Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Lista Bergolio
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
24 marca 1976 roku w Argentynie doszło do przejęcia władzy przez wojsko, które rozpoczęło siedmioletni okres terroru. W tym czasie tysiące ludzi zostało uprowadzonych i zamordowanych, stając się ofiarami tzw. desaparecidos – osób, które „zniknęły”. W Buenos Aires jezuita Jorge Mario Bergoglio podjął się zadania ratowania tylu osób, ilu zdołał pomóc. Dziś ci, którzy zawdzięczają mu życie, opowiadają, jak ojciec Jorge działał dyskretnie, aby chronić innych. „Bergoglio uratował wielu ludzi, więcej niż sam potrafi sobie przypomnieć” – takie słowa usłyszałem wielokrotnie podczas zbierania materiałów. Inni zasugerowali, że sam muszę odkryć dalszą część tej historii, co wzbudza pewne podejrzenia. Wygląda to jak próba ukrycia czegoś, być może by chronić obecny wizerunek papieża Franciszka. Nikt z grona jego dawnych znajomych nie był skłonny wskazać mi właściwej ścieżki.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
24 marca 1976 roku w Argentynie doszło do przejęcia władzy przez wojsko, które rozpoczęło siedmioletni okres terroru. W tym czasie tysiące ludzi zostało uprowadzonych i zamordowanych, stając się ofiarami tzw. desaparecidos – osób, które „zniknęły”. W Buenos Aires jezuita Jorge Mario Bergoglio podjął się zadania ratowania tylu osób, ilu zdołał pomóc. Dziś ci, którzy zawdzięczają mu życie, opowiadają, jak ojciec Jorge działał dyskretnie, aby chronić innych. „Bergoglio uratował wielu ludzi, więcej niż sam potrafi sobie przypomnieć” – takie słowa usłyszałem wielokrotnie podczas zbierania materiałów. Inni zasugerowali, że sam muszę odkryć dalszą część tej historii, co wzbudza pewne podejrzenia. Wygląda to jak próba ukrycia czegoś, być może by chronić obecny wizerunek papieża Franciszka. Nikt z grona jego dawnych znajomych nie był skłonny wskazać mi właściwej ścieżki.
