Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Kiedy byłem mały / Kiedy byłam mała
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Książka pełna wzruszających wspomnień i zabawnych anegdotek o dzieciństwie dwójki pisarzy, okraszona zdjęciami z albumów rodzinnych autorów i ilustracjami Joanny Olech. Kiedy Anna Onichimowska była mała - niedobrą zupę wlewała do szuflady kuchennego stołu, z workiem na kapcie uciekała z przedszkola, a na spacerach po Warszawie zbierała olszówki. Trochę było jej przykro, kiedy urodził się brat Grześ, ale w końcu się polubili i to jak! Kiedy Grzegorz Kasdepke był mały potrafił przenikać przez niewidzialny mur, który stał w jego domu, był zastępcą podwórkowej bandy i uwielbiał kluski kładzione. Zimą z sankami leciał na Magdalenkę (to taka górka w Białymstoku) i bał się trochę dozorcy, który rzucał w dzieciaki kawałkami cegieł...
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Książka pełna wzruszających wspomnień i zabawnych anegdotek o dzieciństwie dwójki pisarzy, okraszona zdjęciami z albumów rodzinnych autorów i ilustracjami Joanny Olech. Kiedy Anna Onichimowska była mała - niedobrą zupę wlewała do szuflady kuchennego stołu, z workiem na kapcie uciekała z przedszkola, a na spacerach po Warszawie zbierała olszówki. Trochę było jej przykro, kiedy urodził się brat Grześ, ale w końcu się polubili i to jak! Kiedy Grzegorz Kasdepke był mały potrafił przenikać przez niewidzialny mur, który stał w jego domu, był zastępcą podwórkowej bandy i uwielbiał kluski kładzione. Zimą z sankami leciał na Magdalenkę (to taka górka w Białymstoku) i bał się trochę dozorcy, który rzucał w dzieciaki kawałkami cegieł...