Mutant

<p>Ta książka wstrząsnęła mną do głębi...</p><p>W trakcie powieści padają pewne słowa wypowiedziane przez Marshę, która myśląc o eksperymencie jaki jej mąż, Victor Frank, przeprowadził w swoim laboratorium, a który spowodował, że jej syn i kilkoro innych dzieci stało się geniuszami. Marsha zastanawia się nad etycznością takiego postępowania. Niestety, eksperyment spowodował, że “jego przedmioty” stały się tak inteligentne i samoświadome, że zdały sobie sprawę, jak wiele mogą osiągnąć, i zlikwidowałyby każdego, kto próbowałby stanąć im na drodze. Bardzo mi przypominało to pod pewnym względem “Frankensteina” Mary Shelley - tylko w nieco uwspółcześnionej i bardziej zniuansowanej wersji. "Mutant" to opowieść w gruncie rzeczy bardzo podobna do tego literackiego klasyka. Opowiada historię małżeństwa, którzy przynoszą do domu swoje nowe dziecko, które nazywają Victor Junior (w skrócie VJ), na cześć jego ojca, oraz o wydarzeniach, które mają miejsce w ciągu następnych kilku lat. To właśnie VJ jest jedną z “ofiar” eksperymentu Victora.</p><p>To co najbardziej urzekło mnie i co stanowi bezsprzecznie największą zaletę książki, to zaprezentowane przez Robina Cooka postacie. Każdy bohater ma swoją własną unikalną osobowość, a relacje między nimi ukazane są w sposób niezwykle wiarygodny. VJ ma wszystkie cechy złego “małego” geniusza, ale też pewne rysy na osobowości, które sprawiają, że wydaje się ludzki. Jego ojciec zachowuje się jak każdy dumny ze swojego dziecka ojciec, a jego matka jest opiekuńcza i wrażliwa na wszelki zmiany w zachowaniu swego dziecka. To ona zauważa, że VJ zachowuje się dziwnie i nie wykazuje żadnych emocji. Z każdej z tych nici relacji między bohaterami, autor zaplata skomplikowaną pajęczynę. Sposób, w jaki autor przedstawia rodziców i jak dowiadują się więcej o VJ, (oraz ich różne sposoby reagowania na to, co odkrywają) daje książce atmosferę tajemnicy. Sam czułem się nieco niekomfortowo czytając o tym dzieciaku, a co dopiero biorąc pod uwagę, że miałbym z nim do czynienia.</p><p>Tematem tej książki jest jedna z obsesji Robina Cooka - autor zadaje pytanie na ile możemy ingerować w ciało i eksperymentować ze swoją genetyką. Czy jest to w ogóle etyczne? Czy powinno być egzekwowane prawem? Myślę, że kwestią czasu jest to, że ta książka nie będzie jedynie odległą fikcją literacką, ale jedną z tych historii, która dobrze przewidziała przyszłość. W przeciwieństwie do innych książek science-fiction, sytuacja z “Mutanta” mogłaby się wydarzyć. To naprawdę zmusiło mnie do myślenia i sprawiło, że zacząłem się zastanawiać nad etycznością takich eksperymentów.</p><p>Podsumowując, jeśli chcesz sięgnąć po dobrze napisaną książkę, która zmusi cię do myślenia i dostarczy rozrywki, to “Mutant” może okazać się dobrym wyborem.</p>

<p>“Mutant” to kolejna książka Robina Cooka, po którą zdecydowałam się sięgnąć. Lubię raz na jakiś czas przeczytać sobie jakiś thriller i rozluźnić się przy takiej nieskomplikowanej fabule. Do tej pory książki Cooka sprawdzały się najlepiej w tej kwestii.</p><p>Genialny biolog Victor Frank w tajemnicy wykorzystuje zaawansowane techniki genetyczne, aby stworzyć syna o niebywałej inteligencji. Syn, Victor Junior (VJ), zadziwia wszystkich swoimi niesamowitymi zdolnościami intelektualnymi. Jednak w wieku trzech lat VJ cierpi na ogromny spadek inteligencji. Następnie najstarszy syn Victora, David, umiera na rzadką odmianę raka wątroby, a wkrótce potem na ten sam rodzaj nowotworu umiera niania VJ-a, Janice.</p><p>Kiedy VJ ma dziesięć lat, w szybkim tempie dochodzi do serii zagmatwanych i nieco złowrogich wydarzeń. Victor czuje się zdezorientowany i bezbronny. Żona Victora, Marsha, psychiatra dziecięcy, zaczyna podejrzewać, że VJ jest zaburzonym dzieckiem. Rodzice stopniowo zdają sobie sprawę, że ich syn od dawna był zaangażowany w nielegalne i moralnie przerażające działania związane z badaniami biotechnologicznymi.</p><p>Chociaż Victor nie chce wierzyć, że VJ jest zaangażowany w tak straszne rzeczy, Marsha zbiera wystarczająco dużo dowodów, aby w końcu przekonać Victora. Odkrywają, że VJ zbudował tajne laboratorium biologiczne, w którym prowadzi badania biologiczne mrożące krew w żyłach. Razem konfrontują VJ i odkrywają, że ich najgorsze obawy, a nawet więcej, są prawdziwe.</p><p>To była mrożąca krew w żyłach powieść! Fabuła “Mutanta” była trochę naciągana i pełna nielogiczności, ale to było wspaniale napisane. Robin Cook zdołał podjąć temat, który normalnie byłby trudny do uwierzenia i zrozumienia przez czytelnika, ale uczynił z tego historię, która nie dawała mi spać po nocach. A przynajmniej skłoniła do głębokiego zastanowienia…</p><p>Ta powieść balansuje na granicy niewiarygodności i przerażającego realizmu. Godzi w sobie tematy rodzicielstwa zastępczego i badań genetycznych. To opowieść o tym, jak los może nas pokarać, gdy chcemy ingerować w rzeczywistość i że czasem może się okazać, że “lepsze” jest wrogiem “dobrego”. Fenomenalna powieść, którą pochłonęłam w jeden weekend. Jedna z lepszych od Robina Cooka. Polecam “Mutanta” z całego serca.</p>