Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Limeryki i inne wierszyki. Własne i zapożyczone
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Marcin do końca swoich dni oddawał się pisaniu limeryków, czekając na wizytę lekarską w przychodni, mimo że męczył go postcovidowy kaszel. Kiedy stracił przytomność i osunął się z krzesła, jego notes upadł na zabrudzoną podłogę. Ratownicy medyczni i policja zabezpieczyli go jako potencjalny dowód, ponieważ każda śmierć w miejscu publicznym może wskazywać na podejrzane okoliczności. Biurokratyczna procedura trwała kilka tygodni, aż w końcu odzyskałam notes z posterunku i przepisałam część jego zawartości. Stały się one ostatnim śladem jego twórczości. Marcin był znany jako filmowiec, reżyser, filmoznawca, fotograf, historyk sztuki, a także jako nauczyciel i kucharz. Jego zainteresowanie poezją i tworzeniem kolaży wydawało się być ukrytym aspektem jego wszechstronnej natury.
Te dwie mniej znane pasje rozwijał po cichości, często nocami, gdy wszyscy już spali, a hałas dochodzący z ruchliwej ulicy za oknem cichł. Dobór słów i zamiłowanie do rymowanek mógł odziedziczyć po matce, która sama potajemnie układała wierszyki. Ceniony humor Edwarda Leara, Lewisa Carrolla, Hilairego Belloca, czy Algernona Charlesa Swinburnea, pełen subtelnych żartów, bardzo odpowiadał Marcinowi oraz jego skłonności do dadaizmu i Fluxusu – do patrzenia na świat z humorem i dystansem. Limeryki, które pisał – od rozrywkowych po polityczne – miały być przeciwieństwem powagi i zła, stanowiąc swoiste lekarstwo na codzienność. Ta książka, mam nadzieję, będzie dla czytelników tym, czym dla nas była piosenka Monty Pythona „Always Look on the Bright Side of Life” — przynosząc śmiech przez łzy i wspomnienie naszego Marcina. Oby jego wierszyki przywołały uśmiech i emocje oraz zatrzymały w pamięci chociaż na chwilę.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Marcin do końca swoich dni oddawał się pisaniu limeryków, czekając na wizytę lekarską w przychodni, mimo że męczył go postcovidowy kaszel. Kiedy stracił przytomność i osunął się z krzesła, jego notes upadł na zabrudzoną podłogę. Ratownicy medyczni i policja zabezpieczyli go jako potencjalny dowód, ponieważ każda śmierć w miejscu publicznym może wskazywać na podejrzane okoliczności. Biurokratyczna procedura trwała kilka tygodni, aż w końcu odzyskałam notes z posterunku i przepisałam część jego zawartości. Stały się one ostatnim śladem jego twórczości. Marcin był znany jako filmowiec, reżyser, filmoznawca, fotograf, historyk sztuki, a także jako nauczyciel i kucharz. Jego zainteresowanie poezją i tworzeniem kolaży wydawało się być ukrytym aspektem jego wszechstronnej natury.
Te dwie mniej znane pasje rozwijał po cichości, często nocami, gdy wszyscy już spali, a hałas dochodzący z ruchliwej ulicy za oknem cichł. Dobór słów i zamiłowanie do rymowanek mógł odziedziczyć po matce, która sama potajemnie układała wierszyki. Ceniony humor Edwarda Leara, Lewisa Carrolla, Hilairego Belloca, czy Algernona Charlesa Swinburnea, pełen subtelnych żartów, bardzo odpowiadał Marcinowi oraz jego skłonności do dadaizmu i Fluxusu – do patrzenia na świat z humorem i dystansem. Limeryki, które pisał – od rozrywkowych po polityczne – miały być przeciwieństwem powagi i zła, stanowiąc swoiste lekarstwo na codzienność. Ta książka, mam nadzieję, będzie dla czytelników tym, czym dla nas była piosenka Monty Pythona „Always Look on the Bright Side of Life” — przynosząc śmiech przez łzy i wspomnienie naszego Marcina. Oby jego wierszyki przywołały uśmiech i emocje oraz zatrzymały w pamięci chociaż na chwilę.
