Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Nasi okupanci
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Tadeusz Boy-Żeleński w swojej książce "Nasi okupanci" kończy refleksje konstatacją, że światło może zniszczyć niektóre bakterie. W tej publikacji autor obnaża wiele absurdów i patologii, które nękają polskie społeczeństwo, podkreślając ich związki z militarnym katolicyzmem oraz rygorystycznym konserwatyzmem. Choć diagnozy Boya nadal budzą kontrowersje, ich aktualność nie przemija. W jednym z tekstów, skupiającym się na rozdziale Kościoła od państwa, autor ujawnia różnice w ich funkcjonowaniu: Kościół, wobec problemu bezrobocia, może jedynie odprawić mszę w jego intencji, podczas gdy nie sposób wyobrazić sobie ministra finansów, który zalecałby post dla poprawy bilansu handlowego. Jeszcze niedawno polscy parlamentarzyści modlili się o deszcz w sejmowej kaplicy, jako środek zaradczy na suszę. Choć teraz księża nie zasiadają już w parlamencie, a zakaz rozwodów nie jest proponowany, różnice między przeszłością a teraźniejszością pozostają zaskakująco subtelne.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Tadeusz Boy-Żeleński w swojej książce "Nasi okupanci" kończy refleksje konstatacją, że światło może zniszczyć niektóre bakterie. W tej publikacji autor obnaża wiele absurdów i patologii, które nękają polskie społeczeństwo, podkreślając ich związki z militarnym katolicyzmem oraz rygorystycznym konserwatyzmem. Choć diagnozy Boya nadal budzą kontrowersje, ich aktualność nie przemija. W jednym z tekstów, skupiającym się na rozdziale Kościoła od państwa, autor ujawnia różnice w ich funkcjonowaniu: Kościół, wobec problemu bezrobocia, może jedynie odprawić mszę w jego intencji, podczas gdy nie sposób wyobrazić sobie ministra finansów, który zalecałby post dla poprawy bilansu handlowego. Jeszcze niedawno polscy parlamentarzyści modlili się o deszcz w sejmowej kaplicy, jako środek zaradczy na suszę. Choć teraz księża nie zasiadają już w parlamencie, a zakaz rozwodów nie jest proponowany, różnice między przeszłością a teraźniejszością pozostają zaskakująco subtelne.
