Dodana przez Klara w dniu 02-06-2022
Scott żyje jak marzenie każdej osoby z zaburzeniami przemiany materii; konsekwentnie traci na wadze, jedząc to, na co ma ochotę. Może jeść śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek, kolację i do tego wszystkiego jeszcze podwójną porcję deseru, a waga wciąż się do niego uśmiecha. Co za marzenie!
Minusy? Bez względu na to, ile waga pokazuje, że Scott stracił na wadze, nadal wygląda tak samo, z wystającym brzuchem. Tyle schudł, a ty nawet nie widzisz różnicy? To nie fair!
A co w tym dziwnego? Nikt nie waży tyle samo nago, co w ubraniu. To jest tak samo oczywiste jak grawitacja. To nowela Stephena Kinga - nic nie jest oczywiste.
Akcja rozgrywa się w Castle Rock, Wzniesienie było dla mnie lekturą obowiązkową. Uwielbiałam ludzi, których poznałam. Podobały mi się przyjaźnie. Podobało mi się, że homofobia wyrażana przez niektórych mieszkańców miasteczka została zakwestionowana. Podobało mi się przypomnienie, że jedna osoba może zmienić życie innych ludzi i całej społeczności, nawet w obecnym klimacie politycznym i nawet w mieście, w którym mieszka całkiem spora liczba bigotów.
Nie spodziewałam się, że aż tak bardzo poczuję sympatię do bohaterów, których znałam tylko przez nieco ponad 130 stron, ale uśmiechałam się i chciałam zjeść z tymi ludźmi kolację. Potem jeszcze trochę się śmiałam, podczas gdy przez ostatnie 10% książki bardzo płakałam. Powiedziałabym wam, ile chusteczek zużyłam, ale nie użyłam ich; byłam zbyt zajęta czytaniem przez wodospady łez spływające po mojej twarzy, żeby sięgnąć po chusteczkę.
Jest coś takiego w Stephenie Kingu, co sprawia, że nie muszę przewracać oczami i jęczeć, gdy w czytanej właśnie książce znajduję odniesienia do innych książek autora. W tej książce uśmiechnęłam się do siebie, nawiązując do Schodów Samobójców i zespołu garażowego, który tymczasowo zmienił nazwę na "Pennywise and the Clowns".
Należę do tych irytujących fanatyków i jednym z moich czytelniczych dziwactw jest wyłapywanie niespójności między tym, co napisał autor, a tym, co narysował ilustrator. Nie jest to celowe działanie; po prostu tak się dzieje, a kiedy już to zauważę, nie mogę się od tego uwolnić.
Czy ma to jakieś znaczenie w kontekście całej akcji? Ani trochę. Dlaczego o tym wspominam? Bo mój mózg jest głupi i nie chce się zamknąć.
Potrzebuję całej serii nowel rozgrywających się w Castle Rock. Muszę poznać więcej tych dziwnych i wspaniałych ludzi. Daje każdej książce Stephena Kinga piec gwiazdek!! Musicie je przeczytać.
Dodana przez Irek w dniu 02-06-2022
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem tę książkę na półce w mojej lokalnej księgarni, byłem wniebowzięty. Wiedziałem, że Stephen King wydał nową książkę i poszedłem do księgarni w poszukiwaniu właśnie tego!
Byłem podekscytowany i z niecierpliwością czekałem na kolejną papierową cegłę Kinga i z niecierpliwością ściągnąłem z półki tę lekką i smukłą książkę. Prawie nie zauważyłem jej na półce. Co to jest? To nie w stylu Kinga, żeby napisać jedno opowiadanie czy nowelę! Gdzie była ta cegła? Oczekiwany przeze mnie ogranicznik do drzwi? Wzruszyłem ramionami i mimo wszystko kupiłem książkę.
I bardzo się ucieszyłem. Chociaż opowiadanie jest krótkie, to jest bardzo osobliwe i nie zawiodłem się ani trochę. Po przeczytaniu tej historii uśmiecham się do siebie, że być może długość i grubość książki nie była przypadkowa. To naprawdę była "lekka lektura"...
Jest to opowieść o małym miasteczku z małomiasteczkowymi ludźmi, problemami i urokiem. Książka o przyjaźni. Książka o ludziach, którzy zdają sobie sprawę, że jeśli porzucą wszystkie swoje uprzedzenia na temat tego, kim są i co myślą o innych, nawiążą nowe przyjaźnie i spojrzą na wszystko inaczej, bardziej pozytywnie.
Jakby ciężar zdjęty z ich barków... Być może to jest sednem tej książki, a może nie, wszyscy nadajemy rzeczom własne znaczenie.
Ta książka bada stereotypy i ideologie małego miasteczka, a nawet to, w jaki sposób świat w tych małych miasteczkach rozwija się i postępuje w XXI wieku. Uczy nas, że powinniśmy być bardziej życzliwi i cierpliwi wobec siebie nawzajem, ponieważ wszyscy jesteśmy różni, ale jesteśmy w tym wszystkim razem. Pomóżmy komuś, gdy jest zdołowany, bądźmy bardziej tolerancyjni wobec innych i że bycie miłym jest miłe.
Podobała mi się lekka i szybka lektura, a strony naprawdę same się przewracały. Przyzwyczaiłam się już do tego, że King przeciąga i eksploruje pomysły, dając czytelnikowi jeden wszechmocny punkt kulminacyjny na całej długości, a na końcu każdej z jego historii ta trochę mnie zaskoczyła. Nie zrozum mnie źle, ta książka dała mi satysfakcję, jaką masz po skończeniu powieści Stephena Kinga i bardzo się cieszyłem, że ją opublikował. Nie oceniaj książki po okładce lub braku stron. Dobre rzeczy przychodzą w małych opakowaniach.
Człowiek tracący na wadze, aż do momentu, gdy staje się dosłownie balonem unoszącym się w powietrzu, to naprawdę bardzo interesująca opowieść i po raz kolejny ta książka pokazuje, że wyobraźnia Kinga nie ma granic. Mam nadzieję, że jest to zapowiedź kolejnych książek Kinga i teraz bardziej niż kiedykolwiek czekam z zapartym tchem na następne.
Każda książka Kinga, którą czytam, to kolejna przygoda w jego umyśle, kolejna rzecz, której dowiaduję się o nim samym i czuję, że King stał się starym przyjacielem, którego znam bardzo dobrze, mimo że wcale go nie znam.
Pięknie napisane "Uniesienie" to szybka, niezobowiązująca lektura, która sprawi, że poczujesz się - ośmielę się to powiedzieć? -- podniesiony na duchu.