Dodana przez
Wiktor
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Kościół Katolicki nie ma ostatnio dobrego czasu - Papież Franciszek wydaje się nie rozumieć istoty wydarzeń w Ukrainie, jego słowa i propozycje w zakresie spotkania z prezydentem Federacji Rosyjskiej, Vladimirem Putinem nie pozostawiają w tym zakresie żadnych wątpliwości w oczach każdego, kto śledzi aktualne informacje – masakra w Buczy oraz Irpieniu każą się zastanowić nad przesłaniem płynącym z biblii - jeśli Cię uderzą, nadstaw drugi policzek. Podobnie rzecz ma się z kolejnymi skandalami w Polsce, gdzie księża nagrywani za pomocą telefonów komórkowych często dają wyraz swojej mani wielkości, bucie i popadają w pychę wobec wiernych, cieniem na taka postawę oczywiście kładą się afery pedofilskie, gdzie księża niestety również występują w roli głównej. A przecież dopiero co medialny szum toczył się wokół ks. Andrzeja Dębskiego, który wysyłał obsceniczne wiadomości kobiecie poznanej przez Internet, wulgarne i pełne podtekstów seksualnych treści zupełnie nie przystojną księdzu, który jeszcze dwa lata temu dostał nagrodę od TVP w zakresie katolickiej misji skierowanej wobec najmłodszych. W mojej głowie pojawiło się wiele pytań o stosunek do kościoła i osób przez te instytucję reprezentowanych, a poszukiwania jakie dokonałem w zakresie wartościowych treści skłoniły mnie do zakupu książki autorstwa księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego pod tytułem “Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” - wybór ten miał również motyw osobisty, Kraków to moje ulubione miasto w Polsce. Niżej przedstawiam moje wrażenia! </p><p>Sama książka składa się z niewiele ponad sześciuset stron, podzielonych na osiem rozdziałów. Wzbogacona została o fotokopie dokumentów będących przedmiotem badań ze strony autora, bogatą bibliografię źródeł i opracowań, a także indeks osób związanych z treścią publikacji. Ciekawym elementem w mojej ocenie jest również umieszczanie w książce listy biskupów i księży, którzy odpowiedzieli na zapytanie ks. Zaleskiego związane z dokumentami odkrytymi w Instytucie Pamięci Narodowej podczas zbierania materiałów do książki “Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej”. Wspominam o tym, ponieważ książka od początku budziła kontrowersje, niemniej trud i starania jakie ks. Tadeusz Isakowicz – Zalewski włożył w rzetelne opracowanie swojej publikacji zasługuje na wzmiankę i.... pochwałę. Pod względem metodologii naukowe książce absolutnie niczego nie brakuje. </p><p>Sam podział książki na kolejne rozdziały wydaje się dość klarowny i przemyślany, widać pomysł ze strony ks. Zalewskiego na ten skądinąd trudny temat dla niego samego z uwagi na wykonywaną posługę kapłańską od blisko pół wieku. Warto zaznaczyć, że tematyka rozdziałów i ich uszeregowanie ukazują czytelnikowi mnogość postaw i skomplikowanie sytuacji Kościoła w okresie PRL-u – relatywizm, to dobre słowo dla oddania ducha tamtych czasów i nie zawsze był to duch święty.... Autor zaczyna od omówienia działalności struktur państwowych reprezentowanych przez władze PRL, a inspirowane przez wielkiego brata z Moskwy i skierowane przeciwko przedstawicielom Kościoła katolickiego, a dalej przechodzi do ukazania przykładowych historii osób będących ofiarami prześladowań ze strony opresyjnej władzy, kończy zaś na omówieniu przykładów podjęcia współpracy z aparatem bezpieczeństwa przez księży, którzy podpisali tzn. “lojalkę”, dokument swoją treścią poświadczający podjętą współpracę z organami bezpieki. Ostatnia część, która przez długi czas budziła tak duże emocje, nie jest jednak w sposób jednoznaczny ukazana, przeciwnie - w sposób ciekawy stopniuje zjawisko współpracy księży i agentów Służby Bezpieczeństwa PRL. Tym samym śledzimy na kartach książki zarówno przykłady opierania się przed współpracą, przez współpracę... pozorną, aż po tragedię ludzi zrywających z pracą dla organów bezpieczeństwa i konsekwencjami jakie z tego tytułu je spotkały. Ks. Isakowicz z rozmachem opisuje złożoność sytuacji kleru i zrywa z siebie tym samym łatkę “kościelnego inkwizytora”, jaką przypięły mu w przeszłości środowiska prawicowe, mieniące się również “narodowymi”. Co ciekawe, rozdział opisujący przykłady pełnej współpracy z SB jest ledwie skromnym fragmentem większej całości, choć niewątpliwie uzupełnia książkę, stanowi jej ważną i integralną część, odpowiada tez na wiele pytań jakie pojawiają się w głowie czytelników przed sięgnięciem po to znakomite opracowanie. </p><p>Książka oparta jest na bogatym, choć dość jednorodnym materiale źródłowym co nie może dziwić, wszak wiele dokumentów z czasów PRL zostali skutecznie zniszczonych jeszcze u progu lat 90’. </p><p>Mowa w pierwszej kolejności o aktach SB, które wchodziły w skład archiwów krakowskiego oddziału IPN. Moim skromnym zdaniem stanowi to świadectwo pracowitości ks. Isakowicza – Zalewskiego, jak również czasie poświęconym na wnikliwe badania tematu, który już w momencie ich prowadzenia wywoływał ogromne zainteresowanie i emocje od prawej po lewą stronę sceny politycznej. Jednocześnie taka postawa rodzi szereg podejrzeń o potencjalne błędy metodologiczne, różne są bowiem szkoły historyczne, różne jest również podejście do samych dokumentów, wobec których cześć badaczy podchodzi z dystansem jakże podejrzewa je o zmanipulowane przez SB treści. Warto zauważyć, że autor stwierdza wprawdzie w <i>Przedmowie</i>, że w pracy wykorzystał inne rodzaje źródeł, tzn. wywiady z żyjącymi osobami, lecz niewątpliwie priorytetem były badania prowadzone w Instytucie Pamięci Narodowej. </p><p>W książce “Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” brakuje w mojej ocenie części źródłoznawczej, która charakteryzowałaby w sposób bardziej naukowy akta SB jako źródło historyczne, a samo Wprowadzenie do niniejszym recenzowanej książki zostało napisane nie przez księdza Isakowicza, lecz... trójkę innych autorów (ks. Mareckiego, Filipa Musiała i Ewę Zając), ciekawy to zabieg, rzadko spotykany w publikacjach naukowych. Ks. Isakowicz przedstawia styl działania SB, co jak mniemam związane jest z popularnonaukowym charakterem książki, czytelnik nawet nie znający realiów epoki słusznie minionej zrozumie okoliczności w jakich współpraca księży i Służby Bezpieczeństwa była podejmowana, choć zdanie na temat oceny wyborów podejmowanych przez kler pozostawia dla samego czytelnika. Nie może to szczególnie dziwić, skoro jak się dowiedziałem “Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” są w istocie popularną wersją doktoratu ks. Isakowicza. </p><p>Sama książka stanowi swoisty zbiór opowiadań o przypadkach działalności SB wobec Kościoła, nie może być zatem w pełni traktowana jako generalne studium nad powiązaniami między klerem i funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa. Autor opowiada nam o kolejnych przypadkach, nie pokusił się jednak o całościową opinię czy pełny opis zjawiska, być może wynikało to z braku źródeł, wszak już praca nad dokumentami dostępnymi w IPN wiązała się z pewnymi trudnościami natury, nazwijmy to administracyjnej o czym donosiły media nie związane z obozem władzy. Kłóci się to całkowicie z podkreślanym popularnym charakterem książki. </p><p>Sam autor we Wstępie do swojej publikacji wskazuje na szereg problemów związanych z badaniami. To z kolei w oczach obrońców kościoła podważa wiarygodność książki, w moich oczach jest to jednak zarzut całkowicie nietrafiony, co więcej podszyty jakąś złą wola, aby zamiatać temat pod dywan. Po raz pierwszy w sposób tak szeroki książka opisuje kilkadziesiąt przypadków różnych ludzi, z różnych środowisk kościelnych, którzy doświadczyli w czasach PRL przeróżnych dramatów życiowych, jednak wszystkie mają one wspólny mianownik – na pewnym etapie życia ksiądz dostał ofertę współpracy, a SB doskonale wiedziało, kiedy uderzyć, wiadomo bowiem, że łatwiej urobić człowieka w trudnej sytuacji życiowej. Cenny jest w mojej ocenie zaproponowany na łamach książki schemat konstrukcji pracy — pozwala on ukazać różnorodność postaw i problemów prawdziwych ludzi. Nie brakuje książce również obiektywizmu, który skutecznie sprawił, że w toczonych dyskusjach nad książką “Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” częściej zaczęto dostrzegać odcienie szarości zagadnienia ukazywanego dotąd w czarno-białych barwach – ten relatywizm to zasługa autora, którego praca ożywiała debatę publiczną w omawianym temacie. Praca ks. Isakowicza-Zaleskiego otwiera tym samym pole do wielu ważnych i potrzebnych badań, od których dotychczas z powodzeniem uciekano, stanowi tym samym cenny fundament do pracy nad bardziej wiarygodną, opartą na opracowaniach źródłowych, monografię zagadnienia inwigilacji Kościoła w przyszłości, zresztą sam ks. Isakowicz wskazywał wielokrotnie na taka potrzebę, traktując swoją publikację jako ważny punkt wyjścia dla ostatecznego rozliczenia się Kościoła Katolickiego z przeszłością. </p><p>Na uwagę zasługuje również styl ks. Isakowicza – publikacja “Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” napisana została z myślą o czytelnikach pragnących poszerzyć swoja wiedze w temacie współpracy kleru ze Służbą Bezpieczeństwa, dedykowana jest więc dla ludzi z otwartą głową i nie prezentujących uprzedzeń wpisujących się w powszechnie obowiązujące stereotypy. Mamy tu więc sporo faktologii, książka obfituje w daty, numery i pseudonimy, co czyni z niej pozycję prezentującą holistyczne podejście do badanego zagadnienia, wychodząc jednocześnie naprzeciw oczekiwaniom czytelników w zakresie opracowania popularnonaukowego, wolnego od siermiężnego języka i słów o tajemniczym znaczeniu. </p><p>Sam fakt, że pisze dla was te recenzję jest świadectwem doniosłości jaką niesie za sobą książka “Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” - wychowano mnie w wierze Kościoła Katolickiego, a jednak w przeszłości nikt nie był w stanie odpowiedzieć na moje pytania natury historycznej, związane ze współpracą księży i funkcjonariuszy SB – zarówno w domu jak i w szkole temat ten był ignorowany, a sam fakt pytania o to wydawał się narażać mnie na ekskomunikę, przynajmniej w oczach najbliższego otoczenia – urok mniejszych miejscowości. Dlatego też bardzo cenie sobie publikację księdza Tadeusza Isakowicza – Zalewskiego, który nie tylko podjął się opracowania tego ważnego tematu, ale również uczynił to z neutralnego punktu widzenia, chcąc przez to rozprawić się z demonami przeszłości organizacji kościelnej, a jednocześnie nie wskazując przy tym winnych, sugerując tym samym, że każdy przypadek takiej współpracy winien być osobno traktowany, indywidualnie oceniany i wolny od z góry narzuconej narracji. <br> <br>“Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” to znakomita publikacja popularnonaukowa, w mojej ocenie dedykowana ludziom ciekawym, potrafiącym poruszać się po skomplikowanej moralne płaszczyźnie jaką niewątpliwie były wybory ludzkie w o czasach, gdy nic nie wydawało się proste i oczywiste. </p><p> </p>