Zaraza

<p>Czytając kilka recenzji “Zarazy” Robina Cooka cały czas natrafiałem na pewne zarzuty - że fabuła jest niedorzeczna, przesadzona lub niewiarygodna. Ale jest z tym nie mam problemu, bo książki jakie pisze Cook to FIKCJA, więc wiadomo że może być nieco niezgody z prawdą. Dla mnie jego książki to pełne napięcia thrillery medyczne z naprawdę intrygującą fabułą. Autor może nie jest najlepszy w rozwoju postaci, ani też budowania relacji między nimi, ale nie jest to najważniejsze w tych książkach. Najważniejsze jest budowanie dobrej, wciągającej intrygi - a pod tym względem książki Cooka nigdy mnie nie zawodzą.&nbsp;</p><p>Jack Stapleton był okulistą w Illinois, ale zrezygnował z tego zawodu, gdy poczuł, że już nie może pracować w systemie, który nastawiony jest na zysk, a nie dobro pacjentów. Podjął decyzję o przekwalifikowaniu się na inną specjalizację medyczną. Ostatecznie przenosi się do Nowego Jorku, gdzie zostaje patologiem sądowym. Przez pewne wydarzenia w życiu stał się zgorzkniałym cynikiem stroniącym od ludzi. Nie przeszkadza mu to jednak we wzorowym wykonywaniu pracy. Pewnego dnia Jack przeprowadza autopsję ciekawego przypadku z diagnozą nieznanej choroby zakaźnej. Jego przypuszczenie to… dżuma. Sam jest zaskoczony tym typem. W ciągu kolejnych trzech dni przeprowadza autopsje trzech stosunkowo rzadkich chorób zakaźnych i ponownie nie są to normalne przypadki. Zauważa, że wszystkie ciała pochodzą ze szpitala Manhattan General. To zbyt duży zbieg okoliczności, aby z jednego szpitala pochodzili pacjenci chorujący na tak rzadkie choroby, więc Jack postanawia przyjrzeć temu bliżej. Kieruje się do szpitala, ale kiedy wychodzi na jaw dlaczego tam jest, zostaje wyrzucony i otrzymuje zakaz powrotu. Mimo to, wciąż podejmuje próby przedarcia się do budynku. W końcu dowiaduje się, że zmarli pacjenci zostali przyjęci z innych powodów niż zakażenia szpitalne, na które zmarli. Czy za tym może stać o wiele większa sprawa? Kiedy pojawiają się kolejne niepokojące przypadki przybierające skalę epidemii, Jack wymyśla teorię spiskową, która może mieć katastrofalne rozmiary i wskazuje, że te przypadki są celowe…</p><p>Przyznam, że byłem całkiem ciekaw, jak ta książka wypadnie - zwłaszcza odczytana po pandemii. Wiadomo, książka ma właśnie taki motyw teorii spiskowych i “odkrywania tego, co ukryte”, ale nie mogę zaprzeczyć, że to było absolutnie porywające. Szczególnie podobało mi się to, jak Robin Cook wplótł osobiste motywacje swojego bohatera do tej sprawy i że nie był to czysty thriller, a raczej opowieść o bohaterze, który odkrywa swoje życie na nowo i w końcu się mści (choć to może za dużo powiedziane). Trochę zabawne, a trochę straszne było to, jak korporacja medyczna została w tej książce ukazana jako demoniczna siła sprawcza, która pociąga za sznurki całym światem. Trochę ta książka przez to przypominała odcinek ”Z Archiwum X".</p><p>Dlatego też właśnie nie rozumiem zarzutów, jakie ludzie mają wobec “Zarazy” - to książka mająca dostarczyć rozrywkę i w mojej skromnej opinii wywiązuje się z tego zadania znakomicie. Mogę więc powiedzieć, że to kolejna udana książka od mistrza thrillera medycznego, Robina Cooka. Bardzo dobrze się ją czytało.</p>

<p>“Zaraza” jest moją drugą książką Robina Cooka, autora, który w swoim życiu napisał kilkadziesiąt książek i uznawany jest za mistrza gatunku thrillera medycznego. Książka niby jest kontynuacją “Oślepienia”, ale może być spokojnie czytana bez znajomości tamtej książki - nie dostrzegłam w niej nic, co by je razem ze sobą wiązało.</p><p>Kiedy w nowojorskim szpitalu pacjentów zabija nie jeden, ale trzy różne, niezwykle rzadkie patogeny, Jacj Stapleton podejrzewa, że to coś więcej niż przypadek. Próbuje to zbadać, jednak Jack nie może zwrócić na siebie uwagi nikogo, zwłaszcza w samym szpitalu, gdyż dyrekcja wkurzona jego dociekaniami zabroniła mu obecności. To prowadzi Jacka do podejrzeń, że może istnieć związek między tajemniczymi mikrobami odpowiedzialnymi za zgony a pewną korporacją, która kiedyś zniszczyła jego rozwijającą się praktykę lekarską. Jednak Jack nie jest w stanie przekonać swoich współpracowników i szefów, że te zdarzenia są celowe. Wkrótce rozprzestrzenia się epidemia śmiertelnego wariantu grypy i może być za późno, żeby cokolwiek próbować osiągnąć.</p><p>Czy Americare celowo zabija swoich najbardziej chorych pacjentów - tych, których leczenie kosztuje najwięcej pieniędzy? Jeśli nie, to czy za tajemniczymi wydarzeniami w nowojorskim szpitalu kryje się jeszcze bardziej nikczemny motyw? Dlaczego życia Jacka nagle znalazło się w niebezpieczeństwie?</p><p>“Zaraza” to przyjemna lektura, od której, jak to zwykle bywa z intrygującą książką, nie mogłam się oderwać, gdy powinnam zajmować się innymi rzeczami. Chociaż Robin Cook jest znany z tego, że posługuje się medycznym żargonem, ja tak tego nie odczułam - może jednak rozpoczęcie studiów pielęgniarskich nie były taką stratą czasu? Poza tym styl jego pisanie jest bardzo przystępny i prosty, przez co jego książki dość szybko się czyta. To tylko rozrywkowa książka, która ma za zadanie sprzedać angażującą historię, a nie odmienić nas jako ludzi. Pod tym względem lubię i doceniam twórczość Cooka, który wydaje się wiedzieć doskonale co robi. Dlatego też, polecam tą książkę wszystkim tym, którzy szukają czegoś ciekawego i dość łatwego do przeczytania. To taka pozycja “do pociągu”, ale przy okazji dość dobrze napisana.</p>