Dodana przez
Basia
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Kiedy przed trzema laty staraliśmy się z mężem o dziecko, kompletnie nie przypuszczałam, ze w przyszłości bajki jakie będę czytać mojej córce istotnie przyczynią się do kierunku naszych małych i dużych podroży ? Nie mamy co prawda dziadków jak Misia na Mazurach, nic jednak nie stało na przeszkodzie aby w tym roku ruszyć do krainy polskich jezior i śladami małej dziewczynko ruszyć w poszukiwaniu przygód ? Mieliśmy z mężem kilkudniową dyskusje na ten temat, początkowo nie był on szczególnie pomysłem zachwycony – poprzednie lata spędzaliśmy raczej na zagranicznych wycieczkach, jednak najpierw pandemia Covidu, a później niepewna sytuacja na świecie skłoniły mnie, aby znów zwrócić oczy ku rodzimym atrakcjom – mamy przecież góry, morze i cudowne jeziora, a Misia – bohaterka ksiązek “Misia i jej mali pacjenci” - nie ma w zwyczaju dwa razy odwiedzać tego samego miejsca, dziewczynka jest bardzo ciekawa świata i najchętniej zobaczyłaby wszystkie piękne miejsca ? Zupełnie jak moja Milenka ? </p><p>Kiedy planowaliśmy podroż, znajomi odradzali Mazury - słyszałam, ze nie ma tam infrastruktury zbudowanej z myślą o dzieciach, ze jeśli pogoda nie dopisze, to dziecko będzie się nudzić, będzie przez to markotne i zamiast odpocząć – wszyscy wrócimy mocno zestresowani ? Czy obawy te znalazły potwierdzenie w rzeczywistosci? Ależ skąd, wszak Mazury to jeden z najpiękniejszych regionów naszego kraju, słynący z licznych jezior, malowniczych krajobrazów i znakomitej bazy noclegowej, stanowiącej punkt wypadów dla naszych wycieczek po okalających jeziora lasach ? Jednocześnie można planować takie atrakcje dla dziecka, jak łowienie ryb, piknik nad jeziorem pod chmurką czy obcowanie z unikalna, niespotykana w mieście przyrodą - córka była wniebowzięta, gdy już w pierwszej godzinie pobyć na mazurach zauważyła prawdziwą salamandrę w kolorach żółtym i czarnym, choć ja ja na jej widok przyznaje, mocno się wzdrygnęłam... ? Zdaje się jednak, ze wśród części należących do serii “Misia i jej mali pacjenci” gdzieś salamandra tez się przewinęła, córka uparcie twierdziła, ze czytaliśmy o takim zwierzątku i nie jest ono groźne, a ja się nie przyznałam, ale... nie pamiętam ? mamy w domu piec bajek o Misi, każda z nich zawiera trzy opowiadania, a każde z opowiadań dotyczy przynajmniej kilku nowo napotkanych przez tytułową bohaterkę stworzeń – łatwo policzyć, ze jest tego cala masa, niemniej fakt, ze córka pamięta, dał mi do myślenia, ze czytane treści zapadają jej w pamięć - w sumie o to chodzi, aby bawiły w momencie przeglądania bajki, i utrwalały określone postawy w przyszłości ? </p><p>No dobra, ale pomówmy chwile o tym co spotkało Misię w książce “Misia i jej mali pacjenci. Wyjazd na Mazury” , to ona bowiem jest punktem wyjścia dla tej recenzji, a ksiazeczke znam dobrze, była jedyna która zabraliśmy na tygodniowy wyjazd i córka nie odpuściła ani jednego wieczoru czytanie, zwlaszcza gdy dowiedziała się, ze teraz sama jest jak bohaterka ksiązek - spędza czas na Mazurach i wokół niej mnóstwo niesamowitych stworzeń ? Jedna z atrakcji jakie dziewczynka przezywa jest spływ kajakowy – czuwa nad jego przebiegiem dziadek Tadek, który słynie nie tylko z tego, ze jest świetnym weterynarzem, ale również z pomysłowości! To właśnie senior rodu często zabiera Misię na wycieczki krajoznawcze i nie jest to typ dziadka, który złapie za gazetę i karze dziecku bawić się w kącie, ale wynajduje co rusz inne powody, aby angażować dziewczynkę i uczyć czegoś nowego o świecie – nie inaczej to wygląda w ksiązce “Misia i jej mali pacjenci. Wyjazd na Mazury” ? Misia przezywa również spotkanie z bobrem, nieco inne aniżeli pozostałe, zwykle bowiem zwierzątka na widok Misi chętnie oddają się pod jej opiekę, tymczasem bóbr znaleziony przy strumyku wydawał się mocno przestraszony – bardziej sytuacja, aniżeli nasza bohaterka, wymagało to jednak odpowiedniego podejścia, a jak wiadomo, Misia dobrze wie, jak podejść każde stworzenie, zwlaszcza kiedy rozumie jego język za sprawa swoich magicznych umiejętności ? Pouczające było również spotkanie małej dziewczynki z sarną, która zaplątała się w ogrodzenie i ciężko jej było się z niego wyplątać - szarpanie na silę w takim przypadku to nic dobrego, pomoc wymaga sposobu i... pomocy dziadka Tadka, który cudownie znajduje się w pobliżu i wie co robić w takiej sytuacji ? </p><p>Czy warto wybrać się na Mazury z czteroletnim dzieciom? Jak najbardziej, a powodów jest wiele, część z nich została opisana w ksiązce “Misia i jej mali pacjenci. Wyjazd na Mazury” ! Na pewno za taka eskapadą przemawia bogactwo jezior i malownicze krajobrazy – nic tak nie sprzyja wypoczynkowi, jak aktywność na świeżym powietrzu, o czym sama autorka recenzowanej serii, Aniela Cholewińska-Szkolik doskonale wie! Pisarka często podkreślała w udzielanych przez siebie wywiadach, ze większość pomysłów na swoje historie czerpie ze spacerów po lesie, gdzie przygląda się przyrodzie i po powrocie do domu opisuje kolejne perypetie Misi oraz Popika ? Na Mazurach jest mnóstwo jezior, piaszczystych plaż, rezerwatów przyrody z siedliskami dzikich ptaków oraz rozmaitych zwierząt – Aniela Cholewińska-Szkolik chyba tam bywała w przeszłości, szczegółowość flory i fauny opisana w ksiązce “Misia i jej mali pacjenci. Wyjazd na Mazury” zachwyca szczegółowością i wiernością przedstawionych historyjek ? Córka z samego rana zrywała się na równe nogi i zadawała pytania, gdzie dziś pójdziemy i co zobaczymy – potrafi wcześniej przeglądać recenzowana bajkę i prosić o zobaczenie jej bohaterów... spore wyzwanie było z bobrem, zwierzęta te prowadza raczej nocny tryb życia jak poinstruował nas właściciel pensjonatu i z natury unikają ludzi – córka gdy to usłyszała, w ogóle nie chciała spać, znalazła latarkę męża i chciała po nocy szukać bobrów, filmik z tego wydarzenia to pewnie pamiątka na całe nasze życie ? </p><p>Sporo słyszałam, ze Mazury są piękne i dzikie, jednak nieszczególnie przystosowane swoja infrastrukturą dla dzieci – nic bardziej mylnego! Pensjonat w którym się zatrzymaliśmy nie tylko miał promocyjne ceny za noclegi dla maluchów do 11 roku życia, ale również oferował specjalne menu z wyszukanymi propozycjami szczególnie w zakresie deserów dla najmłodszych ? W karcie menu były sałatki owocowe, świeżo wyciskane soki i inne wymyślne propozycje – a wszystko to podaje na talerzykach z wzorami postaci z bajek, szczególnie Kubusia Puchatka - córka była szczęśliwa! ? Co warte podkreślenia, znaleźliśmy również specjalna sale dla zabaw i gier, w weekendy z kolei pojawiała się animatorka, która zabawiała dzieci swoimi pomysłami, pozwalała im się z powodzeniem integrować, a rodzice zyskiwali w ten sposób chwile czasu dla siebie ? Zresztą mieliśmy okazje brać udział we wspólnych zabawach, na Mazurach bowiem odbywają się liczne eventy - szanty, pikniki żeglarskie, Piknik Country w Mrągowie, Dni Mikołajek, Mazurski Festiwal Rybny i wiele innych imprez plenerowych organizowanych w sezonie wakacyjnym z licznymi atrakcjami dla całej rodziny okazały się dla nas czasem wielu niespodziewanych przygód i znakomitej rozrywki, a wszystko to z... telefonami pozostawionymi w pensjonacie, naprawdę dawało to wspaniale uczucie wolności o którym w stolicy raczej możemy zapomnieć ? . Przed wyjazdem warto sprawdzić kalendarze imprez w miejscowościach turystycznych, aby nie przegapić terminu, nam akurat udało się przyjechać na przełomie lipca i sierpnia, kiedy imprezy na Mazurach zarówno dla dorosłych jak i dzieci maja miejsce w zasadzie każdego dnia – nawet gdy pada deszcz ? </p><p>A jeśli chodzi o atrakcje i miejsca warte odwiedzenia z dzieckiem podczas wyprawy na Mazury? W ksiązce “Misia i jej mali pacjenci. Wyjazd na Mazury” autorka nie poświecą temu zbyt wiele miejsca co zrozumiale – opisuje perypetie swojej bohaterki przede wszystkim w odniesieniu do jej przygód z małymi pajetami, jakimi są potrzebujące opieki zwierzątka ? Z mojego doświadczenia mogę jednak powiedzieć, ze spędzając kolejne dni na Mazurach warto przede wszystkim odwiedzić odwiedzić miasteczko Mrongoville zbudowane na wzór Dzikiego Zachodu położone na obrzeżach Mrągowa. Natomiast w okolicach Kętrzyna znajduje się Park Miniatur Mazurolandia składający się z kilku parków tematycznych, https://******.** Park Warmii i Mazur, Twierdza Boyen, Park Militariów, Grodzisko Rycerskie, Park rozrywki, Poligon militarny, Polana legend i baśni, a także Skansen Ludowy – wszystkie te miejsca są przystosowane do przyjmowania najmłodszych gości i w każdym z nich dziecko poczuje się, jak gdyby zostało zbudowane specjalnie dla niego, choć warto wcześniej sprawdzić pogodę - wycieczka na park liniowy w pochmurne dni to ryzyko, które odbiera dziecku przyjemność i frajdę z odwiedzania takiego miejsca. Nie jest tajemnica, ze dzieci dobrze się bawią i głośno śmieją tylko gdy czuja się bezpiecznie ? Z kolei w pobliżu Giżycka położonego nieopodal jeziora, we wsi Okrągłe znajduje się Mazurskie ZOO Safari, gdzie można spotkać na pół dziko rozmaite gatunki zwierząt. Można zobaczyć między innymi: krowy, dziki, muflony, jelenie, daniele, konie tarpany, a nawet strusie. Dla mojej córki jedna z największych atrakcji całego wyjazdu okazała się przejażdżka bryczką i podziwianie wolno żyjących zwierząt - pamietam, gdy pokazywała paluszkiem na muflona, o którym potrafiła powiedzieć kilka zdań tylko dlatego, ze zwierze to występowało wcześniej w jednej z bajek należących do serii “Misia i jej mali pacjenci”! ? </p><p>Zaczął się październik, wszem i wobec nastała wiec jesień i zdaje się, ze szybko nam nie odpuści – nie ma to jednak znaczenia, bowiem wieczorami podczas czytania książki “Misia i jej mali pacjenci. Wyjazd na Mazury” mamy co wspominać z córką i mężem, co zresztą czynimy podczas każdego wieczornego przeglądania bajki. Mąż uważa, ze w ten sposób jej treść lepiej zapada w głowie naszej córce, a ja patrząc na to, jak rozpoznaje zwierzątka i potrafi je nazywać, zyskałam pewność, ze opisane przez Anielę Cholewińską-Szkolik przygody małej Misi nie tylko bawią i cieszą moje dziecko, ale również utrwalają w nim postawy pożądane, takie jak: wrażliwość na naturę i zwierzeta, potrzeba zgłoszenia pomocy gdy to konieczne, czy chęć niesienia bezinteresowniej pomocy innym ? </p>