Zima na ulicy Czereśniowej

“Zima na Ulicy Czereśniowej” to nasze pierwsze spotkanie z serią książeczek autorstwa Rotraut Susanne Berner. Pozycja ta była mi polecana w przeszłosci parokrotnie, mamy na placu zabaw zachwycały się Ulicą Czereśniowa, wskazując na niezwykłe oddziaływanie wyszukiwanki na wyobraźnię dzieci - sprawdziłam na moim Karolku i... to działa ? Nie ma w książeczce ani jednego słowa, ale to zupelnie nie ma znaczenia, bowiem treści w niej przedstawione ukazują bardzo zróżnicowanych bohaterów, każdy z nich ma jakiś plan dnia, coś mu się przydarza, dokądś się spieszy, przed czymś ucieka... czyli jak w życiu i stwarza to okazje do opowiadania zwariowanych historii, które moje dziecko cieszą bardziej aniżeli gotowe słowa, powtarzane każdego wieczoru przed snem ? Na Ulicy Czereśniowej każdy dzień wygląda inaczej, można zmieniać te historie, urozmaicać je, wracać do własnych dni z maluchem i je przypominać, a dziecko chłonie te historie jak gąbka i zdecydowanie wpływa poprawnie na jego zasób słownictwa ? 

Niespecjalnie lubię zimę, a jednak moje dziecko ze wszystkich pór roku na Ulicy Czereśniowej właśnie zimową odsłonę przygód swoich ulubionych bohaterów lubi najbardziej ? Być może wynika to z faktu, ze ta cześć serii kreci się mocno wokół Świat Bożego Narodzenia – widać wiec ludzi, którzy kupują prezenty, piją ciepłą herbatkę, ubierają choinkę - szczególnie ta ostatnia czynność rozpala wyobraźnię mojego dziecka, które podczas minionych świąt miało pierwszy raz okazje świadomie brać udział w przystrajaniu choinki ? W zimowej wersji “Ulicy Czereśniowej” nie brak również dzieci – te w swoim zwyczaju rzucają się ścieżkami, lepią bałwana i uwielbiają zjeżdżać z górki na sankach pod czujnym okiem rodziców, oczywiście ? W książęce nie brak okazji, aby z dzieckiem rozmawia na temat kolejnych obrazków, dociekać i pytać o jego wrażenia w związku z prezentowana treścią, co zachęca dziecko do własnych opowieści i w ten sposób pozwala mu wyrażać pomysły na zimowe przygody ?