Magowie bogów

<p>Długo oczekiwany sequel Grahama Hancocka jest rozwinięciem tematów poruszonych we wcześniejszej lekturze. Dla czytelnika było to pewne rozczarowanie, gdyż od dawna stoję na stanowisku, że starożytni byli o wiele mądrzejsi niż obecnie rozumiemy, jednakże Hancock przynajmniej ilustruje astronomiczną i astrologiczną wiedzę zawartą w zaginionych cywilizacjach oraz to, w jaki sposób mogła ona zostać przeniesiona do współczesności. Tytułowi Magowie odnoszą się do ludzi, którzy mogli przekazać zaginioną wiedzę i sztuki cywilizacyjne ludziom w epoce postkataklizmu pod koniec okresu młodszej suszy po globalnym kataklizmie, najprawdopodobniej potopie, około 10 000 lat p.n.e. lub wcześniej. Minęła już wcześniejsza hipoteza Hancocka o przesunięciu biegunów, a zamiast tego mamy znacznie prostszy scenariusz kolizji komety z Ziemią i możliwej dalszej kolizji w niedalekiej przyszłości. Dla mnie przepowiednie zagłady nie stanowią najwspanialszych atrybutów tej książki i służą jako coś w rodzaju sensacyjnego dyskursu, który odwraca uwagę od prawdziwych zalet książki. Prawdziwe atuty książki to wgląd w stanowiska archeologiczne takie jak Gobekli Tepe w Turcji, Pudang w Indonezji i różne stanowiska Nowego Świata, które są prawie na pewno starsze niż wiek tradycyjnie przypisywany im przez archeologię głównego nurtu. Ta rewizja historii nie polega na zwykłym dostosowaniu dat, ale całkowicie niszczy ortodoksyjne stanowisko, że życie ludzkie było społeczeństwem łowców-zbieraczy przed 3000 p.n.e. To może być znajome dla tych, którzy czytali Fingerprints, ale gdzie to się różni jest to, że Hancock ilustruje, że cywilizacja ma bardzo silną demarkację w postaci ery przed i po potopie. Pytanie brzmi: czy ktoś kto przeczytał "Ślady palców bogów" powinien zawracać sobie głowę Magikami? Moja odpowiedź to bezwarunkowe tak. Podczas gdy obie książki mają podobne odczucia i badają podobne tematy, Magicy zapewniają bardzo potrzebną aktualizację pracy rozpoczętej we wcześniejszej ksiązce, i zabiera nas dalej w łączeniu starożytnej wiedzy zawartej w megalitycznych strukturach mapy gwiezdnej i ogólnym przepisywaniu starożytnej historii. "Magowie bogów" jest daleki od rozstrzygnięcia, wciąż jest wiele do zrobienia, ale jest to kolejny krok w kierunku koniecznego remontu naszego zrozumienia przeszłości.</p>

<p>HancAutorowi udaje mu się uargumentować swoją tezę, że nasza cywilizacja &nbsp;nie jest &nbsp;jedyną zaawansowaną cywilizacją, jaka miała tplaneta Ziemia, a co ważniejsze, stawia tezę, że poprzednia cywilizacja upadła podczas planetarnego kataklizmu o rozmiarach widzianych tylko w ekstremalnych hollywoodzkich filmach kinowych. Co więcej, jego książka maluje przekonujący obraz tego, czym był ten kataklizm, pokazując dowody wciąż widoczne w zapisie geologicznym i archeologicznym, jak również w naszej pamięci rasowej (w formie legend, a nawet wspólnych motywów w pomnikach i innych artefaktach).</p><p>Część z tego, co odkrył, może być postrzegana jako ostrzeżenie, że ten kataklizm nie był jednorazowym wydarzeniem, ale prawdopodobnie się powtórzy, a co gorsza - jeśli jego założenie jest słuszne - bardzo szybko. Archeologia głównego nurtu ignoruje znaleziska, które nie są zgodne z linią partii, a kariery archeologów, którzy nalegają na pójście pod prąd, zostały zrujnowane. Znaleziska, które są niewygodne, są ukrywane w piwnicach muzeów lub w inny sposób trzymane poza zasięgiem wzroku. Jednak w naszym społeczeństwie informacyjnym nie jest już tak łatwo zdyskredytować i uciszyć badaczy, ani ukryć artefaktów, zanim ktoś zrobi im film lub zdjęcie i umieści je w internecie.</p><p>Ta książka rehabilituje przynajmniej jednego wybitnego naukowca, którego poglądy zostały w ubiegłym wieku wyśmiane, a jego kariera złamana za to, że ośmielił się wystąpić przeciwko establishmentowi. Hancock jest bardzo ciekawym &nbsp;pisarzem i nie nudzi swoją prozą. Spora liczba zdjęć i rysunków towarzyszy jego pisaniu w tej książce, a teorie są nie tylko solidne i wiarygodne, ale poparte dowodami. Ta książka zainteresuje historyka, archeologa, geologa i ogół społeczeństwa, który nie boi się zadawać trudnych pytań. Gorąco polecam!&nbsp;</p>