Książka - Wojna i pokój. Tom 1-2

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Wojna i pokój. Tom 1-2

Wojna i pokój. Tom 1-2

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Opowieść ta skupia się na losach pięciu rodzin z rosyjskiej arystokracji w czasach, gdy Napoleon najeżdżał Rosję. Centralną postacią tej złożonej grupowej narracji jest Piotr Bezuchow, ulubiony nieślubny potomek majętnego hrabiego, który dorastał zdobywając edukację za granicą. Jego przygody zaczynają się w Petersburgu, gdzie w wieku dwudziestu lat swoją niezręcznością i brakiem obycia społecznego szybko zraża do siebie większość towarzystwa, a jego fascynacja Napoleonem dodatkowo komplikuje sytuację.

Piotra łączy przyjaźń z księciem Andrzejem Bołkońskim, ambitnym i inteligentnym mężczyzną, który jest zmęczony życiem towarzyskim oraz małżeństwem. W obliczu tego rozgoryczenia postanawia dołączyć do wojska w nadchodzącej wojnie, mimo iż, podobnie jak Piotr, darzy Bonapartego uznaniem.

Szczerość oraz dobre serce Piotra przyciągają do niego przyjaźń nie tylko Andrzeja, ale także Natashy Rostowej. Ona jest młodą i pełną energii panną, obdarzoną inteligencją i urokiem, lubi śpiew i taniec, lecz jest zaledwie trzynastoletnia.

Powstała opowieść przeplata chwile pełne blasku towarzyskich spotkań z mrocznymi i strategicznymi naradami wojennymi, a życie pełne emocji łączy z brutalnymi realiami krwawych bitew. Bogactwo i realizm opisu postaci oraz ich rodzinnych zawirowań czynią z tej powieści jedno z najwybitniejszych dzieł literackich wszech czasów.

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

6

33.50 zł

nowa

ok
Taniej o 3.40 złCena rynkowa: 36.90 zł
  • nowa książka

Wysyłka w ciągu 48h + czas dostawy

brak

jak nowa

2

13.36 zł

dobry

ok
Taniej o 23.54 złCena rynkowa: 36.90 zł
  • normalne ślady użytkowania wynikające z kartkowania podczas czytania
  • brak większych uszkodzeń lub zagięć

Wysyłka w ciągu 24h + czas dostawy

brak

widoczne ślady używania

Dostępna ilość 6

Uwaga została 1 szt.

Posiadamy 6 szt.

Dostępna ilość

36.90

33.50

Opowieść ta skupia się na losach pięciu rodzin z rosyjskiej arystokracji w czasach, gdy Napoleon najeżdżał Rosję. Centralną postacią tej złożonej grupowej narracji jest Piotr Bezuchow, ulubiony nieślubny potomek majętnego hrabiego, który dorastał zdobywając edukację za granicą. Jego przygody zaczynają się w Petersburgu, gdzie w wieku dwudziestu lat swoją niezręcznością i brakiem obycia społecznego szybko zraża do siebie większość towarzystwa, a jego fascynacja Napoleonem dodatkowo komplikuje sytuację.

Piotra łączy przyjaźń z księciem Andrzejem Bołkońskim, ambitnym i inteligentnym mężczyzną, który jest zmęczony życiem towarzyskim oraz małżeństwem. W obliczu tego rozgoryczenia postanawia dołączyć do wojska w nadchodzącej wojnie, mimo iż, podobnie jak Piotr, darzy Bonapartego uznaniem.

Szczerość oraz dobre serce Piotra przyciągają do niego przyjaźń nie tylko Andrzeja, ale także Natashy Rostowej. Ona jest młodą i pełną energii panną, obdarzoną inteligencją i urokiem, lubi śpiew i taniec, lecz jest zaledwie trzynastoletnia.

Powstała opowieść przeplata chwile pełne blasku towarzyskich spotkań z mrocznymi i strategicznymi naradami wojennymi, a życie pełne emocji łączy z brutalnymi realiami krwawych bitew. Bogactwo i realizm opisu postaci oraz ich rodzinnych zawirowań czynią z tej powieści jedno z najwybitniejszych dzieł literackich wszech czasów.

Szczegóły

Opinie

Książki autora

Podobne

Dla Ciebie

Książki z kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 33.50 zł

Okładka: -

Rok wydania: 2017

Rozmiar: 1 x 1 mm

ID: 9788379279883

Autorzy: Lew Tołstoj

Inne książki: Lew Tołstoj

Podobne produkty

Może Ci się spodobać

Inne książki z tej samej kategorii

Opinie użytkowników
5.0
4 oceny i 4 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

880 zł

Dodana przez Joanna w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

 Czasy pandemii covid – 19 zainspirowały mnie to zmian w życiu - jedną z nich było wyszukanie stu najbardziej interesujących książek w historii literatury i przeczytanie wszystkich przed śmiercią ? Póki co przekroczyłam pierwszą dwudziestkę, a kolejną pozycja na mojej liście jest “Wojna i Pokój” autorstwa Lwa Tołstoja. W przeszłości powieść była wielokrotnie ekranizowana, co rusz wraca pod postacią filmu lub serialu, można tu podać przykład chociażby film z ikoną Hollywood, Audrey Hepburn w roli Nataszy Rostowej z 1956 rok, czy też zrealizowany przez brytyjską stację BBC dwa lata lat temu. Niniejsza recenzja to mój rodzaj spowiedzi, bowiem pierwszy raz z arcydziełem Tołstoja miałem okazję zapoznać się właśnie dzięki produkcji BBC – innym moim postanowieniem obok czytania książek jest nauka języków, a serial doskonale się w tym zakresie sprawdza. Grzech, o którym wspomniałem wyżej związany jest z obejrzeniem filmy/serialu przed sięgnięciem po książkę - z reguły tego nie czynie, oznacza to bowiem rezygnację z niespodzianek jakie przynosi obcowanie z literaturą piękną, ponadto czytelnik zaznajomiony z obrazem wie już mniej więcej czego się spodziewać, skupia się na poszukiwaniu różnić pomiędzy obrazem narzuconym przez reżysera, a światem opisanym w książce przez autora. A jednak w przypadku powieści “Wojna i pokój” dzieje się inaczej, być może wynika to z doniosłości dzieła Lwa Tołstoja, jego wpływ na szeroko rozumianą kulturę europejską oraz wagę opisywanych wydarzeń z czasów wojen napoleońskich dla samych Rosjan.  
 
Na początek słów kilka o autorze powieści “Wojna i pokój”. Lew Nikołajewicz Tołstoj urodził się w 1828 roku w Jasnej Polanie, gdzie spędził znakomitą większość swojego życia. Umarł w 1910 roku, a okoliczności jego śmierci były iście dramatyczne - musiał opuścić swoją rodzinną posiodłać pod wpływem politycznej rozgrywki na Kremlu. Autor należał do stanu szlacheckiego, posiadał m.in. tytuł hrabiego. Dzieciństwo i swoja młodość Tołstoj spędził jak wielu innych młodzieńców w tamtym czasie - spędzał sporo czasu na salonach, jednak jego talent i wybitne zdolności pisarskie szybko zwróciły uwagę ludzi z jego otoczenia, wieść o jego dziełach ogarnęła nie tylko rodzimą Rosję, ale wkrótce obudziła również ciekawość wśród czytelników w całej Europie. Największe dzieła w dorobku autora to bez wątpienia recenzowana “Wojna i Pokój” napisana w latach 1863-1969 czy też Anna Karenina, nad którą pracował od 1873 do 1877. Obie wspomniane wyżej książki zapewniły mu trwale miejsce pośród najwybitniejszych twórców literatury wszystkich czasów. Co ciekawe, podczas pisania powieści Anna Karenina, Tołstoja dopadł kryzys światopoglądowy – kolejny już w jego życiu, lecz tym razem zdecydowanie poważniejszy aniżeli miało to miejsce w przeszłości. To, co wtedy przeżywał opisał w 1879 roku w książce autobiograficznej pod wiele mówiącym tytułem “Spowiedź”. Autor był w swojej autobiografii wyjatkowo krytyczny dla samego siebie, poddał z rozmachem fali negatywnej oceny niemal całe swoje życie. Przyznał się miedzy innymi do tego, że przez wiele lat był indyferentny pod względem religijnym. Z drugiej jednak strony, krytykował równie mocno rosyjską Cerkiew, wskazując, ze należy do jej struktur od urodzenia, nie dostawał jednak w międzyczasie satysfakcjonujących odpowiedzi na swoje pytania natury światopoglądowej, nie dostrzegał również w niej rozwiązania dla swoich poważnych problemów z jakimi się mierzył jako autor tyleż genialny, co skłonny do skrajnych postaw. Tołstoj nie stracił jednak wiary w Boga jak to często działo się wśród elit Moskwy czy Petersburga, przeciwnie – mimo iż uznawał, iż nie wydaje się ona nieodzowna dla życia człowieka, to jednak pomaga i czyni to życie lepszym, pisał m.in.:Wiara jest siłą życia. Jeśli człowiek żyje, to musi w coś wierzyć. Gdyby przestał wierzyć, że dla czegoś trzeba żyć, to by nie żył. Jeśli nie widzi ani nie rozumie ułudy chwili, wierzy w tę chwilę; jeśli rozumie ułudę chwili, musi wierzyć w nieskończoność. Bez wiary nie można żyć.” 

 Moje wydanie książki “Wojna i pokój” od wydawnictwa “Zysk” okazało się świetnym wyborem – recenzowana powieść należy do klasyki literatury pięknej i zależało mi, aby nie tylko przyniosło mi wyjątkowe doświadczenia literackie, ale również okazale prezentowało się na półce, cieszyło oczy i zachęcało, aby wracać do niezwykłej historii opisanej przez Tołstoja. Pierwsze dwa tomy liczą łącznie 800 stron, mowa zatem o literaturze ciężkie gatunku, zarówno dosłownie jak i w przenośni ? Tym, których przeraża ospałość “Wojny i pokoju” pragnę uświadomić, ze mowa o literaturze pełnej rozmachu, gdzie autor w szalenie ciekawy sposób prowadzi akcję, a obecni na kartach książki bohaterowie stanowią w istocie pełen przegląd ludzkich charakterów i osobowości, mamy okazję poznać zarówno ich słabe jak i mocne strony co nadaje recenzowanemu dziełu wiarygodności i czyni je propozycją literacką w gruncie rzeczy uniwersalną i ponadczasową. Początkowo powieść “Wojna i pokój” uderzyła mnie... chaosem, nie jest jednak wielką sztuką pogubić się w postaciach, tych bowiem jest naprawdę sporo – na kartach książki poznajemy rodziny Rostowów, Bołkońskich, Kuraginów, Drubeckich oraz Pierre’a, hrabiego Bezuchow. Tołstoj wzorem innych wielkich pisarzy rosyjskich udanie splata i rozdziela losy swoich bohaterów, wplata w ich życie skrajne emocje, od miłości po nienawisci, gdzie najlepszy przyjaciel może stać się śmiertelnym wrogiem, a miłość, która wydawała się absurdem i niedorzecznością, okazuje się od dawna wyczekiwanym uczuciem rozpalającym serca i głowy bohaterów książki. Początek książki prezentuje burzliwy początek XIX wieku, gdzie mamy okazję śledzić jak życie w pokoju zwykłych Rosjan i całej Europy zostaje wywrócone do góry nogami, kiedy Napoleon przechodzi do co raz bardziej agresywnych działań, na zmianę sprzymierzając się z caratem rosyjskim i wypowiadając mu kolejne wojny. Tytułowy pokój wkrótce zostanie zamieniony na działania zbrojne, w tym samym czasie dorastają córki hrabiego Rostowa, a wśród nich Natasza – kobieta, dla której głowę tracą kolejni mężczyźni. Z kolei książę Andrzej Bołkoński poszukuje od lat swojego miejsca w życiu, doświadczony licznymi tragediami jakie co rusz go spotykały, a młodziutki hrabia Bezuchow, jeden z najbogatszych ludzi w całym kraju wikła się w kolejne walki ze swoimi własnymi skłonnościami, nie rezygnując również ze zmiany świata wokół siebie, zwłaszcza w przedmiocie obyczajów bliskich ówczesnym, rosyjskim salonom. Z jednej strony to człowiek o gołębim sercu, który pragnie uchylić nieba innym, z drugiej jednak niezwykle porywczy, z łatwością ulegający emocjom i pokusom... Z pewnością bohaterowie książki “Wojna i pokój” to jej wielka zaleta – kolejne postacie wydają się w oczach czytelnika zupełnie pełnokrwiste, maja swoje jasne i ciemne strony osobowości, ideały do których dążą, cele które pragną realizować, nade wszystko jednak bliskie są im uczucia i emocje - kochają i pragną być kochani, ulegają gniewowi i rozpuście, innym razem znów wydaja się romantyczni, wręcz uduchowieni. Wszystko to sprawia, ze trudno wśród bohaterów książki “Wojna i pokój” nie znaleźć choćby jednej postaci, która wyda nam się intrygująca i której losy dalej będzie chcieli śledzić na łamach książki Lwa Tołstoja - osobiście wyznam wam drodzy czytelnicy, ze najbardziej zakręcił mi w głowie książę Andrzej – trudno jednak w mojej wyobraźni było mi się uwolnić od obrazu jego twarzy Jamesa Nortona, kolejny dowód na to, ze coś jednak straciłam sięgając najpierw po film, a dalej po książkę - pewnie do końca życia będę się zastanawiać jak bym go sobie wyobraziła gdyby nie serial BBC!  

 Warto też zaznaczyć, że mamy do czynienia z powieścią w gruncie rzeczy historyczną i realistyczną, mówiąc inaczej: bohaterowie są zupelnie fikcyjni, jednak ich losy zostały udanie przez autora wplecione w prawdziwe wydarzenia historyczne. Tło historyczne stanowią jak już wspomniałam wyżej lata wojennej zawieruchy wywołanej przez Napoleona, mowa jest o akcji osadzonej mniej więcej ok 1810 roku, gdy podbój Europy przez najważniejszego władcę w historii Francji nabierał rozpędu, tłem dla opowiedzianej historii są również burzliwe relacje Bonapartego z cesarstwem Rosyjskim, zakończone – rzecz jasna – wojną. Co ciekawe, za sprawa konstrukcji książki Tołstoja, obserwujemy nastroje owoczesnych mieszkańców Rosji niejako z lotu ptaka – widzimy jak zmienia się klimat społeczno - polityczny z perspektywy moskiewskich i petersburskich salonów początku XIX wieku. Warzna odnotowania informacja wydaje się fakt, ze Lew Tołstoj urodził się krotko po opisanych przez siebie wydarzeniach, zaś samą powieść napisał pół wieku po nich – wydaje się jednak, ze doskonale orientował się w ówczesnej sytuacji rosyjskiej ulicy, mocna strona książki jest jej aktualność i rzetelność, Tołstoj postawił na realizm, dzięki czemu sięgając po jego powieść z łatwością możemy sobie wyobrazić jak ludzie żyli w tamtym czasie, co jedli, przy czym się bawili i przede wszystkim – jak kochali i nienawidzili. Autor za pośrednictwem rodzin Rostowów, Bołkońskich, czy Bezuchow z powodzeniem wizualizuje przed nami ówczesne obawy społeczne, nadzieje, lęki, „ducha ojczyzny”, czy przedstawia „zwyczajne” życie, tak diametralnie różne od znanego nam współcześnie. 

 O bohaterach już trochę wspomniałam tytułem wstępu, jednak jest ich tak wiele, ze nie sposób wszystkich wymienić: w książce znajdziemy postaci historyczne jak chociażby Napoleon Bonaparte, cesarz Aleksander I Pawłowicz, czy też wódz naczelny wojsk rosyjskich – Michaił Kutuzow, oraz postacie zupełnie fikcyjne na czele z księciem Andrzejem Bołkońskim, Pierrem Bezuchowem, czy Nataszą Rostow. Cechą właściwą każdej powieści realistycznej jest złożony charakter jej bohaterów - wśród postaci występujących na kartach książki “Wojna i pokój” brak jednoznacznie dobrych, lub tez jednoznacznie złych ludzi, każdy z nich posiada cechy za sprawą można go lubić i szanować, lub też przeciwnie - potępiać i nienawidzić. Jedyna postacią w książce wobec której Tołstoj zastosował w omawianym zakresie wyjątek jest... Napoleon Bonaparte, po którym Tołstoj przejeżdża się z wielka przyjemnością, od czasu do czasu drwiąc nawet z przywódcy Francji m.in. określając go mało pieszczotliwie mianem “bestii”. Można ten stan rzeczy tłumaczyć dwojako: z jednej strony autor widział w nim zło wcielone, które rzuciło swoje siły na carska Rosję, z drugiej zaś osobliwa postawa Tołstoja jako autorytetu moralnego, pozwalał mu kształtować ówczesną opinię publiczną, a idee głoszone przez rosyjskiego pisarza miały wpływ na poglądy m.in. Mahatmy Gandhiego, czy Martina Luthera Kinga. Stanowczo sprzeciwiający się bezcelowemu okrucieństwu wojny pisarz w sposób cyniczny wypowiada się o „wielkości” i „podbojach” Bonapartego. 

 Warto w tym miejscu określić mniej więcej tło historyczne, skoro książka mocno nawiązuje do faktycznych wydarzeń z historii Rosji i Europy. na początku XIX wieku Aleksander I, car Rosji chciał przenieść wojnę do Europy i stworzyć nową koalicję antynapoleońską. Wywiad francuski początkowo nie miał o tym wszystkim pojęcia, istniały przesłanki aby w Rosji widzieć nie wroga, ale sprzymierzeńca. Dość powiedzieć, że Napoleon długo żywił nadzieje, jakoby sojusz z Aleksandrem I był trwały i w ten sposób wschodnia flanka pozostawała w oczach francuskiego przywódcy zabezpieczona. W 1811 roku Napoleon Bonaparte czynił przygotowania do wyprawy nie na wschód, lecz... na zachód, konkretnie kierując swoje wojska do Hiszpanii. Tymczasem wywiad polski podnosił raban, że Rosjanie nie po raz pierwszy w historii, dokonają zdrady w przedmiocie wcześniejszych ustaleń i zaatakują - cesarz Francuzów przyjął treść raportów wypływających z Polski ze sporym niedowierzaniem, uznał nawet, ze motywem ich sporządzenia była rusofobia i niechęć do władzy na Kremlu, nie zaś twarde fakty, które skłoniłyby go zmiany wcześniej podjętych decyzji. O tym jednak, że Rosjanie naprawdę prowadza przygotowania do wielkiej wojny, zdołał Napoleona przekonać dopiero książę Poniatowski w rozmowie jaka miedzy oboma mężczyznami miał miejsce w Paryżu. Minister Wojny Księstwa Warszawskiego wyprawił się do stolicy Francji na chrzest następcy tronu,  króla Rzymu. Dopiero wówczas Napoleon zapoznał się z dowodami na wielkie przygotowania w obozie Rosjan, wtedy właśnie padł rozkaz kierowany do Wielkiej Armii, aby wkrótce ruszyć na Moskwę. Bonaparte operację określił mianem “la grande oeuvre”, czyli wielkiego dzieła. 

W mojej ocenie sam zamysł arcydzieła Tołstoja i sposób „ulokowania” fikcji w rzeczywistym świecie to wyjątkowe mistrzostwo! Coś co ciężko ogarnąć moim rozumem, zwłaszcza, jeśli dodam, iż sama akcja powieści to jedna kwestia, drugą zaś są komentarze jakie autor zawarł dla oceny ówczesnej sytuacji spolszczej swojego kraju. Tołstoj znany był z pacyfistycznego podejścia, wypowiadał się otwarcie przeciwko prowadzeniu działań wojennych, widział w nich sprzeczność z boskim planem, a wiara i religia to często motyw jego twórczości. Nie mogę nie wspomnieć również o języku jakim napisana jest powieść “Wojna i Pokój” - styl Tołstoja jest absolutnie zachwycający, wielokrotnie podczas czytania książki sięgałam po mój skoroszyt, aby zanotować w nim ulubione fragmenty książki do których wracam nawet dziś mimo odłożenia na polkę. Posłużę się przykładem, nie wiem czy najlepszym, jednak między innym ten właśnie fragment zaznaczyłam sobie w trakcie czytania książki i zrobił on na mnie spore wrażenie. Nie jest to może jakoś szczególnie piękna maksyma, którą w ciemno wklejać można do coutchnigowych memów, a takie ot, po prostu jedno z wielu zdań (opisuje ono sytuację, w której służąca i przyjaciółka próbują wyszykować niezbyt urodziwą hrabiankę na randkę, lub mówiąc precyzyjniej – spotkanie matrymonialne, w opisanym bowiem świecie ludzie często wiedząc za kogo wyjdą jeszcze zanim zdążą ów osobę polubić i pokochać! Tytułem wyjaśnienia dodam jedynie, ze wspomniana wyżej młoda dama w niczym nie prezentuje się zadowalająco i chyba sama jest tego najbardziej świadoma...  

    “I głos jej zadźwięczał taką powagą i cierpieniem, że szczebiot ptasi natychmiast umilkł. Spojrzały w jej duże, piękne oczy pełne łez i myśli, patrzące na nie jasno i błagalnie, i pojęły, że naleganie jest bezskuteczne, a nawet okrutne.” 

  Niby nic szczególnego, fragment z książki jakich w niej wiele, a jednak każde słowo wydaje się wpisywać w gatunek “literaty wielkiej” - dziś tym mianem określa się szeroko beletrystykę, przez co posługujemy się sporymi uproszczeniami – nie tak dawno czytałam wypowiedz Blanki Lipinskiej, gdzie autorka książki “365 dni” wyznała z rozbrajającą szczerością, że pisarzem był Sienkiewicz czy też Mickiewicz, ona z kolei jest jedynie... autorką. Nie bardzo zrozumiałam ten dysonans, może za dożo czytam dziel klasycznych, jednak wydaje mi się, ze już w XIX wieku gdy tworzył Tołstoj to rynek decydował kto jest pisarzem i kogo dzieła warto czytać, a kto uprawia grafomanię i tylko imituje posługiwanie się słowem pisanym. Obawiam się, ze konfrontacja warsztatu pisarskiego pomiędzy Lipińska i Tołstojem wcale nie wyszłaby korzystnie dla autorki “365 dni”, dziś jednak to jej książki sprzedają się lepiej aniżeli rosyjskiego pisarza – co mówi ta sytuacja o kierunku w jakim podażą literatura? Z tym pytaniem otwartym pozostawiam czytelników!  

Reasumując ten wątek, mam wrażenie, ze dziś niewiele książek pisanych jest językiem tak wyszukanym i pięknym jak “Wojna i Pokój” - cytatów mogłabym zresztą przepisać znacznie więcej z mojego osobistego notesiku, ale wydaje mi się, że mija się to z celem, sięgniecie po recenzowana książkę daje możliwość obcowania z geniuszem, którego nie sposób oddać w kilku cytatach. W pewnym sensie to analogia do pokazania jednej bramki Roberta Lewandowskiego, kiedy ten strzela jak szalony w każdym meczu po kilka – za sprawa jednej akcji nie oddamy jego geniuszu, dwie albo trzy obudza w nas przekonanie, ze gra świetnie, jednak dopiero obserwując występy w dłuższej perspektywie możemy przekonać się, ze mamy do czynienia z jednym z najlepszych zawodników w historii piłki nożnej. Podobnie sprawa ma się z Tołstojem, recenzowana “Wojna i pokój” łącznie ma 1600 stron, sięgniecie po kolejne dzieła jak chociażby “Anna Karenina” tylko utwierdza czytelnika w przekonaniu, ze rosyjski pisarz należy do czołówki literatów!  

Rozmach “Wojny i pokoju”, bogactwo zawartych w niej myśli i przesłanie jakie autor umieszcza w swoim dziele jest zachwycające, choć nie było moja intencja pisać tu laurkę dla recenzowanej książki - ma ona w sobie niewielkie wady i do nich z pewnością należą momenty dłużyzny, wydaje się, ze książkę z powodzeniem można by skrócić, ale pisze to z perspektywy czytelnika współczesnego, gdzie jesteśmy przyzwyczajeni do otrzymywania w formie skrótu wiadomości, informacji, nawet sms ma ograniczenie do 160 znaków. W czasach gdy Tołstoj tworzył, powieści wydawane były relatywnie rzadko, a na każde wielkie dzieło czekało się z utęsknieniem i wywoływało ono spore poruszenie wśród czytelników - wówczas to długość była zaleta, nie zaś przywarą jak dziś się uważa. Inna sprawą poddawana krytyce wśród czytelników czy krytyków literackich jest fakt, ze niektóre zachowania bohaterów książki wydaja się w gruncie rzeczy mocno irracjonalne, tu przykładem jest chociażby Natasza Rostow, albo uśmiercanie postaci bez wyraźnego powodu, co z drugiej jednak strony potęguje odbiór książki jako powieści realistycznej, w życiu bowiem nie każda śmierć ma swój powód, czasem dzieje się to tak po prostu i tez tak po prostu umierają niektórzy bohaterowie Lwa Tołstoja. Wskazałam to jako wadę, ponieważ bywa to frustrujące, gdy poznajemy jakąś postać przez powiedzmy dziewięćset stron, a tu nagle w jednym zdaniu postać ta umiera i tyle o niej słyszano. 

 Reasumując, było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Lwa Tołstoja, rozumiem jednak doskonale, dlaczego “Wojna i pokój” uważane są powszechnie za dzieło z gatunku epopei narodowej, i to w oczach narodu, słynącego przecież z wybitnych literatów, aby wymienić tylko obok autora recenzowanej książki Aleksandra Puszkina czy Vladimira Nabokowa (ach ta Lolita!). Podobnie jak w przypadku wymienionych autorów, tak również w kontekscie twórczości Tołstoja należy mieć na uwadze, ze sięgamy po dzieło opisujące realia zupelnie rożne od naszej epoki, gdzie zwyczaje i obyczaje były osobliwe, właściwie dla czasów, gdy wciąż patriarchat odgrywał kluczową rolę w hierarchii społecznej, nikt jeszcze nawet nie myślał o prawach kobiet czy egalitaryzmie społecznym - a jednak carska Rosja.... daje się lubić – wydaje się z perspektywy czasu, ze naród ten w przeszłości był znacznie bliżej Europy niż dzisiaj, spora w tym zasługa komunizmu, który skądinąd doczekał się przecież nawet terminu “homo sovieticus”, czyli człowieka wypranego przez komunistyczne władze. Jest to szczególnie ważne dzisiaj, kiedy kultura rosyjska bywa piętnowana za sprawa działań zbrojnych na terenie Ukrainy, jednak w mojej ocenie sporo traci każdy, kto rezygnuje z czytania rosyjskich klasyków - Lew Tołstoj należy do największych z nich i nic tego nie zmieni! 

Dodana przez Kasia w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

Trafiłam ostatnio na ciekawy w moich oczach ranking, który przedstawiał listę książę... w zakresie przeczytania których ludzie najczęściej kłamią - wśród nich była miedzy innymi biblia, był tez rok “1984” autorstwa Georga Orwella, a w końcu chyba najbardziej zaskoczyła mnie obecność na wspomnianej liście książki “Wojna i pokój” Lwa Tołstoja. Trzeba przyznać, ze to pozycje należące do kanonu literatury ponadczasowej, z jednej strony ich znajomość wciąż uchodzi za przejaw erudycji, z drugiej zaś fakt, ze ludzie znają tytuły lecz kłamią w zakresie ich przeczytania może oznaczać... chodzenie droga na skróty, oferta w przedmiocie ekranizacji - zarówno filmowej jak i serialowej – jest bowiem szeroka, można zatem znać fabułę bez sięgania po książkę. Osobiście należę do tych osób, które powieść “Wojna i pokój” przeczytały od deski do deski, uczyniłam to jednak w tak młodym wieku, ze odbiór książki był wówczas zgoła różny od tego, jak odebrałam ją po ponownym przeczytaniu zainspirowana wspomnianymi wyżej badaniami. Zwłaszcza, ze serial zrealizowany przez BBC prezentuje się wyjatkowo okazale, ogromny budżet i znakomity reżyser otwierają możliwości zapoznania się z dziełem Tołstoja, uważam jednak niezmiennie, ze bez znajomości książki potencjalny widz sporo traci, zwłaszcza mając na uwadze wyszukany język jakim posługuje się autor. Oczywiście niektórzy mogą się naśmiewać z pomysłu, ze to właśnie Anglicy zabrali się za rosyjską świętość kulturową, lub też z drugiej strony, że po ekranizacji z 1956 roku, w której to jedną z głównych postaci, Nataszę Rostową, zagrała ikona kina hollywoodzkiego Audrey Hepburn, każda kolejna adaptacja i każda następna aktorka obsadzona w tej roli, są z góry skazane na porażkę i porównywane do wielkiego dzieła w reżyserii Kinga Vidora. Obejrzałam do tej pory dwa odcinki i z radością przyznaje, ze o ile stanowią one ciekawe uzupełnienie książki, o tyle bez jej znajomości nie mogłabym w pełni docenić kunsztu jakim posługuje się w swojej opowieści Lew Tołstoj! Mam znajomego, który niegdyś wyznał mi po kilku drinkach, ze obyczajowy klimat “Wojny i Pokoju” w ogolę mu nie lezy, częściej czyta bowiem literaturę faktu, jednak sięga po książkę co jakiś czas dla samego języka w jakim została ona napisana - dziś podobnych dzieł nie sposób uświadczyć, choć na rodzimym rynku nawiązuje do nich być może tylko Olga Tokarczuk – ta sama, która podczas tegorocznych wakacji została skrytykowana przez obrońców egalitaryzmu za słowa o tym, ze “literatura nie jest dla idiotów”. Cóż, mam przeczucie, ze papierkiem lakmusowym w tym zakresie mogłaby z powodzeniem być “Wojna i pokój”, warsztat pisarski autora zdecydowanie bowiem nie jest dedykowany dla ludzi ceniacych literaturę spod znaku “guilty pleasure”. 

Fabuła recenzowanej powieści w harmonijny sposób łączy wątki nawiązujące do życia czterech arystokratycznych rodów: Bezuchowów, Kuraginów, Bołkońskich i Rostowów. “Wojna i pokój” zaczyna się w momencie, gdy Napoleon Bonaparte, cesarz francuski, rusza ku Moskwie i tym samym następuje wielkie trzęsienie ziemi we wcześniej ustalonym porządku świata. Tło opowieść stanowi zatem rychło nadchodząca pożoga wojenna, niemniej sama książka ma charakter mocno obyczajowy - dziewczęta i chłopcy, kobiety i mężczyźni bez względu na pochodzenie i status społeczny oddawali się od lat próżniaczym miłostkom, flirtami i snuli daleko idące plany matrymonialne, świetnie się przy tym bawiąc, wypełniając swoje dni hulankami i w przypadku co bardziej majętnych ludzi, rozwijaniem pomysłów na zagospodarowanie kolejnych rozległych terenów samej Rosji. Wisząca w powietrzu wojna zmienia jednak sielankowy krajobraz - mężczyźni wybierają się na wojnę, dzielnie walczą, giną i odnoszą straszne rany, tymczasem ich piękne niewiasty czekają w domu, gdzie...mierzą się z wielkimi pokusami dla ich umysłów, dusz i ciał!  

W powieści Lwa Tołstoja występuje mnóstwo pierwsza i drugoplanowych postaci, a ja oczywiście po dwóch spotkaniach z “Wojną i pokojem” mam swoich ulubieńców! Moje czytelnicze motyle w brzuchu obudził w największym stopniu Piotr Bezuchow, znany na kartach książki jako nieślubny syn potężnego i dość posuniętego w latach ojca, który skądinąd dość szybko umiera, zostawiając tym samym synowi swój ogromny majątek. Chłopak jest młody, daje się porwać chwilowej namiętności i angażuje się w małżeństwo z demonem seksu, niejaką Heleną Kuragin. Tołstoj nie oszczędza swoich bohaterów, rzadko czytamy w jego powieściach love story zaskoczone słodkim happy endem, stad tez wspomniane wyżej małżeństwo szybko zawarte miedzy zainteresowanymi, równie szybko przybiera rozmiar wielkiej katastrofy. Pierre nie jest typowym przedstawicielem rosyjskich magnatów – chłopak w gruncie rzeczy wydaje się bardzo wrażliwy, przejawia kolejne akty dobroci wobec innych, ujawnia również dość osobliwe podejście do życia, naznaczone mocno filozoficznym podejściem obliczonym na poszukiwanie we wszystkim co go otacza sensu i wlasciwie drogi... do samego siebie - dość powiedzieć, ze w pewnym momencie czytamy w książce “Wojna i pokój” ze stal się masonem! Powodów dla których pałam sympatią do Pierra jest mnóstwo - w serialu BBC ów postać gra niezwykle utalentowany Paul Dano, który w mojej ocenie jest znakomity jako taki lekko oderwany od rzeczywistosci facet, pamiętam również doskonale jedną z pierwszych scen z udziałem tej postaci gdy po cichu zakrada się do szlacheckiej rezydencji swoich najlepszych przyjaciół od strony podwórza, a tam... wylegują się na słoneczku świnki, do których Pierre zagaduje i jeszcze je głaszcze - dokładnie tak wyobrażałam sobie postać tego bohatera podczas lektory powieści Lwa Tołstoja, który niejednokrotnie budził we mnie myśli z gatunku “woow, taki facet naprawdę istnieje?”, a potem sobie przypominałam, ze istnieje tylko na kartach powieści i zastanawiałam się kto był dla niego prawdziwa inspiracją w oczach autora? ? Jak wiecie to dajcie znać!  

 Moją drugą ulubioną postacią powieści Lwa Tołstoja była oczywiście przyjaźniąca się z Pierre’m Natasza, której poświecę nieco więcej uwagi za sprawą znaczenia tej postaci dla światowej literatury! Hrabiankę Rostovą mamy okazję poznać gdy jako trzynastoletnia dziewczynka przejawia cechy rzadkie na salonach ówczesnej Moskwy – radosna, bezpośrednia, bardzo swobodna w swoim sposobie bycia, wychowana w rodzinnej atmosferze wiejskiego majątku swoich bogatych rodziców. Obce są jej maniery dystyngowanych pan, bliska za to szczerość i ten rodzaj artykułowania myśli, który jednych zachwyca, a innych kłuje w oczy – a jednak na kartach książki “Wojna i Pokój” cieszy się powszechna sympatią ze strony innych bohaterów powieści. Przyjaźń Nataszy z Pierrem oparta jest na zdrowej relacji, starszy od niej i nieszczęśliwie żonaty hrabia dostrzega w dziewczynie wyjątkowe cechy, patrzy na nią w pierwszej kolejności jak wartego jego uwagi i czasu człowieka. Gdy Natasza osiąga wiek pozwalający jej bywać w towarzystwie, rodzina udaje się do Petersburga. 

W prawdziwej “akcji” poznajemy Nataszę, gdy ta udaje się na dworski bal, który swoją osobą zaszczycił car Aleksander I. Nie myślcie sobie jednak, ze dziewczyna od razu wpadła w oko wszechmocnemu przywódcy Rosji, to by było zbyt proste i nie licujące z geniuszem Lwa Tołstoja. Na balu Natasza poznaje księcia Andrzeja Bołkońskiego, którego szczególnej opiece powierza ją Bezuchow, kierowany obawą, aby niedoświadczona w towarzystwie i onieśmielona młoda dama nie popadła w zagubienie zderzając się z wielkim światem rosyjskiej arystokracji. Pierwszy taniec, gdzie dziewczyna wykazuje się wspaniałą energią, podszytą kindersztubą, powabem i daleko idąca subtelnością od razu podbija serce Bołkońskiego.Niedługo później książę Andrzej prosi o rękę Nataszy, dziewczyna przyjmujego z otwartymi ramionami, spragniona miłości i zafascynowana szczerze swoim wybrankiem, który do tej pory wydawał się nieskory do ożenku - która z nas drogie panie nie marzy o podobnym spotkaniu? ?  

 Wyczekiwany przez oboje młodych ślub musi jednak zostać odłożony w czasie o rok – oczekuje tego bowiem stary książę Bołkoński, w oczach którego hrabianka Rostova nie jest bynajmniej idealnym materiałem na zonę dla jego syna – wychodzą tu na wierzch oczywiście uprzedzenia natury klasowej, ani ród ani majątek rodziców Nataszy nie dorównuje temu zgromadzonego przez Bołkońskich. Narzeczony wyjeżdża na jakiś czas do Petersburga, rodzina Nataszy pragnie jednak aby dziewczyna przetrwała trudny czas rozłąki i zabierają dziewczynę na spektakl do opery – tam Natasza poznaje z kolei księcia Anatola Kuragina, niedoszłego szwagra Andrzeja Bołkońskiego. Pragmatyczny i szalenie przystojny oficer armii rosyjskiej kierowany z jednej strony zemstą z drugiej zaś wielką namiętnością, czyni starania aby uwieść Nataszę! Niedoświadczona dziewczyna nie rozpoznaje jednak jego intencji, ulega wkrótce zwodniczemu czarowi jaki roztacza wokół siebie Kuragin. Natasza pisze list do narzeczonego w którym opisuje sytuację i zrywa zaręczyny - deklaruje również, ze jej pragnieniem jest uciec z Antolem do domu, jednak tu pojawia się głos sprzeciwu jej rodziny, która wyraża daleko idąca dezaprobatę dla takiej decyzji.  

Lew Tołstoj tworzy niezwykły konglomerat zwrotów akcji na kartach swojej powieści: w ostatniej chwili plany Nataszy zostają udaremnione przez samego Bezuchowa – jednocześnie Natasza dowiaduje się, że Kuragin, szwagier Pierre’a, w przeszłości się ożenił i nic na ten temat dziewczynie nie powiedział... dziewczyna czuje się zraniona i upokorzona, zdaje się być bliska popełnienia samobójstwa, a z głębokiej depresji ratuje ją wierna, dyskretna i pełna szacunku przyjaźń Bezuchowa. Wojna wydaje się nieodzownie nadchodzić, armia Napoleona dzień po dniu zbliża się do bram Moskwy, gdzie przebywają m.in. Rostowowie. Tuż przed ich ucieczką z miasta Natasza odnajduje wśród ofiar bitwy pod Borodino ciężko rannego Andrzeja Bołkońskiego. 

Ten, kto potępił Natasze za jej romansik z oficerem nie zna życia – dziewczyna u progu swojej dorosłości popełniła kilka błędów, jednak w obliczu rannego Andrzeja wykazuje głębokie uczucie pełne empatii, bliskie są jej również wyrzuty sumienia, tym samym otacza byłego narzeczonego troską i opieką. W międzyczasie miała również okazje zaprzyjaźnić się z jego siostrą, niejaką Marią Bołkońską, która razem z Rostowymi udaje się w dramatyczną podroż naznaczoną ucieczka przed okrutnym najeźdźcą. Finalnie książę Andrzej dokonuje swojego żywota, zdążył się pogodzić z Natasza, uległ jednak zimie i wojnie podjazdowej ze strony wojsk napoleońskich – Natasza mocno cierpli z uwagi na stratę byłego narzeczonego, opiekuje się chora matką i zdaje się, ze tylko ten fakt ratuje ją przed kolejna depresją. Lew Tołstoj zrobił wiele, aby 1600 stron jego dzieła było wypełnione intrygująca historią aż po same brzegi - toteż w życiu Nataszy znów pojawia się  Bezuchow. Wojna nie oszczędziła mężczyzny, kilka razy otarł się on o śmierć, finalnie również zakończona jego nieudane małżeństwo z siostrą Kuragina. Natasza w końcu jednak znajduje swoje szczęście, poślubiając wiernego przyjaciela – kolejny dowód w literaturze, ze miłości szukamy po całym świecie, a często jest ona na wyciągniecie reki! radość dziewczyny jest tym większa, że ukochany brat, Mikołaj Rostow, poślubia Marię Bołkońską. Obie pary odnajdują wyczekiwany spokój i ukojenie, wojna wraz z odwrotem Napoleona znika z obrazu carskiej Rosji, a bohaterowie opowieści z Natasza na czele mogą od tej pory oddać się życiu rodzinnemu i wychowaniu gromadki dzieci! W serialu BBC rolę Nataszy zagrała Lily James – nie była to sprawa łatwa, wszak Natasza w historii kinematografii doczekała się uwielbienia nie mniejszego aniżeli książkowy pierwowzór, głownie za sprawą legendy związanej z  Audrey Hepburn, z którą ani pod względem urody, ani talentu, James nie może się równać, niemniej widać w niej pasje i zaangażowanie dla oddania w tej roli pomysłu Tołstoja - na małym ekranie prezentuje się niezwykle uroczo i dziewczęco, dokładnie tak sobie wyobrażałam ją podczas czytania!  

Na łamach książki “Wojna i pokój” mamy okazje brać udział we wspaniałych balach, organizowanych przez śmietankę towarzyską ówczesnej Rosji, wystawne kolacje czy zimowe kuligi tylko dopełniają obrazu wspaniałej zabawy jakiej oddają się bohaterowie powieści Lwa Tołstoja. Zwyczaje i obyczaje ówczesnych Rosjan znacznie różnią się od aktualnego przekazu medialnego, tym bardziej warto przeczytać recenzowana książkę aby mieć pogląd na to czym w istocie jest kultura rosyjska, ile w niej radości i zabawy z życia, jednocześnie nie sposób uciec od melancholii i nostalgii w jaką postacie “Wojny i pokoju” często popadają - widać to szczególnie na podstawie opisu zachowania wspomnianej wyżej Nataszy – kobieta miota się pomiędzy uczuciami szczęścia i rozpaczy, w jednej chwili kocha, w drugiej zaś nienawidzi, sprzeciwia się swojej rodzinie, podejmuje odważne decyzje, czyli prezentuje cechy o jakie współcześnie obywateli Federacji Rosyjskiej mało kto podejrzewa. Czytając powieść Lwa Tołstoja rozkoszowałam się jej treścią, były jednak momenty, które szczerze mnie rozbawiły i wcale nie mam na myśli niezdarnych prób sprzedawania dzieci czy też swatania ich i aranżowania małżeństw co na tamten czas było przecież regułą: szczególnie widać to na przykładzie hrabiny Rostovej. Rozbawiła mnie za to warstwa językowa powieści – autor pieczołowicie przelewał swoje myśli na papier w sposób dziś często... niezrozumiały za sprawą dystyngowanego języka, momentami nieco archaicznego. Widać to szczególnie przy opisach pieśni biesiadników, którzy używają słownictwa jak gdyby z innej epoki, co wlasciwie jest zgodne z prawdą, tłumacze nie mieli z nimi łatwej pracy, aby z jednej strony opisach je w sposób zrozumiały dla współczesnego czytelnika, z drugiej zaś zachować przesłanie w nich zawarte. W przeszłości spotkałam się tez z opinią, tło opowieści “Wojna i pokój” bywa uznawane za ciekawsze aniżeli bohaterowie – mężczyźni wydają się “jacyś”, natomiast kobiety rzeczywiście prezentują się jako piękne i infantylne, sprytne i przebiegłe w realizacji swoich celów, lub dla odmiany bierne i... brzydkie. Szczy tej słownej perswazji ze strony Lwa Tołstoja było wypominanie na kartach swojej monumentalnej prozy roztycia się kobiecie, która wcześniej.... urodziła kilkoro dzieci ? Znak czasów, bowiem o ile współcześnie przyjęło się uważać, ze postępująca liberalizacja poglądów na zachodzie sprzyja rozkładowi instytucji małżeństwa czy tez przedmiotowego patrzenia na ludzi, o tyle książka “Wojna i pokój” utwierdziły mnie w przekonaniu, ze tak było zawsze i nie ma sensu doszukiwać się w tym wpływu współczesnej aksjologi – od zarania dziejów ludźmi targały wielkie namiętności, a te szczególnie widoczne były w prozie rosyjskich pisarzy, należy zatem do recenzowanej książki podejść z pewnym dystansem w przedmiocie opisywanych zwyczajów, jeśli bowiem się nad nimi pochylić, okazuje się ze na przestrzeni dwóch kolejnych wieków natura ludzka nieszczególnie uległa zmianie i z łatwością przychodzi nam czytelnikom odnaleźć w postaciach książki samych siebie! ?  

W lipcu tego roku czytałam artykuł, ze władze Ukrainy wykreśliły z programu nauczania rosyjskich pisarzy – uważam, ze to błąd! Cała ta nagonka na wszystko co związane z kulturą rosyjską jest w moich oczach niedopuszczalna, wszak nie brak w historii świata malarzy, kompozytorów czy właśnie pisarzy, którzy uczynili obszary swojej działalności genialnym wyrazem rosyjskiej duszy - pełnej sprzecznych emocji, często porywczej, skłonnej do pokus, ale jednocześnie autentycznej i wiarygodnej. Szczególnie w zderzeniu z kulturą brytyjską czy japońska, ta rosyjska wydaje się nam bliższa, pokrewieństwo Słowian jest tu aż nadto widoczne i nie widzę powodu dla którego miałabym rezygnować z kolejnych dzieł Tołstoja, Dostojewskiego czy Puszkina. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, ze z cała swoja mocą potępiam działania w Ukrainie, uważam, ze atak który nastąpił na to suwerenne państwo 24 lutego br. jest niedopuszczalny i pomagałam w tym zakresie jak mogłam - trzeba jednak znaleźć zdrowy balans pomiędzy krytyką działania Putina i współczesnych Rosjan, którzy zdają się mieć wyprane mózgi skuteczna propagandą płynąca z Kremla, a wielowiekową tradycją kultury rosyjskiej, której spuścizna widoczna na przykład w powieści “Wojna i pokój” niezmiennie zachwyca kolejne pokolenia. Od siebie dodam tylko, ze WARTO najpierw przeczytać książkę zanim sięgniecie po film lub tez serial – wyżej wskazałam powody dla których tak myślę, szczególnie jednak apeluje do leniwych, nie odbierajcie sobie przyjemności z obcowania z literatura bardzo piękna ?  

Dodana przez Joanna w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

Tego lata zakochałam się bez pamięci - sięgnęłam po literaturę spod znaku Lwa Tołstoja i śmiało mogę powiedzieć, że współcześnie nie widujemy dzieł opisanych z rozmachem i polotem równym powieści “Wojna i pokój”. Łącznie 1600 stron książki wydawać by się mogło wyzwaniem ponad siły czytelnika w czasie, gdy tyle rzeczy nas wokół rozprasza i walczy o naszą uwagę, a jednak zatopienie się w recenzowanej książce przyniosło mi doświadczenia literackie jakich dawno nie miałam! W przeszłości zdarzyło mi się czytać po nocach do rana Harrego Pottera i Władcę Pierścieni, ale to jednak nieco inne książki, każda z nich opowiadała historię, gdzie każda kolejna strona wydawała się obietnicą rozwiązania zagadek w mojej głowie, w przypadku “Wojny i pokoju” to czysty hedonizm, obliczony na kunszt w zakresie posługiwania się słowem pisanym przez autora przyciągnął moją uwagę i nie pozwolił odłożyć książki, dopóki nie skończyłam! Nie jest to reguła, że pisze swoją recenzje od pochwały języka omawianej książki, ale komu bliskie obcowanie z literaturą wysokich lotów, ten doskonale zrozumie czym w oczach czytelnika wrażliwego na sztukę jest dzieło Lwa Tołstoja!  

Przejdźmy jednak do omawiania książki bowiem posiada ona szereg cech dla których warto po nią sięgnąć! “Wojna i pokój” to wielowątkowa rosyjska epopeja narodowa, której akcja rozgrywa się w czasie wojen napoleońskich, które ogarnęły Europę i wywróciły jej porządek na początku XIX wieku. Ciekawostką wydaje się fakt, ze pierwotnie założenie autora obejmowało opisanie genezy powstania dekabrystów w powieści “Wojna i pokój”, ale dynamiczna sytuacja w Europie spowodowała, ze Lew Tołstoj rozszerzył swoja koncepcję nie tylko do wspomnianego wyżej powstania, ale również wojny krymskiej czy też właśnie wojen pomiędzy carską Rosją i Napoleonem Bonaparte, który stal na czele szerokiej koalicji w skład w której wchodzili chociażby przedstawiciele Księstwa Warszawskiego. Nasi rodacy odegrali zresztą ważną rolę w samej kampanii francuskiego cesarza, bowiem gdy wydawało się, ze ten zwróci się przeciwko Hiszpanii aby zając półwysep bałkański spodziewając się jednocześnie ze strony Rosji współpracy, władze Księstwa Warszawskiego udały się z delegacją do Paryża aby uświadomić Napoleonowi przygotowania do wojny jakie na tamten czas podjęła już Rosja. Rys historyczny ma ważne znaczenie dla powieści “Wojna i pokój”, Lew Tołstoj stworzył bowiem dzieło należące do nurtu literatury realizmu, której skądinąd był wiodącym przedstawicielem w XIX wiecznej Europie. Finalnie autor skopił się głownie na wojnach napoleońskich w swojej książce, zrezygnował zarówno z powstania jak i wojny krymskiej jako wątków istotnych w “Wojnie i pokoju” co pozwala tylko snuć domysły, jak obszernym dziełem byłaby recenzowana książka gdyby miała nie cztery, ale osiem albo dwanaście tomów ?  

W swoim monumentalnym dziele Lew Tołstoj zaprezentował świat szalenie rozległy, przedstawiający kulturę rosyjską na tle najważniejszych wydarzeń jakie miały miejsce w Europie na początku XIX wieku. Warto podkreślić, ze “Wojna i pokój” należy do tzn. Srebrnego wieku, czyli okresu w historii kultury rosyjskiej, który przypadał mniej więcej na przełom XIX i XX wieku. Do kultury wpisanej w srebrny wiek zalicza się cały szereg ugrupowań artystycznych czy też literackich, które charakteryzowały się często sprzecznymi ze sobą programami, a cechą wspólną dla nich była daleko posunięta dbałość o formę swoich dzieł, ich kunszt i wyjątkowy smak artystyczny, i co najważniejsze – odrzucenie realizmu, którego przecież reprezentantem był autor powieści “Wojna i pokój”, Lew Tołstoj. Nie przeszkadzało to jednak autorowi być jednym z najznakomitszych twórców swoich czasów, w oczach ówczesne żyjących czytelników wrażenie szczególnie wywoływał wspominany na wstępie język jakim posługiwał się autor, w gruncie rzeczy niedościgniony w swojej formie!  
 
Zadaniem niemożliwym jest przedstawienie jednego tylko głównego bohatera powieści “Wojna i pokój” z uwagi na ilość opisanych w książce wątków, jak również ogromna ilość postaci spośród których większość odgrywa znacząca role dla samej fabuły przedstawionej przez Lwa Tołstoja. “Wojna i pokój” głownie jednak koncentruje się jednak na kronice życia trzech potężnych rodów szlacheckich ówczesnej Rosji: Bołkońskich, Rostowów i Bezuchowów. Bohaterów recenzowanej powieści łączy wielka mnogość wzajemnych powiązań i relacji, kolejne postacie wydają się posiadać swoje określone cechy osobowości i charakteru, a obszerność dzieła autor wykorzystał aby w wielu przypadkach wskazać również przemiany jakie się w nich dokonują pod wpływem otaczającej ich rzeczywistosci. Tym samym bohaterowie książki Lwa Tołstoja maja swoje marzenia i obawy, zalety i wady, targają nimi potężne namiętności, a czasami towarzyszy im strach i rezygnacja – wydaja się przez to niezwykle prawdziwi i wiarygodności, niejednokrotnie przerzucając kolejne strony powieści miałam wrażenie, ze wiele z opisanych postaci mogłabym z powodzeniem znać w życiu prawdziwym, z niektórymi się przyjaźnić, innych z kolei unikać, a byli i tacy, którzy skradli moje serce i wyobrażałam sobie jak by to było ich spotkać na balu organizowanym na salonach Moskwy... ? To zdecydowanie jedna z mocniejszych stron powieści “Wojna i pokój”, ze nie dostajemy na jej łamach bohaterów jednolitych, podobnych do siebie albo tez przewidywalnych, wręcz przeciwnie - popełniają oni błędy, bywają odważni lub dla odmiany tchórzliwi, niekiedy szlachetni, innym razem znów pozbawieni honoru - na naszych oczach zastraszony młodzik może zmienić się wojaka, młodziutka i niewinna dziewczynka w kobietę, a niezdarny i zmanipulowany chłopiec w mężczyznę o złotym sercu! Właściwie jedna tylko postać została przez Lwa Tołstoja przedstawiona ewidentnie jako zło wcielone i mowa o.... Napoleonie ? Niewiele istnieje krajów, które miałyby tak oczywiste powody aby cesarza Francuzów nienawidzić, wszak jego wojny ogarnęły spora cześć Europy, a sojusznicy i wrogowie często się zamieniali miejscami, jednak w przypadku Rosji sprawa miała nieco inna charakter – Napoleon postanowił rzucić Moskwę na kolana i raz na zawsze pozbawić ja statusu mocarstwa, tymczasem sam Lew Tołstoj był z natury pacyfistą, nie uznawał wojny jako narzędzia realizacji interesów państwa, ponadto był wierzący i jego twórczość naznaczona była wielokrotnie metafizycznym obrazem rzeczywistosci, co miejscami widać również w “Wojnie i Pokoju” ?  

 Oprócz wymienionych wyżej rodów Bołkońskich, Rostowów i Bezuchowów w powieści Lwa Tołstoja mamy okazje poznać szereg innych postaci, niektóre z nich – jak wspomniany wcześniej Napoleon – to bohaterowie znani z kart historii, inne z kolei maja charakter czysto fikcyjny, inspirowany obserwacjami jakie autor poczynił sam bywając na salonach Moskwy czy Petersburga. Do bohaterów historycznych można zaliczyć jeszcze takie osobistości jak Kutuzow czy Bagration, i trzeba przyznać, ze autor dołożyć sporo starań aby oddać charakter tych postaci, czytając niniejsza powieść można mieć wrażenie, jak gdyby stali gdzieś obok nas! Jeśli zaś chodzi o postacie fikcyjne, to w tym zakresie istnieje naprawdę spory wybór komu na kartach powieści kibicować w jego wojenno - miłosnych podbojach! Czy będzie to rozsądny książę Andrzej Bołkoński, czy też filozoficznie usposobiony Pierre Bezuchow, a może lubicie badboy’ów i wasza przychylność zyska impulsywny i porywczy z natury wojak Mikołaj Restow? Do wyboru cala plejada osobowości – mamy jeszcze m.in. karierowicza Borysa Drubeckiego, mało szlachetnego zbója Dołochowa, a może jednak wybory padnie na jedną z dam, tych bowiem w “Wojnie i pokoju” również jest bardzo wiele! Dobra z natury i skora do poświęceń księżniczka Maria, bardzo dziewczęca i jednocześnie naturalna Natasza, wierna swoich ideałom Sonia, rozpustna i usposobiona hedonistycznie do życia Helena czy też matka Anna Michajłowna, która z kolei jest symbolem tego, ze uporem i determinacja można się zakręcić wśród wpływowych ludzi i coś w związku z tym osiagnac! Wszystkie wyżej opisane postacie jak i wiele, wiele innych, których z kolei nie wymieniłam, nieustannie wchodzą we wzajemne relacje między sobą, tworząc tym samym splątaną sieć powiązań, przedstawiając w “Wojnie i pokoju” wielobarwną paletę córek, synów, kuzynów, matek, ojców, narzeczonych, kochanków, mężów, żon i dzieci – jednym słowem, “samo życie” jak mawiała moja mama!  

 Książka “Wojna i pokój” budzi emocje od pierwszych stron - dręczy nas niepewność, czy ukochany książę przeżyje wojenny chaos i wróciły cały z frontu, zastanawiamy się również, czy młody żołnierz doprowadzi swoim czynami rodzinę na skraj ubóstwa, pochylamy się nad problemem dziecięcej miłości – czy przetrwa ona probe czasy? Jednym z najważniejszych pytań jakie zadawałam sobie czytając powieść Lwa Tołstoja było to czy.... nieznośny, stary hrabia wreszcie przestanie terroryzować córkę Nataszę, jedną z moich ulubionych bohaterek “Wojny i pokoju” ? Niektóre z pytań wydaja się pełne patosu, inne z kolei nie tracą na swojej aktualności – czy były przyjaciel, który zaledwie kilka stron wcześniej deklarował dozgonną przyjaźń i wierność ideałom podzielanym przez swojego kolegę w wojsku, finalnie go zniszczy ponieważ przed chwilą dostał kosza od dziewczyny? Albo czy nieślubny syn szalenie bogatego hrabiego weźmie w posiadanie cały jego spadek i rozda innym jak wskazywałby na to jego charakter? Co uczyni hrabia, kiedy powziął informację o akcie zdrady swojej zony? Powieść “Wojna i pokój” to mnóstwo podobnych historii i ważnych pytań rozgrywających się na przestrzeni kilkunastu lat. Na łamach książki Lwa Tołstoja znajdziemy wiec miłość, rodzinne perypetie, zdrady, porwania, tańce, bale, wielkie bitwy czy też polowania zarówno na zwierzynę, jak i na płeć przeciwną.... ? Kto wiec lubi opowieści z cyklu “nevereding story” nie będzie się nudził, a przypominam tylko, ze recenzuje III i IV tom książki autora, łącznie ma ona ponad 1600 stron i w gruncie rzeczy przeczytanie całości zajęło mi dwa tygodnie.... ?  

 Ponadto w mojej opinii “Wojna i pokój” znakomicie obrazuje tło epoki wojen napoleońskich m.in. w zakresie tego, jak wyglądało codzienne życie ludzi mieszkających w Moskwie, przede wszystkim z wyższych jej sfer, Lew Tołstoj skupił się w pierwszej kolejności na życiu szlachty.  Kolejne wydarzenia wskazują na wielką pasję i jeszcze większe namiętności jakimi kierowali się ludzie tamtej epoki, nie brak również odniesień do ich losów wojennych, czy szerzej realistycznego przedstawienia żołnierskiego życia. Opisy historycznych wydarzeń przeplatają się więc z indywidualnymi wątkami i ówczesną codziennością Moskiewskich i Petersburskich salonów. Lew Tołstoj sporo również miejsca poświecą rozważaniom moralnym, etycznym czy tez filozoficznym – warto powiedzieć o tym kilka słów, bowiem z uwagi na aksjologie przypisywaną recenzowanemu dziełu, “Wojna i pokój” to powieść ponadczasowa i uniwersalna. Fundamentem tołstoizmu była idea niesprzeciwiania się złu przemocą, to właśnie ona stanowiła silny imperatyw determinujący inne nakazy. W obliczu złych czynów, Lew Tołstoj uważał, ze człowiek winien znaleźć w sobie siłę aby dokonać aktów miłosierdzia, poświęcać się na rzecz innych, unikać walki ze złem, ponieważ to prowadzi do mnożenia się na świecie ludzi zdeprawowanych i siejących negatywne wzorce postępowania. Co więcej, w ocenie autora powieści “Wojna i pokój” ludzie nie maja prawa czynić sadów nad innymi, lezy to w zakresie jedynie Boga jako istoty najwyższej. Można polemizować z Lwem Tołstojem m.in. w zakresie odmawiania prawa jednostce do ambicji, ten bowiem zalecał postawę kontemplacyjną i niejako pogodzenie się z rzeczywistością w kazdej życiowej sytuacji. Co ciekawe, Lew Tołstoj prezentował poglądy, za które w dzisiejszej Rosji z pewnością zostałby zesłany na wiele lat kolonii karnej – twierdził bowiem, ze człowiek ma prawo odmówić swojego udziału w każdym obiektywnym przejawie zła, nawet jeśli oznaczałby to nie wykonywanie poleceń władz państwowych, czyli podejmować służby wojskowej czy tez nie płacić podatków. Widać również u Tołstoja zacięcie do komunizmu, bowiem w jego ocenie, materialne dobra należały do własności ogółu, autor książki “Wojna i pokój” podnosił argument wskazujący na potrzebę ich podziału na rzecz osób nisko sytuowanych czyli.... pełny egalitaryzm ?  

  Na koniec ciekawostka – przeczytałam książkę “Wojna i pokój” w zasadzie z dwóch powodów - pierwszym z nich była ciekawość dzieła uznawanego powszechnie za klasykę, z drugiej zaś bieżąca sytuacja na świecie. Nie jest bowiem tajemnica, ze po ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego br. Wszystko co rosyjskie kojarzone jest raczej pejoratywnie – czy słusznie? W mojej ocenie zdecydowanie nie, ponieważ literatura rosyjska od wieków należy do najważniejszych dzieł światowych, tymczasem niektóre kraje, w tym Ukraina i Państwa Bałtyckie eliminują dorobek kulturalny Rosji, świadczą o tym wypowiedzi prominentnych polityków i ludzi oświaty np. Estońskiego profesora Juriego Alika “ twierdzenia Fiodora Dostojewskiego i Aleksandra Sołżenicyna o „unikalnym” narodzie rosyjskim są błędne. Człowiek rosyjski zarówno pod względem genetycznym, jak i osobowościowym jest bardzo podobny do innych narodowości świata” W odpowiedzi przeczytałam słowa oburzonego rosyjskiego pisarza i autora „Encyklopedii duszy rosyjskiej”, Wiktora Jerofiejewa który zauważa “Rosyjska dusza istnieje - jej główna osobliwość polega na dwubiegunowości.  Istnieją w niej jednocześnie dwa punkty widzenia, dwa podejścia do życia. To bardziej charakterystyczne od otwartości czy hojności – zauważa.” Widać to szczególnie na łamach twórczości Lwa Tołstoja, jego bohaterowie zdają się miotać miedzy sprzecznymi uczuciami – nienawiść przeplata miłość, odwaga miesza się z tchórzostwem, a tytułowa wojna z pokojem. Można oczywiście uznać, ze tytuł powieści inspirowany jest tłem historycznym, jednak szerzej patrząc, oddaje on naturę samych Rosjan, którzy na przestrzeni kolejnych wieków swojej historii uwodornili, ze Moskwa i Petersburg na zachodzie to zupełnie różny świat aniżeli dalekie i wysunięte na wschód krańce imperium rosyjskiego, a dusza ludzi zamieszkujących Rosję zawiera w sobie obywa te elementy - jest kolektywna i niewolnicza, gdyż przeciętny Rosjanin ma poddańczy stosunek do władzy. Jest przedmiotem, a nie obywatelem swojego państwa. Widać to szczególnie w świetle aktualnej sytuacji geopolitycznej, gdy rzesze żołnierzy atakują suwerenny naród Ukrainy, często nie wiedząc nawet w imię czego walczą - na zachodzie nikt nie kupił narracji Vladimira Putina, ze wojna toczy się w przedmiocie denazyfikacji społeczeństwa Ukrainy, tymczasem żołnierze armii rosyjskiej często podnoszą ten argument nie widząc jednocześnie, ze sami kierują się wartościami głoszonymi w przeszłości przez nazistów - odmawiają prawa do istnienia narodom, które myślą inaczej, prezentują inna percepcje świata, nie podzielają ideałów wolnego świata zachodniego. Pozwoliłam sobie wyżej w niniejszej recenzji przedstawić chociażby poglądy Lwa Tołstoja, widać wyraźnie, ze nie zgadzał się on z narracja płynącą współcześnie z Kremla, nie ma zatem w mojej ocenie powodów, aby za sprawa działań władz Kremla postawić krzyżyk na całym dorobku rosyjskiej kultury.  

 Reasumując, kolejne dwa tomy powieści “Wojna i pokój” przyniosły mi niezwykle poruszające doświadczenia czytelnicze, skłoniły również do refleksji w przedmiocie tego czym w rzeczywistości jest rosyjska dusza, zainspirowały ponad to przyjrzeniu się bliżej osobie samego Lwa Tołstoja - to w mojej opinii świadectwo niezwykłej doniosłości jakie prezentuje recenzowana powieść, literatura piękna która zostawia w czytelniku ślad na resztę jego życia wydaje się godna pochwały i polecenia, co niniejszym czynie – czy warto przeczytać powieść Lwa Tołstoja? Tak, warto bezapelacyjnie!  

Dodana przez Kasia w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu

Po raz pierwszy z powieścią “Wojna i pokój” miałam styczność w liceum – nauczycielka, prawdziwa humanistka z natury, rozszerzała zakres poruszanej literatury o pozycje przez nią polecane i od dekad uważane za klasykę. Wówczas jednak mało kto rozumiał w naszej klasie wagę i znaczenie dorobku Lwa Tołstoja dla dorobku światowej literatury, choć pamietam, ze w moich oczach książka wydała się interesująca z uwagi na jej obyczajowy charakter - potrzebowałam jednak blisko dekady, aby usiąść nad recenzowanym dziełem, przeczytać od deski do deski i w pełni docenić kunszt autora. Dziś mam wrażenie, ze jak świat długi i szeroki, trudno znaleźć dzieło bardziej kompletne aniżeli powieść “Wojna i pokój” - dzieło Lwa Tołstoja wspaniale wpisuje się w nurt powieści historycznej, zaskakuje rozmachem z jakim zostało napisane, dość powiedzieć, że ponad 1600 stron przedstawia czytelnikowi losy tak wielu bohaterów, ze nie sposób wszystkich zapamiętać i przytoczyć na potrzeby niniejszej recenzji bez robienia notatek czy tez swoistego drzewa genealogicznego “Wojny i pokoju” - takowe zresztą można znaleźć w internecie, polecam bo rzucenie okiem na nie pozwala w pełni zrozumieć jak monumentalną w swojej formie i treści jest książka “Wojna i pokój” ? Na jej wielkość składa się jednakże nie tylko pisarski rozmach rosyjskiego pisarza (tak bardzo widoczny z każdą kolejną stroną, rozdziałem i tomem), ale również szalenie misterna konstrukcja samej fabuły powieści, jej wspaniale zazębiająca się wielowątkowość w splataniu losów kolejnych bohaterów oraz niezaprzeczalny geniusz w tworzeniu postaci, widoczny szczególnie w języki jakim została ona napisana. Jeśli dołożymy do tego szeroki, miejscami wręcz drobiazgowy i niezwykle wiarygodny kontekst historyczny właściwy dla czasów epoki w której tworzył Lew Tołstoj, mamy do czynienia z książką idealną, prawdziwym literackim arcydziełem - nie może zatem dziwić, ze “Wojna i pokój” zajmuje stałe miejsce w rankingach stu najbardziej znanych dzieł w zakresie literatury w całej jej historii!  

 Łącznie cztery tomy składają się na recenzowane dzieło, często określane mianem epopei narodowej. W powieści Lwa Tołstoja śledzimy losy arystokrackich rodzin Rostowów oraz Bezuchowców na tle toczących się u progu XIX wieku wojen napoleońskich, stad tytułowe “Wojna i pokój” - początkowo obserwujemy sielankowy wręcz klimat moskiewskich i petersburskich salonów, gdzie mężczyźni ubrani we fraki i cylindry, kobiety zaś w długich sukniach i gorsetach biorą udział w organizowanych przez ówczesna śmietankę towarzyską balach, gdzie kolejni bohaterowie powieści wydaja się w romanse, prowadza intrygi, kochają i nienawidzą, ponad wszystko jednak doceniają życie i czerpią z niego pełnymi garściami. To jednak jedna strona powieści Lwa Tołstoja - inną jest atak Napoleona na carską Rosję, który poczatkowo zaskoczył wszystkich - zarówno kobiety jak i mężczyzn, kraj wcześniej umęczony licznymi wojnami potrzebował oddechu – tymczasem nawałnica koalicji zgromadzonej wokół Napoleona Bonaparte wywróciły świat rosyjskich elit do góry nogami, powodując konieczność udania się na wojnę wezwanych do armii mężczyzn. Ponieważ jednak rosyjska dusza bywa równie romantyczna co namiętna, poczatkowo kobiety wydaja się patrzeć przez okno i wyglądać swoich ukochanych, wkrótce jednak rzucają się w wir romansów i zalotów, co napędza fabułę książki i powoduje kolejne zawirowania miłosne. ‘Wojna i pokój” jest niewątpliwie bardzo szeroką, nakreśloną w sposób szalenie realistyczny panoramą Cesarstwa, ze szczególnym uwzględnieniem życia ówczesnego społeczeństwa, przedstawieniem ich mentalności, z ukazaniem obyczajów, sposobu myślenia i działania oraz rysem kultury. 

Nie sposób omawiając dzieło Lwa Tołstoja nie wspomnieć o języku jakim posługiwał się autor aby przelać swoje myśli na papier! Dostrzegłam w tym ogromny polot i wirtuozerie z jaką Tołstoj przedstawia kolejne wątki swojej powieści – z jednej strony czyni to przystępnie i zrozumiale nawet dla współczesnego czytelnika, z drugiej zaś widoczny jest niezwykły urok ukryty miedzy słowami powieści “Wojna i pokój”, budzący skojarzenia z największymi balami opisanymi w książce - jest wystawnie, jest bogato, jest inaczej aniżeli możemy to obserwować na kartach większości powieści dostępnych na rynku!  To właśnie tutaj kobiety rumienią się „niczym piwonie”, jak opisuje autor, a ich dziewiczość tchnie świeżością i wydaje się co raz rzadziej spotykana w dzisiejszych czasach. To tu moc charakteru i stawiane wymagań świadczą o prawdziwej wartości mężczyzny, który w powieści “Wojna i pokój” często wie czego chce i wie jak sobie to wziąć, archetyp męskości w książce przedstawiony jest jako ideał który się ma wpisany w naturę lub nie, przypomina mi o o rozmowach z koleżankami, gdy często nie wiedząc co wlasciwie kreci ich w facetach mówiły “on ma w sobie to coś” - mężczyźni w recenzowanej powieści bardzo często mają w sobie to “coś”!. Ten iście patriarchalny świat, w dobie współczesności, zdawać się może nazbyt sentymentalny, tchnie jednak prawdą. To świat zasad, za którymi się gdzieś głęboko tęskni, a które właśnie tego typu powieści raz za razem przywołują na myśl, pozwalając mu nieustannie trwać.  

Utwór Tołstoja to powieść pełna widocznych na kolejnych stronach kontrastów - nawet składający się z antonimów tytuł “Wojna i pokój” nasuwa od razu skojarzenia że mamy w istocie do czynienia z naporem dwóch przeciwstawności, które nabierają wręcz symbolicznego znaczenia w kontekscie przedstawionych bohaterów. Oto bowiem życie w pokoju zestawione zostało okrutną ścieżką wojenną, ale nie tylko w tym aspekcie Tołstoj kreśli udanie swoje kontrasty. Te bowiem widoczne są przede wszystkim w sposobie zachowywania się bohaterów. Niemoralnie prowadząca się do tej pory rodzina Bezuchowów staje w opozycji do życzliwej i przyjaźnie nastawionej względem otoczenia rodziny Rostowów. takie ukazanie bohaterów powieści “Wojna i pokój” pozwoliło autorowi rozwinąć skrzydła w zakresie zaprezentowania własnych poglądów moralnych i etycznych na prowadzenie działań zbrojnych – pochwala on postawę obrony ojczyzny rozumianej jako odparcie agresora, jednocześnie krytykuje postawę w myśl której niektórzy bohaterowie pragną odwetu wobec wojsk napoleońskich, podążania za nimi dopóki się nie wykrwawią i w ten sposób trium zostanie ogłoszony jako bezapelacyjny, co przyniesie im większa chwałę i szacunek wśród pobratymców.  

Warto jeszcze wspomnieć o wydaniu jakie mam na półce - wydawnictwo Zysk i S-ka jak zgaduje, zdawało sobie sprawę z doniosłości “Wojny i pokoju” dla potomnych, stad najnowsze wydanie tołstojowskiego dzieła zachwyca nie tylko swoją ujmująca elegancją, ale również rozwagą przygotowania widoczną w pomyśle na wydanie książki. Podział epopei na dwie części (w skład pierwszej wchodzi tom I oraz tom II, w skład części drugiej analogicznie tom III oraz IV) w przeciwstawnych barwach (czarnej i białej) w pełni oddaje zarówno ducha opowieści Tołstoja, jak i pierwotny zamysł jej autora – kontrast widoczny jest zatem nie tylko w tytule recenzowanej opowieści, ale również w formie jego wydania, co potęguje wrażenie przekazu ukrytego miedzy jej słowami. 

Pojawiają się ostatnimi czasy głosy aby eliminować kulturę rosyjską z panteonu światowej literatury z uwagi na sytuację na wschodzie i otwarty konflikt z Ukrainą jaki toczy się od lutego bieżącego roku. Czy zatem skażemy na wieczne zapomnienie hrabiego Tołstoja? Zakażemy czytania jego dziel zarówno w oryginalne jak i w tłumaczeniach od lat obecnych na naszym rodzimym rynku wydawniczym? Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego za pośrednictwem Instytutu Mickiewicza wykonał w tym kierunku pierwszy ruch, zamykając miedzy innymi  rosyjskojęzyczny portal poświęcony rosyjskiej kulturze – jak zapowiedział zresztą, to dopiero początek zmian! W przeszłości sama często sięgałam po dzieła rosyjskich pisarzy - Braci Strugackich ceniłam nie mniej niż Asimova czy Ursulę Le Guinn. Bez reszty zafascynował mnie Bułhakow i jego powieść “Mistrz I Małgorzata”, również skądinąd omawiana w przeszłości na lekcjach języka polskiego; czytywałam też – nie wiem, czy nie wstyd się przyznać – Jesienina i Majakowskiego, a nawet Puszkina, co w obecnych czasach wcale nie przysparza mi przyjaciół, gdy wygłaszam pochwalne poematy na temat wspomnianych wyżej autorów, uwielbianych i cenionych przecież w naszym kraju od dekad mimo trudnych i napiętych relacji z Moskwą. W mojej głowie powstało zatem pytanie, w jakim to stopniu od dawna nieżyjący Rosjanie odpowiadają za wojnę wypowiedzianą przez Vladimira Putina, do której zaprzęgnięto w znakomitym stopniu obywateli mieszkających daleko za Uralem, bo przecież Moskwa czy Petersburg utożsamiane z bardziej prozachodnią częścią Europy nie biorą udział w walkach z uwagi na brak ogłoszonej, powszechnej mobilizacji? Bynajmniej nie uważam za zupełnie adekwatne porównywanie rosyjskiego reżimu do III Rzeszy Niemieckiej, zresztą zarówno świat zachodni zgromadzony wokół Stanów Zjednoczonych jak i sami Rosjanie nad wyraz często posługują się paralelami do nazizmu, co jeszcze mocniej utrudnia mi zrozumienie wykluczania rosyjskiej kultury ze światowego dorobku literatury, przecież kiedy pisana była “Duma i pokój” przez Lwa Tołstoja, nikt jeszcze nie słyszał o założeniach NSDAP, a wąsaty Hitler jeszcze się nawet nie urodził! Zresztą na swój sposób zabawne jest, ze dziś Ci którzy podejmują działania przeciwko powieścią rosyjskim, zdają się nie zauważać, ze dokładnie takie same cele przyświecały nazistom gdy na początku lat 30’ XX wieku selekcjonowali literaturę i decydowali jakie książki można czytać, a jakie są zakazane i grozi surowa kara nawet za ich samo posiadanie – czy zmierzamy nieuchronne w tym kierunku?   

 W przeszłości świat wybaczył Richardowi Wagnerowi za popieranie Hitlera, mimo iż ten stworzył dzieła takie jak Walkiria, z którymi bojówki SS mocno się utożsamiały i sam Fuhrer wielokrotnie podkreślał jakie znaczenie dla narodowego socjalizmu ma twórczość wspomnianego wyżej kompozytora. Inny przykład dotyczy Mahlera – również uwikłanego w niemiecki nacjonalizm – którego tragiczne w gruncie rzeczy życie stało się tematem filmu Kena Russela. Arcydzieło (moim skromnym zdaniem) Russela polecam wszystkim – obok „Kabaretu” Boba Fosse’a, „Zmierzchu Bogów” Luchina Viscontiego… czy „Jojo Rabbit” Taiki Waititiego. Na podstawie wymienionych twórców mam wrażenie, ze wcale nie było łatwo być Niemcem w III Rzeszy, podobnie zresztą nie było łatwo być w ogolę przyzwoitym człowiekiem w tamtych czasach i je przeżyć – podobnie zresztą jest dzisiaj w federacji Rosyjskiej, gdzie za samo określenie “wojna” a nie “Specjalna operacja wojskowa” można zostać skazanym na piętnaście lat ciężkich robot – wydaje mi się jednak, ze kto jak kto, ale Lew Tołstoj i głoszone przez niego poglądy stoją w mocnej sprzeczności z narracją Kremla, dość powiedzieć, ze autor “Wojny i pokoju” był przecież w swoich poglądach mocno pacyfistycznie usposobiony, jako wewnętrzny imperatyw wskazywał brak możliwości przeciwwskazania się wojnie za sprawa aktów przemocy, w jego bowiem oczach prowokowały one kolejne złe czyny nawet dobrych ludzi. Choć wydaje się, ze z perspektywy czasu lepiej byłoby wybrać drogę Bertolta Brechta czy Alberta Einsteina, to jednak nie wszystkim dana jest taka możliwość, a czasem nawet ci, którzy się na to zdecydują, nie mieli potrzebnej dozy szczęścia, jak chociażby pasażerowie „St. Louis” w 1939 roku. Nie zakazano też czytania Fryderyka Nietzschego, choć był inspiracją niewątpliwą dla nazistów - czy zatem uzasadnione są kolejne ciosy w literaturę rosyjską z jej najznakomitszymi przedstawicielami na czele, nie wyłączając Lwa Tołstoja?   

Śledząc w internecie źródła rosyjskie, mam wrażenie, ze nie jest łatwo dziś być Rosjaninem, wydaje się również, ze tak naprawdę nigdy nie było łatwo nim być - już od czasów Mikołaja I Rosja chciała bowiem być Europejskim mocarstwem z dostępem do Morza Czarnego jako bramy do całej Europy. A przynajmniej wspomniany Mikołaj miał takowe marzenie, które skądinąd podzielali wszyscy jego kolejni następcy, co ciekawe - bez względu na ideologię i reżim polityczny w którym przyszło im sprawować władzę. Jakie marzenia mieli naprawdę Rosjanie i inne ludy imperium za Uralem i dalekim wschodzie możemy się dowiedzieć z rosyjskiej kultury, szeroko opisywanej przez Tołstoja w powieści “Wojna i pokój” - jest tam wiele sprzeczności i uwielbienia dla skrajności – miłość przeplata się z nienawiścią, wojna z pokojem, namiętności z nostalgią i melancholią. To w zasadzie nic nowego, bo choć Rosja fascynowała Europę od wieków, to w oczach wielu Europejczyków przecież Europa kończyła się tam, gdzie z kolei zaczynała się Rosja. W przeszłości granicą w omawianym zakresie w świadomości wielu mieszkańców naszego kontynentu była rzeka Wisła, nieco później z kolei rzeka Bug, która nawet dziś stanowi symboliczny podział na państwa Unii Europejskiej i wykluczone z jej grona państwa znajdujące się dalej na wschód: Ukraina, Białorus, szczególnie zaś Rosja.  Dziś otwarcie potępiamy Rosyjski reżim, potępiamy również samych Rosjan, potępiamy to co robią, a raczej to co widać w przekazie medialnym, żeby nie musieć potępiać tego, co robili nasi rodacy, prawdziwi Europejczycy, niekoniecznie w Europie. I niekoniecznie wobec Europejczyków, żeby chociaż przypomnieć masakry rdzennej ludności na kontynencie Ameryki Południowej, co zresztą ma dziś swoje widoczne konsekwencje w sprzeciwie tych krajów wobec sankcji nakładanych na Rosję - Brazylia należy dziś do grupy BRIKS, jednego z najważniejszych projektów światowych na czele którego stoją Rosjanie i Chińczycy – świat nam się wymyka z rąk, a wojna kulturowa i niechęć do rosyjskich pisarzy wydaje mi się ostatnią płaszczyzną na której jest szansa znów świat doprowadzić do względnego ładu i porządku – tytułowa “Wojna i pokój” autorstwa Lewa Tołstoja jeszcze nigdy za mojego życia nie brzmiała tak złowrogo jak dziś!   

 “Wojna i pokój” to w moich oczach książka niezwykła, której znajomość pozwala lepiej zrozumieć otaczająca nas rzeczywistość – uchyla bowiem rąbka tajemnicy czym w rzeczywistosci jest rosyjska dusza, wskazując przy tym prawdziwą literacka spuściznę i bezwarunkowe dziedzictwo jakie wniosła ona do światowej literatury. Powieść mnie zachwyciła, zainspirowała również aby siegnac po ekranizację aby jeszcze lepiej poznać świat opisany przez Lwa Tołstoja - polecam książkę szczególnie czytelnikom wrażliwym na słowo pisane, którzy na przekór obowiązującym trendom szukając powieści na którą spędzą kolejne wieczory i przeniosą się do zupełnie innego świata, gdzie wojna tez się toczy, ale w ludziach jest więcej uczuć i emocji, nadziei i tęsknoty za życiem bez wojny, co paradoksalnie jest nam dzisiaj wszystkim bardziej potrzebne niż kiedykolwiek wcześniej za naszego życia.  

Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

9.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Punkt odbioru (Dębica)

Punkt odbioru (Dębica)

2.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info