InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Chciałoby się, żeby wszystko w tej książce było zmyśleniem.
W dramatycznych okolicznościach traci matkę, nie może pozbyć się nienawiści do ojca, musi sprostać roli samotnej rodzicielki - i nie wytrzymuje. W rzeczywistości niedużego miasta alkohol najprościej osładza codzienność. Toksyna w małych dawkach pomaga, w większych - truje. Truje życie jej i dzieci, które z całej siły starają się uwolnić od zaciskającej się na szyi pętli.
Dynamiczny, obsesyjny i chwilami trudny do zaakceptowania monolog matki - alkoholiczki o popadaniu w nałóg i bezkompromisowej z nim walce. I konfrontacja dzieci z traumą, której toksyczność pozostaje na zawsze.
Mocna, inspirowana faktami z życia autora powieść, której lektura przywodzi bohaterów do rozliczenia, a czytelników do rachunku sumienia.
Budziłam się, było mi niedobrze, rzygałam i brałam kolejne piwo. Kiedy się kończyły, zakładałam czarną spódnicę, taką z pękniętym zamkiem, tylko jedną miałam w miarę przyzwoitą, brałam trochę tuszu, robiłam delikatny makijaż, nawet usta szminką, raz czy dwa, nie zawsze trafiałam, no i w miarę prostym krokiem do sklepu. Wiadomo po co. W P. niewiele było monopolowych, wszędzie już mnie znali, wszędzie spuszczali wzrok, gdy wchodziłam ciężkim krokiem, tak bardzo starając się iść prosto. Nie tylko ekspedientka patrzyła, wszyscy w sklepie i od razu sz-sz-sz między sobą, już ja wiedziałam, co tam ich języki mielą, dumnie głowę podnosiłam, brałam alkohol, płaciłam, wychodziłam.
Gdy się budziłam, wołałam Filipa, przychodził wściekły i zapalał mi papierosa, sama nie dawałam rady, chciałam zapalić i się oddalić, wypisać z odpowiedzialnego za cokolwiek życia, gdzieś tam słyszałam płacz Agnieszki, ale Filip był na posterunku, Filip mnie wyręczał, nie mogłam na to pozwolić, a jednak pozwalałam. I znowu mnie nie było, znowu sny, pijany ojciec, pijana ja.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Chciałoby się, żeby wszystko w tej książce było zmyśleniem.
W dramatycznych okolicznościach traci matkę, nie może pozbyć się nienawiści do ojca, musi sprostać roli samotnej rodzicielki - i nie wytrzymuje. W rzeczywistości niedużego miasta alkohol najprościej osładza codzienność. Toksyna w małych dawkach pomaga, w większych - truje. Truje życie jej i dzieci, które z całej siły starają się uwolnić od zaciskającej się na szyi pętli.
Dynamiczny, obsesyjny i chwilami trudny do zaakceptowania monolog matki - alkoholiczki o popadaniu w nałóg i bezkompromisowej z nim walce. I konfrontacja dzieci z traumą, której toksyczność pozostaje na zawsze.
Mocna, inspirowana faktami z życia autora powieść, której lektura przywodzi bohaterów do rozliczenia, a czytelników do rachunku sumienia.
Budziłam się, było mi niedobrze, rzygałam i brałam kolejne piwo. Kiedy się kończyły, zakładałam czarną spódnicę, taką z pękniętym zamkiem, tylko jedną miałam w miarę przyzwoitą, brałam trochę tuszu, robiłam delikatny makijaż, nawet usta szminką, raz czy dwa, nie zawsze trafiałam, no i w miarę prostym krokiem do sklepu. Wiadomo po co. W P. niewiele było monopolowych, wszędzie już mnie znali, wszędzie spuszczali wzrok, gdy wchodziłam ciężkim krokiem, tak bardzo starając się iść prosto. Nie tylko ekspedientka patrzyła, wszyscy w sklepie i od razu sz-sz-sz między sobą, już ja wiedziałam, co tam ich języki mielą, dumnie głowę podnosiłam, brałam alkohol, płaciłam, wychodziłam.
Gdy się budziłam, wołałam Filipa, przychodził wściekły i zapalał mi papierosa, sama nie dawałam rady, chciałam zapalić i się oddalić, wypisać z odpowiedzialnego za cokolwiek życia, gdzieś tam słyszałam płacz Agnieszki, ale Filip był na posterunku, Filip mnie wyręczał, nie mogłam na to pozwolić, a jednak pozwalałam. I znowu mnie nie było, znowu sny, pijany ojciec, pijana ja.