Dodana przez
Karolina C.
w dniu 24.09.2023
Opinia użytkownika sklepu
Zbrodnie wojenne to trzynasta książka z serii powieści World of Warcraft, która przenosi nas do rozszerzenia, dodatki do gry pt. Warlords of Draenor. Akcja gry toczy się po oblężeniu Orgrimmaru, gdy Sojusz, Horda i Pandareni zjednoczyli się, by pokonać Garrosha, który zatruł Dolinę Wiecznych Kwiatów - miejsce, które do niedawna nie było jeszcze dostępne dla świata i cieszyło się zupełnym brakiem zainteresowania z jego strony…. <br>
<br>
Recenzowanie powieści dedykowanej dla serii gier jest nieco kłopotliwe, zwłaszcza że trudno jest określić, gdzie kończy się wpływ Golden, a gdzie zaczyna wpływ twórców gry, jeśli chodzi o przypisywanie zasług (dobrych lub złych) decyzjom fabularnym. Na potrzeby tej recenzji będę odnosił się do Christie Golden jako autorki odpowiedzialnej za decyzje fabularne w niniejszym recenzowanej powieści. <br>
<br>
Obrona Garrosha czyli….. zadanie, którego nikt nie chce! <br>
<br>
Aby zdecydować o sposobie ukarania Garrosha, odbywa się proces, który ma rozstrzygnąć, czy Garrosh zasługuje na śmierć czy na tylko na dożywotnie pozbawienie wolności. Taran Zhu jest sędzią, Niebiańscy (jako jedne z niewielu neutralnych istot w Azeroth) tworzą ławę przysięgłych, Sojusz wybiera Tyrande jako oskarżyciela, a nikt tak naprawdę nie chce bronić Garrosha, który siedzi i przewraca oczami i uśmiecha się - w zasadzie jest chamski i opryskliwy dla wszystkich wokół, bynajmniej nie szuka w nich sprzymierzeńców. <br>
<br>
Ostatecznie Horda wybiera Obrońcę, a jest nim Baine, który jako jedyny jest w stanie odłożyć na bok swoje uczucia, emocje i wynikające z nich uprzedzenia, aby zapewnić właściwa obronę królowi ludobójstwa. Pomimo bardzo niewygodnej pozycji i osobistych odczuć związanych z konfliktem i lojalnością wobec przyjaciół, wciąż stosuje agresywne ataki poniżej pasa, ataki https://******.**. na Vol'jina i Go'ela (dawniej Thralla), aby przedstawić swoje racje. Cała jego argumentacja opiera się na fakcie, że "ludzie mogą się zmienić". Biedny Baine... naiwny!<br>
<br>
Kwiatki fabularne: Okno do przeszłości Brązowego Smokobójcy<br>
<br>
Używając "magii", Brązowy Smokowiec wyświetla azerothiański odpowiednik nagrań wideo i dowodów przez mały portal, który działa jak okno do przeszłości, pozwalając sądowi zobaczyć, co się wydarzyło naprawdę z każdej możliwej perspektywy. Czasami udaje się przybliżyć czytelnikowi niuanse, szepty danej postaci za plecami innych, jak na przykład Garrosha do asasyna podczas jego rozmowy z Vol'jinem.<br>
<br>
Co to oznacza? Przy tak szerokim dostępie do przeszłości, żadna rozmowa czy czyn nie są tak naprawdę prywatne, mogą zostać bowiem odtworzone, a wgląd do nich mogą mieć wszyscy zainteresowani. Nie da się niczego ukryć przed ławą przysięgłych, a jeśli nie potrafisz się zdobyc na to, by ujawnić niewygodne dla siebie fakty, Oskarżyciel/Obrońca może po prostu zażądać rozgłaszania tego, co się wydarzyło bez pytania Cię o zdanie drogi czytelniku. Jest to spełnienie marzeń naukowca/detektywa/szpiega/policjanta! Choć jest to dobre rozwiązanie dla wymiaru sprawiedliwości (pod warunkiem, że zarówno Oskarżyciel, jak i Obrońca są kompetentni, podobnie jak ich asystenci), stwarza jednak niebezpieczny potencjał do nadużyć, wydaje się tez zbyt daleko idącym uproszczeniem.<br>
<br>
Zbrodnie wojenne: Odcinek podsumowujący World of Warcraft?<br>
<br>
Okazuje się, że życie każdego z nas jest bardziej powiązane z innymi niż nam się wydaje, i choć ludzie tacy jak Go'el i Anduin rozumieli cierpienie Jainy na poziomie racjonalnym, to było to niczym w porównaniu z horrorem, jaki budzi oglądanie na ekranie (lub portalu) doświadczenia Theramore z jej perspektywy. Wiedziałam doskonale, że jest to podsumowanie kulminacyjnej sceny z filmu Jaina Proudmoore: Wichry Wojny, a mimo to i tak łzy kręciły mi się w oku z powodu emocjonalnego sposobu, w jaki ta scena się rozegrała, przyznaje ze mocno utożsamiałam się w tamtym momencie z bohaterką. <br>
<br>
<br>
Podsumowanie poprzednich punktów fabularnych<br>
<br>
To prowadzi mnie do konkluzji, że duża część tej powieści sprawia wrażenie…. wielkiego podsumowania poprzednich części. Nie miałem nic przeciwko dobrze napisanej powtórce wszystkich ważnych (i emocjonalnych) punktów fabularnych, które doprowadzą do spodziewanej bity o Azeroth, oczekiwałam jednak….. czegoś więcej. Tajemnice wychodzą na jaw, a my wreszcie możemy zobaczyć, jak bohaterowie reagują na te rewelacje. Satysfakcjonujące, jeśli poszukujesz w świecie Warcfarta głębszej analizy motywów działań jego bohaterów. <br>
<br>
Kwestia charakterystyki Tyrande... i gdzie, do cholery, podział się Malfurion?<br>
<br>
Wiem, że niektórzy czytelnicy mieli zastrzeżenia do sposobu, w jaki została przedstawiona Tyrande, i rozumiem doskonale dlaczego takie odczucia się pojawiły. Chciałbym, aby jej charakter wykraczał poza rolę twardej i pełnej wdzięku oskarżycielki, która czasami staje się sfrustrowana, a nawet oburzona i obrażona! Malfurion na początku wyraża obawę, że to doświadczenie może wpłynąć na nią jako osobę, ale potem znika, a wraz z nim perspektywa tego, jak to jest, gdy osoba mająca ponad 10 000 lat jest świadkiem takich okropności – szkoda, stwarzało to szanse na interesujący punkt widzenia mając na uwadze jego wiek i fakt, ze pewnie nie jedno już widział w swoim życiu. <br>
<br>
<br>
Może Christie Golden nie chciała za bardzo manipulować postacią, która w większości została napisana przez Knaaka? Tyrande była główną postacią w jego trylogii WoW: Wojna Starożytnych , opowiadającej o starożytnej wojnie, w której nocne elfy łączą się ze wszystkimi sojusznikami, by walczyć przeciwko inwazji Płonącego Legionu. Autor wówczas przedstawił ją jako łagodną, słodką i czystą pannę, która ma silny i święty do granic możliwości kodeks moralny. W Stormrage (również autorstwa Knaaka) nadal jest łagodna, ale sprawia wrażenie zmęczonej długim dowodzeniem, jak gdyby potrzebowała polecieć na dwa tygodnie na Ibizę, poopalać się, wypić dobre drinki i potańczyć, a wtedy pewnie jej powrót byłby….powrotem królowej, nawiązując do trzeciej części Władcy Pierścieni. W Zbrodniach wojennych dowiadujemy się, jak daleko jest gotowa się posunąć, by wymierzyć sprawiedliwość I OSAGNAC CELE NA KTOREJ JEJ ZALEZY (bez spoilerów). Podoba mi się, że jest twarda, ale jej łagodność i wdzięk również stanowią o jej subtelnej naturze kobiety. Bardzo chciałbym wiedzieć, jak Malfurion reagował na wiele z tych rzeczy. Jako obserwator sądu, po rozpoczęciu całkowicie znika w tle.<br>
<br>
Wątki poboczne, inne postacie i relacje<br>
<br>
Jak sugeruje tytuł tej części, omówię niektóre wątki podrzędne oraz rozwój relacji, które nie są kluczowe dla głównej fabuły, ale mogą stać się istotne w późniejszym czasie, wraz z rozwojem akcji w kolejnych częściach. <br>
<br>
Anduin i Wrathion: Nigdy do końca nie rozumiałam, dlaczego temat romansu między tą dwójką był tak popularny w twórczości fanów, dopóki nie przeczytałam tej książki. Anduina i Wrathiona łączy niezwykła, silna przyjaźń (lub rodzący się romans), w której są wzajemnie sobą nawzajem zaintrygowani. Uczestniczą zarówno w intelektualnych pogawędkach, lubią tez spędzać czas na milczeniu. Takiej chemii nie widziałem od czasów Jainy i Arthasa! Mimo swojego seksownego, jedwabistego głosu Wrathion jest tajemniczy, jeśli chodzi o swoje zamiary...<br>
<br>
<br>
Nie wiem, czy Blizzard byłby na tyle odważny, by pozwolić na homoseksualną parę w zazwyczaj heteronormatywnym uniwersum Wow, ale to byłoby naprawdę fajne, ciekawe, inne….. i w sumie poprawne politycznie, środowiska +LGBT pewnie stanowiłyby dodatkowe wsparcie w zakresie zakupu książek związanych z uniwersum Warcrafta :D <br>
<br>
Anduin i Garrosh: Oczywiście, ten związek nie jest romantyczny i nie ma potencjału na romans (poza kilkoma naprawdę dziwnymi fan fiction, które latają po Internecie i można je swobodnie odszukać). Sprzeczne światopoglądy Anduina i Garrosha tworzą interesująco skonfliktowaną u podstaw relację, w której Anduin próbuje "pomóc" Garroshowi, ale Garrosh jest zbyt uparty i śmieje się z idealizmu Anduina.<br>
<br>
Thrall i Aggra: Pojawiają się gościnnie. Gratulacje z okazji narodzin dziecka.<br>
<br>
Jaina & Kalecgos: Kontynuacja problemów w związku z poprzedniej powieści. Konflikt wartości: Jaina pragnie zemsty, podczas gdy Kalec obawia się, że w tej pogoni straci ona swoja duszę i dobroć z której była przecież długo znana. On również nie jest pewien, czy ona jest lub będzie tą samą osobą, w której się zakochał, a to wiele mówi o jej porywczym charakterze, taki bowiem dostrzegam w niej pod wpływem tych daleko idących zmian jakie się w niej dokonują z uwagi na straszne doświadczenia z niedalekiej przeszłości. <br>
<br>
Chromie: Chromie!!! Jak dobrze cię znowu widzieć.<br>
<br>
Velen: W końcu opuszcza Exodar, by wystąpić gościnnie w roli świadka. <br>
<br>
Vereesa & Sylvanas: Coś, na co czekałam od dawna. Siostry Windrunner w końcu się spotykają i łączą poprzez dawne wspomnienia i zemstę, której pragną czym prędzej dokonać. Bardzo się cieszę, że zostało to przedstawione w wiarygodny sposób - ani Vereesa, ani Sylvanas nie są kompletnymi mięczakami. W rozmowach przeplatają się niezręczne momentami i czułe uczucia siostr do siebie nawzajem i nienawiść do Garrosha. <br>
<br>
Po części kibicowałam siostrom spiskowcom, a po części bałam się potencjalnych skutków ich planu, który wydawał się lekkomyślny. Uwielbiam zaglądać do umysłu Sylvanas i czuć się na wpół zrozumiana, a na wpół przerażona tym, co planowała zrobić Vereesie. <br>
<br>
<br>
Trzy siostry Windrunner: Vereesa, Alleria, Sylvanas toi naprawdę podstępne Wariatki!<br>
<br>
<br>
Zakończenie<br>
<br>
Po około 300 stronach emocjonalnego spustoszenia dokonanego we mnie przez Tyrande i Baine'a, straciłem zainteresowanie, wiedząc doskonale jak to się dalej potoczy. Na dodatek cały ten dramat sądowy nie mogł zmienić wyniku decyzji Garrosha - Niebiańskie istoty już wcześniej ustaliły jego decyzję. Myślałam, że powinni być neutralni….. Więc czy proces był w ogóle potrzebny? Niebiańscy utrzymują, że chodziło o to, aby wszyscy uczestnicy zostali poddani próbie... aby mogli się wzajemnie zrozumieć. Serio to dobry motyw dla napisania książki? <br>
<br>
Gdybym był Tyrande albo Baine'em, byłbym cholernie wkurzona, bo właśnie spędziłem kilka ostatnich dni zupełnie bezsensu, układając wszystko w głowie, żeby następnego dnia móc przedstawić swoje argumenty, finalnie słysząc, że to w zasadzie był….. teatr, tło dla próby charakteru wszystkich zgromadzonych na procesie. <br>
<br>
Wnioski końcowe<br>
<br>
Ogólnie rzecz biorąc, powieść ta sprawia wrażenie historii z …. Nieco niezręcznym założeniemu jej podstaw i doskonałym wykonaniem. Powieść jest skonstruowana wokół procesu sądowego, w którym wykorzystywane są retrospekcje, stąd wrażenie, że jest to odcinek podsumowujący dla całej serii, wraca dużo niewyjaśnionych spraw z przeszłości. Niektóre z tych retrospekcji odtwarzane są słowo w słowo z poprzednich powieści. Pod względem fabularnym nie pojawia się tu nic nowego, a niektóre intrygujące postacie poboczne zostają nieco wzmocnione w swoim przekazie, podczas gdy inne są nieco zaniedbane (np. Tyrande) - co jest nieuniknionym skutkiem posiadania tak licznej obsady.<br>
<br>
Zakończenie bardzo mi przeszkadza, zwłaszcza fakt, że cały proces - który stanowi centrum fabuły - jest daremny. Po pierwsze, Niebiańscy już wcześniej zdecydowali o swoim wyroku - pozwoliliby Garroshowi odejść bez względu na to, jak dobre lub złe były argumenty Tyrande i Baine'a. A po drugie, osoby zaznajomione z grą były już świadome tego, co się stanie. <br>
<br>
Kolejna rzecz do rozważenia: mój brak satysfakcji z zakończenia ma też coś wspólnego z datami premiery tej serii. Wchodząc do swiata gry wiedziałam już, że Garrosh wyrwie się z więzienia. Byłoby idealnie, gdyby ukazało się przed zwiastunem Warlords of Draenor i z tego co wiem, inni gracze mieli podobne odczucia. <br>
<br>
Pomimo moich odczuć co do zakończenia i rekapitulacyjno-epizodycznej natury głównego wątku tej powieści, sposób opowiadania historii przez panią Golden jest wyśmienity, autorka rozgrywa potencjalne napięcia i konflikty między postaciami w sposób wyjątkowo plastyczny, działający na wyobraźnię czytelnika. Jeśli między dwiema postaciami istnieją więzi, są one dobrze przedstawione, a nie tylko raptem wspominane, co zdecydowanie pozwala wczuć się w klimat dialogów, od których ta książka skądinąd nie stroni, co jest zrozumiale mając na uwadze proces sadowy jaki toczy się wobec Garrosha. Najciekawsze fragmenty tej powieści to obserwowanie, jak bohaterowie ścierają się ze sobą w mniej istotnych wątkach i próba przewidzenia, co zrobią dalej: czasami jest to łatwe, gdy grałeś w WoWa, a czasami….. zaskakujące, bo wszystko staje na głowie. <br>
<br>
Moja ocena: 4 na 5 gwiazdek, dla fanów serii: POZYCJA OBOWIĄZKOWA.