajnie nacjonalistyczną i ksenofobiczną politykę. W tym sensie można by określić tę książkę jako relację kogoś z wewnątrz, a z pewnością orientacja i podejście autorki do tej kwestii są wyraźnie konserwatywne, nawet jeśli odżegnuje się ona od szerzących nienawiść, nihilistycznych poglądów tzw. alt-prawicy. O ile jednak w przypadku innych monografii autorki, takich jak “Gułag” będący de facto literaturą faktu, o tyle niniejszej książki traktować w ten sposób się nie da, jest to raczej zbiór opinii na temat politycznych kursów i dyskursów, a tym samym nie należy go traktować jako prawdy obiektywnej.

Autorka słusznie zauważa, że historia pokazała, iż autorytaryzm nie jest ani "wewnętrznie 'lewicowy', ani 'prawicowy'". Przyciąga on ludzi z obu stron politycznego spektrum, "którzy nie tolerują złożoności... Jest tym samym antypluralistyczny. Jest podejrzliwy wobec ludzi o innych poglądach. Ma alergię na ostre debaty". Autor wiąże również obecny prawicowy dryf w kierunku autorytaryzmu z nostalgią naprawczą, czyli pragnieniem odtworzenia karykatury przeszłości, która ma tylko minimalny związek z rzeczywistą przeszłością ze wszystkimi jej niuansami i sprzecznościami. W związku z tym zwolennicy tej mitycznej przeszłości często snują teorie spiskowe, aby wyjaśnić jej upadek, oraz to, co autorka nazywa "kłamstwami średniej wielkości", aby opowiedzieć się za jej powrotem. Wykorzystują nowe technologie i platformy mediów społecznościowych, takie jak Facebook, Twitter czy Instagram, aby kierować swój przekaz do określonej grupy odbiorców. Na przykład, aby zdobyć poparcie dla Brexitu wśród brytyjskich miłośników zwierząt, entuzjaści Brexitu wykorzystali możliwości Facebooka w zakresie reklamy ukierunkowanej, pokazując im zdjęcia hiszpańskich torreadorów.

Powyższe spostrzeżenia nie są niczym nowym, ale - jak już wcześniej zauważono - w rewelacjach autorki jest pewna intymność, której brakuje w większości monografii. Jej dyskusje na temat zmian poglądów Borisa Johnsona, Laury Ingraham, Márii Schmidt i innych osób obejmują relacje z dawnych spotkań na przyjęciach z tymi osobami oraz bolesne osobiste rozstania, gdy byli przyjaciele przyjmowali skrajnie prawicowe poglądy, z którymi nie można się nie zgodzić. Czytelnicy mogą uznać taką intymność za pociągającą, ale powinni być ostrożni, ponieważ wiąże się ona z własną, komiksową nostalgią i bagażem ideologicznym, a stąd już o krok od zupełnie subiektywnej percepcji świata.

Autorka wielokrotnie mówi o epoce Reagana i Thatcher jako o emblematycznych przykładach demokratycznego rządu, nie dostrzegając poważnych błędów tych administracji. Nie słyszy się na przykład o skandalu Iran-Contra, który miał miejsce podczas drugiej kadencji Reagana, autor nie wspomina też o szkodliwych skutkach, jakie jego polityka deinstytucjonalizacji miała dla chorych psychicznie, ich rodzin i społeczności. Jeśli chodzi o Thatcher, nie ma żadnej wzmianki o jej poparciu dla brutalnego tłumienia strajkujących górników. Krótko mówiąc, autorka najwyraźniej popełnia ten sam grzech, o który oskarża zwolenników autorytaryzmu: nie dostrzega niuansów i złożoności wszystkich rządów, także tych, które sama popierała, z drugiej strony przynajmniej jej narracja wolna jest od relatywizmu, tak często używanego przez srodowiska publicystyczne, niechetnie poddające ocenie konkretne poglądy polityków, co pewnie wynika z faktu, że Ci łatwo się obrażają i pozniej nie przyjdą znów do programu.

Być może można by przeoczyć te niedopatrzenia, gdyby nie ideologiczny bagaż, z jakim są one związane. Na przykład, autorka twierdzi, że kiedy na Zachodzie mówimy o "biednych" lub "potrzebujących", "to czasami dlatego, że brakuje im rzeczy, o których ludzie nie mogli marzyć sto lat temu, takich jak klimatyzacja czy wifi". Najwyraźniej autorka nie wie, że 21% dzieci w Stanach Zjednoczonych żyje w gospodarstwach domowych o dochodach poniżej federalnego poziomu ubóstwa lub że 16 milionów dzieci w tym kraju zmaga się w pewnym okresie w ciągu roku z głodem. Jeśli chodzi o brak dostępu do sieci Wi-Fi/internetu, to choć może się to wydawać nieistotne, w coraz bardziej połączonym świecie brak dostępu stawia nas w wyraźnie niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, ograniczając liczbę miejsc pracy, do których możemy aplikować.

Niestety, na tym nie kończy się bagaż ideologiczny, który leży u podstaw tego opracowania. Na przykład autorka pisze: "W ostatnim wieku najbardziej rozpaczliwe, najbardziej apokaliptyczne wizje amerykańskiej cywilizacji pochodziły zazwyczaj z lewicy". Na dowód omawia obszernie dziewiętnastowieczną anarchistkę Emmę Goldman, która opowiadała się za gwałtownym oporem wobec kapitalizmu, oraz Weather Underground z lat 70. Niezaprzeczalnie obie te grupy wierzyły w użycie przemocy jako środka do osiągnięcia celu. Jednak żadna z tych grup nie wywarła tak długotrwałego, nikczemnego wpływu na amerykańskie społeczeństwo, jak rasistowski, prawicowy Ku Klux Klan (w swoich licznych wcieleniach). Mimo to autorka nie omawia szczegółowo kampanii linczowania ani terroru, jakiego członkowie tej grupy dopuszczali się wobec Afroamerykanów. Zamiast tego twierdzi: "Nie ma potrzeby powtarzać tutaj historii Ku Klux Klanu (...) ani opisywać niezliczonych jednostek i ruchów milicyjnych, które planowały i nadal planują masowe mordy w imię ratowania upadłego narodu". W rezultacie otrzymujemy wypaczoną historię ekstremizmu w tym kraju, która pozostawia czytelnika z pytaniem: Co dla autorki oznacza demokracja, skoro uważa ona ataki na firmy i liderów biznesu za bardziej "apokaliptyczne" niż ataki na mniejszości, osoby z marginesu i niedostatecznie reprezentowane? W najlepszym razie sugeruje to, że autorka nie ma kontaktu z doświadczeniami większości Amerykanów, którzy nie mają bezpośredniego dostępu do przywódców lewicy czy prawicy i którzy coraz częściej żyją w rozpaczy, martwiąc się, że ich dzieci nie będą miały nawet tych kilku szans, które oni mieli. Z tego powodu, mimo kilku skłaniających do refleksji dyskusji w mojej głowie i polemiki z autorką, nie mogę polecić tej książki początkującym “politologom”, a tym bardziej zaawansowanym w swojej wiedzy i doświadczeniu sugeruje podejść do niniejszej publikacji jako….wyzwania:-)
Dodana przez Paweł w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Dużo nazwisk, mało analiz, a do tego napisana przez osobę o wybujałym ego, która wykorzystuje książkę jako platformę do chwalenia się tym, kogo zna. Jednak znajomość sławnych ludzi nie musi oznaczać, że ma się jakąkolwiek wiedzę na ich temat. Ostrzegam, będzie krytycznie!

Przeczytałem “Zmierzch demokracji” z myślą, że dzięki niej lepiej zrozumiem, co dzieje się na świecie, dlaczego ludzie coraz bardziej skłaniają się ku autorytaryzmowi. Moja wiedza na temat polityki międzynarodowej jest żałośnie słaba, więc dowiedziałem się co nieco o obecnej sytuacji politycznej w Polsce, ale niewiele poza tym. Miewałem momenty, gdy czułem, że autorka wykorzystuje tę książkę, by wymieniać nazwiska i sprawiać wrażenie ważnej osoby, wskazując na wszystkich ludzi, z którymi kiedyś się przyjaźniła, którzy bywali na tych samych przyjęciach i z którymi być może się spotykała.

Nie obchodzi mnie, kogo znasz. To, że piłaś drinka z Borisem Johnsonem, nie czyni cię lepszą czy bardziej interesującą osobą. I nie kwalifikuje cię to automatycznie do tego, byś miał wgląd w klimat polityczny Wielkiej Brytanii, jednej z najstarszych demokracji w historii świata, zdecydowanie starszej aniżeli choćby demokracja amerykańska.

Niestety, książka ta jest bardziej "on powiedział i ona powiedziała mi!!!" i "ja znam wszystkich tych ludzi!" niż cokolwiek innego, czyli poniekąd to reportaż z prywatnych spotkań, co z kolei rodzi pytania o profesjonalizm, tak ważny dla każdego reportera czy twórcy literatury faktu.

Szczególnie zraziło mnie, gdy autorka przedstawiła swoją zupełnie nie obiektywną opinię na temat Stanów Zjednoczonych, kraju, w którym nie mieszkała od 30 lat. Kiedy twierdzi, że z powodu pandemii "w Stanach Zjednoczonych i wielu innych miejscach panowała zgoda co do tego, że ludzie powinni zostać w domach, że należy wprowadzić kwarantanny, że policja powinna odgrywać wyjątkową rolę", wiadomo, że nie ma pojęcia o tym, jakie zmiany społeczne dokonują się w USA i Kanadzie, gdzie odbyły się największe antycovidowe protesty na świecie.

Ponieważ jednak pani Applebaum urodziła się w Ameryce, wydaje jej się, że automatycznie ma wgląd w to, co dzieje się w kraju, w którym nie mieszka od początku lat 90, trochę to pomieszanie z poplątaniem.

Szydzi z ludzi takich jak pisarz Howard Zinn, którzy skupiają się na ucisku, rasizmie i seksizmie i dochodzą do "radykalnych wniosków" na temat mitu amerykańskiej wyjątkowości. Mówi to uprzywilejowana bogata biała kobieta, która nie mieszka w USA i prawdopodobnie nigdy nie siedziała i nie piła drinka z biednymi ludźmi, nie mówiąc już o biednych czarnych ludziach. Ale wie wszystko o rasizmie i twierdzi, że wskazywanie na jego zło jest "radykalne".

Następnie mówi szyderczo: "przesadne twierdzenia tych, którzy uprawiają politykę tożsamości, stanowią problem polityczny i kulturowy, którego zwalczenie będzie wymagało prawdziwej odwagi".

Ludzie głosujący na polityków, którzy chociaż w minimalnym stopniu zwracają uwagę na potrzeby ludzi kolorowych, osób ze społeczności LGBT+ i innych mniejszości, są "problemem politycznym i kulturowym"? Według autorki to nie ludzie i system, który ich uciska, ale oni sami są problemem, jeśli upominają się o swoje prawa.

Oceniam tę książkę na 4 gwiazdki - dowiedziałam się kilku rzeczy. być może jestem uprzedzony do tej książki z uwagi na jej konwencje, spodziewałem się jednak, że autorka ukaże nam więcej smaczków ze świata elit, tutaj takiego “mięsa” było bym sobie życzył;-)
Dodana przez Piotrek w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Ta książka wydaje się bardziej aktualna niż kiedykolwiek. Obserwowanie, jak republikanie w Kongresie nagle mówią, że 6 stycznia ubiegłego roku to było wielkie... nic, że pytania o legalność wyboru Bidena są uzasadnione i często sami uczestniczą w propagowaniu myślenia spiskowego - mało? Dalej zwrot USA w kierunku Pacyfiku i agresja Rosji na Ukrainę w lutym br. - wszystko to jest dowodem dokładnie tego, co Applebaum tu opisuje. Jest to po prostu przerażająca wizja upadku świata bez wartości.

jak wspomniałem tytułem wstępu, to jest szalenie niepokojąca książka! Z założenia ma być niepokojąca. W ciągu ostatnich kilku lat napisano wiele książek analizujących mroczne zmiany zachodzące w demokratycznych krajach świata. "Jak umierają demokracje" to jedna z nich, a "Odwrót zachodniego liberalizmu" to kolejna, świetna pozycja. Książka Applebaum porusza podobne zagadnienia, ale wnosi do tematu coś nowego i ważnego, a czyni to z wielkim rozmachem, sporo osób z pierwszym stron gazet, które decydują o współczesnej polityce w przeszłości było partnerami w rozmowie dla autorki. A to wielki, bardzo konkretny bagaż emocji, który pozwala lepiej zrozumieć politykę, dziedzinę życia gdzie emocje z natury rzeczy są ukrywane.

Applebaum jest cenioną autorką i reporterką. Najlepiej znam ją z jej tekstów dla "Washington Post" i "oraz niektórych monografii. Jest poważana, inteligentna i spostrzegawcza. Jest także, w przeciwieństwie do autorów wielu innych wcześniejszych książek na ten temat, konserwatystką: "republikanką McCaina", jak sama to określa, i jest głęboko przerażona tym, czym stała się ta partia i jej odpowiednicy na całym świecie.

Książka rozpoczyna się spotkaniem sylwestrowym w jej domu w 1999 r. w Polsce, gdzie mieszka wraz z mężem. W przyjęciu uczestniczy wielu myślicieli, pisarzy, pedagogów, dyplomatów, dziennikarzy itp. W większości o konserwatywnych poglądach, głęboko przywiązani do demokracji (i optymistycznie do niej nastawieni), wkraczają w nowe tysiąclecie ze wspólną ufnością i nadzieją.

Jednak w ciągu kilku lat wszystko się zmieniło. Applebaum odkrywa, że nie rozmawia - nie może rozmawiać - z wieloma z tych samych ludzi, którzy byli jej przyjaciółmi. Przechodzi nawet przez ulicę, by uniknąć spotkania, tak jak oni unikają jej. Osoby, które uważały się za centrolewicowe lub centroprawicowe, stały się rzecznikami lub uczestnikami autorytarnych rządów. Osobiste doświadczenia determinują dalszy kierunek dla tworzenia tej książki, trudno o to winić autorkę;-)

Próbując ustalić, jakie czynniki do tego doprowadziły, Applebaum porusza w swojej książce wiele tematów, sięgając po przykłady z krajów, w których mieszkała, i ludzi, których znała. Mówi o toksycznych formach nostalgii i żądzy władzy, o cynicznych aktorach i wytworzonych apokaliptycznych wizjach, o botach i mediach społecznościowych, skorumpowanych sądach i uległych instytucjach politycznych, o "miękkiej" dyktaturze i "kłamstwach średniej wielkości", o fikcyjnych spiskach i podważaniu wiary w instytucje, o pokrzywdzonych poczuciach uprawnień i kłótniach o to, jak narody same siebie definiują i kto może uczestniczyć w procesie definiowania. A także, co być może najważniejsze, procesy psychologiczne, które skłaniają ludzi do kupowania systemów, o których nigdy nie pomyśleliby, że są w stanie je wspierać. Krótko mówiąc, wszystkie narzędzia, które można wykorzystać do otwarcia pęknięć, które są nieodłącznym elementem demokracji i są jej niezbędne.

W samym sercu recenzowanej książki znajdują się trzy kluczowe punkty: że demokracje nie mają ani gwarancji przetrwania, ani samowystarczalności; że demokracje są z natury rzeczy nieuporządkowane, pełne stresu kakofonie konkurujących ze sobą głosów, punktów widzenia i potrzeb; oraz - co być może najbardziej krytyczne w dzisiejszym świecie - że istnieje duża liczba ludzi, dla których "urok autorytaryzmu jest wieczny", ponieważ "przeszkadza im złożoność. Nie lubią podziałów. Wolą jedność. Nagły napór różnorodności - różnorodności opinii, różnorodności doświadczeń - wywołuje u nich gniew".

Impulsy autorytarne zawsze znajdują podatny grunt w czasach niepewności. Jednak społeczeństwa, które przechodzą od demokracji do autorytaryzmu, nie rozwijają się samoistnie, lecz są świadomie kształtowane i formowane. Autorytaryści (...) potrzebują ludzi, którzy potrafią posługiwać się wyrafinowanym językiem prawniczym, ludzi, którzy potrafią argumentować, że łamanie konstytucji lub przekręcanie prawa jest słuszne. Potrzebują ludzi, którzy będą wyrażać żale, manipulować niezadowoleniem, kanalizować gniew i strach oraz wyobrażać sobie inną przyszłość. Innymi słowy, potrzebują członków intelektualnej i wykształconej elity, którzy pomogą im wypowiedzieć wojnę reszcie wykształconej elity, nawet jeśli w jej skład wchodzą ich koledzy z uczelni, współpracownicy i przyjaciele.

Autorka zauważa, że po zakończeniu zimnej wojny wiara w to, że demokracja będzie się rozprzestrzeniać, a wraz z nią dobrobyt gospodarczy - że społeczeństwa demokratyczne nigdy się nie załamią - była artykułem wiary. Ale te przekonania zostały podważone przez fakty w terenie. Jest to ponury i w naszych czasach aż nazbyt znajomy obraz. To, co wydawało się świetlaną przyszłością, może stać się ciemną aleją, którą boimy się podążać. Co zatem spowodowało tę przemianę? Czy niektórzy z naszych przyjaciół zawsze byli zamkniętymi autorytarystami? Czy może ludzie, z którymi w pierwszych minutach nowego tysiąclecia stuknęliśmy się kieliszkami, zmienili się jakoś w ciągu następnych dwóch dekad? Nie ma jednego wytłumaczenia i nie zaproponuję tu ani wielkiej teorii, ani uniwersalnego rozwiązania. Jest jednak pewien motyw przewodni: W odpowiednich warunkach każde społeczeństwo może obrócić się przeciwko demokracji. W istocie, jeśli wierzyć historii, wszystkie nasze społeczeństwa w końcu to zrobią. To przerażająca perspektywa.

Książka ma tak wielką moc, ponieważ Applebaum mówi zarówno z serca, jak i z głowy. Tekst jest przejrzysty i wciągający, czego można było się spodziewać po utalentowanej dziennikarce. Pełno w niej nazwisk znajomych autorki (kto wiedział, że Laura Ingraham spotykała się kiedyś z Donaldem Trumpem?) i nieznanych, ale ważnych dla świata władzy i polityki. Przede wszystkim ksiązka niesie ostrzeżenie, że demokracja nie jest gwarantem trwałości i że trzeba ją chronić. Zwłaszcza dzisiaj, w dobie agresji Rosji na Ukrainę, podobne wnioski i konkluzje brzmią przerażająco.
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

13.99 zł

Darmowa od 190 zł

ORLEN Paczka

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

DPD Pickup Automaty i Punkty Odbioru

9.99 zł

Darmowa od 190 zł

Automaty Orlen Paczka, sklepy Żabka i inne

12.99 zł

Darmowa od 190 zł

GLS U Ciebie - Kurier

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier DHL

14.99 zł

Darmowa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Punkt odbioru (Dębica)

2.99 zł

Darmowa od 190 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info