Książka - Chiny bez makijażu

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Chiny bez makijażu

Chiny bez makijażu

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Książka Chiny bez makijażu nie jest ani dziełem naukowym, ani dziennikarskim reportażem, nie są to też beztroskie zapiski z podróży. Nie ogranicza się do zamierzchłych czasów, nie jest także politologiczną czy ekonomiczną analizą współczesnego kraju. To przede wszystkim rzecz o chińskiej teraźniejszości, opowiedziana w kontekście historycznym i kulturowym. Tylko w ten sposób można spróbować wznieść się ponad uproszczenia i stereotypy i zastanowić się, jaki naprawdę jest ten wielki kraj.
Czy Chiny to archaiczna dyktatura, czy może nowoczesne mocarstwo? Czy coś łączy dawne cesarstwo i dzisiejszą młodocianą potęgę, pradawną cywilizację, gdzie niemal wszystko wynaleziono na długo przed Europą, i kraj tanich podróbek, który zdominował światowe rynki? Czy Chin należy się obawiać? Jacy żyją tam ludzie? W co wierzą, jakie mają zmartwienia a jakie ambicje? Jakie wyzwania stawia przed nimi nowoczesność?
Autor, sinolog, tłumacz, profesor Uniwersytetu SWPS, nie daję kategorycznych odpowiedzi na powyższe pytania, stara się unikać uproszczeń. Ostateczną ocenę tak opisanej rzeczywistości pozostawia Czytelnikowi.

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Książka Chiny bez makijażu nie jest ani dziełem naukowym, ani dziennikarskim reportażem, nie są to też beztroskie zapiski z podróży. Nie ogranicza się do zamierzchłych czasów, nie jest także politologiczną czy ekonomiczną analizą współczesnego kraju. To przede wszystkim rzecz o chińskiej teraźniejszości, opowiedziana w kontekście historycznym i kulturowym. Tylko w ten sposób można spróbować wznieść się ponad uproszczenia i stereotypy i zastanowić się, jaki naprawdę jest ten wielki kraj.
Czy Chiny to archaiczna dyktatura, czy może nowoczesne mocarstwo? Czy coś łączy dawne cesarstwo i dzisiejszą młodocianą potęgę, pradawną cywilizację, gdzie niemal wszystko wynaleziono na długo przed Europą, i kraj tanich podróbek, który zdominował światowe rynki? Czy Chin należy się obawiać? Jacy żyją tam ludzie? W co wierzą, jakie mają zmartwienia a jakie ambicje? Jakie wyzwania stawia przed nimi nowoczesność?
Autor, sinolog, tłumacz, profesor Uniwersytetu SWPS, nie daję kategorycznych odpowiedzi na powyższe pytania, stara się unikać uproszczeń. Ostateczną ocenę tak opisanej rzeczywistości pozostawia Czytelnikowi.

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: - zł

Okładka: Miękka

Ilość stron: 448

Rok wydania: 2021

Rozmiar: 135 x 200 mm

ID: 9788328716124

Autorzy: Marcin Jacoby

Wydawnictwo: Muza

Inne książki: Marcin Jacoby

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 10.26 zł 59.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 0.77 zł 49.90 zł

Miękka ze... , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Okazja

Taniej o 10.26 zł 59.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 10.06 zł 44.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 58.78 zł 99.00 zł

Inne książki: Pozostałe książki

Oprawa bro... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 23.42 zł 54.00 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 6.82 zł 37.80 zł

Twarda w o... , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 39.99 zł 79.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 23.43 zł 54.99 zł

Twarda z o... , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 41.87 zł 79.91 zł

Zintegrowa... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 32.50 zł 49.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 4.85 zł 59.00 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Ula w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>&nbsp;Tegoroczne wakacje przyniosły mi wiele ciekawych doświadczeń literackich, nowy trend jakiemu oddałam się w moim życiu polega na pytaniu interesujących ludzi o książki, które zmieniły ich spojrzenie na świat. Spotykałam się jakiś czas z chłopakiem, który spędził rok w interesach w Chinach i jego opowieści o tym fascynującym kraju dalece różniły się od narracji obecnej w mediach głównego nurtu - według jego relacji, Chińczycy to kraj w w równym stopniu zamknięty co.... otwarty, a gesty i zwyczaje znane nam z kultury zachodniej bywają tam odbierane jako przejaw buty i arogancji, jednocześnie mieszkańcy Państwa Środka są ciekawi Europejczyków, chętnie podejmują z nimi rozmowy o ile tylko wiemy.... jakich tematów unikać ? Pamiętam jego przestrogę, aby nigdy, przenigdy nie chełpić się uwielbieniem dla Amerykanów, a co jeszcze gorsze – nie mówić ciepło o Japończykach, którzy w Chinach bywają określani jako... małe demony ? Słuchając tych opowieści myślałam w duchu, ze ludzkość marzy o podróżach na Marsa w poszukiwaniu obcych cywilizacji, tymczasem często nie mamy świadomości kim są ludzie po drugiej stronie globu! Z polecenia znajomego sięgnęłam wiec po książkę autorstwa Marcina Jacoby’ego, pod tytułem “Chiny bez makijażu”, niżej opisuje moje wrażenia w formie recenzji, krotko nie będzie bo jest to lektura wymieniła i pełna fascynujących faktów i ciekawostek! &nbsp;</p><p>W książce znajdziemy &nbsp;przekonujące wyjaśnienie, na czym de facto polega bycie krajem zarządzanym przez komunistów, choć jak sam wskazuje, poza sloganami w przedmiocie egalitaryzmu i opieki socjalnej, komunizmu jako takiego, znanego z lat 70’ czy 80’ ubiegłego wieku w Polsce sam nie doświadczył. Zwraca również uwagę, na politykę prorodzinną Chin – zasada “jednego dziecka” obecna w Chinach od 1978 roku aż do 2015 obróciła się przeciwko samym Chińczykom, dziś bowiem Państwo Środka zmaga się z pokoleniem tzn. “małych cesarzy”, dzieci wychowanych na jedynaków, którzy czerpali pełnymi garściami z rozwoju gospodarczego budowanego rękoma swoich rodziców, co wywołało w nich fale egoizmu, braku empatii i zainteresowania innymi. Jest to o tyle ważne, ze konstrukt społeczny Chin zdecydowanie rożni się od tego znanego w Europie – w Chinach bowiem jak wskazuje Marcin Jacoby, nie ma znaczenia, kto jest Twoim krajanem, państwo bowiem bardziej przypomina kontynent aniżeli kraj w rozumieniu Europejczyków, oznacza to ni mniej nic więcej, ze współcześni Chińczycy nie dbają o swoje poczucie narodowości, wychowani są w kulturze “małej ojczyzny”, której granice sięgają często do granic wioski i małych miasteczek, gdzie mieszkali ich bliscy i krewni. Ci sami ludzie po osiągnięciu wieku dojrzałości kierują się do ogromnych aglomeracji takich jak Szanghaj, Pekin czy tez Wuhan, a tam czuja się wyobcowani, wyalienowani, nie potrafią nawiązywać relacji międzyludzkich. Na tym tle, jak wskazuje na autor na lamach książki “Chiny bez makijażu”&nbsp;Hongkong spacyfikowany niedawno przez władze w Pekinie wyróżniał się przez wiele dekad - łączył bowiem chińska tradycje, z wartościami zachodnimi, czyli społeczne przywiązanie z prawem i szacunkiem do jego przestrzegania. To również dobre miejsce, aby wspomnieć o perypetiach Marcina Jacoby’ego, który wskazuje, że Chiny są państwem pełnym absurdów - dość powiedzieć, ze w miejsce Heihe znajdującym się na pograniczy Chin oraz Federacji Rosyjskiej, znajduje się Muzeum... Nierównoprawnych Traktatów! Co kryje w sobie ta enigmatyczna nazwa? Otóż jest do muzeum symbolizujące jeszcze wiek XIX, gdzie Chiny znajdowały się w trakcie rozkładu za sprawą zachodniej dominacji, co wykorzystała carska Rosja - zaanektowała szereg terenów Mandżurii, a jak wskazuje Marcin Jacoby, Chiny są jak kobieta – nie wybaczają, ani tym bardziej nie zapominają. Strategia Chin jak wskazuje autor w książce “Chiny bez makijażu” polega na cierpliwym oczekiwaniu na szanse, a wspomniane wyżej muzeum charakteryzuje się... brakiem wstąpi dla Rosjan. Oznacza to, ze przed wejściem należy okazać paszport, jeśli widnieje w nim rosyjska pieczątka, obywatel taki nie wejdzie do obiektu. Szalenie interesująca jest również perspektywa autora na Japonię - kraj przed wieki uważany przez Chińczyków za strefę ich wpływów - zmieniło się to w czasie drugiej wojny światowej, która skądinąd i tu spora ciekawostka, wybuchła w oczach mieszkańców Państwa Środka nie w 1939 roku, ale dwa lata wcześniej w wyniku agresji Japońskich Sił Zbrojnych na wschodnie wybrzeża Chin. Symbolem tego jest https://******.**. masakra Niankijska - z&nbsp;ludności liczącej ponad 300 tysięcy osób zostało niewiele około kilka tysięcy – reszta uciekła lub została brutalnie wymordowana. Najeźdźcy dokonali masakry także w dawnej stolicy dynastii Sung, w pięknym Hangczou, jak również w innych miastach rejonu dolnego biegu Jangcy, jednego z najbardziej zaludnionych w Chinach. Szokujące są liczby – szacuje się, że&nbsp;Chińczyków zamordowanych w ciągu kilkunastu tygodni podczas marszu z Szanghaju do wrót Nankinu ocenia się na pół miliona ludzi. Nie może zatem dziwić wrogi stosunek Chińczyków do Japonii opisywany w książce “Chiny bez makijażu” głownie za sprawą bezpośrednich rozmów w jakie Marcin Jacoby wchodził podczas swojej podroży po Chinach, choć jak sam wskazuje, nie było wcale lato namówić jego obywateli do zwierzeń w tym zakresie, są oni często niezwykle mili, uprzejmi, nieskorzy do wybuchów gniewu i dawania wyrazu swojej nienawisci. Autor ciekawie również wyjaśnia, dlaczego właściwie Chińczycy uwielbiają i czczą Mao Zedonga, pomimo świadomości, ile grzechów i błędów ma on na sumieniu. To jeden z najciekawszych fragmentów książki “Chiny bez makijażu” w mojej opinii! Na zachodzie promuje się narracje, że Mao Zedong był człowiekiem skrajnie złym, stawianym na jednej szali z Ernesto Che Guevara, tez z reszta komunistą tylko rządzącym po drugiej stronie planety, urodzonym w Argentynie. Jak zatem Marcin Jacoby tłumaczy niezwykły kult Mao Zedonga w Chinach? W ocenie autora książki “Chiny bez makijażu”, obywatele Państwa Środka to naród do granic pragmatyczny, kultywujący swoją kulturę i świadom faktu, ze w przeszłości Chiny oraz ich tradycja konfucjańska pozwalały wierzyć kolejnym pokoleniom, ze kraj ten jest wyjątkowy na tle reszty świata, która skądinąd sami Chińczycy określali mianem “barbarzyńców”. Takie podejście zdecydowanie wynosiło Państwo Środka ponad inne cywilizacje, w tym również Indyjska, i dopiero połowa XIX wieku przyniosła daleko idące zmiany w omawianym podejściu na skutek przegranych wojen opiumowych z Wielka Brytania. Szok jaki wywołała ekspansja Brytyjczyków okazał się wiekiem uciśnienia i wielkiego wstydu dla mieszkańców Chin, również dlatego, ze wcześniej wierzono, iz Cesarz jest przedłożeniem władzy Boga. Tymczasem Wielka Brytania nie tylko za nic miała tradycje Chin, ale również nią gardziła, co później praktykowała również wspomniana wyżej Japonia czy też carska Rosja. Jak wskazuje trafnie Marcin Jacoby, Mao Zedong odwrócił ten niekorzystny trend, wprowadzone przez niego reformy w 1978 roku stanowiły impuls do przywrócenia Chin na należne im miejsce - rozpoczęły się cztery dekady dynamicznego wzrostu, których zwieńczenie obserwujemy dzisiaj, kiedy Chiny są mocarstwem stawianym na równi ze Stanami Zjednoczonymi, tymczasem kiedy Mao Zedong obejmował władze, Państwo Środka plasowało się.... w ogonie dobrobytu na świecie, będąc w tej samej lidze co kraje afrykańskie! Trudno zatem dziwić się, ze człowiek, który ma krew milionów ludzi na rekach, jest przez kolejne setki milionów uwielbiany, to właśnie Mao Zedong nazywany jest ojcem chińskiego dobrobytu, a najlepiej o tym fakcie świadczy to, iż obecny rządzący, XI Jinping często nawiązuje do spuścizny swojego poprzednika i otwarcie się na nim wzoruje. Przynajmniej jeśli chodzi o kwestie gospodarcze i związane z nimi reformy, wydaje się bowiem ze w sprawach natury militarnej oraz społecznej Chiny dziś są już innym państwem – niedawno oglądałam ciekawy podcast o Chinach, gdzie profesor Michał Lubina wskazywał, ze obecne władze Chin lamią strategie wyznaczona przez swojego wielkiego poprzednika miedzy innymi w zakresie podejścia do Hongkongu czy tez otwarcie prowokując Stany Zjednoczone, kiedy kwestia aneksji Tajwanu została określona do 2049 roku, co zatem stało się z cierpliwością Chińczyków, z której słynęli na przestrzeni wieków? na to pytanie warto poszukać odpowiedzi w książce “Chiny bez makijażu", książka przedstawia również szalenie&nbsp;ciekawy jest ustęp o chińskich pojęciach i logice, w którym dowiadujemy się, w jak odmienny sposób Chińczycy, np. definiują hasła w słownikach, traktują przepisy prawne, a także dlaczego w sklepach z „Artykułami zdrowotnymi dla dorosłych” kupimy wibrator, ale gazetki porno już nie dostaniemy – kolejny dowód na to, ze Chiny są krajem sprzeczności i Marcin Jacoby doskonale je obrazuje, często z perspektywy ulicy i rozmów z napotkanymi, lokalnymi mieszkańcami mniejszych miasteczek i potężnych aglomeracji! &nbsp;</p><p>Marcin Jacoby&nbsp;nie ucieka również od tematów trudnych i kontrowersyjnych związanych np. z cenzurą i propagandą. Jak pisze„Przeciętny Chińczyk żyje w informacyjnym akwarium, dość obszernym i ładnie urządzonym, i jeśli tylko nie rozpędzi się za bardzo i nie uderzy w którąś z jego szklanych ścian, może nigdy nie odczuć, że to życie w zamknięciu” - cytat warty przytoczenia dla zobrazowania również języka jakim posługuje się autor, pisanie o sprawach trudnych w tak lekki i przyjemny dla oka sposób to mocny punkt recenzowanej pozycji. &nbsp;</p><p>Sprawy ważne i doniosłe przeplatają się z tymi codziennymi, warto w tym miejscu przytoczyć anegdotę związaną ze znajomym Marcina Jacoby’ego, który pracował w instytucji państwowej bezpośrednio związanej z szerzeniem propagandy i stosowanej cenzory. Wspomniany znajomy, doskonale zdający sobie sprawę z roli jaka odgrywa w codziennym okłamywaniu społeczeństwa, manipulowaniu faktami i zatajaniu niewygodnych informacji, za dnia&nbsp;pilnie wykonuje dyrektywy określone z góry, wieczorami zaś przy piwie użala się nad sobą i narzeka, jak bardzo nienawidzi swojej pracy – „Zbuntowany w środku, zachowawczy i rozważny na zewnątrz. Nienawidzi systemu, ale w pracy głośno go wychwala”. Jaka wnioski miałam po przeczytaniu ów historii? Znajomy nie zmienia charakteru swojej pracy, pensja jest dobra, praca stabilna, a życie w Chinach do tanich nie należy, to nie Tajlandia czy Wietnam, jak sam tłumaczył. Okazał się zatem zwykłym konformistą jakim bywa każdy z nas, dziwi mnie jednak nieco postawa Marcina Jacoby’ego, który wykazał się pełnym zrozumieniem dla słów swojego znajomego, wszak jednak istnieje różnica miedzy zachodnimi wzorcami, a chińskim aparatem propagandy i cenzury, czyli de facto okłamywania samego siebie skoro tam pracuje.&nbsp;Z drugiej jednak strony, oceniam sytuacje z punktu widzenia wolnej kobiety, której gdy tylko mu się zachce, może zmienić stację, kanał, czasopismo, czytać poważną publicystykę i porównywać opinie z wielu stron politycznego sporu, choć z tym pluralizmem u nas tez ostatnio rzadko bywa i co raz częściej można spotkać analogie pomiędzy TVP i chińską propagandą obliczoną na pranie mózgu swoim obywatelom.&nbsp;Będę jednak uczciwa, Chińczyk wyboru nie ma, obgada państwową telewizję i nie ma możliwości zweryfikować podawanych w niej informacji choćby za sprawa Twittera czy Facebooka, ponieważ.... obie te platformy w Chinach nie funkcjonują, a za nielegalne korzystanie z nich grożą surowe kary wiezienia .“Chiny bez makijażu” obrazują zatem kraj z jednej strony niezwykły i tajemniczy, z drugiej zaś przerażający i odległy nam kulturowo, a wszystko to podane przez autora, który swoje opinie często opiera na bezpośrednich rozmowach z jego mieszkańcami co w mojej ocenie jest kluczowe w pozytywnym ocenie książki związanej z Państwem Środka. &nbsp;</p><p>&nbsp;Nie ze wszystkim zgadzam się z Marcinem Jacoby'm, trzeba jednak autorowi oddać, ze stworzył dzieło atrakcyjne, łączące historię i politykę Chin w umiarkowanym zakresie, z tradycją, obyczajami i życiem codziennym Chinczykow, zdecydowanie szerzej opisanym okraszonym anegdotami i historiami “ulicy”, czyli zwykłych ludzi z którymi miał okazje pic piwo czy zjeść obiad. Jeśli do tej pory myślałeś drogi czytelniku, ze Chińczycy jedzą tylko ryz, jeżdżą na rowerach w słomianych kapeluszach i nie wiadomo jakim cudem produkują wszystko na świecie, to “Chiny bez makijażu” otworzą Twoje oczy na kraj ukryty za Wielkim Murem i jedna z najstarszych cywilizacji w historii świata. &nbsp;</p><p>&nbsp;Polecam książkę “Chiny bez makijażu” wszystkim ciekawym świata! &nbsp;</p><p>&nbsp;</p><p>&nbsp;</p>
Dodana przez Emilka w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Zainteresowanie Chinami urosło ostatnimi czasy niebotycznie z uwagi na napiętą sytuację wokół Tajwanu – jeszcze kilka miesięcy temu nie rozumiałam, dlaczego w polskiej przestrzeni publicznej tyle miejsca poświęca się Państwo Środka, kiedy problemy gospodarcze naszego kraju wywołane https://******.**. agresją Rosji na Ukrainę wywróciły ład i porządek w Europie Środkowo - Wschodniej. Kupiłam kilka książek przybliżających tematykę Chin oraz ich wpływu na międzynarodowy ład i bezpieczeństwo, a potem nie mogłam uwierzyć we własną ignorancję - okazało się bowiem, że w dzisiejszym zglobalizowanym świecie Chiny mają więcej do powiedzenia aniżeli mi się wydawało, a poznanie tej tajemniczej i hermeneutycznej kultury to warunek konieczny dla zrozumienia mechanizmów jakie rządzą współczesnym światem. Książkę Marcina Jacoby’ego pochłonęłam w pociągu na trasie Warszawa – Gdańsk, a opóźnienia na trasie sprzyjały refleksjom, dlaczego “Chiny bez makijażu” to pozycja wyjątkowa na tle innych książek przybliżających czytelnikowi niezwykły świat ukryty za Wielkim Murem. Powodów jest kilka, a ja nietypowo wspomnę już o nich we wstępie do niniejszej recenzji: po pierwsze, Jacoby zna się znakomicie na omawianej na łamach książki materii, wie doskonale, o czym pisze, po drugie, autor posługuje się znakomitą i przystępną polszczyzną, a po trzecie, emanuje poczuciem humoru i wyraźnym dystansem do poruszanego w książce tematu, jak również do samego siebie, co jest ważne w kontekście osoby opisującej Chiny od środka, spędziwszy tam w przeszłości sporo czasu. To ważny aspekt książki “Chiny bez makijażu” ponieważ Marcin Jacoby chętnie dzieli się z czytelnikami informacjami związanymi ze swoim życiem osobistym, nawet jeśli te nie przedstawiają go w korzystnym świetle, a to istotne, ponieważ jak wskazuje autor, kultura chińska jest zdecydowanie inna aniżeli zachodnia, zachowanie twarzy to rzecz święta - a dlaczego tak jest, doskonale obrazuje jego opracowanie “Chiny bez makijażu”. &nbsp;</p><p>Jak wspominałam wcześniej, książek przedstawiających Chiny w kontekście potencjalnej wojny ze Stanami Zjednoczonymi jest na rynku literackim całkiem sporo – dlaczego jednak na tym tle opracowanie Marcina Jacoby’ego warte jest przeczytania? Niewątpliwie decyduje o tym walor nie tylko edukacyjny, ale również forma opracowania – nie jest to książka stricte naukowa, przeznaczona dla czytelników pragnących zglebić meandry polityki w oparciu o kontekst polityczny, przeciwnie – sporo w niej nawiązań do życia codziennego Chińczyków, obrazujących ich mentalność, zwyczaje i podejście do zagadnień związanych z tradycją konfucjańską, ale również rolą jaką widzą dla siebie we współczesnym świecie, nie brak również odwołań do kwestii obyczajowych, nie wyłączając seksualności. Można w tym miejscu zadać sobie pytanie: co wiemy o Chinach, z czym kojarzy nam się kultura o wiele starsza od greckiej, licząca ponad piec tysięcy lat? Pytanie to skierowałam do swoich znajomych i odpowiedzi były raczej lapidarne: Chiny przynoszą skojarzenia z Wielkim Murem, Mao Zedongiem, papierem i wojnami opiumowymi. I w sumie to koniec, bo właśnie miej więcej tyle wiedzy oferuje program szkolny od podstawówki do liceum. To niepokojące mając na uwadze rosnąca potęgę Chin, widoczna skądinąd w naszej codzienności - przed laty Chiny utożsamiane były z podróbkami i tandetą, dziś Howei, której jeszcze do niedawna twarzą był Rober Lewandowski, produkuje smartfony stawiane w jednym rzędzie z Apple czy Samsungiem, zaryzykuje również twierdzenie, ze każdy z nas ma dziś w domu produkty “made in China”, ewentualnie powiązane z Tajwanem, co w oczach samych Chińczyków jest obrazoburcze, zgodnie z polityką “Jednych Chin” stworzona przez wspomnianego Mao Zedonga Chiny są jedne, choć mogą mieć dwa systemy jak ten na Tajwanie czy jeszcze do niedawna w Hongkongu. Tymczasem niewiele z narracji przedstawiającej Chiny jako mocarstwo przebijają się do naszego rodzimego mainstreamu, można się zastanawiać tylko z czego to wynika i komu na tym zależy? &nbsp;</p><p>&nbsp;Książka Marcina Jacoby’ego jest niezwykle wartościowa i potrzebna mając na uwadze powyższą informację znaczenia Chin we współczesnymi świecie - „Chiny bez makijażu” bynajmniej nie wymagają pogłębionej wiedzy na temat Państwa Środka, autor bowiem cierpliwie prowadzi czytelnika za rękę – tłumaczy podstawowe&nbsp;rzeczy i odsłania&nbsp;najprostsze kwestie dotyczące Chin (geografię, historię, tożsamość narodową, język i a nawet pismo), kolejno przedstawia nieco bardziej złożone zagadnienia, takie jak dziedzictwo Mao, czy dynamiczny rozwój gospodarczy i jego genezę. Porusza również problematykę kwestii polsko – chińskich, co jest szczególnie interesująca kwestią w moich oczach, trudno bowiem nawet sobie wyobrazić jak ważną rolę dla Polski odgrywa partnerstwo handlowe z Państwem Środka, temat pomijany również w dyskursie publicznym. Z uwagi na swoje doświadczenie dydaktyczne, Marcin Jacoby porusza fundamentalne kwestie związane z Chinami, co w oczach czytelników zaznajomionych z tematem może nadać książce nieco podstawowego wymiaru, wydaje się jednak, ze stopień złożoności chińskiej kultury sięga tak daleko, ze dobre opracowanie porządkujące nawet te podstawowe kwestie będzie wartościowe dla każdego czytelnika. „Chiny bez makijażu” opisuje również wiele historii wziętych z życia, autor miał okazje poznań Państwo Środka, ludzi tam mieszkających z którymi niejednokrotnie spożywał posiłki i rozmawiam, a wielość anegdot i barwnych opowieści nadaje książce bardziej prywatnego wymiaru, skutecznie odchodząc miejscami od wielkiej polityki i meandrów strategii chińskich decydentów. &nbsp;</p><p>&nbsp;Marcin Jacoby&nbsp;ukazuje Chiny z bardzo wielu stron. Tłumaczy z cierpliwością godną dobrej sprawy sprzeczności zarówno pozorne i te prawdziwe. Autor podaje jedną informację, później&nbsp;prezentuje inną, w gruncie rzeczy zaprzeczającą poprzedniej, i śmiało, otwarcie konstatuje, że taki właśnie jest kraj ukryty za Wielkim Murem – skomplikowany i niejednoznaczny, momentami sprzeczny sam ze sobą, pełen paradoksów i umykający wszelkim kategoriom i schematom myślowym pielęgnowanym na zachodzie od wieków. Jednocześnie Marcin Jacoby z powodzeniem wyjaśnia chiński punkt widzenia na przeróżne aspekty niełatwego życia zwykłych mieszkańców Państwa Środka i z rozmachem konfrontuje go z obecnymi w naszych głowach stereotypami. Marcin Jacoby udowadnia ponadto na lamach książki “Chiny bez makijażu”, że zalew chińskich podróbek na naszych bazarach w przeszłości, czego symbolem w Polsce był stadion 10-lecia, to w pierwszej kolejności zasługa polskich biznesmenów, którzy chętnie zamawiali i kupowali tanią tandetę, wykorzystując chiński wzrost gospodarczy i przedstawiając tamtejsze produkty na przełomie wieku jako innowacyjne i wyjątkowe, kiedy Chiny były państwem biednym ina dorobku, podobnie zresztą jak Polska w tamtym czasie.&nbsp;</p><p>“Chiny bez makijażu” to bardzo wartościowa lektura. Wiedza autora jest szeroka, a dzieli się nią z nami w bardzo ciekawy sposób, przeplatając https://******.** wyżej wspomniane fakty historyczne ze swoim subiektywnym spojrzeniem i własnymi przeżyciami czy doświadczeniami. Książka Marcina Jacoby’ego, podzielona została na&nbsp;5 części, ukazując tym samym Chiny z każdej możliwej perspektywy: Tożsamość, Ludzie, Polityka, Gospodarka i Chiny dla Polaka – wszystkie rozdziały budują w oczach czytelnika jeden spójny obraz Chiny, choć jak sam często podkreśla, nie sposób tak naprawdę wyczerpać tematu Państwo Środka w ujęciu holistycznym, jest to kraj zbyt wielki na podobne uproszczenia . Momentami autor prowokacyjnie zdaje się pytać : myślisz, że wiesz coś o Chinach? Że da się napisać, jaki jest typowy Chińczyk? W co wierzy? Co lubi? Albo jakie są Chiny jako kraj? Marcin Jacoby podkreśla przy tym, że jeśli chodzi o Chiny, nie ma oczywistych, jednoznacznych odpowiedzi, nieważne o co będziemy pytać i kogo zaczepimy na ulicy w Szanghaju lub na dalekiej, zachodniej prowincji blisko Mandżurii. Niemniej dzięki takiemu podejściu, autor książki “Chiny bez makijażu” prezentuje postawę otwarta, ciekawą świata, dzięki czemu ma okazje porozmawiać z ludźmi, których łączy fakt, ze są Chińczykami, jednocześnie ich spojrzenie na własną kulturę, tradycję i narodowość zdecydowanie się od siebie rożni.&nbsp;Sporo zatem możemy dowiedzieć się o mentalności Chińczyków, o ich sposobie myślenia, podchodzenia do bieżących, codziennych problemów oraz ich&nbsp;rozwiązywania, a nawet ich stosunku do władzy, choć z uwagi na autorytarną formie sprawowania rządów rozmowy w tym zakresie przytoczone na łamach książki “Chiny bez makijażu” należy czytać miedzy słowami. W mojej opinii&nbsp;mistrzostwem świata jest to, że autor przekonał mnie, że języka chińskiego w zasadzie jest się łatwo nauczyć, sam udziela na łamach książki sporo wskazówek w tym zakresie, opowiada też w jaki sposób się uczył i jego wskazówki praktyczne wydaja się mieć zastosowanie w codziennej pracy nad książka “Chiny bez makijażu”&nbsp;</p><p>&nbsp;To co jednak najbardziej podobało mi eis w recenzowanej publikacji to fakt, ze Marcin Jacoby nie upiększa obrazu Państwa Środka, czego symbolem jest tytuł książki “Chiny bez makijażu” wydaja się takimi jakimi są, duży wpływ na to mają okoliczności tworzenia tej publikacji, gdzie autor sam podkreśla, ze był to proces żmudny, oparty w dużym stopniu na materiale zabranym podczas codziennych rozmów z mieszkańcami. Jak samo mówi, kocha Chiny, ale na pewno nie jest to miłość ślepa. Dostrzega wady i zalety, pisze z rozmachem o kulturze, pięknych tradycjach, wielowiekowej mądrości Chińczyków, ich sprycie i pracowitości, ale również&nbsp;o cenzurze i propagandzie, o różnicach kulturowych, o przebudowach miast i nie braniu przy tym pod uwagę interesów ludzi zamieszkujących tereny przeznaczone pod zabudowę. Wskazuje przy tym procesy, jakie zachodziły w Chinach, jak kraj ten bardzo się zmieniał na przestrzeni kolejnych wieków i jak odnajduje się we współczesności. “Chiny bez makijażu” to ciekawa, pełna ciekawych spostrzeżeń książka, która łączy w sobie chińską tradycję i współczesny dorobek Chin oparty na wielkim przełomie społeczno - gospodarczym, jaki dokonał się od 1978 roku w Państwie Środka. &nbsp;</p><p>&nbsp;Marcin Jacoby stworzył fantastyczne opracowanie, pozycje obowiązkową dla każdego czytelnika pragnącego o świecie wiedzieć więcej, szczególnie jeśli planujecie w przyszłości odwiedzić Chiny i wyjechać poza wielkie aglomeracje, poznać tradycje Chińczyków żyjących w cieniu największych miast – dzięki książce “Chiny bez makijażu” będziecie wiedzieć czego się spodziewać, jak rozmawiać z napotkanymi ludźmi, jak się zachowywać aby ich nie urazić, a jednocześnie zyskać ich sympatie, co znaczenie ułatwia poruszanie się po kraju od tak odmiennej kulturze i zwyczajach jak europejskie! &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Punkty odbioru DHL

Punkty odbioru DHL

7.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info