Książka - World of Warcraft 1 Jaina Proudmoore: Wichry wojny

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

World of Warcraft 1 Jaina Proudmoore: Wichry wojny

World of Warcraft 1 Jaina Proudmoore: Wichry wojny

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 80.00 zł

Okładka: Miękka

Ilość stron: 512

Rok wydania: 2012

Rozmiar: 125 x 195 mm

ID: 9788375748611

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Inne książki: Pozostałe książki

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 4.36 zł 49.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 8.66 zł 49.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 23.03 zł 29.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 23.26 zł 59.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.11 zł 44.90 zł

W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.45 zł 46.99 zł

W magazynie
Używana
Opinie użytkowników
4.1
16 ocen i 16 recenzji
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

1000 zł

Dodana przez Łukasz K. w dniu 25.06.2023
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Jaina Proudmoore. Twarda córka wojskowego? Weteranka wojenna? Ocalała z każdej kolejnej katastrofy? Nie, dostajemy niestabilną emocjonalnie dziewczynę-dziecko, która w kółko opowiada o swoim nieudanym związku z Arthasem, wykręca ręce i tupie nogami (chciałabym, żeby to był żart)! Przypominam nieśmiało, że Jaina to, jeden z najsilniejszych arcymagów na planecie. <br> <br> A co z jej przywództwem i rol…ą lidera? Prowadzi fortecę na wrogim kontynencie, więc musi mieć talent do dyplomacji, taktyki i przywództwa, prawda? I znów się mylisz. Mówi się nam miedzy słowami, że Jaina jest zdolnym negocjatorem, ale mówi się tak tylko dlatego, że jedyną osobą, która jej nie ignoruje, jest facet, który …. aktywnie tworzy armię, by ją zabić i rozrzucić prochy Theramore na wietrze. Jeśli nie nadążasz drogi czytelniku, to dalej będzie tylko ciekawiej! Thrall odrzuca jej całkowicie uzasadnione obawy dotyczące Garrosha, wykazując się przenikliwością umysłu i formując niezwykle barwne stwierdzenie: "Ale, Jaino, Sojusz też robił złe rzeczy". Niesamowite, co? Ja czuje się przekonana! <br> <br> Varian przez większość czasu ignoruje nasza bohaterkę, przynajmniej dopóki nie dochodzi do samej inwazji, po czym decyduje się wysłać kilka osób na śmierć, a które ….nigdy nie zostają wymienione z imienia. Rhonin, przywódca magów z Dalaranu, którego miasto zostało zmiecione z powierzchni ziemi przez Plagę i demony, pyta "czego chcesz?", jakby mu przeszkadzała. "Och, niczego, tylko tego, że Horda, z którą sprzymierzyli się nieumarli, atakuje moje miasto i ukradła magiczny McGuffin, którego szukasz. A co u ciebie? Jak tam pogoda?". Doskonałe negocjacje, Jaino. Masz wspaniałych sojuszników i zmysł do zawierania trwałych przyjaźni. <br> <br> Bo gdyby ktoś miał takiego sojusznika jak Kalecgos, nie potrzebowałby wrogów, stołków do potykania się ani nawet lobotomizowanych szympansów do sprzątania po sobie. Poważnie, rozumiem, że smoki potrzebują upośledzenia dla wiarygodnego ich przedstawienia, ale czy ten facet zrobił cokolwiek dobrze? Gubi magiczny McGuffin, nie może go znaleźć, by ocalić swoje życie, dopóki ktoś mu go nie podrzuci, męczy się szukaniem go po wszystkich kontynentach, a potem, gdy traci czas z Jainą i robi do niej cielęce oczy, na jej granicy zbiera się armia! A nawet wtedy boi się z nimi walczyć. Magowie, smoki, armie ludzi i orków ścierające się w chwalebnej bitwie największej w historii (porównywalną z Grą o Tron). To prawdopodobnie najprostszy na świecie przepis na epickiego „złego chłopca”, więc jak, u licha, doszło do takiej sytuacji? Kal potrafi ładnie wyglądać i przeszkadzać innych, a poza tym niewiele więcej zapamiętałam z jego udziału w książce. Poważnie, nawet po zrzuceniu bomby jest tak zrozpaczony, że nie może znaleźć swojego McGuffina, który leży w tym samym mieście, które zostało zniszczone. Całkowicie rozumiem, sam popełniam ten błąd cały czas, tyle ze ja nie mam magicznych mocy, a on tak! <br> <br> A tych błędów jest mnóstwo. Sojusz najwyraźniej nie potrzebuje infrastruktury ani logistyki, bo Jaina musi stracić fortecę w ataku z zaskoczenia i zostać poinformowana przez wrogiego szpiega, że jest najeżdżana ze wszystkich stron przez wrogie jej armie. Nie ma własnych zwiadowców, nie ma środków zaradczych na wypadek, gdyby jej obawy przed Garroshem - oparte na obserwacji i twardych dowodach - okazały się prawdziwe, nie potrzebuje też kompetentnych dowódców i mistrzów taktyki, którzy mogliby dać Hordzie popalić. Nie, wszyscy są tu idiotami, żeby Jaina dobrze wyglądała, a i tak nie udaje jej się osiągnąć swoich celów, bo…. Ma tendencje do wybierania nieodpowiednych mężczyzn jako swoich kompanów. A kiedy wszystko dosłownie wybucha jej w twarz niczym odpalona na meczu piłkarskim petarda, pozostaje jej jeszcze bardziej się złościć, załamywać ręce i płakać "Ale wygraliśmy! Mieliśmy wygrać!"! Zupełnie jak gdyby nic, co przeszła do tej pory, nie miało dla niej znaczenia. Następnie wyrusza, by dokonać zemsty na Garroshu... tylko po to, by zostać powstrzymaną przez Kala i Thralla, ponieważ "To, co robisz, jest złe". Naprawdę, chłopaki? Nie mogliście trochę wcześniej zastanowić się nad tym, że zniszczenie miasta i jego mieszkańców z mapy jest złe? Nie mogliście przerwać na chwilę swoich napiętych planów i wkroczyć do akcji, aby zapobiec wybuchowi kolejnej wojny? Nie, najwyraźniej nie, ponieważ potrzebujemy, aby Jaina była histeryczna i na granicy poczytalności, oszalała z żalu i miała kolosalny problem z Hordą... tylko po to, aby mogła poprowadzić Kirin Tor, tę samą grupę, która ją zlekceważyła i pomogła w zniszczeniu Theramore, a wszystko dlatego, ze…. tak powiedziała przepowiednia. Tak, ludzie magii powiedzieli, że Jaina jest jedyną nadzieją na przyszłość, więc lepiej niech się najpierw rozbije i spłonie, żeby mogła zostać przywódczynią magów. Jak to może się nie udać?<br> <br> Mógłbym tak dalej, i dobry Boże, jest jeszcze wiele innych podobnych kwiatków w tej książce! Sięgnąłem po ten tytuł, ponieważ lubiłem i nadal bardzo lubię postać Jainy. Twarda, rozsądna, zdolna czarodziejka z głową na karku, kobieta, która kochała i straciła, a potem robiła to, co konieczne dla swojego ludu, która znajduje odpowiedzi i osiąga zwycięstwo bez względu na to, co ją spotyka. Taka właśnie jest, ale nie taką ją dostaliśmy. Zamiast tego otrzymaliśmy postać - wydmuszkę, emocjonalny wrak, który ma hart ducha i spryt malucha w świecie zamieszkałym przez czterolatków z odpowiednim rozumowaniem. To obraza dla jej charakteru, a co gorsza, to podwójny środkowy palec dla każdego, kto oczekiwał, że na kartach gry pojawi się jakakolwiek silna postać, kobieca. Jeśli scenarzyści Blizzarda są z tego dumni i jeśli w czyichkolwiek standardach jest to osiągnięcie godne pochwały, to mogę tylko powiedzieć, że wasze standardy są wadliwe i rozpaczliwie potrzebujecie nowych :D<br> <br> Zostawiam 4 gwiazdki bo świetnie się bawiłam podczas samej lektury oraz tworzenia tej recenzji, być może pozwoli to komuś zainteresować się światem Warcrafta, który dzięki swojemu rozmachowi i potędze, przyjmuje każdego ciekawskiego podróżnika;-)
Dodana przez Ewka w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Cześc wam! Tytułem wstępu powiem, że jestem…. zupełnie zdruzgotana! To moja jedyna reakcja po przeczytaniu tej książki. Jestem wielką fanką Jainy Proudmoore i chciałam zobaczyć, dokąd zaprowadzi ją ta przygoda, a śledząc jej poczynania sama nie raz zamykałam oczy wyobrażając sobie przed jak trudny wyborami przychodzi jej stanąć. <br> <br> Przeczytałem kilka książek o Warcrafcie: Ostatni strażnik (The Last Guardian)” „World of Warcraft: Fale ciemności (Tides of Darkness)” „World of Warcraft: Przez mroczny portal (Beyond the Dark Portal)” „World of Warcraft: Dzień smoka” (Day of the Dragon) „World of Warcraft: Władca klanów (Lord of the Clans). I wiecie co? „Wichry wojny” zdecydowanie najbardziej zapadła mi w pamięć, to w mojej ocenie najlepsza książka należąca do uniwersum Warcrafta, przede wszystkim za sprawą fantastycznej bohaterki jaką w moich oczach jest Jaina! <br> Jaina Proudmoore to chłodno myśląca dyplomatka z ramienia Sojuszu. Dzięki swoim wyborom wielokrotnie zyskała przyjaźń wielu członków zarówno Hordy jak i Sojuszu. W tej książce zachowana jest ciągłość fabularna całej serii, gdyż obecny głównodowodzący hordy i jej przywódca, Garrosh Hellscream, nieustaje w wysiłkach aby poprowadzić hordę w kierunku, w którym podążała, zanim Thrall utworzył nową hordę.<br> <br> Golden doskonale uchwyciła frustracje inteligentnej, utalentowanej kobiety, która znalazła się gdzieś pomiędzy swoimi ideałami, a polityczną rzeczywistością zwaśnionych frakcji. Kiedy jednak jedna sytuacja z Hellscreamw roli głównej przekracza wszelkie wyobrażenia, na zawsze zmienia jej idealizm, który wcześniej tak widoczny wydawał się chwilami naiwny. Okoliczności czynią ją bardziej pragmatyczną, realnie patrzącą na bieg spraw i tą zmianę należy zdecydowanie ocenić na plus! <br> <br> Postacie Kalcegosa (byłego członka Błękitnego Lotu) i Baine'a również zostały fenomenalnie nakreślone i wplecione w fabułę, co nie było łatwe mając na uwadze poprzednie części tej serii. Pojawienie się Variana ukazuje z kolei jego zmianę od czasu Roztrzaskania i zdaje się dobrze wróżyć przyszłości Sojuszu.<br> <br> To, co mi się nie podobało, to postać Garrosha. Ten sam ork, który zrzucił podwładnego z klifu za podobne przestępstwo…. Znów popełnił tą samą zbrodnię i nie przynosi mu to kary! (Staram się nie zdradzać spoilerów) Myślę, że istnieje konkretne uzasadnienie, DLACZEGO tak się stało i nie mogę się doczekać, by je odkryć, może kolejne części przyniosą pożądane odpowiedzi? <br> <br> Prawdę mówiąc, płakałam przez tę książkę wiele razy targana sprzecznymi uczuciami i emocjami. Sceny są dobrze napisane, charakterystyka postaci niesamowita, a romans jest wpleciony w historię bez poczucia wymuszenia czy infantylności. Moja ulubiona książka o Warcrafcie!
Dodana przez Andzia w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Ta książka była w moich oczach momentami totalnie abstrakcyjna! Tytuł inspirowany osobą Jainy Proudmoore, ale ona jest tylko w ~1/3 książki i prawie nic nie robi - a kiedy działa, nawet jeśli jej działania są w pełni uzasadnione i rozsądne, wszyscy (np. niezliczone męskie postacie, które zajmują pozostałe ~2/3 książki) spieszą się, by ją powstrzymać i potępić (co powinni byli uczynić wcześniej jej napastnikom, zanim jej przyjaciele i królestwo zostali wymordowani przez męskich socjopatów występujących po drugiej stronie lustra).<br> <br> Chwilami powieść ma charakter mizoginiczny, ma również w mojej ocenie fatalne tempo, a autorka najwyraźniej nigdy nie chodziła do szkoły podstawowej, ponieważ Golden kompletnie nie zna starej zasady "pokazuj-nie-opowiadaj". Utrwala to nową mizoginię WoW "Hush, Tyrande!", gdzie działania silnych kobiecych postaci jest często irracjonalne i muszą one zostać wcześniej czy później pokonane i stłamszone, "postawione na swoim miejscu" cokolwiek autorka miała na myśli tworząc kolejne rozdziały. Wydaje się, ze utrwala w ten sposób stary schemat "Śmierć Sojuszowi!”. Thrall nie może robić nic obiektywnie złego, nawet jeśli ewidentnie postepuje źle, a Horda nigdy nie powinna ponosić konsekwencji za swoje czyny!", które Blizzard stara się przedstawić jako status quo w swoim skądinąd porywającym, wyimaginowanym świecie. Pomimo tego, że Thrall mianował Garrosha na dowódcę, kolejno odrzucił wszystkie rady, które poddawały w wąpliwość jego decyzję, świadomie przymknął też oko na zbrodnie wojenne Garrosha i porzucił Hordę na rzecz jego kaprysów - pomimo tego wszystkiego, rzekomo neutralny Go'el "Zielony Jezus" Thrall (nawiasem mówiąc, "Go'el" to po hebrajsku "Odkupiciel" - oskarżenia o "Zielonego Jezusa" NIE są przesadzone) jest napisany w sposób wolny od poczucia winy u bohatera…. a następnie odwraca się i Oskarża JAINĘ o próbę pomszczenia krzywd, które jego następca jej wyrządził. <br> <br> Kolejni mężczyźni widoczni w tej powieści postępują podobnie, z rozmachem besztają Jainę, mówiąc przy tym, że choć nie zdecydowali się interweniować, by ocalić jej lud i królestwo, to aktualnie "muszą!" ją powstrzymać. A jak Jaina zostaje w końcu powstrzymana? Ta żądna zemsty, ultrapotężna arcymag zostaje finalnie udobruchana przez…. miłość mężczyzny. Romantyczne? Infantylne? Po tym wszystkim wniosek jest taki oto w mojej ocenie, że irracjonalne kobiety mogą zostać uratowane przez kilka protekcjonalnych frazesów z ust mężczyzny ,który nie tylko nie pomaga jej rozwiązać bieżące sprawy, ale dokłada kolejnych problemów…. . <br> <br> Jestem głupsza po przeczytaniu „Jainy Proudmoore: Wichry wojny.” Jest to obraza feminizmu, maskulinizmu, literatury i samego World of Warcraft, jestem oburzona patriarchalnym wydźwiękiem przedstawionej historii i nie mogę się doczekać, kiedy uniwersum tak piękne i złożone jak Warcraft doczeka się ważnych postaci kobiecych, które odmienią świat pogrążony w wojnie. Sto lat temu byłoby to niemożliwe, ale dziś?
Dodana przez Ola w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Będę całkowicie szczera: nie jestem czytelniczką książek fantasy. Gram w World of Warcraft od 8 lat (paladyn!) i uważam, że to niegodziwe prosić nas o kupowanie książek, które mają nam dać dodatkową historię jako dodatek do gry, za którą już płacimy co miesiąc. Świat jest jednak jaki jest i niema co psioczyć na niego, każdy fan WoW sięgnie po książki opisujące to uniwersum, ciekawość bowiem zawsze bierze górę, taka jest natura człowieka. Czytałam fragmenty innych książek o Warcrafcie, które mój mąż (czarnoksiężnik!) kupił i zostawił na sedesie. I zawsze śmiałam się z tego jawnego przeciągania liczby słów w samej książce, ale z drugiej strony właśnie te barwne opisy z takim rozmachem pobudzają wyobraźnię nas czytelników, którzy często deklarują, że w świecie WoW już nic ich nie zaskoczy. Otóż nieprawda, książki zaskakują! <br> <br> Jestem jedną z tych upartych osób, które niezmiennie uważają, że w World of Warcraft brakuje silnych postaci kobiecych. Sięgnęłam więc po tę książkę, ponieważ chciałam przeczytać historię Jainy, szukałam silnej postaci kobiecej innej niż szalona Sylvanas. Efekt? Nie znalazłam takiej postaci.<br> <br> Nasza tytułową bohaterkę poznajemy jako przywódczynię Theramore, najwyższej klasy maga i doświadczoną dyplomatkę, członkinię Sojuszu. Brakowało jej tylko stu pociągnięć szczotką po złotych włosach każdego ranka i każdej nocy, wówczas jej postać wydałaby się niemal bajkowa. Budziła się w swojej przytulnej wieży z widokiem na ocean, jadła, rozmawiała ze swoim uczniem i ochroniarzem, znowu jadła, znowu rozmawiała z przyjaciółmi przez magiczne lustra, jadła i szła spać. Jaina miała wszystko, oprócz miłości dobrego człowieka. Dokonała kilku... złych... wyborów w zakresie mężczyzn z którymi się spotykała i pogodziła się z pięknym, magicznym życiem samotnej, niezrozumiałej singielki. <br> <br> Garrosh Hellscream, zuchwały podżegacz wojenny i przywódca Hordy, nienawidzi faktu, że członkowie Sojuszu mieszkają na jego kontynencie, który w większości należy przecież do Hordy. Chce, aby ich nie było, i zrobi wszystko, aby osiągnąć swoje mroczne cele! Pierwszy cel na jego celowniku: Theramore Jainy. Można by pomyśleć, że przy takiej fabule Jaina i Garrosh zakochają się w sobie, poczują motylki i przytulą się w koncu odziani jedynie w zniszczone mundury Hordy i Sojuszu.<br> <br> Zamiast tego pojawia się Kalecygos, młody przywódca Błękitnego Smoczego Lotu, obrońca MAGII! Humanoidalna postać Kaleca to bardzo atrakcyjny dla czytelnika pół-elf. Niebiescy są jednak nieco rozczarowani, odkąd połączyli siły z innymi kolorowymi smokami, by pokonać Deathwinga. Wszyscy smoczy przywódcy stracili bowiem swoją nieśmiertelność, ale żaden z nich nie był lepszy od Kaleca, który przejął przywództwo nad Niebieskimi po tym, jak Malygos wypadł z ich łask. <br> <br> Niebiescy byli również odpowiedzialni za ochronę Irysu Skupienia, potężnego magicznego artefaktu, który wzmacnia magię i daje ogromną moc. Podróż Kaleca, mająca na celu ocalić twarz i odnaleźć magiczny artefakt (za pierwszym razem), prowadzi go do Theramore i niebieskich oczu Jainy Proudmoore. Czule dotykają swoich dłoni i rozmawiają o magii. Nie liczcie tu jednak na fragmenty +18;-)<br> <br> Mimo że Jaina jest na okładce i w tytule, najbardziej fascynujące fragmenty książki dotyczyły Baine'a Bloodhoofa, przywódcy Taurenów, którzy należą do Hordy. I teraz myślisz sobie: więc tytułowa bohaterka, Jaina Proudmoore, dzieli swoją książkę z trzema facetami? Nie bo…. Tych facetów jest czterech! Nie zapominajcie o Rhoninie, którego postać jak się domyślam, również będzie budzić w czytelnikach skrajne emocje. <br> <br> Oto, co mnie w tej książce zdenerwowało i wywołało wewnętrzny sprzeciw: Jaina, jak na doświadczoną dyplomatkę i super inteligentnego maga, cały czas szuka aprobaty u wszystkich wokół. Jedynym momentem, w którym wykazuje jakiekolwiek opanowanie, jest czas, gdy jest pogrążona w żalu, gniewie i bólu. W tym czasie Jaina jest mocno zagubiona i słaba, a jednak Kalecowi udaje się do niej dostrzeć i to poprzez... no właśnie... poruszenie tematu dawnej miłości Jainy. Romantycznie, prawda? <br> <br> Sylvanas nie zniosłaby takiego traktowania. Podejrzewam, że Vereesa i Shandris też nie.<br> <br> Książka była lekturą lekką i miłą do czytania i jeśli można usiąść i cieszyć się jazdą bez zastanawiania się:<br> <br> 1) dlaczego najmądrzejszy mag na świecie musi mieć magię tłumaczoną przez smoka, lub<br> 2) dlaczego nie używa się portali do ewakuacji miast, lub<br> 3) dlaczego ludzie nie latają, skoro Twoja postać z WoW-a ma epicką umiejętność latania od 2 lat???????<br> <br> Jeśli chcesz się dobrze bawić, i przyjmiesz do wiadomości, że świat opisany w kolejnych częściach tylko luźno nawiązuje do historii znanej z gier Wow, to prawdopodobnie będziesz się bawił lepiej niż ja. Przy okazji, wciąż szukam kilku innych silnych postaci kobiecych. Zostały mi dwie siostry Windrunner i ewentualnie Moira Thaurissan z domu Bronzebeard, jeśli pominąć kwestię Syndromu Sztokholmskiego.
Dodana przez Karolina w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
Choć w World of Warcraft gram sporadycznie, stałym elementem mojego zainteresowania historią gry jest tło jej powstania. Zawsze pochłaniam każdy fragment ciekawych informacji o grze, nawet jeśli oznacza to znoszenie od czasu do czasu niezbyt dobrze napisanych powieści. Już dawno odkryłam, że szukanie dobrej jakości tekstu w większości książek powiązanych z grami wideo to stracony czas, kto jednak nie próbuje, nie pije szampana! Jak smakował szampan przy kolejnej części tortu o nazwie WoW?<br> <br> Co prawda nie sądziłam, że Jaina Proudmoore: „Wichry Wojny” będzie stanowiła pod tym względem duży znak zapytania, generalnie jestem bowiem dobrze nastawiony do dzieł Christie Golden. Tytułowa bohaterka książki jest również jedną z głównych postaci WoW-a, którą zawsze lubiłam i z zainteresowaniem śledziłeam jej losy. <br> <br> Jeśli tak jak ja w ostatnich latach śledziłeś losy bohaterów WoW, to myślę, że niektóre wydarzenia w niniejszym recezowanej ksiązki wpłyną na ciebie w głębszy sposób, niż działoby się to wobec czytelnika o przeciętnej wiedzy na temat opisanego tu świata. Fabuła sięga daleko w przeszłość, aby poruszyć kilka ważnych punktów w historii Jainy Proudmoore, co było o tyle intrygujące, że przecież nawet najwięksi fani tej serii nie wiedzą o bohaterach wszystkiego. W ten sposób dostajemy wyjaśnienie w jaki sposób Sojusz i Horda odkrywają nowy kontynent i dlaczego obie frakcje będą ze sobą walczyć. Mało? Dostaniecie więcej! <br> <br> Jak wszyscy wiemy, Garrosh Hellscream jest teraz przywódcą orków i naczelnym wodzem Hordy, on sam zdecydowanie wybrał znacznie mroczniejszą ścieżkę niż jego poprzednik Thrall. To on jest odpowiedzialny za całkowite zniszczenie Theramore, podobnie jak za wiele innych strasznych czynów w tej powieści, prawdopodobnie więc będziesz nim…. Zachwycony drogi czytelniku. Jednak nie wszyscy w Hordzie podzielają jego poglądy, co doprowadziło do wyraźnego rozłamu we frakcji. Mam przeczucie, że ta niezgoda w szeregach odegra ważną rolę w przyszłym wątku fabularnym, autorka bowiem stworzyła sobie cudowną przestrzeń do snucia dywagacji na temat podziałów na frakcje i grupy w samym orkowym świecie. <br> <br> W każdym razie, zdaję sobie sprawę, że Blizzard ma w zwyczaju zmieniać swoich bohaterów wraz z każdym nowym rozszerzeniem, ale nie zawsze idzie to w pożądanym kierunku Szczególnie postacie kobiece (np. Tyrande Whisperwind, Sylvanas Windrunner) wydają się być w tym względzie traktowane po macoszemu, początkowo nawet obawiałam się, że Jaina zostanie potraktowana w podobny sposób, czy tak było?<br> <br> Moje obawy okazały się bezpodstawne. Owszem, Jaina się zmieniła, ale moim zdaniem na lepsze! Była świadkiem zniszczenia całego miasta i brutalnego zamordowania wszystkich swoich najbliższych przyjaciół; byłabym bardziej zła i sfrustrowana, gdyby pozostała naiwną pacyfistką siedzącą w swojej małej wieżyczce i popijającą herbatę, czekając na dzień, w którym Sojusz i Horda złożą broń i zaśpiewają Kumbaya przy ognisku. Zamiast tego w końcu zajęła stanowisko bardzo konkretne, jak możecie się domyślać, motywowane chęcią zemsty. Nadal jest silną i niezależną kobietą, którą była wcześniej, niemniej obecnie jest bardzo pragmatyczna w swoim myśleniu, kalkulacjach i działaniu. <br> <br> Prawdę mówiąc, to właśnie reakcja Jainy na to, co nastąpiło po tym wydarzeniu, uratowała dla mnie tę książkę. Chociaż lubię Christie Golden, przyznaję, że jej styl pisania bywa trudny do zaakceptowania; czasami jest tak przesadzona w swoich powieściach o WoW, ze jej barwne opisy bywają nuzące. W głębi serca prawie zrezygnowałem z tej książki, dopóki nie dotarłem do punktu kulminacyjnego. Potem już nie mogłem przestać czytać!!!! Kolejny dowód na to, ze w świecie literatury cierpliwość bywa cenniejsza aniżeli złoto;-) <br> <br> Jak już mówiłam, nie chodziło o sposób pisania, ani o przedstawione wydarzenia, ponieważ wiele z nich było już powszechnie znanych w swiadomosci graczy i fanów WoW. W rzeczywistości najlepszą częścią książki były opisy emocji Jainy - żalu, cierpienia, poczucia winy i gniewu - wszystkie one były bardzo plastyczne i wiarygodne w moim odczuciu. Mimo że jej pragnienie zemsty było przerażające i straszne w swojej istocie, nie mogłam jej nie współczuć, a część mnie wręcz kibicowała jej, by zrealizowała swoją desperacką potrzebę odegrania się na tych, którzay odebrali jej rodzinę i przyjaciół. Nawet bardziej polubiłam Jainę, gdy była bezwzględna i zimna, bo wtedy właśnie poczułam, że zaczyna się w niej ujawniać prawdziwa osobowość. Dzięki temu stała się bardziej realna, co sprawiło, że można ją polubić, przynajmniej w moich oczach, nie jest już bowiem tą naiwną, słodką panienką, która dysponując wielką mocą czeka niezdecydowana co robić. Przeciwnie, aktualnie wie czego chce i wie jak to dostać!<br> <br> Wydaje się też, że Jaina w końcu przestała tęsknić za Arthasem. Skoro o tym mowa, w „Wichrach Wojny” jest mały aspekt romansu, choć miałam wrażenie, że czasami przeszkadzał on w rozwoju fabuly (stojąc pośrodku ruin Theramore decydujesz się na swój pierwszy pocałunek? Daj spokój!). Niezależnie od tego, mam nadzieję, że w końcu znalazła kogoś godnego siebie, bo wszyscy wiemy, że biedna Jaina miała w przeszłości pecha, jeśli chodzi o chłopaków i to jest miejsce gdzie totalnie się z nią utożsamiam, wiecie kobieta kobietę zrozumie, zwłaszcza gdy obie mają niewytłumaczalną skłonność do wybierania dupków na faceta. <br> <br> Podsumowując, pod względem stylu pisania. Christie Golden ma na swoim koncie o wiele lepsze pozycje, ale jeśli jesteś w stanie znieść kilka mniejszych i większych przywar tej książki, a przy tym znasz świat Warcrafta i w pamięci masz wieczory spędzone nad grą, niniejsza powieść została napisana właśnie dla Ciebie Jestem pewna, że zawsze możesz poznać całą historię, sprawdzając jakieś dwuwierszowe streszczenie na jakiejś stronie wiki, ale cała paleta emocji i uczuć, które wyniesiesz z tej powieści, jest tym, co sprawia, że warto ją przeczytać i…. mieć swoje własne zdanie na jej temat;-)
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info