Przebiegła i niewinna

Asher Cordell to dystyngowany i szanowany dżentelmen, który skrywa mroczny sekret. Aby ratować sytuację finansową swojej rodziny, przez lata był szlachetnym złodziejem. Chce jednak z tym skończyć.

Ale co robi wysoko wykwalifikowany złodziej po przejściu na “emeryturę”? Nad tym pytaniem zastanawia się Asher, dokonując swojej ostatniej kradzieży. Nie nadaje się do służby duchownej, ani do wstąpienia do wojska. Jedyne, co mu pozostaje, to zostać zająć się pracą ziemską. Ale musi dokonać jeszcze jednego, ostatniego przestępstwa. Jest to kradzież słynnego naszyjnika lorda Ormsby'ego, aby odegrać się na draniu za zabicie ukochanego psa. 

W bibliotece chce znaleźć  słynne diamenty lorda Ormsby'ego, ale zamiast tego poznaje lady Julianę Greeley. Jego ładna sąsiadka i przyjaciółka z dzieciństwa chce z kolei zdobyć nieprzyzwoite listy od siostry, którymi Lord Ormsby szantażuje jej rodzinę. 

Och, sprawy nie układają się dobrze dla Juliany Greely. Jej głupia młodsza siostra napisała skandaliczne listy do lorda Ormsby'ego, kiedy była w szkole, a teraz on trzyma decyduje się ten fakt wykorzystać. Żąda, by Thalia wyszła za niego, albo upubliczni listy i zrujnuje zaręczyny jej siostry z hrabią Caswellem. Ojciec Juliany nie robi nic innego, jak tylko się zamartwia, dlatego to do niej należy odzyskanie listów. Juliana postanawia, że idealnym miejscem do ich kradzieży będzie bal, który organizuje Ormsby. Nie planuje tylko, że podczas próby ich odnalezienia zostanie zaczepiona przez nieznajomego. Wielkie jest jej zaskoczenie, kiedy odkrywa, że nieznajomy to nikt inny jak jej wieloletni sąsiad i dawny przyjaciel z dzieciństwa Asher Cordell. Osoba ta wydaje się być jej jedyną nadzieją na zabezpieczenie listów i zapobiegnięcie ruinie jej siostry.

Dlaczego więc nie mieliby ze sobą współpracować?

Między Asherem a Julianą od zawsze istniało tłumione uczucie, które w tej niezwykłej sytuacji nieubłaganie wychodzi na powierzchnię. Między nimi robi się gorąco, ale Juliana ani myśli rezygnować z wolności dla Ashera. Asher musi się więc nieźle napracować, by zdobyć zaufanie kobiety, która skradła jego serce.

Naprawdę podobała mi się “Przebiegła i niewinna”, a zwłaszcza jej bohaterowie. Tylko, że czasami podczas czytania miałam wrażenie, że przez cały czas wszystko idzie zbyt gładko dla bohaterów. Wszystko dzieje się perfekcyjnie i żadne kłopoty nie wydają się ich dotyczyć. Chciałam nieco więcej intrygi, więcej napięcia. Ale jeśli chodzi o portret XIX wiecznej Anglii i umieszczenie w nich romansu bohaterów, to Shirlee Busbee nie ma sobie równych. Ta autorka doskonale wie jak wykorzystać pojedyncze szczegóły, aby zbudować ciekawą scenerię. Momenty pasji między bohaterami też zostały świetnie oddane i uważam, że byli całkiem uroczy w swoim uczuciu i emocjach. Zwłaszcza podobało mi się, że poznali się w nieco niecodziennych okolicznościach - razem połączyło ich tak naprawdę przestępstwo.

Ogólnie “Przebiegłą i niewinną” czytało się całkiem dobrze. Być może miałam zbyt duże oczekiwania, bo po prostu poprzednia książka Shirlee Busbee tak bardzo mi się podobała. Niemniej polecam - dawno nie czytałam romansu historycznego, który byłby całkiem dobrze napisany.

Asher Cordell naprawdę nie ma łatwego życia. Oboje rodzice zmarli, ma ojczyma żyjącego beztrosko i oddającego się hazardowi, a on jako najstarszy musi opiekować się młodszym rodzeństwem, które wiele mu zawdzięcza. Do tego dochodzi jeszcze rywal Ormsby, który zastrzelił psa jego babci. Celowo, jest tego pewien. Pragnie się zemścić, a jaki jest lepszy sposób niż kradzież rodzinnego naszyjnika?

Nie prędzej mówi niż robi. Zdobywa wejście na bal i myśli, że będzie to łatwe zadanie. Tylko kto w tym samym czasie zakrada się do gabinetu, w którym przebywa Asher? 

Na balu kostiumowym żywiołowa i inteligentna Juliana chce wykraść swojej siostrze śmiałe listy od lorda Ormsby'ego. Ten łotr szantażuje jej siostrę tymi listami. Ale w bibliotece niespodziewanie spotyka swojego sąsiada, który w dzieciństwie płatał jej figle. Po otrząśnięciu się z szoku, prosi go o pomoc.

Czy Asher Cordell przyjmie zlecenie? Jaka będzie jego cena? I co jeśli między Asherem a Julianą rozwinie się coś, czego nikt nie podejrzewał? 

Ponownie Shirlee Busbee zabiera nas w “Przebiegłej i niewinnej” do początku XIX wieku w Wielkiej Brytanii. Jest kilka elementów, które nawiązują do innej książki tej autorki - “Uległej i posłusznej” - ale można ją również czytać bez wcześniejszej wiedzy. 

Autorka pisze żywym i swobodnym stylem, który bardzo przyjemnie się czyta. Niektóre dialogi między głównymi bohaterami przyprawiały mnie o grymas. Widać było w nich pewną sztuczność, ale też były i takie wymiany zdań, które przyprawiły mnie o uśmiech albo powiedziały coś o bohaterach.

Asher nie jest w moich oczach szczerym czarnym charakterem, bo zło nie leży w jego zamiarach, a dla mnie złoczyńcy są źli, kiedy mają takie intencje. On chce tylko, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Tak samo jak Juliana. Ona troszczy się o swoją siostrę. Jak dobrze, że ich cel jest taki sam. Dlatego również współpracują ze sobą, aby zemścić się na złym lordzie Ormsbym. I muszę powiedzieć - kibicowałam im w tym.

Książka “Przebiegła i niewinna” Shirlee Busbee bardzo mi się podobała. Było kilka momentów, w których czytanie naprawdę mi się dłużyło, ale poza tym uważam, że historia była bardzo ekscytująca i romantyczna. Ona czegoś potrzebuje, a on jej pomaga. Ponieważ ona kocha go od dawna, przychodzi to tak, jak powinno - zakochują się w sobie.