Książka - Opcja niemiecka, czyli jak Polacy...

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Opcja niemiecka, czyli jak Polacy...

Opcja niemiecka, czyli jak Polacy...

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Piotr Zychowicz na łamach książki “Opcja niemiecka” wskazuje, ze kolaborantów w czasie II Wojny Światowej, wyrokiem Polskiego Państwa Podziemnego skazywano na wyrok śmierci, a wszelkie przejawy współpracy z III Rzeszą otwarcie tępiono – przez kolejne dekady sowieckiej dominacji utrwalano nad Wisłą pogląd, że naród polski nigdy na świat nie wydał osoby pokroju Quislinga. Szczególnie to ostatnie osiągniecie jest wielkim powodem do narodowej dumy i stawia nas wyżej od innych narodów Europy. 

Autor na łamach książki “Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z okupantem” stawia niewygodne i kontrowersyjne pytanie – czy aby na pewno mamy powody do domy z powodu braku woli współpracy z okupantem, siejącym terror i zniszczenie od Bałtyku aż po Tatry? Zychowicz przytacza przykład Francji, gdzie rzad Vichy uchronił ludność cywilną od eksterminacji, a sam Paryż trudno w ogóle porównywać ze zrównana z ziemią Warszawa. Ostatecznie to właśnie Polska poniosła największe straty ludnościowe podczas II wojny światowej. Autor twierdzi, że znaczną część ludności z ziem okupowanej II RP dałoby się uratować, gdyby postąpić podobnie jak Francuzi, Szwedzi, czy Czesi i Słowacy, czyli pójść na ustępstwa wobec III Rzeszy i czekać na rozwój wypadków w obliczu rodzącej się koalicji państw zachodnich.  

 Na kartach książki “Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z okupantem” autor wskazuje na szereg osób, które podczas II Wojny Światowej miały szanse odegrać kluczową rolę dla ewentualnego porozumienia z okupantem, na wzór marszałka Pétain we Francji. Janusz Albrecht, Alfred Wysocki, Jan Kowalewski, Władysław Studnicki, czy nawet marszałek Śmigły-Rydz – wszyscy wyżej wymienieni mniej lub bardziej otwarcie podejmowali inicjatywy w przedmiocie współpracy z władzami III Rzeszy. Zdaniem Zychowicza, charakter kolaboracji jaka podejmowali polscy przedstawiciele elit intelektualnych II RP, można określić mianem “patriotycznej”, obliczonej nie na osobiste korzyści, ale troskę o ojczyznę i społeczeństwo polskie, które wykrwawiało się każdego dnia na ulicach, w katowniach i obozach koncentracyjnych. Czy dziś z perspektywy czasu można uznać ich za zdrajców, czy też mężów stanu, krytycznie odnoszących się do decyzji Ministra Spraw Zagranicznych, Józefa Becka, który ponad trzeźwą ocenę sytuacji oraz polityczny pragmatyzm, stawiał honor i opór ponad wszelką cenę?  

W czasach komunistycznej dyktatury w Polsce wiele nazwisk padających na łamach niniejszej książki zostało w udany sposób “zohydzonych” w oczach opinii publicznej za sprawą prężnie działającej propagandy, a wiele z tych opinii do dziś funkcjonuje w rodzimej przestrzeni publicznej. Zychowicz próbuje przywrócić ich pamięć, jednocześnie nie stroniąc od trudnych pytań o sens i zasadność wielu decyzji władz emigracyjnych i podziemia, z powstaniem warszawskim i akcją „Burza” na czele. 



Piotr Zychowicz jest znanym i cenionym publicystą historycznym, dziennikarzem „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze” oraz „Uważam Rze Historia”. Zainteresowania autora książki “Obłęd 44” koncentrują się wokół zbrodni bolszewickich, II Wojny Światowej oraz szerze, geopolityce XX i XX wieku. W 2012 roku na rynku wydawniczym pojawiła się książka jego autorstwa pod tytułem” Pakt Ribbentrop-Beck”, która z miejsca stała się bestsellerem, prowokując narodową dyskusję w przedmiocie polskiej polityki zagranicznej u progu II wojny światowej oraz stanem intelektualnym ówczesnych elit rządzących w II RP.    
 

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Piotr Zychowicz na łamach książki “Opcja niemiecka” wskazuje, ze kolaborantów w czasie II Wojny Światowej, wyrokiem Polskiego Państwa Podziemnego skazywano na wyrok śmierci, a wszelkie przejawy współpracy z III Rzeszą otwarcie tępiono – przez kolejne dekady sowieckiej dominacji utrwalano nad Wisłą pogląd, że naród polski nigdy na świat nie wydał osoby pokroju Quislinga. Szczególnie to ostatnie osiągniecie jest wielkim powodem do narodowej dumy i stawia nas wyżej od innych narodów Europy. 

Autor na łamach książki “Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z okupantem” stawia niewygodne i kontrowersyjne pytanie – czy aby na pewno mamy powody do domy z powodu braku woli współpracy z okupantem, siejącym terror i zniszczenie od Bałtyku aż po Tatry? Zychowicz przytacza przykład Francji, gdzie rzad Vichy uchronił ludność cywilną od eksterminacji, a sam Paryż trudno w ogóle porównywać ze zrównana z ziemią Warszawa. Ostatecznie to właśnie Polska poniosła największe straty ludnościowe podczas II wojny światowej. Autor twierdzi, że znaczną część ludności z ziem okupowanej II RP dałoby się uratować, gdyby postąpić podobnie jak Francuzi, Szwedzi, czy Czesi i Słowacy, czyli pójść na ustępstwa wobec III Rzeszy i czekać na rozwój wypadków w obliczu rodzącej się koalicji państw zachodnich.  

 Na kartach książki “Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z okupantem” autor wskazuje na szereg osób, które podczas II Wojny Światowej miały szanse odegrać kluczową rolę dla ewentualnego porozumienia z okupantem, na wzór marszałka Pétain we Francji. Janusz Albrecht, Alfred Wysocki, Jan Kowalewski, Władysław Studnicki, czy nawet marszałek Śmigły-Rydz – wszyscy wyżej wymienieni mniej lub bardziej otwarcie podejmowali inicjatywy w przedmiocie współpracy z władzami III Rzeszy. Zdaniem Zychowicza, charakter kolaboracji jaka podejmowali polscy przedstawiciele elit intelektualnych II RP, można określić mianem “patriotycznej”, obliczonej nie na osobiste korzyści, ale troskę o ojczyznę i społeczeństwo polskie, które wykrwawiało się każdego dnia na ulicach, w katowniach i obozach koncentracyjnych. Czy dziś z perspektywy czasu można uznać ich za zdrajców, czy też mężów stanu, krytycznie odnoszących się do decyzji Ministra Spraw Zagranicznych, Józefa Becka, który ponad trzeźwą ocenę sytuacji oraz polityczny pragmatyzm, stawiał honor i opór ponad wszelką cenę?  

W czasach komunistycznej dyktatury w Polsce wiele nazwisk padających na łamach niniejszej książki zostało w udany sposób “zohydzonych” w oczach opinii publicznej za sprawą prężnie działającej propagandy, a wiele z tych opinii do dziś funkcjonuje w rodzimej przestrzeni publicznej. Zychowicz próbuje przywrócić ich pamięć, jednocześnie nie stroniąc od trudnych pytań o sens i zasadność wielu decyzji władz emigracyjnych i podziemia, z powstaniem warszawskim i akcją „Burza” na czele. 



Piotr Zychowicz jest znanym i cenionym publicystą historycznym, dziennikarzem „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze” oraz „Uważam Rze Historia”. Zainteresowania autora książki “Obłęd 44” koncentrują się wokół zbrodni bolszewickich, II Wojny Światowej oraz szerze, geopolityce XX i XX wieku. W 2012 roku na rynku wydawniczym pojawiła się książka jego autorstwa pod tytułem” Pakt Ribbentrop-Beck”, która z miejsca stała się bestsellerem, prowokując narodową dyskusję w przedmiocie polskiej polityki zagranicznej u progu II wojny światowej oraz stanem intelektualnym ówczesnych elit rządzących w II RP.    
 

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 54.15 zł

Okładka: Miękka

Ilość stron: 448

Rok wydania: 2014

Rozmiar: 150 x 225 mm

ID: 9788378186205

Autorzy: Piotr Zychowicz

Wydawnictwo: Rebis

Powiązane tagi:

Książki na walentynki

Inne książki: Piotr Zychowicz

Twarda , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.05 zł 44.90 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.84 zł 49.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 2.66 zł 49.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 4.32 zł 54.90 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 9.41 zł 59.90 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Okazja

Taniej o 7.85 zł 49.99 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 9.41 zł 59.90 zł

Inne książki: II Wojna Światowa

Wojciech Kuczok
Kartonowa... , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 15.55 zł 79.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Broszurowa , W magazynie
Używana
Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 25.54 zł 39.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 114.79 zł 159.00 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Michał w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Poniedziałkowy wieczór to czas zarezerwowany dla newsów ze świata – wczoraj na kanale “Historia realna”, który oglądam namiętnie od wielu miesięcy, pojawił się Jacek Bartosiak. Prowadzący, Piotr Zychowicz zauważył, ze odcinki z dr Bartosiakiem cieszą się szczególnym uznaniem publiczności i wielka oglądalnością, co w ogolę mnie nie zaskoczyło, wszak rozmowa obu panów rzeczywiscie wnosi nowy powiew świeżości do rodzimej debaty publicznej związanej szeroko z historią i geopolityką. W dniu wczorajszym Zychowicz i Bartosiak mocno pochylili się nad kwestią niemiecką - schyłek dominacji naszych zachodnich sąsiadów jest widoczny od momentu agresji Rosji na Ukrainę, w międzyczasie kanclerz Olaf Scholtz wielokrotnie się skompromitował - nie dalej jak w minionym tygodniu władze niemieckie poinformowały o powrocie do telefonicznych rozmów z Vladimirem Putinem, co w oczach zachodu budzi dziś uśmiech, zwłaszcza w obliczu udanej kontrofensywy Ukraińców w obwodzie Chakowskim. Jest to o tyle istotne, ze Zychowicz znany jest z proniemieckich poglądów, inspirowanych jeszcze okresem II Wojny Światowej, gdzie w ocenie autora książki były spore szanse aby historia potoczyła się zgoła inaczej – wydane w przeszłosci książki takie jak “Obłęd 44” wywołały spor lamęt co bardziej konserwatywnych, przywiązanych do pomników historii komentatorów życia publicznego, nie inaczej było w przypadku książki &nbsp;„Pakt Ribbentrop-Beck„. Jednakże na ich tle, opracowanie ”Opcja niemiecka”, choć w istocie kontynuuje myśli autora zawarte w obu wyżej wymienionych dziełach, to już recenzowana książka przedstawia nieco inny charakter i wydaje się kolejnym ważnym głosem w temacie polskiej polityki historycznej. &nbsp;</p><p>Tytułem wstępu warto zaznaczyć, że ”Opcja niemiecka” nie jest rysowaniem historii alternatywnej, nie jest również wielkim aktem oskarżenia jakim de facto była wspomniana wyżej publikacja Obłęd 44”, wymierzona w polskich prominentów czasów okołowojennych i przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Naturalnie Zychowicz przedstawia w recenzowanej publikacji krytyczny stosunek w przedmiocie polityki rządu RP w Londynie oraz dowództwa ZWZ-AK, lecz wydaje się ze w gruncie rzeczy jest to przede wszystkim opis relacji polsko – niemieckich w oparciu o dostępna w tym zakresie faktografię i przez ten fakt “Opcja niemiecka” wydaje się dziełem rzetelnym i wiarygodnym, któremu trudno cokolwiek zarzucić z punktu widzenia poprawności historycznej. &nbsp;</p><p>Recenzowana książka autorstwa Piotra Zychowicza ma charakter popularnonaukowy, wolna jest zatem od wlasciwie dla książek stricte naukowych aparatu naukowego, związanego z niezliczoną ilością przypisów - Zychowicz z nich rezygnuje, zamiast nich jednak pojawiają się interesujące informacje dotyczące relacji polsko – niemieckich, często do tej pory nieznane szerszej publiczności. Autor bowiem oparł się w swojej publikacji na bardzo szerokiej bazie źródłowej - obok kolejno wymienianych opracowań naukowych i wspomnień, czytelnik ma okazje również poznać materiały archiwalne i osobiście uznaje je za najciekawszy fragment książki “Opcja niemiecka” - dla osoby zainteresowanej tematyka II Wojny Światowej to nie lada gratka mieć do nich dostęp, a w oczach czytelników poszukujących prawdy będzie to dodatkowy argument za spojrzeniem bardziej przychylnych dla tez głoszonych przez autora na lamach &nbsp;jego publikacji. Wśród ów dokumentów znajdują się przede wszystkim materiały pochodzące z zasobów Instytutu Pamięci Narodowej oraz Archiwum Akt Nowych w Warszawie, jak również z Bundeswehra w Berlinie i Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku.</p><p><br>W rodzimej narracji historycznej szeroko rozpowszechniono pogląd o Polsce jako “jedynym narodzie okupowanej Europy bez Quislinga”. Pozwolę sobie przypomnieć, ze Vidkun Abraham Lauritz Jonssøn Quisling był norweskim wojskowym i faszystowskim działaczem politycznym, ponadto piastował funkcję przywódcy konserwatywnej, a następnie faszystowskiej partii Nasjonal Samling i był dwukrotnie premier Norwegii, kolaborant podczas II wojny światowej - i to właśnie ten ostatni rozdział w życiu Quislinga zapewnił mu w pamięci potomnych miano zdrajcy, wobec którego dystansowali się sami Norwedzy oraz przedstawiciele innych rządów. Zychowicz już na pierwszych stronach swojej książki powoduje w omawianym zakresie trzęsienie ziemi – w ocenie autora książki “Opcja niemiecka” kandydatów na polskiego Quislinga było całkiem wielu, a rząd kolaboracyjny na terenach II Rzeczpospolitej nie powstał tylko dlatego, że... sami Niemcy tego sobie nie życzyli. Zychowicz idzie nawet dalej i ogłasza, ze w jego opinii to fatalnie, ze w Warszawie nigdy nie powstał rząd proniemiecki, gdyż rodziły by to okazję do ograniczenia terroru II Rzeszy i daleko idących strat wśród narodu Polskiego. Trudno za to polemizować z autorem recenzowanej publikacji, gdy pisze, ze przecież niezłomni wobec Niemców Polacy, masowo podjęli kolaborację z drugim, śmiertelnym wrogiem jakim okazał się Związek Radziecki. Ten dualizm w ocenie Zychowicza wyraźnie wskazuje, ze mit jakim Polska jest owiana od dekad, jako narodu nieskalanego współpracą z Niemcami wpisuje się idealnie w koncepcję polskiego mesjanizmu, stanowi dziś też punkt odniesienia dla rodzimych romantyków, jednak w kontekscie “real-polityk” oznaczało to największe szkody wśród wszystkich narodów Europy – czy cena jaka zapłaciły kolejne pokolenia naszych rodaków była warta zapłacenia, czy jednak brak współpracy z Hitlerem okazał się dziejowym błędem? Zychowicz robi wiele na łamach książki “Opcja niemiecka” aby rzeczowo i transparentnie odpowiedzieć na to pytanie czytelnikowi. &nbsp;</p><p><br>Zychowicz w swoim stylu czyni pewne założenia dla swoich tez, robi to jednak uczciwie i otwarcie przed czytelnikiem, ten ma zatem okazje się do nich na bieżąco ustosunkowywać. I tak oto w ocenie autora należy odróżni kolaborację o charakterze ideowym, podejmowaną szeroko przez ruchy faszystowskie we Włoszech, od kolaboracji pragmatycznej – to również Zychowicz podaje przykład, wskazując francuskiego bohatera narodowego, marszałka Philippe Pétain. Punktem wyjścia dla rozważań autor książki “Opcja niemiecka” jest podważenie przekonania, ze Niemcy w trakcie II Wojny Światowej prowadzili konsekwentna politykę wobec ludności cywilnej – w ocenie Zychowicza nic takiego nie mało miejsca, a przedstawiciele władzy administracyjnej w III Rzeczy miotali się od ściany do ściany, nie prezentując spójnej polityki wobec pokonanej Polski. &nbsp;</p><p>Informacje zawarte w książce niekiedy zaskakuj, czasem nawet szokują - okazuje się bowiem, ze jeszcze we wrześnio 1939 roku Adolf Hitler otwarcie wspierał koncepcję pozostawienia kadłubowego państwa polskiego jako buforu od Związku Radzieckiego, oczywiście warunkiem sine qua non było odebranie ziem należących wczesnej do zaboru pruskiego. Według Zychowicza, wobec tych planów najbardziej zdystansowany był Stalin, który wydawał się lepiej znać mentalność naszych rodaków i uważał, ze pozostawienie przy życiu jakiejkolwiek formy państwa polskiego wywoła w przyszłości wojnę z III Rzeszą - dlatego tez przyspieszył plany ataku na nasz kraj dnia 17 września (trzy dni temu obchodziliśmy kolejna rocznice tego wydarzenia, prezydent Andrzej Duda słusznie zauważył w swoim przemówieniu, ze o ile data 1 września jest na zachodzie znana, o tyle mało kto pamięta o 17 września – dzisiejsza sytuacja geopolityczna uzasadnia przywrócenie pamięci o tej ważnej dla naszego kraju dacie.). Według Piotra Zychowicza, jeszcze pod koniec września istniała szansa na utworzenie rządu kolaboracyjnego z III Rzeszą, odpowiednika &nbsp;francuskiego Państwa Vichy, które cieszyłoby się względnym spokojem, a straty wśród ludności cywilnej i straty materialne byłyby niepomiernie mniejsze aniżeli pokazała to historia. Autor wskazuje na głównego oponenta takiej wizji – mia być nim premier Władysław Sikorski, który uzasadniając swoja odmowę dla pomysłu współpracy z Niemcami wskazał, ze taki twór miałby skompromitować Polaków w oczach „przyjaciół z koalicji antyhitlerowskiej”. Faktem o którym zbyt często się zapomina przy ocenie ewentualnej współpracy polsko – niemieckiej &nbsp;jest to, iż istnienie rządu w Vichy w ogolę nie osłabiało pozycji gen. de Gaulle’a jako szefa Komitetu Wolnych Francuzów, a nawet ją wzmacniało i do dziś generał uchodzi za bohatera narodowego Francuzów - kiedy lądowałem jakiś czas temu w Paryżu na wycieczce, pamietam ze główne lotnisku w stolicy Francji nosi właśnie imię de Gaulle’a! &nbsp;<br><br>Jak wspominałem na wstępie, Zychowicz znany jest Polsce https://******.**. z obrazoburczych poglądów w przedmiocie oceny działań najważniejszych osób w historii naszego kraju – nie inaczej jest w przypadku gen. Sikorskiego, którego przy okazji książki “Wyłoń stracony” wskazał jako współwinnego śmierci dziesiątek tysiecy rodaków na Wołyniu i Galicji Wschodniej. W recenzowanej publikacji autor z kolei formułuje tezy, ze Sikorski w istocie panicznie obawiał się jakiejkolwiek formy współpracy z Niemcami, ponieważ w jego opinii oznaczałoby to utratę wiarygodności w oczach sojuszników i brak jego wpływu na rozwój wydarzeń w ukopywanej przez armię III Rzeszy Polsce. Warto w tym miejscu podkreślić postawę Brytyjczyków - cynicznie podjudzali oni zbrojna walkę narodu polskiego przeciw Niemcom, widząc w tym szanse do ich osłabienia, co było szczególnie ważne na początku działań wojennych, gdzie Londyn nie był przygotowany do toczącej się w Europie kampanii i potrzebował czasu dla przestawienia gospodarki i społeczeństwa a tory stricte wojenne. A ze działo się to kosztem Polaków? Cóż, to nie pierwszy raz, gdy nasi sojusznicy klepali nas po ramieniu, gdy wykrwawialiśmy się za nich na polach bitew. &nbsp;<br>&nbsp;</p><p>Już po upadku idei Polski jako państwa buforowego, Niemcy planowali pozostawić państwo szczątkowe, określane w III Rzeszy jako “Polnische Reststaat”kierowane przez polskich decydentów z nadania niemieckiego. Co ciekawe, za takim rozwiązaniem optowali sojusznicy III Rzeszy, wśród nich chociażby Włochy, Węgry czy też Japonia. Pomysł ten mógł się ziścić, potrzebny był jednak kolaboracyjny rząd - propozycje w tym przedmiocie kierowane były przez Niemców do znanych polityków lodowych - Wincentego Witosa i Macieja Rataja oraz konserwatystów takich jak Leon Sapieha, Adam Tarnowski. Niemieccy przedstawiciele nie dostali jednak pozytywnej odpowiedzi, stad też koncepcja ostatecznie i definitywnie upadła - 26 października 1939 r. powstało zarządzane przez Niemców Generalne Gubernatorstwo. Na obszarze tym od razu niemal wprowadzono politykę terroru, inspirowana dodatkowo przez obecność tajnej policji – Gestapo oraz oddziałów SS. Interesującym spostrzeżeniem Zychowicza jest to, dotyczące przeszkód w potencjalnych porozumieniu miedzy Niemcami i Polską - w ocenie autora książki “Opcja niemiecka”, decydujący głos w sprawie miał Hitler, co dziwić nie może, może natomiast budzić zaskoczenie fakt, ze przywódca III Rzeszy nosił w sobie osobisty uraz do Polski związany z odrzuceniem przez Ministra Spraw Zagranicznych, Józefa Becka, wspólnej krucjaty wymierzonej przeciwko bolszewizmowi. Mimo to, w kolejnych latach wojny co jakiś czas pojawiały się w Niemczech głosy sprzeciwu wobec sposoby w jaki prowadzona była okupacja na ziemiach polskich, niektórzy dygnitarze występowali nawet z propozycjami mającymi zmienić ten stan rzeczy – jak pokazała historia, robili to nieskutecznie. „Grupa rozsądnych i przyzwoitych ludzi” była obecna w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych (Auswärtiges Amt). Wśród prominentów należy wskazać przede wszystkim byłego ambasadora w Warszawie, Hansa von Moltke. Pisał on memoriały wzywające do porzucenia zbrodniczej polityki prowadzonej na obszarze Generalnego Gubernatorstwa, ponadto prowadził rozmowy z polskimi konserwatystami, spotkania organizowane były jednak.... na terenie neutralnej Lizbony. &nbsp;<br><br>Czy wśród Gestapowców i Esesmanów również pojawiły się jednostki zainteresowane współpraca? Tak, i było to dla mnie nie lada zaskoczenie , do tej pory bowiem kojarzyłem “dobrych Niemców” tylko z Oscarem Schindlerem, bohaterem filmu S. Spielberga “Lista Schindlera”. Tymczasem okazuje, się takich osób było więcej i to wśród wierchuszki politycznej: oficerowie SD – Sicherheitsdienst (Służby Bezpieczeństwa) Hans Merz i Paul Fuchs, oraz SS-Hauptsturmführer Albert Spilker. Byli oni odpowiedzialni za śmierć wielu istnień ludzkich, niemniej patrząc zdroworozsądkowo na sytuacje napiętych relacji polsko – niemieckich, dążyli oni do złagodzenia konfliktu na terenie Generalnego Gubernatorstwa. W ocenie wyżej wymienionych oficerów, słusznie było infiltrować i penetrować polskie podziemie, otwarta walka z nim powodowała jednak po stronie niemieckiej potężne straty i przekreślała szanse na normalizacje życia w Warszawie. Na stole według Zychowicza leżały konkretne propozycje zawieszenia broni pomiędzy służbami niemieckimi i ZWZ-AK. Jak wskazuje autor na łamach książki “Opcja niemiecka”, po raz pierwszy propozycje w omawianym zakresie złożono w sierpniu 1941 roku korzystać z pośrednictwa aresztowanego i zwolnionego wkrótce płk. Janusza Albrechta – szefa sztabu ZWZ. Do oferty powrócono jeszcze latem 1943 roku w rozmowach prowadzonych z komendantem głównym AK gen. Stefanem Grotem-Roweckim. W obu przypadkach propozycje zawieszenia broni zostały przez polskich decydentów odrzucone, można się tylko zastanawiać, czy w tym drugim przypadku nie zachodziły przesłanki aby przystać na warunki proponowane przez Niemców - był to czas, kiedy III Rzesza była już w odwrocie, klęska pod Kurskiem i dalej pod Stalingradem spowodowała, ze armia Hitlera znajdowała się już w strategicznej defensywnie, można zatem uznać, ze ewentualne warunki mógłby być przedmiotem negocjacji. Brak otwartości na podobne rozmowy być może czyni z naszych oficerów bohaterów, jednak dziś po latach robiąc bilans strat i zysków, Piotr Zychowicz daleki jest od budowania pomników, sprawniej je burzy i ma ku temu jak widać solidne argumenty. Autor zresztą wskazuje również na trzecią grupę osób poszukującą możliwości dogadania się z polskim podziemiem i rządem Rzeczpospolitej na uchodźstwie w Londynie – w jej skład wchodzili oficerowie niemieckiego wywiadu wojskowego (Abwehry), a gorącym zwolennikiem porozumienia był ich szef, admirał Wilhelm Canaris, który w historii zapisał się jako gorący przeciwnik Hitlera oraz organizator jednego z zamachów na życie wodza III Rzeszy. W książce “Opcja niemiecka” Zychowicz rehabilituje zapomnianą postać majora Juliusa Christiansena, który z polecenia kierownictwa Abwehry starał się doprowadzić do lokalnego porozumienia z Armią Krajową na obszarze wileńczszyzny. &nbsp;</p><p>Powodów do zaskoczenia podczas czytania recenzowanej publikacji miałem kilka – jednym z nich była informacja o ewolucji poglądów generalnego gubernatora Hansa Franka. Nazista poczatkowo ostentacyjnie dawał wyraz swojej nienawisci do Polaków, jednak rzeczywistość stopniowo zmieniała jego pogląd na sprawę polską, z czasem zrozumiał on, ze kontynuowanie polityki terroru i ucisku nie przynosi spodziewanych rezultatów - potężne straty materialne i wśród ludności cywilnej szły w parze z aktywnością polskiego podziemia i likwidacją kolejnych żołnierzy okupujących Warszawę i okolice. Zychowicz wskazuje, ze Frak interweniował w kwestii losu polskich robotników przymusowych w III Rzeszy, ponadto domagał się powstrzymania kolejnych mordów i przesiedleń. Niestety dla naszego kraju, lżejsza polityka okupanta wobec podbitej ludności ujawniła się dopiero wiosna 1944 roku, czyli zdecydowanie za późno, a jednak kilka miesięcy później wybuchło Powstanie Warszawskie, symbol ucisku i brutalności niemieckich żołnierzy. Warto jednak jako ciekawostkę wskazać, że to właśnie Hans Frank swoja decyzja uratował klasztor w Częstochowie od grabieży i mordu na obecnych w nim kapłanach. &nbsp;</p><p><br>Zychowicz przywołuje również na lamach książki “Opcja niemiecka” postać historyka Foedrowitza,</p><p>Wskazując przy tym na pomijane w debacie publicznej, a jednocześnie szalenie istotne posuniecie Niemców w czasie okupacji. Jeszcze na poczatku 1944 roku, Niemcy podjęli się udanej próby nawiązania kontaktów z ministrem spraw zagranicznych RP w Londynie Tadeuszem Romerem, proponując przy tym rozpoczęcie negocjacji na neutralnym gruncie. Z kolei w dniach 20-22 lipca 1944 roku w okolicach Warszawy miało mieć miejsce spotkanie Paula Fuchsa z gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim. Nie ma jednak wiarygodnych źródeł, które jednoznacznie potwierdzałyby wyżej opisane rewelacje – Zychowicz uważa wprawdzie, ze do rozmów rzeczywiscie doszło, tyle ze w jego ocenie, stronę Polską reprezentował oficer niższy rangą. Hipoteza jednak ma szerszy kontekst – wiosna 1944 roku Niemcy mieli świadomość rosnącego oporu ze strony polskiego podziemia i rozważali przekazanie stolicy w ręce Armii Krajowej, aby ta stoczyła walkę z co raz bardziej zbliżającymi się wówczas do Warszawy oddziałami Armii Czerwonej. &nbsp;<br><br>Cenie sobie publicystykę historyczną w wykonaniu Piotra Zychowicza – autor wywołuje szerokie kontrowersje w rodzimej debacie publicznej, trudno jednak nie odnieść wrażenia, ze potrzeb nam było młodego przedstawiciela kolejnego pokolenia historyków, aby niejako odrestaurować wydarzenia z naszej historii dawno już zamknięte i rozliczone, podobnie rzecz ma się w kwestii postaci historycznych, rzadko przecież czarno - białych, a jednak czczonych i wynoszonych na ołtarze za swoje dokonania jak chociażby Władysław Sikorski. Wyobrażam sobie, ze dla wielu co bardziej konserwatywnie usposobionych czytelników książka “Opcja niemiecka” będzie proponowała narrację zupełnie odmienną od tego, co prezentowano w szkole na lekcjach historii, trzeba jednak pamiętać, ze przez obecność sowietów w Polsce do roku 1989, ciężko mówić de facto o wiarygodnej i rzetelnej ocenie wydarzeń historycznych przez minione pokolenia historyków. Zychowicz na tym tle wzniecił burzę, trzeba mu jednak oddać, ze znakomicie argumentuje swoje tezy, posiłkuje się przy tym dokumentami z IPN i listami samych zainteresowanych. Można zatem zgadzać się lub nie zgadzać z autorem książki “Opcja niemiecka”, trudno jednak przejść wobec niej obojętnie - zwłaszcza, jeśli podobnie jak ja pasjonujecie się okresem II Wojny Światowej. Dla tych czytelników, którym czytanie o historii wydaje się nudne, pragnę nadmienić, ze Zychowicz ma swój unikalny styl pisania, który sprawia, ze w wieloma fragmentach książka przyspiesza i zwalnia, zupełnie jak byśmy czytali szpiegowską powieść sensacyjną! Czy warto siegnac po recenzowane dzieło? Tak, Piotr Zychowicz proponuje nam bowiem zupełnie inne spojrzenie na nasza własna historię i do mnie osobiście jego narracja trafia, czuje się mądrzejszy i bardziej uświadomiony w przedmiocie szans jakie stały przed Polską w obliczu agresji ze strony kolejno III Rzeszy i Związku Radzieckiego.&nbsp;</p>
Dodana przez Wiktor w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Moja przygoda z literaturą historyczną sięga wielu lat wstecz, gdy mama kupiła mi na urodziny książkę “Gułag” autorstwa Anne Elizabeth Applebaum,&nbsp;amerykańsko-polsiej dziennikarki, laureatki Nagrody Pulitzera. Ponad 600-stronnicowa książka zrobiła na mnie ogromne warzenie – opisane w niej wymyślne sposoby tortur stosowane na więźniach sowieckich obozów koncentracyjnych pozostały w mojej pamięci na długie lata, nawet dziś mam przed oczami, jak autorka opisywała przywiązywanie ludzi do drzew latem, aby pozostawić ich na pastwę losu milionów komarów, które wysysały krew z ciała nieszczęśnika i sprawiały mu w ten sposób ogromne cierpienia prowadzące do powolnej śmierci. Applebaum w świecie literatury faktu i historii nie trzeba jednak nikomu przedstawiać, to znakomita publicystka i długo czekałem az w Polsce z podobnym rozmachem poruszana będzie historia również w zakresie tematów od dawna uznanych za rozliczone. Piotr Zychowicz to relatywnie świeże spojrzenie na historię Polski XX wieku, proponowane przez niego tezy wywołują zwykle kontrowersje i sam autor znajduje się w centrum krytyki ze strony głownie starszego pokolenia historyków. Zychowicz nie kryje się ze swoim uwielbieniem https://******.** dla osoby Cata-Mackiewicza czy Władysława Studnickiego, obie te postacie łączy fakt, ze należy ich uznać za przedstawicieli nurtu realistycznego w polskiej polityce zagranicznej, obaj panowie byli rowniez zwolennikami porozumienia zawartego z Niemcami, nawet jeśli oznaczałoby to potencjalna kolaborację - cel tych działań obliczony był na ochronę ludności polskiej w wyniku przegranej wojny z III Rzeszą, trochę na wzór Francji i rządu Vichy. Są to tezy kontrowersyjne i budzące sprzeciw zwłaszcza prawej strony scenie politycznej, wszak przez kolejne dekady nad Polska debatowano jedynie w kontekscie Podziemnej Polski Walczącej, nieskorej do zgniłych kompromisów z III Rzeszą, a przez to odważnej i honorowej. Zychowicz we właściwy sobie sposób odcina się od podobnych mitów, wskazując na potrzebę realnego podejścia do srtosunków międzynarodowych – w tym celu właśnie przywraca zbiorowej pamięci naszych rodaków postacie Cata-Mackiewicza i Studnickiego, choć w ocenie autora książki “Opcja niemiecka” zwolenników tytułowej opcji niemieckiej było zdecydowanie więcej. Po przeczytaniu recenzowanej publikacji odniesiecie wrażenie, ze niewiele brakowało, aby porozumienie z Hitlerem zostało zawarte, autor w tym zakresie stawia mocne tezy i argumentuje je https://******.**. w oparciu o dokumenty uzyskane podczas prac nad omawiana książka z Instytutu Pamięci Narodowej. &nbsp;&nbsp;</p><p>&nbsp;Piotr Zychowicz na łamach książki “Opcja niemiecka” wskazuje polskich antykomunistów, którzy w rożnym skutkiem czynili starania aby porozumieć się z przedstawicielami Berlina. Za najwybitniejszego z nich w ocenie autora uchodził Władysław Studnicki, który jeszcze wiosną 1939 roku otwarcie mówił, ze zbliżająca się wojna będzie miała dla państwa polskiego fatalne konsekwencje, a nasza ojczyzna finalnie zostanie przehandlowana przez aliantów na rzecz Stalina, celem wzięcia w kleszcze armii niemieckiej. Co ciekawe, Studnicki od samego poczatku okupacji kilkukrotnie interweniował u władz niemieckich aby te uwolniły wybitnych Polaków z rak Gestapo, ponadto czynił starania o ochronę dziel sztuki i innych dóbr kultury narodowej. Składam przy tym na ręce niemieckich decydentów ugody natury politycznej, obliczone na stworzenie sojuszu antysowieckiego, spotykał się jednak z silna opozycja wewnątrz kraju, której symbolem był oczywiście minister spraw zagranicznych, Józef Beck, przekonany o swojej nieomylności i kontynuacji polityki Piłsudskiego. Zychowicz nie pozostawia suchej nitki na Becku, poświecił mu skądinąd sporą cześć książki “Germanofil”, będąca w istocie szeroka analizą relacji na linii Studnicki – Beck. Ten pierwszy zresztą miał powody, aby Niemców nienawidzić, wyrastał bowiem w przekonaniu, ze to nasz zachodni sąsiad stanowi potężne zagrożenie dla suwerenności odradzającego się państwa, dostrzegał jednocześnie słabość komunistów i optował za połączonymi siłami polsko – niemieckimi, ruszającymi na Moskwę w celu zadania jej śmiertelnego ciosu. Zychowicz na łamach książki “Opcja niemiecka” skrótowo opisuje historię Studnickiego, przywraca go zbiorowej pamięci rodaków - a przecież mówimy o człowieku, który już w latach 30’ ubiegłego wieku uchodził za czołowego geopolityka. Z perspektywy czasu, zauważa Zychowicz, wiele jego prognoz się sprawdziło i gdyby tylko Józef Beck był otwarty na polemikę w przedmiocie polskiej polityki zagranicznej, historia mogłaby się potoczyć zgoła inaczej. &nbsp;</p><p>&nbsp;Innych zwolenników koncepcji realistycznej, obliczonej na porozumienie z Niemcami należy szukać w osobach Józefa i Stanisława Mackiewiczów, byłego posła na sejm RP Alfreda Wysockiego, przewodniczący Rady Głównej Opiekuńczej&nbsp;hrabiego Adama Ronikiera, działacza konspiracji piłsudczykowskiej Wacław Lipiński, czy tez znanych pisarzy: Jana Emila Skiwskiego i Feliksa Burdeckiego. W ocenie historyków, szczególnie dwaj ostatni z wymienionych zasługują na miano&nbsp; kolaborantów i renegatów. W ocenie autora książki “opcja niemiecka” w istocie byli oni kolaborantami, jednak kierowali się słuszną sprawą i mieli pomysł jak rozegrać potencjalne porozumienie z przedstawicielami III Rzeszy. Można sie zastanawiać nad zasadnością określenia wyżej wymienionych postaci terminem “kolaboracji” - w powszechnym rozumieniu tego słowa, podobne działanie oznaczało dobrowolną współpracę z okupantem na szkodę własnego kraju lub jego obywateli. Jak wskazuje Zychowicz, przytoczone na łamach książki postacie nie zasługiwały na takie miano, bowiem ich intencją w działaniach było przede wszystkim uchronienie żywej tkanki społeczeństwa przed totalna eksterminacją, nie dająca nadziei na odrodzenie w przyszłości.&nbsp; Jak stwierdził Jan E. Skiwski w rozmowie ze Stefanem Kisielewskim: ”Gdyby Polska była krajem bardziej wyrobionym politycznie, utworzyłaby rząd reprezentujący interesy polskie wobec Niemców, by uniknąć względnie zmniejszyć skutki terroru”.&nbsp;</p><p>&nbsp;W książce “Opcja niemiecka” Zychowicz opisuje kilka podjętych prób w przedmiocie rozmów polsko – niemieckich i wydaje się one wszystkie mocno sensacyjne, nie znane raczej miłośnikom historii. Pierwszą z nich było memorandum skierowane w lipcu 1940 r. do rządu III Rzeszy przez szefa siatki polskiego wywiadu (Oddziału II) w Lizbonie ppłk. Jana Kowalewskiego. Pod dokumentem widniały podpisy znanych postaci, zwiazanych ze środowiskiem piłsudczykowskim, https://******.**. Tadeusz Bielecki, Stanisław Cat-Mackiewicz, Ignacy Matuszewski i Jerzy Zdziechowski.Po raz pierwszy świat usłyszał o tych rozmowach w 2003 roku, gdy Bernard Wiaderny opisał w paryskich „Zeszytach Historycznych”, co wywołało prawdziwą burzę wśród historyków. Na łamach książki “Opcja niemiecka” pojawiają się również ślady niezwykle skomplikowanej intrygi, która w przypadku swojego powodzenia miała szanse zmienić całkowicie obraz Europy pogrążonej w wojennym chaosie. Zdaniem Zychowicza plan zakładał potajemną ucieczkę Edwarda Śmigłego-Rydza z Węgier do okupowanej Polski, dalej przekroczenie frontu sowiecko-niemieckiego przez byłego premiera Leona Kozłowskiego w listopadzie 1941 r. oraz mająca miejsce miesiąc później nieudana finalnie próba przejścia przez front w drugą stronę, podjęta przez czterech kurierów z organizacji wywiadowczej „Muszkieterowie”. Niestety tajna policja sowietów dokonała udanej próby przechwycenia nieśnionych przez nich listów do generała Władysława Andersa. Zdaniem Piotra Zychowicza, była w to gruncie rzeczy zorganizowana przez środowisko piłsudczykowskie próba wejścia Polski w Sojusz z Niemcami i to w sytuacji, gdy oddziały III Rzeszy zbliżały się do Moskwę. &nbsp;</p><p>Kolejną próbę dotarcia do generała Andersa celem nakłonienia go do przejścia na stronę Berlina miało zaplanować na późną jesień 1943 roku. Na bliski wschód miał wówczas udać się Hans Merz, oficer Gestapo, jednak w międzyczasie został on namierzony i kolejno uprowadzony przez brytyjski wywiad. Zychowicz z jednej strony obszernie porusza watki potencjalnej współpracy na linii Warszawa – Berlin, z drugiej zaś dość swobodnie podchodzi do kwestii współpracy agenturalnej Polaków z niemieckimi tajnymi służbami. Na łamach książki “Opcja niemiecka” znajdziemy jednak opis skali tego zjawiska – szacuje się, ze 60 tysiecy naszych rodaków zostało konfidentami tajnej policji niemieckiej.&nbsp;&nbsp;</p><p>Należy jednocześnie podkreślić, że Zychowicz mocno&nbsp;krytycznie podchodzi do analizowanych źródeł, zwłaszcza do protokołów przesłuchań oficerów Podziemnego Państwa Polskiego, sporządzonych już po wojnie przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa - jak zauważa autor recenzowano działa, nie warto dawać wiary jakimkolwiek dokumentom komunistycznych wadź, znajdowali się oni już wtedy w momencie silnych nacisków z Moskwy i realizowali politykę historyczną ZSRR – stad tez kłamstwa mieszają się z prawda i ciężko jedne odsiać od drugich. To co w mojej ocenie jest również warte podkreślenia to fakt, ze sam Zychowicz na łamach swojej książki wskazuje, ze niekiedy miał wątpliwości w zakresie oceny analizowanych przez niego na potrzeby książki źródeł historycznych - wówczas konsultował się z zawodowymi historykami, wyspecjalizowanymi w danym zagadnieniu. Np. utrzymywanie kontaktów z Niemcami przez tajną komórkę kontrwywiadu Okręgu Wileńskiego AK „Cecylia” potwierdzili znawcy dziejów konspiracji wileńskiej.&nbsp;<br><br>W mojej opinii rozróżnienie jakie czyni Piotr Zychowicz na łamach recenzowanego dzieła wydaje się słuszne – kolaboracja ideologiczna i pragmatyczna w gruncie rzeczy wydaja się do siebie mocno zbliżone, autor kreśli jednak miedzy nimi wyraźna, cienką czerwoną linie. O ile bowiem pierwsza z wymienionych jawi się jako identyfikacja z ideałami okupanta, o tyle druga jest pokłosiem trzeźwej oceny sytuacji, mającej w dłuższej perspektywie uchronić ludność cywilną przed terrorem ze strony III Rzeszy. I choć obie formy kolaboracji zakładają współprace, tylko jedna z nich mogla okazać się zbawieniem dla milionów istnień ludzkich. Takie właśnie motywacje Zychowicz przypisuje bohaterom wymienionym z nazwiska na lamach swojej publikacji, będące de facto zbiorem&nbsp;kilkudziesięciu tekstów o ludziach, których połączyła wspólna koncepcja wyjścia z impasu w jakim Polska znalazła się we wrześniu 1939 roku: szukanie dróg porozumienia z niemieckim okupantem w celu ratowania narodowej substancji od zagłady. Podobne inicjatywy wychodziły z bardzo różnych środowisk, przebiegały też na różnorodnych poziomach i w rozmaitych sferach życia publicznego II Rzeczpospolitej. Autor przedstawia miedzy innymi dyplomatyczne próby porozumienia, prowadzone szeroko przez Władysława Studnickiego, Janusza Radziwiłła, Adama Ronikiera, Jana Szembeka czy Józefa Mackiewicza. Kilka&nbsp;rozdziałów poświęca domniemanej operacji, w której uczestniczyć mieli Edward Rydz-Śmigły, Leon Kozłowski i organizacja „Muszkieterowie”. Pisząc o latach 1943–44, Zychowicz podejmuje się analizy potencjalnej współpracy niektórych formacji AK (oddziały porucznika „Góry”, podporucznika „Ragnera” i rotmistrza „Lecha”) z Niemcami na dalekich Kresach Wschodnich jako dowód, ze taka kooperacja w ogolę była możliwa, co więcej przynosiła pożądane efekty, przede wszystkim w zakresie mniejszego ucisku lokalnej ludności. Zychowicz stawia nawet odważna tezy na łamach książki “Opcja niemiecka”" ze dostawy broni polskim partyzantom mógłby z powodzeniem odeprzeć ataki prowadzone przez bolszewickie hordy i tym samym zachować w granicach Polski obszary szybko zajęte przez sowietów już po wybuchu II Wojny Światowej. &nbsp;<br>&nbsp;<br>Znam poglądy Piotra Zychowicza, często bowiem słucham jego audycji prowadzonych na kanale “Historia realna”, gdzie autor książki “Opcja niemiecka” często wraca do historycznych wydarzeń, wskazując je jako niewykorzystane dla Polski szanse dziejowe. W ocenie Zychowicza, nasz kraj od wieków miał niebezpieczna skłonność do umierania za wartości i ideały, kiedy w skomplikowanym świecie geopolityki w istocie liczą się tylko interesy. Dobrym przykładem dla naszych czasów obecnie są zdaniem Zychowicza Węgry, które prowadza politykę dualizmu – z jednej strony obecne w strukturach Unii Europejskiej i NATO, z drugiej zaś wiernie wspierają politykę Moskwy w kontekscie działań w Ukrainie – dość powiedzieć, ze w sierpniu tego roku rząd Victora Orbana podpisał umowę o partnerskie gospodarczym z Rosja, gdzie zapewnił sobie czterokrotnie niższe ceny dla surowców energetycznych, kiedy cała zachodnia Europa zmaga się z problemem zapewnienia gazu na zimę. Co ciekawe, autor książki “Opcja niemiecka” mocno dystansuje się od samych Niemiec, mimo iż w przeszłosci wyrażał się o nich ciepło, głownie w kontekscie wydarzeń II Wojny Światowej, gdzie dostrzegał szanse na ocalenie narodu polskiego, jeśli ten nie zostałby złożony na ołtarzu “honoru”, parafrazując słowa ministra spraw zagranicznych II RP, Józefa Becka. Współcześnie Zychowicz wyraża daleko idącą ostrożność w zaangażowaniu się w sojusze z mocarstwami anglosaskimi,zarówno Wielka Brytania jak i Stany Zjednoczone maja swoje własne interesy w Europie i wydaje się, ze ich realizacja stanowi priorytet ponad głowami Polaków i przede wszystkim walczących z Rosja Ukraińcóhttps://******.**y istnieje współcześnie szansa na powtórkę z historii i zdradę polskich interesów przez Londyn i Waszyngton? Moim zdaniem w zglobalizowanym świecie będzie to zdecydowanie trudniejsze, niemniej trzeba pamiętać, ze USA od lat już skoncentrowane wydaja się być na Chinach, Europa nie będzie zatem priorytetem przy ustalaniu przyszłych teatrów wojennych – dlatego tak ważne dziś są stosunki z Niemcami, które w drugiej dekadzie XXI wieku wydaja się być napięte bardziej aniżeli na przestrzeni ostatnich 30 lat. Recenzowana książka niczego w tym zakresie nie zmienia, uczy jednak, ze sytuacja Polski staje się tym trudniejsza, im bardziej jesteśmy skłóceni z naszymi sąsiadami. Z uwagi na obecna sytuacja na świecie, gdzie Rosja jest pariasem, wydaje się niemożliwym w jakikolwiek sposób układać sobie relacje z Moskwą, tym bardziej należy być ostrożnym w polityce wobec Niemiec. To najważniejszy wniosek jaki wyciągnąłem z książki “Opcja niemiecka” autorstwa Piotra Zychowicza. &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Punkty odbioru DHL

Punkty odbioru DHL

7.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info