Obietnica trwałej miłości

Po pokochaniu pierwszej książki z serii “Miłość przychodzi łagodnie”, byłam podekscytowana, aby przeczytać jej kontynuację. Byłam bardzo ciekawa, co dla mnie przyszykowała Janette Oke w “Obietnicy trwałej miłości”. Ale jeśli mam być szczera…  nie podobała mi się ona tak bardzo jak poprzednia książka, z powodów które wyjaśnię później.

Historia Marty i małej rodziny Davisów rozrasta się wraz z narodzinami dzieci i adopcją dwóch dziewczynek. Historia toczy się przez lata, kiedy dzieci wyrastają na młodych dorosłych, a dziewczyny poszukują partnerów za których wyjdą za mąż. Książka skupia się na wielu wątkach powiązanych z głównymi bohaterami, ale w pobocznych historiach widać, jak miasto się rozwija, jak budowana jest szkoła i kościół. Lata mijają, ludzie rodzą się i umierają i wszystko się zmienia, oprócz jednej rzeczy - wiary Marty w Chrystusa i jej miłości do męża.

To co mi nie przypadło w tej książce do gustu, to fakt, że pokrywa ona około piętnaście lat historii. To bardzo dużo, jak na książkę mającą niecałe 300 stron! Rozumiem, że Janette Oke chciała ukazać, jak czas szybko przemija, ale dla mnie szczerze ta książka pędzi bardzo z akcją. Moje rozgoryczenie wynika pewnie z tego, że kocham tych bohaterów i chciałabym spędzić z nimi więcej czasu, niż tylko na krótko zobaczyć, co się z nimi działo. Czułam się trochę zagubiona pod koniec książki z powodu wszystkiego, co się stało i zmieniło. 

Oprócz tego, książkę czyta się wspaniale. Powracające i rozwijane wątki i postacie non-stop dają radość. Janette Oke po raz kolejny dostarcza piękną, klasyczną historię rodziny, która żyje swoim skromnym życiem pomimo problemów, które pojawiają się na ich drodze. Przede wszystkim cudownie było zobaczyć rozwijający się wątek rodziny Davisów, których rodzina się cały czas poszerza. Marty jest tak wspaniałą matką i żoną… Szczerze zazdroszczę jej takiego życia i sama chciałabym być taka jak ona.

“Obietnica trwałej miłości” kontynuuje linie twórczości Oke, która stara się pisać bardzo łagodne, a jednocześnie interesujące powieści obyczajowe. Myślę, że jest to książka, która spodoba się wszystkim - niezależnie od wieku i płci. Jest w niej uniwersalne piękno, które trafi prawdopodobnie do każdego. Szczerze polecam tę książkę, jak i poprzednie dzieło z serii.

Wiedząc, że jest to kontynuacja związku Clarka i Marty, spodziewałam się epickiej historii miłosnej, która nie jest do końca tym, czym jest ta powieść. “Obietnica trwałej miłości” rozpoczyna się około dwa lata po zakończeniu “Miłość przychodzi łagodnie”. Nadal jest to przede wszystkim opowieść o Clarku, Marty i ich powiększającej się rodzinie, ale bardziej przypomina serię migawek z ich wspólnego życia, niż ciągłą historię. Jest to również opowieść o tym, jak społeczność, w której żyją, oraz ludzie w niej uczestniczący rozwijają się i zmieniają wraz z upływem czasu. Nie uważam, że ta książka jest tak romantyczna jak poprzednia książka Janette Oke, prawdopodobnie dlatego, że nie skupia się na budowaniu związku jednej pary, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało.

Przyjemnie czytało się o życiu tej dwójki, z całym ich ciepłem i miłością, które pochodzi od rodziny, przyjaciół i społeczności. To urocze jak wszyscy dzielą się radością i smutkiem, śmiechem i łzami, które życie może przynieść. Większość historii jest nadal opowiadana z punktu widzenia Marty, ale od czasu do czasu pojawiają się fragmenty z perspektywy innych postaci. Następnie Missie przejmuje część fragmentów pod koniec, prawdopodobnie jako coś w rodzaju przejścia do następnego pokolenia. Być może następna książka będzie jej historią. Istnieje wiele małych pobocznych wątków, które podkreślają wszystkie zmiany zachodzące w tej małej społeczności. Czułam się, jakbym brała udział w życiu mieszkańców tej wioski.

Podoba mi się też, jak od ostatniej książki Marty się zmieniła. Jest to teraz dojrzała kobieta, która doskonale wie, jak radzić sobie z życiem - cudowne przeciwieństwo tego, jak wyglądała na początku pierwszej książki. Podoba mi się, że całą swoją siłę czerpie nie tylko z wiary, ale i miłości do męża i że ich wspólne życie małżeńskie jest urocze, a jednocześnie dojrzałe.

Ogólnie rzecz biorąc, "Obietnica trwałej miłości to delikatny romans, który czytało się świetnie. Fanki twórczości Janette Oke i innych podobnych autorek powinny być zadowolone. Autorka napisała książkę, która jest tak dobra jak poprzednia, a być może nawet lepsza. Myślę, że to ogromny skarb, że możemy czytać jej książki. Z pewnością brakowałoby kogoś kto ma tak czułe i dobre spojrzenie jak Janette Oke.