Dodana przez
Emilka
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>W czasach szkolnych byłam postrzegana raczej jako nieśmiała dziewczynka – niektórzy mi z tego powodu dokuczali, widzieli we mnie słabość, a ja po prostu nie miałam przyjemności z wygłupiania się na lekcjach, chodzenia w makijażu czy piciem browara za szkołą. Dzieci bywają okropne, łatwo już na etapie szkoły czuć się “obco”, gdy trafi się w nieodpowiednie środowisku... Powodować to może różnorakie konsekwencje: czasem człowiek złe się czuje w swoim ciele, czasem uważa, ze coś z nim nie tak, z czasem wierzy nawet, ze to inni wiedza lepiej od niego samego kim jest i czego chce od życia. Miałaś tak kiedyś? To wyobraź sobie teraz, ze w świecie w którym żyjemy, istnieją określone grupy, do których zostaje się przyporządkowanym według pewnych wzorów zachowań. Można być albo mądrym, albo odważnym, albo życzliwym, albo prawdomównym, albo niezwykle hojnym. Wymienione cechy nie mogą się jednak ze sobą łączyć, jeśli tak jest, oznacza to, ze nie pasujesz do żadnej z grup. Jesteś niezgodna i nie możesz o tym nikomu powiedzieć, rodzi to bowiem poważne konsekwencje - wokół Ciebie są ludzie, którzy wiedząc o tym, albo wydadzą Cie władzą, albo od razu zabiją. Co robisz w takiej niewesołej sytuacji? </p><p>Moja szalona przygoda z serią "Niezgodna" zaczęła się około dwa lata temu - były to czasy, kiedy przeziębienie, kaszel i gorączka oznaczały grypę, a nie koronawirusa, stad też po konsultacji z lekarzem zostałam w domu i... nagle miałam tydzień wolnego od obowiązków. TYDZIEŃ! Co robić przed taką wieczność, jeśli nie można wyjść do pracy, spotkać się ze znajomymi, czy udać się do kina albo na siłownie? Początkowo byłam załamana, chwile później napisałam jednak do przyjaciółki, która mieszka w Londynie z zapytaniem... o polecane filmy i książki ? Nie znam drugiej osoby, która tak namiętnie po nocach oglądałaby Netflixa na zmianę z literackimi seansami – Basia raczej stroni od ludzi, do Wielkiej Brytanii ściągnęła ją wizja dobrze płatnej pracy i...chłopak. Chłopaka już nie ma, praca w Londynie została wiec wieczorami często rozmawiamy i uważam, ze ma znakomity gust ? Przeczytałam, ze warto obejrzeć film “Niezgodna”, nakręcony na podstawie książki Veronici Roth. Odpaliłam od razu, kolejnego dnia raz jeszcze, a trzeciego... zamówiłam książki - przepadłam całkowicie w tej historii, która poczatkowo dość mocno kojarzyła mi się z sagą “Zmierzch”, jednak wraz z rozwojem sytuacji widziałam w niej cząstkę samej siebie. Książki są opasłe i sporo ważą, jedna dla człowieka w chorobie to raczej zachęta, aniżeli powód do rezygnacji... ? </p><p>Miedzy innymi cytat niżej umieszczony wydał mi się intrygujący, stanowił bowiem obietnicę szalonej przygody w świecie, który bynajmniej nie wydawał się przychylnie nastawiony do jego bohaterów... skąd my to znamy? ? </p><p> “Robimy niebezpieczne rzeczy i czasem ktoś ginie. Ludzie umierają, a my idziemy dalej, żeby znowu narazić się na niebezpieczeństwo. Im szybciej zapamiętam tę lekcję, tym więcej mam szans, że przetrwam nowicjat.” </p><p> Ale od początku, bo może wśród nas są i tacy, którzy nie słyszeli do tej pory o serii “Niezgodna” - serio są tu tacy? ? W dalekiej przeszłosci miała miejsce okrutna wojna, wynikiem której społeczeństwo Chicago zostało przyporządkowane do pięciu zupelnie rożnych frakcji. Ludzie z frakcji “Serdeczności” potępili otwarcie agresję i jakąkolwiek formę przemocy, często się uśmiechali, byli dla siebie życzliwi, nie prowokowali konfliktów, dostrzegali w innych dobro i warte ich uwagi człowieczeństwo. Charakterystyczne barwy – żółto czerwone - rzucały się w oczy z daleka, do ludzi z tej frakcji często podchodzili biedni i pokrzywdzeni szukając u nich ratunku, czasem dobrego słowa lub ciepłego uśmiechu ? “Erudyci” z kolei sprzeciwiali się ignorancji, w ich oczach największa wartość stanowiła wiedza oraz inteligencja. Spędzali oni większość czasu na pogłębianiu swojej wiedzy, czytali mądre książki i toczyli wieczorami filozoficzne dysputy nie zrozumiale dla członków pozostałych frakcji. Była również frakcja Prawości – luzie, którzy do niej należeli krytykowali dwulicowość i moralny upadek innych frakcji, nigdy przy tym nie kłamali i otwarcie mówili co myślą. Nosili przy tym czarno - białe ubrania, nie jest to pierwszy raz kiedy symbolika w książce “Niezgodna” odgrywa wiodąca role. “Nieustraszeni” to zdecydowanie najciekawsza frakcja w całej książce Veronici Roth – pracowali jako strażnicy przy ludziach bez przypisanej im przynależności, zajmowali się utrzymaniem ładu i porządku, ponadto gardzili tchórzami. Ubierali się w czarne, obcisłe stroje, mogłabym nawet powiedzieć “lekko prowokacyjne”, ale to akurat nie zarzut, a komplement w moich ustach ? Na ciele posiadali liczne tatuaże i kolczyki, ponad wszystko kochali adrenalinę i pociągały ich sporty ekstremalne, o ile mogę w ten sposób określić skoki z wysokich budynków... ? Ostatnia frakcją był “Altruiści”, którzy z kolei potępiali egoizm, próżność i samouwielbienie pozostałych frakcji – w domach ludzi należących do tej frakcji nie było nawet luster... ? Co ważne, “Altruiści” bezinteresownie pomagali innych, oferowali im jedzenie i ubrania, niczego oczywiście w zamian nie oczekując. </p><p>Bohaterką “Niezgodnej” jest młodziutka Beatrice Prior, należąca do ostatniej z wymienionych wyżej frakcji. Tris, bo tak zdrobniale mówią do niej znajomi, kompletnie nie pasowała do Altruistów, a wykonywanie czynności zwiazanej z ową frakcją powoduje u niech wewnętrzny sprzeciw i głęboka niechęć, które jednak mieszają się ze zrozumieniem dla głoszonych przez altruistów idei. Bohaterka w chwili gdy ja poznajemy liczy sobie szesnaście lat, a to czas, aby przystąpiła do ostatecznego testu w przedmiocie jej przynależności do frakcji – wyboru tego dokonuje się raz na całej życie. Tris decyduje się na transfer do grupy Nieustraszonych – czy to dobry wybór? Wydaje się, ze podjęła go spontanicznie, sama do końca bowiem nie wiedziała, do której grupy należy i żadna z nich nie budziła w niej pragnienia przynależności. Wynik testu okazał się jednak niejednoznaczny, oznacza to, ze w świecie przedstawionym w książce Veronicai Roth jest... tytułową Niezgodną. Podejmuje jednak bardzo ciężkie treningi przeznaczone dla rekrutów Nieustraszonych – to wcale nie największe wyzwanie jakie czeka ja w recenzowanej powieści... </p><p>“Zwykłam myśleć, że Nieustraszeni nie wiedzą, co to strach. Przynajmniej tacy się wydają. Ale może to, co widziałam jako nieustraszoność, w rzeczywistości było ujarzmionym strachem.” - mówi Tris już po dokonanym wyborze, a słowa wyżej cytowane zdradzają jej niepewność, widoczną dalej w treści książki, która wkrótce okaże się w równym stopniu jej siłą, co słabością. </p><p>Przyznaje otwarcie, książka “Niezgodna” od razu mnie wciągnęła bez reszty. Przedstawiony w niej dystopiczny świat mocno rożni się od naszego ale... czy na pewno? Veronica Roth znakomicie skonstruowała tło całej historii, zadbała o szczegóły i co ważne, recenzowana książka jest wolna od błędów natury logicznej, sprzeczności, które mogłyby psuć uważnemu czytelnikowi przyjemność z lektury. Tłem dla całej historii jest jak wspomniałam na wstępie Chicago – nie miałam do tej pory okazji odwiedzić “Wietrznego miasta”, jednak obraz ukazany w filmie przedstawiał jego ruiny w sposób bardzo interesujący – świat pogrążony w chaosie wojny, ludzie nastawieni wrogo do siebie, słabi i odrzuceni chodzą bez celu po ulicach, o ile oczywiście Nieustraszeni się nimi nie zajmą w porę i nie “posprzątają”. W przeszłosci czytałam książki w podobnym klimacie - “Zmierzch” czy tez “Igrzyska śmierci” również proponowały określone grupy społeczne, jednak żadna z ksiązek nie czyniła tego na skale porównywalną z “Niezgodną”. Każda z frakcji ma swoje unikalne cechy, każda tez wyznaje inne wartości i zmierza do osiągnięcia innych celów – czytając powieść Veronici Roth czytelnik ma okazje sam odpowiedzieć sobie na pytanie do której frakcji chciałby należeć, może to jedyna okazja w życiu niektórych z nas aby szczerze sobie odpowiedzieć na pytanie: kim jesteśmy? </p><p> Książka ma dynamiczną narrację - praktycznie od pierwszej strony coś się dzieje, choć jak to bywa w nowych odsłonach, służą one głownie wprowadzeniu czytelnika do opisywanego świata i przedstawieniu najważniejszych postaci. Sporo jest również zasad jakie rządzą postkapitalistycznym Chicago – prawo jako takie nie istnieje, zamiast niego każda z frakcji ustaliła własne zwyczaje, delegowani są przedstawiciele czuwający nad ich respektowaniem, co niekiedy oczywiście powoduje konflikty. Po początkowych rozdziałach książka wyraźnie przyspiesza i dalej aż do końca otrzymujemy prawdziwa jazdę bez trzymanki ? Sporym plusem “Niezgodnej” jest również poczucie humoru w niej obecne, widoczne choćby za sprawą głównej bohaterki – Tris poczatkowo wydaje się nieco zagubiona, szybko jednak łapie luz i dystans, znajduje koleżankę, a nawet czule spogląda w oczy pewnemu Nieustraszonemu... który wydaje się ja poczatkowo jedynie lekceważyć – znamy to drugie panie z autopsji, co? ? </p><p>“Wiem, dlaczego ojciec mówił, że Nieustraszeni to banda wariatów. Nie mógł, nie potrafił zrozumieć tego rodzaju koleżeństwa, które powstaje tylko wtedy, gdy ludzie razem ryzykują życie.” </p><p> Nie jestem fanką sięgania po książki po obejrzeniu uprzednio filmu – w przeszłości kilka razy tak zrobiłam i okazywało się, ze nie mogłam się uwolnić od obrazu głównych bohaterów jaki wykreowała we mnie ekranizacja danej książki . W przypadku “Niezgodnej” było inaczej, spotkało mnie kilka pozytywnych niespodzianek! Chwilami oczywiście wiedziałam, jak potoczy się dalej akcja na kolejnej stronie, innym razem znów się pomyliłam, ponieważ film jak film – niekiedy szedł na skróty, tymczasem Veronica Roth oferują nam potężna cegłę do czytania, gdzie opis miejsc, postaci i zasad w przedstawionym świecie ciągle zaskakuje. Pojawiło się wiele tajemnic, dziwnych i niewyjaśnionych na początku spraw. Bardzo dobrze, że autorka odczekiwała pewien czas, zanim podała całkowite rozwiązanie jakiejś tajemnicy, powoduje to w oczach czytelnika ciekawość, sama niejednokrotnie łapałam się, ze czytam każde słowo w jakimś fragmencie “Niezgodnej” poszukując uzasadnienia dla moich domysłów! Elementami, które budują szalone napięcie były również bardzo często występujące tutaj wszelkiego rodzaju konfrontacje i walki – konflikty czasami przybierały postać werbalna i kończyło się jedynie na niesympatycznych inwektywnych, innym razem z kolei przeistaczało się w walkę na śmierć i życie. Było tez kilka cen grozy, ale tu ciekawostka – w filmie zostały one zredukowane, wlasciwie całkowicie pominięte - zgaduje, ze wynikało to z potrzeby dotarcia do jak najszerszej publiczności, bez konieczności oparzenia filmu znaczkiem “+18”. Na szczęście w książce dostajemy pełen wgląd w materiał źródłowy i tam ogranicza nas jedynie wyobraźnia! </p><p>Książki takie jak “Niezgodna” wychodzą naprzeciw swojemu pokoleniu – wyobrażam sobie, ze sporo młodych dziewczyn będzie stawiać się w roli Tris. Postać głównej bohaterki charakteryzuje ogromna, wewnętrzna sprzeczność i popadanie w skrajności. Czy nie takie są właśnie współczesne, młode dziewczęta? Bywamy momenty, kiedy kompletnie jej nie rozumiałam (siebie tez czasem nie rozumiem ?) jak wtedy, gdy prezentowała postawę w gruncie rzeczy mocno egoistyczną, co zaskakiwało tym bardziej, ze przecież pochodziła z grupy Altruistów. Autorka często dawała jej jednak okazje do rehabilitacji, kiedy ratowała kompanów z opresji – poczatkowo sądziłam, ze jest mega nieśmiała i generalnie nietowarzyska, jednak kiedy sytuacja tego wymagała... pierwsza leciała na front walki ? Na pewno tez była skora do poświeceń, zyskała tym sobie szacunek wśród innych Nieustraszonych, ale jednocześnie rodziło to w innych frakcjach dla niej samej co raz więcej wrogów ? </p><p>A skoro mowa o Tris, to jeszcze warto wspomnieć o innym pierwszoplanowym bohaterze “Niezgodnej” czyli... Cztery. Serio, gość ma tak na imię – Cztery! Zanim zadacie głupie pytanie czemu nie “Trzy” albo “Pięć” powiem tylko, ze ma to sens i sięgniecie po recenzowana książkę odkryje przed wami motywy Veronici Roth w przedmiocie takiej nietypowej nomenklatury swoich bohaterów ? Kim był wiec Cztery? Krotko mówiąc, zajmował się instruktarzem transferów z innych frakcji do Nieustraszonych – inaczej mówiąc, kiedy wbijali rekruci przekonani o swojej zajebistosci i potrzebie życiowych wrażeń, Cztery sprowadzał ich na ziemie, poprzez kolejne etapy ćwiczeń pokazywał ile muszą się jeszcze nauczyć, czyli... sprowadzał ich na ziemię, testował odwagę, odporność i wytrzymałość. Była to postać szalenie tajemnicza co potęgowało moją kobieca ciekawość, jego historia okazała się jedna z najciekawszych w całej książce. Można odnieść wrażenie, ze “Cztery” to typ wymarzonego faceta – osobiście od razu straciłam dla niego głowę. Nie był typem “bad boya” takich jest wokół pełno i wydaja się już nudni – zamiast tego był enigmatyczny, nawet trochę nieśmiały, a jednocześnie czuły i... miał swoje lęki i słabości. Nie był idealny, ale właśnie to czyniło go interesującym w moich czytelniczych oczach! </p><p>“- Czy wyglądam, jakbym płakała? </p><p>- Hm. - Nachyla się bliżej, mruży oczy, jakby robił przegląd mojej twarzy. Uśmiech błąka mu się w kącikach ust. Jeszcze bliżej, będziemy oddychać tym samym powietrzem, jeśli nie zapomnę o oddychaniu. - Nie, Tris. - Uśmiech zostaje zastąpiony poważniejszą miną, kiedy dodaje: - Wyglądasz na twardą jak głaz.” <br> <br>Prawda, ze wspaniały cytat? Oddaje postawę Cztery wobec Tris, który widząc jej słabości, pozwalał czuć się swobodnie, a jednocześnie budził w niej siłę o której ona sama nie miała pojęcia. Stanowił dla niej oparcie, choć poczatkowo wydawało się, ze szczerze jej nie lubi – on jednak miał taką postawę wobec wszystkich nowych rekrutów, ponieważ miał świadomość, jak szybko giną i ze nie należy się tym samym do nich przywiązywać. Cztery w ogóle się do nikogo nie przywiązywał poza... no sami wiecie ? A jak jeszcze nie wiecie, to przeczytajcie i widzieć najlepiej sami będziecie ? </p><p> Gdzieś w necie czytałam informacje, ze książka “Niezgodna” bywa porównywana do "Igrzysk Śmierci" autorstwa Suzanne Collins. Dostrzegam podobieństwo ale tylko bardzo umowne – rzeczywiscie, w “Niezgodnej” jest podział na frakcje, z kolei w “Igrzyskach śmierci” pojawiają się dystrykty. Oba światy łączy fakt, ze obserwujemy je już po “wielkiej wojnie”, która “zmieniła wszystko”. Czyli każda z ksiązek łączy pewien postkapitalistyczna wizja na świat, jednak na tym w mojej ocenie podobieństwa się kończą. Bez wątpienia jednak fani “Igrzysk śmierci” poczują się w świecie “Niezgodnej” jak u siebie, wszak obie książki dedykowane są przede wszystkim dla czytelników ciekawych innego świata aniżeli ten za oknem, wolnego od przydługawych i nudnych dysput filozoficznych, za to spragnionych intrygujących bohaterów, którzy maja się ku sobie ? Noi się wygadałam, do kogo Cztery ma słabość... ? </p><p>“Nie jestem z Altruizmu. </p><p>Nie jestem z Nieustraszonych. </p><p>Jestem Niezgodna. </p><p>I nie można mnie kontrolować.” <br> <br> <br>Ten cytat wrzuciłam sobie nawet na Insta, mega mi się spodobał ? Żyjemy obecnie w świecie promującym indywidualizm, gdzie ludzie pragną się wyróżniać za sprawą swoich tatuaży czy piercingu, gdzie model telefonu stanowi niewerbalny sygnał do świata w zakresie Twojego statusu społecznego. Jednocześnie obserwuje wśród moich przyjaciołom “syndrom zagubienia”, kiedy spotykamy się z ludźmi i co raz mniej z nich powoduje, ze dobrze i swobodnie się czujemy – wynika to z jakieś wymuszonej pozy, nieśmiesznych żartów, określonych postaw, które daje się łatwo skategoryzować. Najlepszym przykładem w tym zakresie nie jest Tris, ale właśnie Cztery, który kompletnie wymyka się współczesnym ideałom faceta, wolnego od wad i przywar, za to niespecjalnie miłego, opryskliwego, a przez to “bardziej męskiego”. Paradoks polega na tym, ze łatwo współcześnie facetów szufladkować, bo większość z nich zamiast być sobą, to stara się być “jakimiś”. Cztery był Nieustraszony, a przy tym powściągliwy i delikatny dla Tris – czego więcej może oczekiwać współczesna kobieta od faceta? </p><p>Recenzowany pierwszy tom “Niezgodnej” okazał się dla mnie szalenie przyjemnym, czytelniczym doświadczeniem. Co warte podkreślenia, powieść autorstwa Veronici Roth nie kończy się słodkim happy endem, nie brakuje w niej łez, strachu, śmierci wielu bliskich osób dla głównej bohaterki, a także ukazania, jak toksyczni bywają ludzie, którzy chcą nami kierować, wiedząc lepiej co jest dobre dla nas bardziej aniżeli my sami. Czy “Niezgodna” jest dziełem rewolucyjnym? Raczej nie, ale każde pokolenie potrzebuje książki “o sobie”, a taką właśnie jest książka Veronici Roth. To powieść o współczesnych, młodych kobietach, które w co raz bardziej dynamicznie zmieniającym się świecie szukają swojego miejsca, czując jednocześnie, ze nie pasują do szufladek proponowanych im przez innych. Jeśli czułaś kiedyś, ze szukasz własnego miejsca, to recenzowana powieść może okazać się ważnym drogowskazem... do odnalezienia samej siebie. </p>