Nikt nas nie upomni

Nasze książki wydawnicze często wyróżniają się niezwykłością i nieprzewidywalnością, jednak ta wyróżnia się najbardziej. Może to dlatego, że dotyczy dzieciństwa, które bywa okresem dzikich eksploracji i eksperymentów z życiem. Również język tej opowieści to prawdziwy rollercoaster pełen anarchii słów i skojarzeń, stanowiący wywrotową opowieść zarówno dla młodszych, jak i starszych odbiorców.

Poznajmy bohaterów: Adelka, dziewczynka, która często myliła imiona i miała przy sobie zawsze całą masę kasztanów, kapsli, a czasem dużych plastikowych koni. Jej nieposkromiona wyobraźnia była niczym kosmiczna przestrzeń. Franek, to marzyciel, który grał z wiatrem na planecie Ijo Ijo, potrafiąc jednym dotknięciem zatrzymać czas. Julek, zakochany w przygodach, który nie stronił od zabaw z kałużami i cenił sobie te chwile, gdy przed snem przytulał go tata, jak trąba - gruby i ciepły, pozwalając zasnąć w objęciach Księżyca. Kiedy ta trójka zmierzy się z jesienią, złośliwą wiedźmą pragnącą odebrać im wolność i radość, dopiero zacznie się prawdziwa przygoda.

Po lekturze tej książki nikt nie będzie miał pretensji do Agnieszki Wolny-Hamkało za szaleństwo jej wyobraźni. Jej historie ciągle prowokują, niepokoją i pobudzają literackie apetyty, a mroczne ilustracje Ilony Błaut dodają im pieprzu i tajemniczości.

Nasza przygoda zaczyna się właśnie teraz i niech utkwi głęboko w naszej wyobraźni. Tworząc tę nieco anarchiczną utopię, książkę, w której dzieci robią wszystko, czego naprawdę pragną i co często im się śni. To opowieść, która przekracza granice gatunkowe, łącząc prozę z poezją w sposób płynny. Jest to książka trudna do sklasyfikowania i być może to właśnie w tym tkwi jej urok - czy jest dla dzieci, czy dorosłych, pozostaje kwestią otwartą. Każda intrygująca i ciekawa książka powinna być postrzegana jako oddzielne, fascynujące dzieło bez potrzeby takiego prostego podziału.

Agnieszka Wolny-Hamkało, "Ryms" nr 28