Uratuj mnie

Historia "Uratuj mnie" Guillaume Musso opowiada o losach 28-letniej Francuzki, Juliette oraz nieco starszego od niej Amerykanina, Sama. Pewnego dnia ich drogi krzyżują się i para się w sobie zakochuje. Ale jak to często bywa to co szczęśliwe nie może trwać wiecznie i tak następuje czas rozstania. Juliette wsiada do samolotu. Samolot eksploduje w powietrzu potencjalnie zabijając pasażerów, w tym Juliette. Brzmi to jak streszczenie całej książki? Nieprawda - to dopiero początek tej historii, a autor niejednokrotnie jeszcze zaskoczy swoich czytelników twistami fabularnymi.<br> Ci, którzy czytali już wcześniej jakąś książkę Guillaume Musso zauważą, że korzysta on w tej książce z konceptów i motywów, które pojawiają się regularnie w jego twórczości. Mamy więc młodych bohaterów mieszkających w USA, mężczyzna ma pieniądze, a dziewczyna, z którą się spotyka, znacznie mniej, znowu też pojawia się motyw 11 września i wydarzeń w WTC. Również miszmasz gatunkowy charakterystyczny dla tego autor ma tutaj miejsce - powieść jest jednocześnie kryminałem, obyczajówką, ale zawiera też elementy fantastyczne. Nie mam jednak z tym żadnego problemu, bo Musso przez lata po prostu potrafił wypracować przepis na powieść, z którego tworzy znakomite książki. "Uratuj mnie" jest po prostu typową dla niego książką.<br> Jeśli chodzi o styl autora, to również brak poważnych zmian. Pisze on prosto, płynnie, wplata dość dużo "pogawędek" (warto podkreślić, że autor ma niebywały niebywały talent do dialogów - większość z nich jest bardzo naturalna, realistyczna), które pozwalają nam szybko się wciągnąć i szybko przeczytać. Książka w żaden sposób się nie ciągnie, a nawet w pewnych momentach pochłonęła mnie bez reszty.<br> Z drugiej strony, tło opowieści niezbyt mnie przekonało. Podobał mi się wątek miłosny między Samem i Juliette, ale co do reszty... Trudno mi się wciągnąć w akcję powieści, gdy ta staje się nierealna, ale jeśli jest dobrze zrobiona, to jestem w stanie się w nią wciągnąć. W tym przypadku nie sądzę, aby było to zrobione najlepiej. Są fragmenty książki, w których jest za dużo nielogiczności i zbiegów okoliczności, jest to niestety nieco przesadzone. Wiem, że Musso stać na wiele, wiele więcej. Mimo wszystko "Uratuj mnie" to powieść warta przeczytania i całkiem dobra. Warto sięgnąć po nią, gdy chcemy się rozerwać przy lekkiej lekturze. Polecam.

Historia "Uratuj mnie" Guillaume Musso opowiada o losach 28-letniej Francuzki, Juliette oraz nieco starszego od niej Amerykanina, Sama. Pewnego dnia ich drogi krzyżują się i para się w sobie zakochuje. Ale jak to często bywa to co szczęśliwe nie może trwać wiecznie i tak następuje czas rozstania. Juliette wsiada do samolotu. Samolot eksploduje w powietrzu potencjalnie zabijając pasażerów, w tym Juliette. Brzmi to jak streszczenie całej książki? Nieprawda - to dopiero początek tej historii, a autor niejednokrotnie jeszcze zaskoczy swoich czytelników twistami fabularnymi.<br> Ci, którzy czytali już wcześniej jakąś książkę Guillaume Musso zauważą, że korzysta on w tej książce z konceptów i motywów, które pojawiają się regularnie w jego twórczości. Mamy więc młodych bohaterów mieszkających w USA, mężczyzna ma pieniądze, a dziewczyna, z którą się spotyka, znacznie mniej, znowu też pojawia się motyw 11 września i wydarzeń w WTC. Również miszmasz gatunkowy charakterystyczny dla tego autor ma tutaj miejsce - powieść jest jednocześnie kryminałem, obyczajówką, ale zawiera też elementy fantastyczne. Nie mam jednak z tym żadnego problemu, bo Musso przez lata po prostu potrafił wypracować przepis na powieść, z którego tworzy znakomite książki. "Uratuj mnie" jest po prostu typową dla niego książką.<br> Jeśli chodzi o styl autora, to również brak poważnych zmian. Pisze on prosto, płynnie, wplata dość dużo "pogawędek" (warto podkreślić, że autor ma niebywały niebywały talent do dialogów - większość z nich jest bardzo naturalna, realistyczna), które pozwalają nam szybko się wciągnąć i szybko przeczytać. Książka w żaden sposób się nie ciągnie, a nawet w pewnych momentach pochłonęła mnie bez reszty.<br> Z drugiej strony, tło opowieści niezbyt mnie przekonało. Podobał mi się wątek miłosny między Samem i Juliette, ale co do reszty... Trudno mi się wciągnąć w akcję powieści, gdy ta staje się nierealna, ale jeśli jest dobrze zrobiona, to jestem w stanie się w nią wciągnąć. W tym przypadku nie sądzę, aby było to zrobione najlepiej. Są fragmenty książki, w których jest za dużo nielogiczności i zbiegów okoliczności, jest to niestety nieco przesadzone. Wiem, że Musso stać na wiele, wiele więcej. Mimo wszystko "Uratuj mnie" to powieść warta przeczytania i całkiem dobra. Warto sięgnąć po nią, gdy chcemy się rozerwać przy lekkiej lekturze. Polecam.

"Uratuj mnie" to kolejna dobra powieść Guillaume'a Musso. Zabawny jest sposób, w jaki Musso pozwala nam zajrzeć w przyszłość swoich bohaterów, tak jakby jako wszechwiedzący narrator zwierzał się czytelnikom z jakiegoś sekretu, uchyla zasłonę, która skrywa to, co nadejdzie. Podaje jednak tylko tyle informacji, by pobudzić naszą ciekawość, by czytelnik zaczął się zastanawiać, co się wydarzy, snuć hipotezy. To bardzo ujmujący sposób prowadzenia narracji, podoba mi się taki sposób gry z czytelnikiem i tym mnie kupił w "Uratuj mnie". Fabuła opowiada o Julietcie i Samie, Francuzce i Amerykaninie. Wydaje się, że to typowa historia, chłopak i dziewczyna się w sobie zakochują, po drodze pokonują przeszkody i na końcu są szczęśliwi razem. W tym przypadku - nie do końca. Po przyjemnie spędzonym wspólnie czasie, samolot, którym leci Juliette ulega poważnemu wypadkowi. I dopiero wtedy akcja powieści staje się tak naprawdę ciekawa...<br> Nie po raz pierwszy mam taką myśl, czytając powieść Musso, ale jego bohaterowie wydają mi się bardzo stereotypowo "francuscy". Są ciągle w pośpiechu, rzucają w siebie obelgami bez zastanowienia, jakby słowa, które ranią, nie miały żadnych konsekwencji, cały czas rzucają się w nowy wir wydarzeń. Pod tą buntowniczą i ekstrawertyczną powłoką skrywa się jednak kruchość. Jego bohaterowie to kule emocji, zawsze na skraju wybuchu, są nierozsądni, impulsywni i żyją chwilą. To właśnie w tych "wybuchach" jego bohaterowie smakują życie, określają siebie i dostrzegamy ich piękno. Tacy są też główni bohaterowie tej powieści - Juliette i Sam. Ona jest Francuzką, więc jej zachowania wydają się być "usprawiedliwione", ale Sam jest przecież Amerykaninem! Wydaje się, że Musso już dawno w swoich powieściach porzucił spokój i rozsądek, jako szare i nieciekawe narzędzia prowadzenia bohaterów. Jego powieści przez to nigdy nie są nudne.<br> Daję "Uratuj mnie" 4,5 gwiazdki, ponieważ w swoim gatunku jest to powieść bardzo dobra. Przewidywalna momentami - okej, jestem w stanie się zgodzić. Ale jego książki są też porywające! Wciągnęłam się w czytanie prawie od pierwszej strony, byłam bardzo ciekawa, co później się wydarzy. Staram się zazwyczaj nie zarywać nocy, aby czytać książki, ale dla Musso się przełamałam. Dlatego też polecam "Uratuj mnie" każdemu, kto poszukuje lekkiej, ciekawej powieści obyczajowej.

"Uratuj mnie" to kolejna dobra powieść Guillaume'a Musso. Zabawny jest sposób, w jaki Musso pozwala nam zajrzeć w przyszłość swoich bohaterów, tak jakby jako wszechwiedzący narrator zwierzał się czytelnikom z jakiegoś sekretu, uchyla zasłonę, która skrywa to, co nadejdzie. Podaje jednak tylko tyle informacji, by pobudzić naszą ciekawość, by czytelnik zaczął się zastanawiać, co się wydarzy, snuć hipotezy. To bardzo ujmujący sposób prowadzenia narracji, podoba mi się taki sposób gry z czytelnikiem i tym mnie kupił w "Uratuj mnie". Fabuła opowiada o Julietcie i Samie, Francuzce i Amerykaninie. Wydaje się, że to typowa historia, chłopak i dziewczyna się w sobie zakochują, po drodze pokonują przeszkody i na końcu są szczęśliwi razem. W tym przypadku - nie do końca. Po przyjemnie spędzonym wspólnie czasie, samolot, którym leci Juliette ulega poważnemu wypadkowi. I dopiero wtedy akcja powieści staje się tak naprawdę ciekawa...<br> Nie po raz pierwszy mam taką myśl, czytając powieść Musso, ale jego bohaterowie wydają mi się bardzo stereotypowo "francuscy". Są ciągle w pośpiechu, rzucają w siebie obelgami bez zastanowienia, jakby słowa, które ranią, nie miały żadnych konsekwencji, cały czas rzucają się w nowy wir wydarzeń. Pod tą buntowniczą i ekstrawertyczną powłoką skrywa się jednak kruchość. Jego bohaterowie to kule emocji, zawsze na skraju wybuchu, są nierozsądni, impulsywni i żyją chwilą. To właśnie w tych "wybuchach" jego bohaterowie smakują życie, określają siebie i dostrzegamy ich piękno. Tacy są też główni bohaterowie tej powieści - Juliette i Sam. Ona jest Francuzką, więc jej zachowania wydają się być "usprawiedliwione", ale Sam jest przecież Amerykaninem! Wydaje się, że Musso już dawno w swoich powieściach porzucił spokój i rozsądek, jako szare i nieciekawe narzędzia prowadzenia bohaterów. Jego powieści przez to nigdy nie są nudne.<br> Daję "Uratuj mnie" 4,5 gwiazdki, ponieważ w swoim gatunku jest to powieść bardzo dobra. Przewidywalna momentami - okej, jestem w stanie się zgodzić. Ale jego książki są też porywające! Wciągnęłam się w czytanie prawie od pierwszej strony, byłam bardzo ciekawa, co później się wydarzy. Staram się zazwyczaj nie zarywać nocy, aby czytać książki, ale dla Musso się przełamałam. Dlatego też polecam "Uratuj mnie" każdemu, kto poszukuje lekkiej, ciekawej powieści obyczajowej.