Mama idzie do pracy Tupcio Chrupcio

<p>“Tupcio Chrupcio” to seria życiowych perypetii tytułowego bohatera, których mądre i praktyczne morały od dawna wykorzystuje dla edukacji moich dzieci, zwłaszcza na początkowych etapach życia, gdy wiele spraw budzi obawy czy rodzi nieporozumienia. Nie inaczej było tym razem, gdy moja córka wybrała do czytania opowieść “Tupcio Chrupcio. Mama idzie do pracy”, a ja... tylko na to czekałam! Dlaczego? Otóż córka chorowała przez minione dni i w związku z tym poprosiłam w pracy o możliwość wykonywania swoich obowiązków w domu, kto jednak spróbował tego ten wie, że z dzieckiem pod dachem trudno o efektywne wykonywanie pracy. Jednocześnie chore dziecko to dziecko marudne, często również łatwo ulegające wybuchom złości i prawdę mówiąc, te ostatnie dni mocno mi się dały we znaki! W sypialni, gdzie znajduje się łóżeczko dziecka jest sporo książek, głownie bajek i za każdym razem pozwalam dziecku wybrać o czym chce tym razem posłuchać i w końcu trafiła się opowieść o Tupciu Chrupciu, które mama też musiała wrócić do pracy, a to wcale nie było na rękę tytułowemu bohaterowi! Skąd ja to znam? ? &nbsp;</p><p>Na czym polega fenomen Tupcia Trupcia? Rozmawiałam o tym z panią w przedszkolu, gdzie dzieci również mają do wyboru ulubione bajki, wśród nich jest również seria Elizy Piotrowskiej. Mieliśmy również spotkanie z innymi rodzicami, gdzie https://******.**. poruszony był temat treści z jakimi zapoznawane są maluchy podczas przedszkolnych dni i wśród dorosłych panowała zgoda, że bajki, których bohaterowie imitują codzienne życie naszych dzieci to doskonały wybór ? &nbsp;</p><p>“Tupcio Chrupcio. Mama idzie do pracy” to opowieść związana z tytułowym bohaterem, który zdążył się już przyzwyczaić do obecności mamy w domu i kiedy tylko okazuje się, że pani Chrupciowa musi wrócić do pracy, małą myszkę ogarnia niepokój i lęk przed kolejnymi dniami. Na łamach książeczki padają takie pytania ze strony Tupcia, jak “Czy mama będzie się jeszcze ze mną bawić, skoro musi iść do pracy”?”, “Czy mama już nie chce spędzać czasu w domu ze mną?”, “Czy mama jeszcze mnie kocha?”. Dla mnie jako mamy takie pytania mogą brzmieć absurdalnie, mam jednak świadomość, że moje dziecko miewa swoje własne przemyślenia i nie zawsze trafione wnioski, a kluczową sprawą wydaje się tutaj rozmowa i na bieżąco wyjaśnianie co siedzi w głowie maluchowi! ? &nbsp;</p><p>Opisana w książce “Tupcio Chrupcio. Mama idzie do pracy” sytuacja, wcześniej czy później dotyczy wszystkich rodziców, czas, kiedy dziecko może iść do przedszkola, a rodzice wracają do pracy jest spora zmianą w dotychczasowym życiu młodego człowieka i naturalnym jest, że może to wywoływać spora niepewność. Chrupciowa mama i tak nie ma źle, może spokojnie rozejrzeć się za pracą, synek uczęszcza bowiem do przedszkola, a przecież w naszym kraju wiele matek nie ma podobnego komfortu. Przedszkola są przepełnione, a często jednym ratunkiem w takiej sytuacji jest pomoc dziadków, choć też nie każdy rodzić może liczyć na takie nieocenione wsparcie i sytuacja dopiero wtedy się komplikuje! Bez względu jednak na okoliczności, przychodzi moment, gdy dziecko więcej czasu spędza poza domem i mama nie jest już na każde zawołanie, co wtedy robić? Na pewno warto dziecko uświadamiać, że choć pojawiają się kolejne etapy życia i wywołują one potrzebę dostosowania się, uczucia i relacje między dzieckiem i rodzicem nie ulegają zmianie, powtarzanie jak maluch jest dla nas ważny i jak bardzo go kochamy sprawia, że dziecko czuje się bezpieczne i ma szansę zrozumieć skąd te nagłe zmiany ? Puentą recenzowanej książeczki jest uświadomienie dziecku, że nowe obowiązki mamy trochę zmieniają życie dziecka, jednak niekoniecznie idzie to w złym kierunku – mama wraca do racy, ma przez to kontakt z innymi ludźmi, może robić to co lubi, a przez to odbierając dziecko z przedszkola, ma w sobie więcej energii i jeszcze więcej tęsknoty za ukochanym przedszkolakiem ? &nbsp;</p><p>Perypetie Tupcia i jego wesołej rodzinki napisane zostały przez Elizę Piotrowską przyjemnym dla dziecka, niezbyt rozbudowanym językiem, a przez to będą zrozumiane nawet dla maluchów, które nie potrafią czytać - opowieść rodzica, wzbogacona o kolorowe i barwne ilustracje umożliwiają zapoznanie się ze zwyczajami i obowiązkami jakie wynikają z kolejnych etapów życia dziecka. W moich oczach sporym plusem tej serii jest fakt, że nie zawierają one w sobie typowego prawienia morałów, zamiast nich mamy okazje zapoznać się z przedstawionymi w wesołej, zabawnej formie przygodami tytułowego bohatera. Dziecko ucząc się poprzez obserwację i naśladowanie swojego ulubionego bohatera, który mierzy się z podobnymi wyzwaniami jak one same, udanie i skutecznie może przyswoić pożądane dla wychowania malucha postawy, zwłaszcza jeśli rodzić wykorzysta treść książki do rozmowy z dzieckiem i wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości naszych pociech. A przecież cały cykl Elizy Piotrowskiej opowiadającej o przygodach Tupcia Chrupcia to podejmowanie trudnych spraw, takich jak pojawienie się nowego członka rodziny, dzielenie się zabawkami z innymi dziećmi, czy też ostateczne pożegnanie z pieluszka, gdy przyjdzie na to czas! ? Kilka razy te książki bardzo nam się przydały, szczególnie gdy moja córka nie chciała kompletnie przekonać się do mycia ząbków, podobnie zresztą jak Tupcio Chrupcio i nauka płynąca z tej książki sprawiła, że moje dziecko samo wyrobiło w sobie nawyk szczotkowania ?&nbsp;</p><p>Wesoła i szalenie kolorowa seria przygód małej myszki to znakomita pozycja, dedykowana dla dzieci w wieku do trzech lat. Tytułowy bohater za sprawą swoich osobliwych doświadczeń pozwala przedszkolakom zrozumieć i oswoić się z wieloma emocjami i sytuacjami z ich życia, ukazuje również w jaki sposób przezwyciężać pojawiające się trudności i radzić ze światem, które je otacza. Tupcia Chrupcia polecam szczególnie rodzicom, którzy pragną wychowywać swoje dziecko świadomie i czytanie bajek wykorzystują, aby lepiej poznać swoje dziecko i nawiązać z nim głęboką relację ?&nbsp;</p>

<p>Wczoraj przeczytałam o kolejnej, potencjalnej fali pandemii i złapałam się za głowę! Dobrze pamiętam te czasy sprzed dwóch lat, gdy wprowadzano lockdowny, zamykano nie tylko lasy, ale przede wszystkim szkoły oraz przedszkola - szczególnie te ostatnie dały mi się we znaki, trudno zaplanować czas i wykonywać obowiązki w pracy, gdy małe dziecko pragnie się bawić, woła o atencję i zainteresowanie, a przy tym trzeba zrobić obiad czy pranie. Mam świadomość, że wcześniej czy później przychodzi etap w życiu dziecka, kiedy staje się bardziej samodzielne, mniej czasu spędza w domu, zamiast tego znajduje przyjaciół w przedszkolu i ma mnóstwo ciekawych opowieści z nim związanych w drodze do domu – tylko co robić, gdy dziecko tego nie rozumie, co więcej, urządza awantury i wpada w rozpacz na samą próbę rozmowy w tym temacie? ? &nbsp;</p><p>Mam to szczęście, że mąż często wyręcza mnie przy obowiązkach domowych, kiedy potrzebuje spędzić więcej czasu w pracy, jednak nasz synek wydaje się szczególnie do mnie przywiązany i początkowo w ogolę nie chciał słyszeć o rozstaniach na całe dni... podobnie zresztą, jak jego ulubiony bohater książek dla najmłodszych. Tupcio Chrupcio – bo o nim mowa – to mała myszka, która mierzy się z sytuacjami dobrze znanymi wszystkim dzieciom. Tym razem sprawa wygląda poważnie, ponieważ Tupcio ewidentnie przyzwyczaił się do obecności mamy w domu, chętnie pomaga jej w kuchni, idzie za nią do salonu odkurzać, a kiedy siada do pracy, tytułowy bohater akurat miewa znakomite pomysły na kolejne zabawy. Mama Tupcia Chrupcia podejmuje rozmowę z synkiem, tłumaczy, że będzie pracować od dziś poza domem i bohater opowieści może ten czas wykorzystać, aby spędzać więcej czasu wśród swoich przyjaciół w przedszkolu. Co na to mała myszka? Zastanawia się w tej sytuacji z czego wynikają te zmiany, czy może mama już go nie kocha, albo że nie lubi się z nim bawić i najchętniej uciekłaby z domu! Oczywiście nic podobnego nie ma miejsca, ale dzieci patrzą na świat w oparciu o swoją własną percepcję rzeczywistości i rolą rodzica jest niekiedy prowokować dyskusje związane z lękami czy obawami naszych dzieci. Epilogiem całej historii jest pójście tytułowego bohatera do przedszkola, gdzie jak się okazuje, Pani przedszkolanka zaproponowała interesujące zabawy i ani Tupcio Chrupcio się obejrzał, już zrobiło się popołudnie i mama znów pojawiła się w drzwiach, aby go odebrać i zabrać ze sobą do domu, gdzie podany będzie pyszny obiad, a dalej cała rodzina znajdzie czas, aby bawić się ze swoim ukochanym maluchem ? &nbsp;</p><p>Konstrukcja fabuły nie jest przesadnie skomplikowana, skrojona niejako dla potrzeb najmłodszych, którzy próbują się odnaleźć w zmieniającym się wokół nich świecie. Dla dziecka ten początkowy okres życia to często mama na wyciągniecie ręki przez 24 godziny na dobę, tymczasem powrót do pracy i konieczność spędzania większej ilości w przedszkolu może wywołać u malucha poważne wątpliwości. Podobnie jak inne części tej serii, książka “Tupcio Chrupcio. Mama idzie do pracy” porusza tematy życiowe, opisane jednocześnie językiem zrozumiałym dla dziecka, dodatkowo okraszonymi pięknymi ilustracjami, stanowiącymi w istocie osobną opowieść, która szczególnie przypadnie do gustu maluchom, nie znającym jeszcze sztuki czytania. Wielkim atutem w moich oczach dla recenzowanej książki jest spis pytań widoczny na pierwszej stronie, będący znakomitym pretekstem do nawiązania rozmowy z dzieckiem w zakresie przedstawionej historii i wniosków jakie z niej płyną. Warto rozmawiać, ponieważ dzieci chętnie utożsamiają się ze swoimi bajkowymi bohaterami, naśladują ich i powielają bliskie im zachowania, jednak tylko pełne zrozumienie morału bajki stanowi okazję, aby rozwiać wątpliwości i obawy dziecka ? Osobiście często pytam moje dziecko, co myśli o zachowaniu Tupcia Chrupcia, jak zachowałoby się na jego miejsc, co ewentualnie zmieniło i nierzadko te odpowiedzi mnie zaskakują, dziecięca wyobraźnia nie zna przecież granic ? &nbsp;</p><p>Książeczki o Tupciu Chrucpiu mają dostosowany rozmiar do rączek dzieci, okładka ma twardą i gąbkową postać, milą w dotyku. Z kolei czcionka jest wyraźna, litery duże więc będą ułatwieniem dla dzieci w nauce czytania, pomogą również dziadkom, jeśli będą mieli okazje wziąć malucha na kolana i mu poczytać - mój chłopczyk uwielbia taka formę spędzania czasu ?</p><p>Przygody Tupcia Chrupcia to dobry wybór dla dziecka w początkowych trzech, czterech latach jego życia, początkowo głownie bawią i ciekawią, z czasem okazują się swojego rodzaju wzorem do naśladowania dla maluchów, stanowią również okazję, aby połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli uczyć się składać pierwsze literki i wyrazy ? &nbsp;</p>