Książka - Pakt Piłsudski-Lenin

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Pakt Piłsudski-Lenin

Pakt Piłsudski-Lenin

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Fascynująca opowieść o tym, jak Józef Piłsudski odrzucił możliwość zdobycia Moskwy.

Podczas wojny 1920 roku Polacy dwukrotnie mogli zdobyć Moskwę i obalić reżim bolszewików. Musieliby jednak zawrzeć przymierze z białymi rosyjskimi generałami. Najpierw z Antonem Denikinem, potem z Piotrem Wranglem.

Niestety Józef Piłsudski odrzucił tę możliwość i podjął tajne rozmowy z Włodzimierzem Leninem. Uważał bowiem, że Rosja czerwona będzie dla Polski mniej groźna niż biała.

Był to katastrofalny błąd. Polacy nie tylko ocalili bolszewizm, ale i zaprzepaścili szansę na odbudowę potężnej Rzeczypospolitej w przedrozbiorowych granicach.

Choć wygraliśmy bitwę warszawską, cała wojna z bolszewikami skończyła się dla nas klęską. Podpisując w 1921 roku fatalny traktat ryski, rzuciliśmy na pastwę Sowietów połowę terytorium Rzeczypospolitej i półtora miliona Polaków. Ludzie ci padli ofiarą czerwonego holokaustu.

Polska zapłaciła za to gorzką cenę 17 września 1939 roku

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Fascynująca opowieść o tym, jak Józef Piłsudski odrzucił możliwość zdobycia Moskwy.

Podczas wojny 1920 roku Polacy dwukrotnie mogli zdobyć Moskwę i obalić reżim bolszewików. Musieliby jednak zawrzeć przymierze z białymi rosyjskimi generałami. Najpierw z Antonem Denikinem, potem z Piotrem Wranglem.

Niestety Józef Piłsudski odrzucił tę możliwość i podjął tajne rozmowy z Włodzimierzem Leninem. Uważał bowiem, że Rosja czerwona będzie dla Polski mniej groźna niż biała.

Był to katastrofalny błąd. Polacy nie tylko ocalili bolszewizm, ale i zaprzepaścili szansę na odbudowę potężnej Rzeczypospolitej w przedrozbiorowych granicach.

Choć wygraliśmy bitwę warszawską, cała wojna z bolszewikami skończyła się dla nas klęską. Podpisując w 1921 roku fatalny traktat ryski, rzuciliśmy na pastwę Sowietów połowę terytorium Rzeczypospolitej i półtora miliona Polaków. Ludzie ci padli ofiarą czerwonego holokaustu.

Polska zapłaciła za to gorzką cenę 17 września 1939 roku

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 50.49 zł

Okładka: Miękka ze skrzydełkami

Ilość stron: 472

Rok wydania: 2023

Rozmiar: 150 x 225 mm

ID: 9788383381008

Wydawnictwo: Rebis

Inne książki: Piotr Zychowicz

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 9.41 zł 59.90 zł

W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 17.44 zł 37.90 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.84 zł 49.90 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.84 zł 49.90 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Okazja

Taniej o 9.42 zł 59.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 18.47 zł 44.90 zł

Inne książki: Pozostałe książki

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 34.90 zł 69.00 zł

Miękka ze... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 10.11 zł 36.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 2.74 zł 39.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 27.84 zł 45.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Miękka ze... , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 23.23 zł 35.00 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Mateusz w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>W dniu wczorajszym, tj. 18.09.2022 miałem okazję obejrzeć wstrząsający odcinek na kanale “Historia realna” - Piotr Zychowicz tym razem zaprosił Mateusza Lachowskiego, korespondenta https://******.**. Newsweeka, który od początku wojny w Ukrainie znajduje się blisko linii frontu. Pan Mateusz nie wystąpił pierwszy raz, miałem okazję już w przeszłości śledzić jego relację, jednak wczorajszy program był inny. Krótko po udanej kontrofensywie wojsk ukraińskich, Lachowski udał się na północ Ukrainy gdzie był świadkiem https://******.**. odkopywania grobów - jak relacjonował, na ponad 80 ciał tylko dwa były pochowane w trumnie, reszta rzucona po prostu do dola, często nosząc przy tym ślady tortur, zwiazanych do tyłu rak czy widocznie będąc przed śmiercią duszonymi. Dziennikarz wydawał się mocno przybity widokiem, który ujawnił się przed jego oczami, prowadzący Piotr Zychowicz również zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, zwłaszcza, ze jak się okazało, Lachowski w weekend stracił bliskiego kolegę Wiktora, który wszedł na minę i nie miał żadnych szans przeżyć. Opisywane wydarzenia stały się dla obu panów przyczynkiem do prowadzonej dysputy w przedmiocie zmian, jakie dokonały się w armii rosyjskiej na przestrzeni ostatnich dekad – zdaniem Lachowskiego, tych zmian w ogóle nie widać, a znane nam z przeszłosci sposoby postępowania żołnierzy sowieckich https://******.**. w lesie pod Katyniem, aktualne są nawet dziś i w podobnej formie przemoc stosowana jest zarówno wobec wojskowych jak i niewinnych cywili. Dziś Rosja otwarcie przyznaje się do kontynuowania spuścizny Związku Radzieckiego, dość powiedzieć, że w przeszłosci Vladimir Putin kilkukrotnie podkreślał, ze rozpad ZSRR to była największa tragedia ludzkości w XX wieku. Wszystko to zainspirowało mnie do przemyśleń zwiazanych z alternatywna historią i potencjalnym sojuszem miedzy Polską i ZSRR w okresie dwudziestolecia międzywojennego, gdzie rozmowy miedzy Piłsudskim i Leninem wydawały się być bliskie porozumienia - książka “Pakt Piłsudski-Lenin” to znakomite studium Piotra Zychowicza w zakresie rozmów na szczytach władzy miedzy najważniejszymi decydentami Polski oraz ZSRR, których efekt nawet dziś po latach budzi kontrowersje i brak zgodnej oceny historyków. Niżej przedstawiam moja opinie w związku z recenzowana publikacją - zapraszam do lektury! ? &nbsp;<br>&nbsp;<br>Najpierw słów kilka o autorze książki “Pakt Piłsudski-Lenin”- Piotr Zychowicz to znany i ceniony dziennikarz, opisujący swoją działalność jako “publicystyka historyczna”, co stawiają go w kontrze do historyków od lat przedstawiających swoje tezy, często będące kontynuacją polityki historycznej proponowanej przez władze PRL. Na tym tle, Zychowicz jako przedstawiciel młodego pokolenia historyków często podważa, krytykuje i rzuca zupelnie nowe światło na pomniki bohaterów i ocenę wydarzeń historycznych dotyczących XX wieku. Zychowicz to autor bestsellerów poświęconych https://******.** niedoszłemu sojuszowi II Rzeczypospolitej z III Rzeszą, tragedii powstania warszawskiego oraz polskim patriotom współpracującym z niemieckim okupantem w czasie II wojny światowej, z kolei w niniejszym&nbsp;recenzowanej&nbsp;książce, dziennikarz cofa się o ponad sto lat&nbsp;wstecz i niejako czyni starania aby udowodnić, że wydarzenia przedstawione w jego poprzednich dziełach, w istocie w ogolę nie miałyby miejsca, gdyby tylko Polacy w 1920 r. wykorzystali szansę na obalenie władzy bolszewickiej w Rosji i budowę nowej Polski w zupełnie innych, sprzyjających warunkach geopolitycznych w Europie Środkowo – Wschodniej. Zychowicz przyzwyczaił swoich czytelników do głoszenia tez kontrowersyjnych, nie inaczej jest w książce “Pakt Piłsudski-Lenin” - publikacja zaczyna się bowiem od koncepcji polskiej ofensywy na stolicę Związku Radzieckiego już jesienią 1920 roku – zdaniem autora, zajęcie Moskwy na zawsze odmieniłoby sytuację Polski i II Wojna Światowej nigdy by nie wybuchła. Brzmi jak historia alternatywna? Teoretycznie ta, jednak trzeba oddać autorowi, ze sięga po solidne argumenty dla snucia swoich wizji ? &nbsp;</p><p>Zdaniem Piotra Zychowicza, Piłsudski jest wielkim, polskim bohaterem narodowym co należy oczywiście wiązać ze zwycięstwem w bitwie warszawskiej, jednak marszałek w chwili próby nie podjął się złamania bolszewickiej siły, czym mógł w istocie rzucić raz na zawsze ZSRR na kolana. Jak wskazuje autor publikacji “Pakt Piłsudski-Lenin”, w latach 1919 – 1920, Wojsko Polskie przy współpracy z “białymi” mógł rozgromić bolszewików i to w momencie, gdy Ci rośli w silę i nie stanowili jeszcze potężnego zagrożenia dla dopiero co odzyskanej niepodległości państwa polskiego. Tezy jakie w omawianym zakresie stawia Zychowicz, są kontrowersyjne i sięgają daleko – na łamach recenzowanej publikacji czytamy, ze pokonanie bolszewików w 1920 roku uniemożliwiłoby dojście do władzy Stalina, a bez zagrożenia ze strony silnego ZSRR, nie byłoby również Hitlera i nie powstałaby III Rzesza, której postulaty przez długi czas dotłoczyły w gruncie rzeczy pokonania komunizmu. Z książki “Pakt Piłsudski-Lenin” wyłania się ponury obraz złych decyzji, ignorancji i niedoceniania przeciwnika - Piłsudski miał bowiem wszystkie karty w swoich rekach, źle jednak rozegrał decydująca dla losów państwa polskiego partię z “czerwonymi”. &nbsp;</p><p>&nbsp;<br>Aby lepiej zrozumieć tło historyczne omawianych wydarzeń, należy przypomnieć trzy opisane w książce “Pakt Piłsudski-Lenin” koncepcje odbudowy Rzeczypospolitej po 1918 roku. Zdaniem Piotra Zychowicza, idealnym rozwiązaniem byłaby materializacja koncepcji konserwatywnej, czyli przywrócenie monarchii i wdrożenie idei Rzeczpospolitej Trojga Narodów,w ramach której ludność chłopska szeroko pojętej Rusi oraz Litwy miała kooperować z Polakami i sojusz ten miał w istocie był wymierzony przeciwko Moskwie. Trzeba oddać autorowi, ze wyraża w ten sposób swoja tęsknotę za koncepcją “Polski Jagielońskiej”, czyli obejmującej w swoich granicach ziemie zarówno dzisiejszej Ukrainy, Białorusi jak i Państw Bałtyckich - można polemizować z Zychowiczem, czy aby w realiach XX wieku podobne idee były w ogolę możliwe do wdrożenia, wszak prądy myślowe zmierzające ku lewicy oraz wszechobecny nacjonalizm już na poczatku drugiej dekady XX wieku nie dawały wiele przestrzeni do stworzenia ośrodka władzy w Warszawie, obejmujące szeroki sojusz przeciwko bolszewikom. Konserwatywne ziemiaństwo na obrzeżach państwa polskiego znajdowało się wówczas pomiędzy odradzająca się Polską oraz przechodzącą transformację Rosją, antagonizmy były podsycane przez obie strony, trudno zatem w podobnych warunkach mówić o jedności i pojednaniu realizowanych treścią koncepcji konserwatywnej, zmierzajacej do odtworzenia polityki jagiellońskiej. &nbsp;</p><p>Nie jest żadna nowością, ze Piotr Zychowicz ostro krytykuje koncepcje nacjonalistyczne autorstwa Romana Dmowskiego, który odrzucał jakakolwiek idee wielonarodowej Rzeczypospolitej, kierując swoja uwagę ku Polsce etnicznie jednolitej. W ocenie autora książki “Pakt Piłsudski-Lenin”, podobne założenia w istocie oznaczały pomniejszenie Polski, skracanie granic własnej ojczyzny, a lansowana teza “Polska dla Polaków” już w drugiej dekadzie XX wieku oznaczała dla naszego kraju izolacjonizm, który w zmieniającej się dynamicznie sytuacji geopolitycznej skazywał politykę naszych władz na potencjalną klęskę. Z drugiej jednak strony, Zychowicz ciepło potraktował idee federacyjną, lansowana szeroko przez środowisko zgromadzone wokół Józefa Piłsudskiego, stanowiąca w oczach autora recenzowanej publikacji kompromis pomiędzy konserwatywną ideą imperialną (odbudową dawnej Rzeczypospolitej), a endeckim programem stworzenia kadłubowego, etnicznego państwa polskiego. Piłsudski bowiem akceptował rozwój ruchów narodowych, jego intencją było połączenie więziami federacyjnymi Polski i odtworzonego Wielkiego Księstwa Litewskiego, a w dalszym etapie podzielenie obszaru na trzy kantony: litewskiego ze stolicą w Kownie, Białoruskiego ze stolicą w Mińsku oraz Polskiego, ze stolicą w Litwie. Według analizowanej koncepcji, Ukraina miała stać się państwem w pełni niepodległym, jednak pozostającym w ścisłym sojuszu z Polską. Zychowicz trafnie wskazuje na pragmatyzm działań marszałka w stosunku do ukraińskiego przywódcy, Symeona Petlury, uważał bowiem, ze w krótkiej perspektywie czasowej Ukraina pozostanie silnie uzależniona zarówno politycznie, militarnie jak i ekonomicznie od Państwa Polskiego. &nbsp;</p><p>W ocenie Piotra Zychowicza pierwszy katastrofalny w swoich skutkach błąd popełniono już na początku sierpnia i we wrześnio 1919 roku. Wówczas to gen. Anton Denikin prowadził swoją szeroko zakrojoną ofensywę znad Morza Azowskiego, zmierzając w kierunku Moskwy, z kolei Nikołaj Judenicz atakował Piotrogród,znany lepiej jako Petersburg. Wtedy właśnie Piłsudski wydał rozkaz o zatrzymaniu oddziałów polskich na linii rzeki Berezyny. Autor wskazuje na dowody, ze armia polska winna wówczas iść dalej na Smoleńsk i dalej na Moskwę, ponieważ bolszewicy rzucili wówczas wszystkie swoje rezerwy przeciwko Białym - szacunek się, ze mieli wówczas około pól miliona żołnierzy na wszystkich frontach prowadzonych działań wojennych, a siły zbrojne RP dysponowały przewagą, liczy sobie bowiem około 600 tys. ludzi. W ocenie historyka, prof. Janusza Ciska, atak na Moskwę był w tych okolicznościach jak najbardziej prawdopodobny, a jednak Piłsudski świadomie pomógł bolszewikom pokonać Denikina, zatrzymać ruch wojsk polskich i nie decydując się na wsparcie ofensywy wojsk carskich. W ocenie marszałka Piłsudskiego było to “mniejsze zło”, co potwierdzają świadkowie, np. gen. Tadeusz Kutrzeba. Tytuł książki “Pakt Piłsudski-Lenin” wziął się właśnie z interpretacji przez Piotra Zychowicza tajnego porozumienia zawartego pomiędzy rządem Polski i bolszewikami, a genezy tych decyzji należy poszukiwać w latach minionych, gdzie Piłsudski został zesłany do łagru i utożsamiał carską Rosję z całym złem tego świata, wydaje się jednak, ze nie doceniał przy tym rosnącej w siłę armii bolszewickiej, prowadzącej rewolucję i zmierzającej nieuchronnie do wprowadzenia rozwiązań, które już w 1919 roku wymierzone były przeciw odrodzonej po 123 latach Polsce. &nbsp;</p><p>W książce “Pakt Piłsudski-Lenin” jej autor wskazuje, ze logika jaka posługiwał się Praludzki dotyczyła w gruncie rzeczy słabości jaką marszałek dostrzegał w bolszewikach – nie dawał im szans na zdobycie władzy w kraju pogrążonym w wojnie domowej, zwłaszcza ze, Biali Rosjanie byli wówczas szeroko wspierani przez mocarstwa zachodnie. Co wiece, Piłsudski snuł daleko idące plany, czekając na klęskę białych Rosjan, widział Polskę na ich miejscu w oczach państw Europy Zachodniej, głownie Francji, która od zawsze poszukiwała w Europie przeciwwagi dla dominacji Niemieckiej. Autor recenzowanej publikacji podkreśla wielokrotnie na łamach swojej książki, że postawa prezentowana przez Piłsudskiego wobec Denikina wynikała nie tylko z politycznej, chłodnej kalkulacji, ale także ze względów natury ideologicznej (marszałek wciąż był człowiekiem lewicy) oraz osobistych urazów z przeszłosci i wynikających z tego emocji (niechęć wobec carskiej Rosji). Zdaniem Zychowicza, Piłsudski bardzo dobrze zdawał sobie sprawę ze&nbsp;zbrodniczego charakteru władzy bolszewickiej, a jednak nie miał świadomości w ocenie zagrożenia jakie stanowiła bolszewicka Rosja nie tylko dla samej Polski, ale również całego świata, co zresztą najlepiej ukazała historia kolejnych dekad, gdzie nasz kraj na ponad pół wieku znalazł się pod butem Moskwy. &nbsp;</p><p>&nbsp;<br>W recenzowanej publikacji pada zarzut, ze największa przeszkodą dla sojuszu polsko-rosyjskiego była w pierwszej kolejności postawa samego Denikina. Zychowicz przyznaje na łamach książki “Pakt Piłsudski-Lenin”, że Denikin w gruncie rzeczy w pełni akceptował Polskę jedynie w granicach Kongresówki i wykazywał woli aby rozmawiać w przedmiocie jakiegokolwiek kompromisu z Piłsudskim. Jednocześnie dziennikarz zauważa, ze Biali byli w 1919 r stroną słabszą toczącej się wojny domowej, nawet ich potencjalne zwycięstwo wobec licznych problemów wewnętrznych Rosji, nie byłoby w stanie przekreślić zdobyczy terytorialnych państwa polskiego, uzyskanych już po przywróceniu naszego kraju na mapy świata. Co ciekawe, Zychowicz podkreśla jednocześnie, ze nie był wówczas politycznych owarunkowań aby Francja czy Wielka Brytania mogły w tym zakresie czynić jakiekolwiek naciski na Warszawę - autor książki “Pakt Piłsudski-Lenin” wskazuje przy tym, ze trzeba było stosować politykę faktów dokonanych, czyli podejść pod Smoleńsk i go oblegać, w międzyczasie zając Kijów i stworzyć linię obrony oparta na rzece Dniepr, uzyskując w ten sposób wschodnią granicę Rzeczypospolitej sprzed 1772 r. Biali Rosjanie, skoncentrowani na wojnie domowej nie mieliby ani sił ani pomysłu jak odeprzeć tak przemyślana ofensywę Wojska Polskiego. &nbsp;</p><p>Autor&nbsp;recenzowanej książki stwierdził ponadto, że „Wojsko Polskie jeszcze wczesną jesienią mogło bez większego wysiłku z powodzeniem zająć cały teren przedrozbiorowej Rzeczypospolitej”. Mam jednak pewne wątpliwości, czy aby proponowany przez Piotra Zychowicza scenariusz nie jest nadto optymistyczny. W istocie bowiem Kijów i jego okolice były jak się wydaje, poza zasięgiem działania Wojsk Polskich. Dlaczego? Otóż Denkin razem ze swoja armią wkroczył tam 31 sierpnia 1919 roku, tymczasem polscy żołnierze znajdowali się wówczas jak się szacuje, około 250 kilometrów na zachód. Autor książki “Pakt Piłsudski-Lenin” pominął przy tym ważny fakt, że w owym&nbsp;czasie pomiędzy Galicją Wschodnią i zachodnim Wołyniem, opanowanymi przez Polaków, a armią Denikina, obecna była jeszcze Ukraińska Republika Ludowa pod przywództwem Symona Petlury, z którym jak wspominałem wcześniej, Józef Piłsudski pertraktował, choć wysuwane propozycje ciężko nawet dziś określić poważnymi. Ukraińcy zatem trzymali się mocno na wschodnim Podolu i wschodniej części Wołynia, stanowili przeszkodę dla wojsk polskich, trudno było bowiem założyć, ze oddadzą swoje tereny i ruszą z Wojskiem Polskim na Kijów. Denikin z kolei absolutnie nie uznawał ukraińskich ambicji niepodległościowych i w praktyce toczył wojnę na dwa fronty. Jesienią 1919 roku gen . Rosyjski rzucił około 25 tysiecy świetnie uzbrojonych i wyszkolonych zolnierzy, to z kolei wpływało na stan jego armii i jej potencjał w obliczu planowanej ofensywy na Moskwę. Ewentualny sojusz z Denkinem oznaczałby również jawnie wrogą postawę wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej i potwierdzenie dla zajęcia środkowej Ukrainy przez Białych. W oczach Józefa Piłsudskiego kluczu dla osłabienia mocarstwowych planów Rosji było oderwanie Ukrainy, która skądinąd do dziś opisywana jest przez historyków jakie “miękkie podbrzusze” Rosji – stad tez wydaje się, ze marszałek mając na uwadze powyższe, podjął decyzję z natury racjonalną, oparta na logicznych przesłankach. Świadczy o tym również fakt, ze po upadku armii Denkina, Piłsudzki od razu przystąpił do rozrywki o Ukrainę, czego świadectwem był sojusz zawarty pomiędzy Polską i przedstawicielami władz ukraińskich w osobie Petlury w kwietniu 1920 roku. &nbsp;</p><p>&nbsp;<br>Ciekawostką, jaka mnie osobiście zaskoczyła jest opisana na lamach książki “Pakt Piłsudski-Lenin” teoria, w myśl której polski przywódca postanowił nie tylko realizować swoją koncepcję federacyjną, ale mocno stawiał także na demokratyczną „trzecią Rosję”, popierając Borisa Sawinkowa – socjalistycznego rewolucjonistę i terrorystę, który utworzył w Warszawie Rosyjski Komitet Polityczny. Zychowicz na łamach recenzowanej publikacji wskazał, ze, plan Piłsudskiego podzielony był na trzy etapy i zakładał:&nbsp;</p><p>&nbsp;&nbsp;</p><ul><li>rozbicie „Pierwszej Rosji” (białej) rękami bolszewików,&nbsp;</li><li>rozbicie „Drugiej Rosji” (czerwonej) przez Wojsko Polskie,&nbsp;</li><li>stworzenie „Trzeciej Rosji” (demokratycznej).&nbsp;</li></ul><p>&nbsp;&nbsp;</p><p>Pojawia się jednak pytanie o genezę niepowodzenia “wyprawy kijowskiej” jaka miała miejsce wiosną 1920 roku. W przeszłosci śledząc literaturę faktu, odnosiłem wrażenie, ze winni byli temu sami Ukraińscy, którzy nie opowiedzieli się wprost za Petlurą. Pogląd ten funkcjonował w polskim piśmiennictwie przez dekady, sam Zychowicz wskazuje na ukształtowanie takiej “polityki historycznej” za sprawą obecności komunistów w Polsce w drugiej połowie XX wieku. Prawda bowiem była zgoła odmienna – mieszkańcy Ukrainy przejawiali mocno negatywne postawy wobec bolszewików. Przyczyn niepowodzenia należy zatem szukać wśród samych Polaków, a powody zdaniem Piotra Zychowicza były trzy: po pierwsze, trudno uznać za możliwy pomysł sformowania armii ukraińskiej w ciągu zaledwie czterech tygodni. Po drugie, żołnierze Wojska Polskiego częściej prezentowali postawy bliskie okupacji, aniżeli wyzwolenia miejscowej ludności, co szybko obróciło się przeciwko nim i nie mogli tym samym liczyć na wsparcie lokalnych mieszkaniowców dzisiejszej, środkowej Ukrainy. Po trzecie i chyba najważniejsze, nie wydano rozkazu w przedmiocie powszechnej mobilizacji do armii ukraińskiej, co gorsze nie przekazano władzy administracyjnej do rąk samych Ukraińców, co byłoby świadectwem nadania im podmiotowości w toczącym się na ich terenie konflikcie zbrojnym. Popełniono również kardynalne błędy w dowodzeniu (np. wstrzymanie ofensywy na 10 dni, co pozwoliło bolszewikom na wycofanie się za Dniepr), w wyniku których już po miesiącu armia polska musiała opuścić Kijów.&nbsp;</p><p>Zdaniem Zychowicza, kolejna już, druga szansa na realizację koncepcji federacyjnej marszałka Piłsudskiego pojawiają się na jesień 1920 roku – polska victoria w bitwie warszawskiej i rozgromienie Czerwonych w bitwie nad rzeką Niemen sporo zmieniło w bieżącym układzie sił i przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Polski, co pozwoliło w ocenie autora książki “Pakt Piłsudski-Lenin” dyktować warunki marszałkowi w ewentualnych negocjacjach z bolszewikami. Z jednej strony Armia Czerwona konsekwentnie cofała się i pozostawała w rozsypce, z drugiej zaś, drogi prowadzące do Moskwy stały otworem i nie było wówczas siły zdolnej do skutecznej obrony stolicy Rosji. Sytuacja geopolityczna również sprzyjała Wojsku Polskiemu - od południa, z półwyspu krymskiego, bolszewików atakowali Biali Rosjanie, dowodzeni przez gen. Piotra Wrangla („Czarnego Barona”). Z kolei w całej Rosji wybuchały wówczas powstania chłopskie - bunty te siały nie mniejsze spustoszenie wśród Rosyjskich elit aniżeli porażki na froncie. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o rosnącym w siłę ruchu powstańczym w Ukrainie, według szacunków partyzantów było około 40 tysiecy – to spora siła i trudno się oprzeć, ze nie została ona należycie wykorzystana jako wsparcie dla potencjalnych działań Polski. Dość powiedzieć, ze już w sierpniu 1920 roku połączone zgrupowania chłopskie zbliżyły się na odległość około 30 kilometrów od Kijowa. Podpisany z bolszewikami rozejm, który miał miejsce w Rydze 12 października 1920 roku wydaje się błędem - Wojsko Polskie już wtedy zajęło Mińsk, z kolei&nbsp; na południowym odcinku frontu zdobyto Korosteń, położony mniej więcej 140 km na zachód od Kijowa. W miedzy czasie Wrangel szykował się do ataku&nbsp;na południowo - wschodniej Ukrainie (w rejonie Zaporoża i Mariupola). W ocenie Zychowicza, w obliczu połączonych sił, przy jednoczesnym wsparciu powstańców, można było śmiało zakładać, ze zdobycie Ukrainy i Białorusi nastąpi w ciągu dwóch – trzech tygodni, co radykalnie zmieniłoby ówczesna sytuacje geopolityczną na korzyść Polski. Granie na czas w kontekscie wspominanego wcześniej traktatu w Rydze dawałoby przestrzeń do pogoni za resztkami sił bolszewików, ich ostateczne pokonanie i postawienie Czerwonych pod ściana - żądania Polski w obliczu kilkunastodniowej zwłoki i wykorzystania nadążającej się okazji mogłoby na zawsze zmienić historię Europy. &nbsp;&nbsp;</p><p>Zychowicz na łamach książki “Pakt Piłsudski-Lenin” polemizuje ze swoimi adwersarzami w ocenie opisywanych wydarzeń, a ci często wskazują, ze wyczerpana i ponosząca spore straty armia polska nie miała już de facto sił aby kontynuować walkę. Ujawnia się również czynnik mentalny, bowiem w ocenie historyków, społeczeństwo polskie nie wykazywało w 1920 roku zapału do walki za wszelką cenę, było wojną zmęczone i pragnęło uzyskania pokoju. Brzmi to okrutnie, ale w ocenie Zychowicza, dwutygodniowy wysiłek pozwoliłby Wojsku Polskiemu dojść aż do linii Dniepru, co uskrzydlona zwycięstwem nad bolszewikami armia z pewnością była w stanie wykonać. Pojawia się w rozważaniach autora recenzowanej publikacji również wątek Francji -zawierając sojusz z Wranglerm mogliśmy liczyć na wsparcie zarówno polityczne jak i materialne zachodnich sojusznikach z Paryżem na czele. Zychowicz stawia mocny zarzut, ze wcale nie chodziło o brak woli walki w narodzie, lecz o podstawę elit politycznych -&nbsp; rządzących socjalistów, ludowców i endeków. Ludzie Ci często prezentowali daleko idącą niechęć do ludności mieszkającej na ziemiach wschodnich, a nawet do federacyjnej koncepcji samego marszałka Piłsudskiego, a ich działania bliższe były poglądom Dmowskiego, wyrażonych w haśle “Polska dla Polaków”. &nbsp;</p><p>Trzeba przy tym zauważyć, ze zarówno lewica, jak i endecja, uważały i wcale się z tym nie kryły, że bolszewicy są „mniejszym złem„ od carskiego generała Wrangla. Dobitnie ów myśl&nbsp;wyraził Stanisław Grabski, gdy podpisując rozejm w Rydze powiedział: „Podpisujemy w tej chwili wyrok śmierci na armię Wrangla„ (Zychowicz opatrzył powyższa wypowiedź następująco: „Nieszczęsny człowiek – nie rozumiał, ze podpisuje również wyrok na Polskę”). Autor książki “Pakt Piłsudski-Lenin” wskazał na konkretne i ważne z polskiego punktu widzenia różnice pomiędzy Denikinem a Wranglem. ”Czarny Baron” był gotów na daleko idące kompromisy ze wszystkimi potencjalnymi sprzymierzeńcami w walce toczonej przeciwko bolszewikom. Uznał nawet prawo Ukrainy do pełnej suwerenności i niepodległości. Wydaje się w świetle przytoczonych faktów, ze sojusz z nim nie zamykał przed władzami polskimi drogi do realizacji idei budowy Rzeczypospolitej w oparciu o koncepcję federacyjną. &nbsp;<br><br><br>Na uwagę w recenzowanej publikacji zasługuje lekki styl, krótkie rozdziały, brawurowe porównania i stwierdzenia, a do tego barwny i soczysty język jakim posługuje się Piotr Zychowicz – to wszystko jest zdecydowanie w książce “Pakt Piłsudski-Lenin” Publikacje Zychowicza &nbsp;chce się czytać, pomimo wagi gatunkowej w zakresie poruszanych tematów i wniosków, będących de facto zarzutami kierowanymi wobec elit polskich u progu drugiej dekady XX wieku. Autor książki często podkreśla w udzielanych wywiadach, ze jego intencją jest wyprowadzić dyskusje wokół Polskiej historii z salonów, aby dać możliwość szerzej publiczności zapoznania sie z dorobkiem naukowym w przedmiocie najważniejszych wydarzeń narodu polskiego na przestrzeni minionych dekad. Tak było w publikacji “Obłęd 44” związanej z ocena zasadności wybuchu Powstania Warszawskiego, tak było również w książce “Wołyń stracony”, będąca w istocie opisem tragedii ludności polskiej na kresach wschodnich, pozostawionej na pastwę UPA przez decydentów Armii Krajowej. Nie inaczej jest w przypadku “Pakt Piłsudski-Lenin”, gdzie Zychowicz wokół traktatu ryskiego czyni dysputę na temat straconych szans i zamienienia wygranej wojny w trwały, zwycięski pokój.&nbsp;</p><p><br>Zmierzając do końca, muszę przyznać, ze recenzowana publikacja obudziła we mnie ambiwalentne uczucia – z jednej strony jesteśmy karmieni mitem odzyskanej niepodległości, z drugiej zaś strony, trudno się oprzeć wrażeniu, ze szanse jakie stały przed polskimi elitami po wygranej bitwie warszawskiej rodziły możliwość zadania ostatecznego ciosu bolszewikom, osłabienia Rosji i budowania państwa wielonarodowościowego, zgodnie z ideami Józefa Piłsudskiego. Odrodzenie się “Polski Jagielońskiej”, obejmującej w swoich granicach dzisiejsza Białorus i Ukrainę zmieniłoby na zawsze układ sił w Europie na nasza korzyść – historia mogła potoczyć się zgoła inaczej, i warto siegnac po książkę “Pakt Piłsudski-Lenin” aby przekonać się, jak niekiedy granica miedzy zwycięstwem i klęska bywa cienka i umowna. Polecam publikacje Piotra Zychowicza wszystkim zainteresowanym historią XX wieku, ale również czytelnikom o patriotycznym usposobieniu, szukających trafnych analiz w przedmiocie decyzji jednego z najważniejszych polaków w historii, Józefa Piłsudskiego. Autor bynajmniej nie odbiera Naczelnemu Wodzowi wielkości, niemniej jako jeden z niewielu w naszym kraju podejmuje się jego krytyki – warto to docenić i poznać inny punkt widzenia, aniżeli lansowany od dekad jedyny słuszny pogląd, ze Piłsudski był nieomylny. W przypadku wojny z bolszewikami pomylił się okrutnie.</p>
Dodana przez Aleksander w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>W przeszłosci sporo interesowałem się historią II Wojny Światowej, jednak okres dwudziestolecia międzywojennego bardziej kojarzę z literatury, aniżeli lekcji historii – podobnie jak moi znajomi, kojarzę “Cud nad Wisłą” czy też “Przewrót majowy”, jednak brakowało mi rzetelnej wiedzy na temat wydarzeń, które miały zdeterminować jak się okazało, kolejne dekady Polski, sprawdzając ją do roli wasala Związku Radzieckiego. Przyjęło się uważać, ze to porozumienie miedzy Berlinem i Moskwą ponad naszymi głowami i zawarcie traktatu Ribbentrop - Mołotow miało największe znaczenie dla historii XX wieku – tymczasem Piotr Zychowicz na łamach książki “Pakt Piłsudski-Lenin” udowadnia, ze dla zrozumienia ogromu tragedii II Wojny Światowej należy cofnąć się do roku 1920, kiedy to Polska dysponowała wszelkimi instrumentami, aby rzucić bolszewicką zarazę na kolana i stworzyć federację wolnych narodów, odwołując się tym samym do koncepcji “Polski Jagielońskiej”, obejmując tereny dawnej Korony, Rusi oraz Ukrainy. Dla czytelników ciekawych omawianego tematu, najważniejsze w kontekscie książki “Pakt Piłsudski-Lenin” będzie ostatni rozdział, gdzie Zychowicz wprost opisuje fatalne skutki zawartego z bolszewikami traktatu w Rydze – czytając o nim miałem przed oczami te wszystkie stracone szanse na odrodzenie państwa polskiego, inaczej tez dziś patrzę na osobę marszałka Józefa Piłsudskiego i elit ówczesnej Polski. Czytelników ciekawych lektury zapraszam do recenzji publikacji Piotra Zychowicza, jestem również otwarty na dyskusje i ciekaw zdania innych – zawsze możecie napisać własną recenzję z głosem polemiki &nbsp;;-)</p><p>Z moich notatek poczynionych podczas czytania opracowania “Pakt Piłsudski-Lenin” wynika, ze motyw podpisanego w Rydze pokoju jest w ocenie Zychowicza niedoceniony w rodzimej narracji historycznej, tymczasem autor poddaje&nbsp;dokument pokojowy i polską delegację sejmową jaka stała za jego podpisaniem totalnej krytyce – osobiście czuje się przez Zychowicza przekonany do takiej interpretacji omawianych wydarzeń. Autor publikacji określił traktat mocnymi słowami: “hańbą ryską”, “Nową Targowicą”, ”zdradą stanu”, “kapitulacją zwycięzców”, “aktem głupoty politycznej”, “samobójstwem”, a nawet “czwartym rozbiorem Polski”. Trudno nie zgodzić się z Piotrem Zychowiczem, historia bowiem pokazała dobitnie, ze to właśnie w Rydze podczas rokowań polsko – bolszewickich na zawsze umarła idea wielonarodowego mocarstwa, porzucono koncepcję&nbsp;jagiellońską i wrócono do koncepcji piastowskiej, czyli państwa wielokrotnie mniejszego aniżeli dziedzictwo&nbsp;dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, do której przecież spora cześć elit na poczatku drugiej dekady XX wieku, tęskniła i wskazywała jako kierunek dla odradzającego się Państwa Polskiego. &nbsp;</p><p>Autor książki “Pakt Piłsudski-Lenin” wskazuje jednocześnie, ze bolszewicka delegacja w Rydze składała się z doświadczonych,sprawnych dyplomatów (z przewodniczącym Adolfem Joffe na czele), potrafiących doskonale wykorzystać obecnie wśród Polaków podziały i różnice zdań w ocenie kierunku dalszych pertraktacji. Z drugiej zaś strony, w skład polskiej delegacji znajdowali się “amatorzy” z sejmowego klucza politycznego, w szczególności „półinteligenci" &nbsp;jak Jan Dąbski i ”grabarz Rzeczypospolitej” Stanisław Grabski. Zychowicz ujawniania, ze doszło w Rydze do sytuacji bez precedensu – Polscy delegacji zmierzali do jak najszybszego podpisania rozejmu, nie widząc lub nie chcąc widzieć, ze swoimi działaniami wymierzają cios w plecy Wojsku Polskiemu, wciąż prowadzącymi działania zaczepne wobec wycofujących się bolszewików. Z informacji źródłowych wynika jednak, ze to Lenin i jego otoczenie pragnęli wówczas pokoju bez względu na cenę, co miało umożliwić im zachowanie władzy w kraju permanentnie od trzech lat pogrążonym w wojnie domowej. Zychowicz wskazuje, ze przywódca Czerwonych był gotów oddać Polsce całą Białorus w obliczu rychłych postępów nad traktatem pokojowym, rozejmu na froncie i zrzeczenia się poparcia dla ambicji niepodległościowych samych Ukraińców. Dziś z perspektywy czasu, można odnieść wrażenie, ze brak odpowiednich ludzi, posiadających wiedzą i rozeznanie w temacie ówczesnej sytuacji politycznej na świecie położył się cieniem na dalszych losach naszego kraju – uzyskanie Białorusi prawdopodobnie zmieniłoby położenie Polski. Tymczasem... Grabski nie przyjął tego prezentu, wskazywał nawet na swoje zwycięstwo, które przedstawiał jako “wycięcie wrzodu mińskiego”. Piotr Zychowicz nie pozostawia na nim suchej nitki, na łamach książki “Pakt Piłsudski-Lenin” ocenia, ze wspomniany wyżej delegat był zwolennikiem Polski etnicznej, uznał zatem, ze im mniej mniejszości narodowej w Rzeczpospolitej, tym lepiej - mało tego, naiwnie wierzył w ”utrwalenie trwałej przyjaźni politycznej z Rosją sowiecką”. Z technicznego punktu widzenia trudno inaczej oceniać opisywane wydarzenia jako rozbiór Białorusi - dziś można tylko się zastanawiać, jak wyglądałaby współczesna&nbsp;Białoruś, gdyby zamiast sowietyzacji i rusyfikacji uzyskała autonomię w ramach terenów przyznanych Rzeczypospolitej. Z punktu widzenia naszego kraju nie ulega wątpliwości, ze oparcie się na północy o Dźwinę i Dniepr, zaś na odcinku środkowym o bagna poleskie, czyniłoby położenie geopolityczne Polski niepomiernie lepsze aniżeli to, będąc wynikiem traktatu w Rydze - Białorus jako bufor pomiędzy Polską i Rosją to marzenie wielu naszych władców w przeszłosci, dziś wiemy, ze podobne rozwiązanie mieliśmy na wyciągniecie reki i tylko złe decyzje naszych elit politycznych przekreśliły dziejową szansę dla narodu polskiego. &nbsp;</p><p>&nbsp;Mocnym punktem recenzowanej publikacji jest fakt, ze Zychowicz wraca do rozdziałów polskiej historii nieco zapomnianych, nie będących przedmiotem rozważań historyków od wielu dekad – w rozdziale zatytułowanym „Jałta ’21„, Zychowicz analizuje powody, dla których zdradziliśmy Ukraińców, Rosjan, Białorusinów i Kozaków, którzy jak się szacuje, w liczbie około 70 tysiecy żołnierzy walczyli jako sojusznicy Wojska Polskiego przeciwko bolszewickiej zarazie. Autor książki “Pakt Piłsudski-Lenin” ocenia, ze bez angażowania sojuszników, polskie zwycięstwa, których pokój Ryski miał być zwieńczeniem w ogolę nie miałyby miejsca, tymczasem otwarcie i jawnie rząd Polski złamał umowę sojuszniczą z Ukraińską Republiką Ludową, podpisaną 21 kwietnia 1920 r. W oczach samych Ukraińców, wymieniony wyżej traktat w istocie oznaczał kolejny rozbiór Ukrainy. &nbsp;</p><p>Zychowicz pochodzi z Litwy, często podkreśla swój rodowód, przypomina tym samym o mieszkańcach dalekich kresów, którzy wielokrotnie byli poświęcani w imię polityki prowadzonej przez decydentów w Warszawie. Nie inaczej było również w kontekscie traktatu Ryskiego – autor recenzowanej publikacji ocenia, ze Polaków mieszkających na wschód od wyznaczonej granicy było około 1,5 miliona! Dotyczyły to w pierwszej kolejności patriotycznie nastawionej do Warszawy szlachty zagrodowej, zajmującej tereny wschodniej Białorusi, a także polskich społeczności skupionych wokół Kamieńca Podolskiego, Płoskirowa i Żytomierza - twierdz, które jeszcze za czasów I Rzeczpospolitej stanowiły ważne punkty oporu wobec przeciwników z Moskwy i Turcji. Zychowicz znów wraca do miażdżącej oceny samego traktatu podpisanego w Rydze, wskazując przy tym, ze bardziej asertywna i zdecydowana postawa naszej delegacji mogla ocalić nie tylko Białorus, ale również tereny Wschodniej Galicji oraz Wołynia. Autor z rozbrajającą szczerością wspomina o naiwności i braku kompetencji wśród polskich elit, wierzących w zapewnienia Moskwy w przedmiocie respektowania porozumień i ochrony praw ludności polskiej w ZSRR były tylko pustymi słowami. W literaturze faktu zresztą trudno o głosy oceniające pozytywnie traktat pokojowy podpisany w Rydze – wygraliśmy wojnę, ale przegraliśmy pokój. Jak wskazywał na łamach swoich publikacji np.. Norman Devis, znakomity brytyjski historyk wyspecjalizowany w okresie XX wieku, ”w kategoriach obiektywnych trudno mówić o jakimś zwycięstwie. Żaden z celów nieprzyjacielskich stron nie został osiągnięty”. Z drugiej strony, pojawiają się głosy, ze Piłsudski miał niejako związane ręce i musiał zaakceptować decyzje zapadające w Rydze i właściwie nic innego nie mógł zrobić. Zupełnie przeciwną tezę wysunął przed laty Józef Mackiewicz, na którym Zychowicz otwarcie się wzoruje, napisał nawet w przeszłosci doskonalą publikację przedstawiającą bliżej jego osobę polskim czytelnikom pod tytułem “Germanofil”. Mackiewicz zauważył, ze Piłsudski, podobnie zresztą jak inni&nbsp;endecy, wybrał zgniły kompromis z bolszewikami, bowiem już po nieudanej w gruncie rzeczy próbie stworzenia socjaldemokratycznej „Trzeciej Rosji”, za wszelką cenę marszałek nie chciał zwycięstwa Wrangla. Zychowicz podążając&nbsp;tym tropem doszedł do wniosku, że&nbsp;Piłsudski faktycznie nie zrobił dosłownie nic, aby uniemożliwić rokowania pokojowe w Rydze, choć miał ku temu możliwości. Autor w książce “Pakt Piłsudski-Lenin” podkreśla, ze marszałek w owym czasie cieszył się ogromna wręcz popularnością w kraju, a swoim autorytetem mógł z powodzeniem wpływać na decyzje podejmowane zarówno na szczeblu cywilnym jak i wojskowym. Tajemnica Piłsudskiego pozostanie, dlaczego zaniechał jakichkolwiek działań, i świadomie podjął decyzję o rychłym zakończeniu działań wojennych, o czym najlepiej świadczy ujawniony na łamach książki “Pakt Piłsudski-Lenin” dokument, w zakresie tajnej misji wysłannika Piłsudskiego do bolszewików we wrześniu 1920 r. W ocenie Piotra Zychowicza, Naczelnik Państwa miał wówczas dwie możliwości do wyboru, obie zdecydowanie bardziej korzystne aniżeli postanowienia traktatu podpisanego w Rydze. Pierwsza możliwość, nazwijmy ją “maksymalistyczna” oznaczała totalne pobicie bolszewików i kolejno sojusz z Wranglem.&nbsp;</p><p>Gdyby się to jednak nie udało jesienią 1920 roku, z powodzeniem mogło zostać dokończone wiosną kolejnego roku. Warto bowiem pamiętać, jak przypomina Zychowicz w swojej książce, że w chwili gdy podpisywano traktat ryski (18 marca 1921) władza bolszewicka była niepewna, słaba i wciąż napotykająca spory opór wewnątrz samej Rosji. Kraj był bowiem ogarnięty buntami chłopskimi, a nieopodal Petersburga wybuchli nawet powstanie... marynarzy. Z kolei możliwość druga, bardziej “minimalistyczna” polegała na jak najszybszym dotarciu polskich oddziałów do rzeki Dniepr, i z pozycji siły narzucenie bolszewikom korzystnych dla nas rozwiązań pokojowych. W ocenie Zychowicza, była wówczas ogromna szansa na odzyskanie Białorusi oraz Ukrainy – autor wskazuje nawet, ze pomiędzy Zbruczem i Dnieprem mogła z powodzeniem powstać Ukraińska Republika Ludowa, co przecież korespondowało z planami federacyjnymi jakie marszałek Piłsudski chciał realizować przystępując do wojny z bolszewikami. Zabrakło prawdopodobnie determinacji i konsekwencji w dążeniu do realizacji wspomnianego wyżej celu, zwłaszcza po nieudanej wyprawie kijowskiej. Wiele lat później miał powiedzieć: „Ja przegrałem życie, nie udało mi się stworzyć federacji”.&nbsp;</p><p>Czytając książkę “Pakt Piłsudski-Lenin” miałem wrażenie, ze obie możliwości były realne do osiągnięcia, Zychowicz mocno argumentuje swoje analizy i podważa tym samym narrację wokół nieomylnego Piłsudskiego. Można się tylko zastanawiać, czy obecny już wtedy mocno na ziemiach litewskich nacjonalizm skierowany przeciwko Polsce był wart działań zbrojnych przeciwko bolszewikom – brak wsparcia ze strony miejscowej ludności oznaczał potencjalnie spore straty dla Wojska Polskiego, zwlaszcza, ze na wspomnianych terenach ludność Polska znajdowała się już wtedy w zdecydowanej mniejszości. Warto również wspomnieć o roli państw zachodnich, które przywiązane do zasady związanej z “samostanowieniem narodów”, obecnej w geopolityce Europejskiej od Kongresu Wiedeńskiego. Otwarty atak na tereny Państw Bałtyckich oznaczałby pogorszenie relacji z zachodem, jednak w opinii Piotra Zychowicza, Polska mogła wówczas pozwolić sobie na ochłodzenie relacji z Francja czy Wielką Brytania w imię spokoju uzyskanego w oparciu o odepchniecie bolszewików aż za bramę smoleńską. &nbsp;</p><p>&nbsp;Ostatnia cześć książki wydała mi się zdecydowanie najmocniejsza – Zychowicz opisuje w niej bowiem fatalne konsekwencje traktatu ryskiego dla naszego kraju – w tym celu przypomina o Wielkim Głodzie jaki miał miejsce w Ukrainie, gdzie na początku lat 30. XX wieku zginęło co najmniej 50 tysiecy naszych rodaków. Rząd polski w imię dobrych stosunków ze Związkiem Radzieckim, będących pokłosiem zawartego paktu o nieagresji w 1932 roku, nie zrobił jednak nic, aby swoich krajan ratować! Co więcej, otwarcie cenzurowano wszelkie informacje o wspomnianej wyżej tragedii, aby nie zaogniać relacji na linii Warszawa – Moskwa, a przecież była to fantastyczna sposobność, aby ukrócić rodzące się w Polsce zainteresowanie komunizmem i propagowanych wartości “sowieckiego raju”.&nbsp; Później, w latach 1937–1938 w wyniku ludobójczej „akcji polskiej„ zamordowano w ZSRR 200 tys. Polaków. Zaledwie 18 lat po zawarciu traktatu pokojowego w Rydze, Polska bezpowrotnie utraciła ziemie na wschód od rzeki Bug, a polskich obywateli zamieszkujących te tereny wywieziono na sybir i tam poddawano szerokiej eksterminacji. Trudno tez nie oprzeć się wrażeniu, ze bez wspomnianego traktatu obecność Związku Radzieckiego w Polsce nigdy nie przybrałaby tak gigantycznej skali, jak w latach 1945 – 1989, gdzie pod przykrywą kolejnych fasadowych rządów, komuniści sprawowali władze nad kilkoma pokoleniami Polaków. Przed takim rozwojem wydarzeń otwarcie ostrzegali cytowani w książce konserwatywni politycy i publicyści, np. prof. Marian Zdziechowski. Zychowicz podkreślał, ze nikt ich nie słuchał, widać wyraźnie, ze polskim elitom zabrakło długofalowej strategii, a konsekwencje tych zaniechań okazały się dla nas druzgocące wbrew narracji jaką wyniosłem ze szkoły – znamienne, ze dziś historii uczyć się warto nie z podręczników, ale rzetelnych opracowań – książka “Pakt Piłsudski-Lenin” znakomicie się w tym zakresie sprawdza. Jednocześnie warto podkreślić, ze choć zdaniem Zychowicza traktat ryski okazał się potężna klęską dla narodu polskiego, to nie ma żadnych powodów, aby umniejszać znaczenie historycznej bitwy warszawskiej, znanej również jako “Cud nad Wisłą”. &nbsp;</p><p>&nbsp;Zychowicz często wypowiada się w przedmiocie własnej pracy, wskazując na różnice pomiędzy uprawianiem “historii” oraz “publicystyki historycznej”. Autor recenzowanej książki poszedł tą drugą ścieżka, mimo to jego opracowanie w istotnym stopniu opiera się na dotychczasowym dorobku polskiej i zachodniej historiografii oraz licznych dokumentach wydanych drukiem, pamiętnikach, wspomnieniach i publicystyce. Co ważne, książka “Pakt Piłsudski-Lenin” pozostaje wlasciwie wolna od błędów natury faktograficznej. Pojawiają se natomiast niekiedy uproszczenia, czy tez wlasciwie dla samej publicystyki określenia o charakterze potocznym, miejscami nawet kolokwialnym. Zychowicz zatem pisze, ze “ „Ukraińcy z Galicji dyszeli wielką nienawiścią do Polski„. W innym miejscu Zychowicz argumentuje mit o oddziałach Petlury „lubujących się w dzikich grabieżach i pogromach„. W oczach czytelnika poszukującego wiedzy rzetelnej, popartej argumentami nie będzie to jednak stanowiło żadnej przeszkody – co więcej, taki pomysł na książkę Zychowicz proponuje nie pierwszy raz, argumentując to chęcią dotarcia do jak największego grona odbiorców, poszukujących prawdy historycznej. Przyznaje, do mnie taka ocena sytuacji trafia, w przeszłości miałem bowiem okazje kilkukrotnie sięgać po książki stricte naukowo – historycznej i ciężko było mi przez nie przebrnąć, tymczasem lekko publicystyczny charakter recenzowanej książki w odbiorze okazał się przystępny, miejscami nawet lekki i niezmiennie ciekawy. &nbsp;</p><p>Reasumując, książka autorstwa Piotra Zychowicza pod tytułem “Pakt Piłsudski-Lenin” stanowi wartościową pozycje, stanowiąca istotny głos w toczącej się debacie publicznej związanej z ocena szans Polski na uzyskanie trwałego pokoju w wyniku bitwy warszawskiej, która jak udowadnia autor, została bezpowrotnie utracona, a przy położeniu geograficznym Polski okazało się to w krótkiej i dłuższej perspektywie klęską na skale porównywalną jedynie z rozbiorami naszego kraju. Autor podejmuje się rzeczowej analizy ówczesnej rzeczywistości, błędów i zaniechań polskich polityków, nie oszczędzając nikogo, z marszałkiem Józefem Praludzkim na czele. Największą zaletą recenzowanej publikacji jest wiedza przekazywana w zakresie konsekwencji, jakie zrodził dla Polski traktat ryski, przekreślający na zawsze federacyjna koncepcję Naczelnego Dowódcy, czego ona sam nigdy sobie nie wybaczył. “Cud nad Wisłą” i zwycięska batalią z bolszewikami miała w sobie potencjał, aby Polska odepchnęła od siebie Rosję, tworząc z Białorusi państwo buforowe – jak ważne są to aspekty sytuacji geopolitycznej świadczy współczesny obraz Europy. Białorus w świetle prawa międzynarodowego znajduje się w stanie wojny z Ukraina, bowiem z lotnika w Baranowiczach startowały samoloty uderzeniowe, zmierzające do realizacji swoich zadań na niebie Ukrainy – nie jest to zresztą pierwszy raz, kiedy Moskwa wykorzystuje Mińsk do swojej projekcji siły, wszak wystarczy przypomnieć sobie chociażby wydarzenia z lata i jesieni 2021 roku, gdy imigranci ekonomiczni inspirowani przez władze w Mińsku szturmowali granice z Polską. Być może błędem było szukać prostych analogii do traktatu ryskiego, niemniej wydaje się, ze właśnie tam losy naszego kraju wyraźnie się skomplikowały i w mojej ocenie dobrze się stało, ze Piotr Zychowicz napisał książkę “Pakt Piłsudski-Lenin”, będąca w dużej mierze oceną “antybohaterów” biorących udział w pertraktacjach z bolszewikami. &nbsp;</p><p>&nbsp;Sięgając po publikacje “Pakt Piłsudski-Lenin” otrzymujecie 450 stron mocnej publicystyki historycznej, która otworzy wam oczy na niewykorzystane szanse, jakie stanęły przed polskimi elitami w 1920 roku. Historia pokazała, ze powiedzenie “niewykorzystane okazje lubią się mścić” adekwatne jest nie tylko do piłko nożnej, ale również stosunków międzynarodowych. &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info