Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Xanth. Tom 2. Źródło magii
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Binka, który ma przechlapane, bo żona niedługo rodzi (a do tego jest piekielnie inteligentna), centaura Chestera (który ma przechlapane, bo jego żona niedawno urodziła i interesuje się głównie źrebakiem, a nie małżonkiem) oraz Crombiego (który ma jeszcze bardziej przechlapane, bo na czas misji został zamieniony w gryfa i może tylko krakać).
Niedługo później do grupy dołączają Dobry Czarodziej Humfrey oraz grudka gliny w postaci golema z niewyparzoną gębą i darem tłumaczenia każdego języka na ludzki.
Gdzie znajduje się źródło magii? Czy bohaterowie do niego dotrą? Jak wygląda wieczór w wiosce zamieszkanej przez same kobiety? Na te oraz wiele innych pytań odpowiada drugi tom serii „Xanth”, który przypominamy czytelnikom w zupełnie nowym przekładzie (wydawca zapewnia, że żaden golem nie ucierpiał podczas jego powstawania).
Tak o serii pisze autor:
Oboje z żoną kupowaliśmy wtedy posiadłość na środkowej Florydzie, tak więc Xanth stało się czymś w rodzaju florydzkiej głuszy, tyle że magicznej. Rosnące tam ogromne dęby ze zwisającymi z nich strzępami mchu hiszpańskiego to obdarzone mackami plątamoty; rdzenie drzew, nazywane przez miejscowych „lżejszym węzłem”, ponieważ paliły się wyjątkowo dobrze, stały się negatywnym drewnem – niebezpiecznym do zabawy. Kształtem Xanth przypomina Florydę, a nazwy miejsc to magiczna gra słów. Nieopodal naszej posiadłości jedno ze wzgórz przecinały tory kolejowe, tworząc piętnastometrowy wąwóz, którego dnem biegły szyny. Nieco powiększony, stał się on głęboką na około dwa kilometry Rozpadliną, która przecinała Xanth, mniej więcej w tym miejscu, gdzie Międzystanowa Autostrada nr 4 przebiega przez Florydę. A pociąg, który jeździł tą trasą został – jakżeby inaczej? – długim, ziejącym parą smokiem, żyjącym w tym kanionie.
Piers Anthony, zanim został pisarzem, pracował w najróżniejszych miejscach, m.in. w szpitalu psychiatrycznym oraz firmie produkującej sprzęt elektroniczny. W końcu zawarł z żoną umowę – ustalili, że ona pójdzie do pracy, a on zajmie się w tym czasie wyłącznie pisaniem. Jeśli Piers przed upływem roku nie zdołałby opublikować żadnego utworu, miał porzucić marzenia o karierze autorskiej i zająć się utrzymaniem rodziny. Dwa opowiadania znalazły nabywców i pisarz zarobił 160 dolarów. To jednak było za mało, by zarobić na życie, zatrudnił się więc jako nauczyciel angielskiego. Dziesięć lat później ukazał się pierwszy tom serii „Xanth”, a Piers Anthony stał się bestsellerowym pisarzem fantasy. Wydał ponad 145 książek. Mieszka z żoną na Florydzie, mają jedną wnuczkę.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Binka, który ma przechlapane, bo żona niedługo rodzi (a do tego jest piekielnie inteligentna), centaura Chestera (który ma przechlapane, bo jego żona niedawno urodziła i interesuje się głównie źrebakiem, a nie małżonkiem) oraz Crombiego (który ma jeszcze bardziej przechlapane, bo na czas misji został zamieniony w gryfa i może tylko krakać).
Niedługo później do grupy dołączają Dobry Czarodziej Humfrey oraz grudka gliny w postaci golema z niewyparzoną gębą i darem tłumaczenia każdego języka na ludzki.
Gdzie znajduje się źródło magii? Czy bohaterowie do niego dotrą? Jak wygląda wieczór w wiosce zamieszkanej przez same kobiety? Na te oraz wiele innych pytań odpowiada drugi tom serii „Xanth”, który przypominamy czytelnikom w zupełnie nowym przekładzie (wydawca zapewnia, że żaden golem nie ucierpiał podczas jego powstawania).
Tak o serii pisze autor:
Oboje z żoną kupowaliśmy wtedy posiadłość na środkowej Florydzie, tak więc Xanth stało się czymś w rodzaju florydzkiej głuszy, tyle że magicznej. Rosnące tam ogromne dęby ze zwisającymi z nich strzępami mchu hiszpańskiego to obdarzone mackami plątamoty; rdzenie drzew, nazywane przez miejscowych „lżejszym węzłem”, ponieważ paliły się wyjątkowo dobrze, stały się negatywnym drewnem – niebezpiecznym do zabawy. Kształtem Xanth przypomina Florydę, a nazwy miejsc to magiczna gra słów. Nieopodal naszej posiadłości jedno ze wzgórz przecinały tory kolejowe, tworząc piętnastometrowy wąwóz, którego dnem biegły szyny. Nieco powiększony, stał się on głęboką na około dwa kilometry Rozpadliną, która przecinała Xanth, mniej więcej w tym miejscu, gdzie Międzystanowa Autostrada nr 4 przebiega przez Florydę. A pociąg, który jeździł tą trasą został – jakżeby inaczej? – długim, ziejącym parą smokiem, żyjącym w tym kanionie.
Piers Anthony, zanim został pisarzem, pracował w najróżniejszych miejscach, m.in. w szpitalu psychiatrycznym oraz firmie produkującej sprzęt elektroniczny. W końcu zawarł z żoną umowę – ustalili, że ona pójdzie do pracy, a on zajmie się w tym czasie wyłącznie pisaniem. Jeśli Piers przed upływem roku nie zdołałby opublikować żadnego utworu, miał porzucić marzenia o karierze autorskiej i zająć się utrzymaniem rodziny. Dwa opowiadania znalazły nabywców i pisarz zarobił 160 dolarów. To jednak było za mało, by zarobić na życie, zatrudnił się więc jako nauczyciel angielskiego. Dziesięć lat później ukazał się pierwszy tom serii „Xanth”, a Piers Anthony stał się bestsellerowym pisarzem fantasy. Wydał ponad 145 książek. Mieszka z żoną na Florydzie, mają jedną wnuczkę.