Książka - Już nie żyjesz

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Już nie żyjesz

Już nie żyjesz

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Wielość sposobów na spektakularną śmierć przedstawionych w książce “Już nie żyjesz” jest spektakularna – wszystkie one jednak opisane są z naukowego punktu widzenia, autorzy posiłkują się w tym zakresie wiedzą z takich dziedzin jak fizyka, chemia, kryminalistyka, medycyna, fizjologia, botanika, choć jak wskazują Cody Cassidy i Paul Doherty, często nawet one wszystkie razem wzięte bywają zupełnie bezsilne wobec ludzkiej głupoty.  

Niniejsza publikacja ma charakter popularnonaukowy i pozwala zrozumieć, dlaczego nie warto - jeśli cenicie własne życie - uciekać samolotem w luku bagażowym, wskakiwać do lodowatej wody, albo też wskakiwać do czarnej dziury jeśli takowa akurat pojawi się w pobliżu Ziemi. “Już nie żyjesz” to znakomite opracowanie, pozwalające z jednej strony zapoznać się z meandrami nauki oraz ludzkiego organizmu, z drugiej zaś przedstawia w sposób zabawny i często ironiczny, ze słodki pocałunek śmierci przychodzi do nas, kiedy najmniej się tego spodziewamy, a pozostanie w domu wcale nie jest najlepszym rozwiązaniem – jak wskazują autorzy, nawet tam czycha na nas pełno zagrożeń ze strony dobrze znanych nam przedmiotów dnia codziennego!  

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Wielość sposobów na spektakularną śmierć przedstawionych w książce “Już nie żyjesz” jest spektakularna – wszystkie one jednak opisane są z naukowego punktu widzenia, autorzy posiłkują się w tym zakresie wiedzą z takich dziedzin jak fizyka, chemia, kryminalistyka, medycyna, fizjologia, botanika, choć jak wskazują Cody Cassidy i Paul Doherty, często nawet one wszystkie razem wzięte bywają zupełnie bezsilne wobec ludzkiej głupoty.  

Niniejsza publikacja ma charakter popularnonaukowy i pozwala zrozumieć, dlaczego nie warto - jeśli cenicie własne życie - uciekać samolotem w luku bagażowym, wskakiwać do lodowatej wody, albo też wskakiwać do czarnej dziury jeśli takowa akurat pojawi się w pobliżu Ziemi. “Już nie żyjesz” to znakomite opracowanie, pozwalające z jednej strony zapoznać się z meandrami nauki oraz ludzkiego organizmu, z drugiej zaś przedstawia w sposób zabawny i często ironiczny, ze słodki pocałunek śmierci przychodzi do nas, kiedy najmniej się tego spodziewamy, a pozostanie w domu wcale nie jest najlepszym rozwiązaniem – jak wskazują autorzy, nawet tam czycha na nas pełno zagrożeń ze strony dobrze znanych nam przedmiotów dnia codziennego!  

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 10.86 zł

Okładka: Miękka

Ilość stron: 288

Rok wydania: 2018

Rozmiar: 135 x 208 mm

ID: 9788324042753

Wydawnictwo: Znak, Znak Horyzont

Inne książki: Paul Doherty

Twarda , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 6.91 zł 39.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 26.04 zł 36.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 3.73 zł 8.96 zł

Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 22.17 zł 29.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 33.05 zł 39.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 25.60 zł 59.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 22.13 zł 44.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 22.48 zł 32.90 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Piotr w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Mój znamy ostatnio wpadł do mnie po pracy, położył się i powiedział: jaki piękny dzień, aby dzisiaj umrzeć ? Otworzyłem wiec piwo, i tak przez kolejne dwie godziny rozmawialiśmy o spektakularnych pomysłach na śmierć, co nabrało szybko absurdalnej konotacji, a zainspirowany ta konwersacja uznałem, ze warto zglebić temat i poczytać coś więcej o pomysłach ludzi ma zakończenie swojego żywota – z pomocą przyszła mi książka “Już nie żyjesz”, której sam tytuł sugeruje ulotność naszego życia, a przedstawione w niej przykłady wskazuje, ze nie tylko wśród moich znajomych szalone pomysły w tym zakresie sa na czasie – świat jest pełen świrów, którzy odeszli w zaświaty zostawiając po sobie ostatnie, spektakularne wspomnienie i o tym właśnie jest ta niezwykła książka ? &nbsp;</p><p>Paul Doherty, autor książki "Już nie żyjesz", opowiedział w jednym z wywiadów, o jednym tylko przypadku śmierci znanymi naukowcom, a który nie został opublikowany na lamach książki&nbsp;decyzją wydawcy, ponieważ w jego oczach...&nbsp;był zbyt brutalny. To zgon poprzez zetknięcie z trifluorkiem chlorku – co to takiego? Skoro nie wiecie, to znak, ze nie uważaliście na lekcji chemii w szkole średniej ? Przechodząc jednak do meritum - W 1965 r. opisano w literaturze faktu przypadek mężczyzny, który był wystawiony na działanie jedynie samych odpadów, zawierających CIF3 (wzór sumaryczny trifluorku chloru). Wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt sekund, aby przez dwie godziny miał poważne problemy z oddychaniem... Oprócz tego wkrótce również wystąpiły u niego bóle brzucha i głowy. Większe dawki CIF3 to pewna śmierć. Wcześniej jednak osoba poddana jego działaniu dozna potwornych tortur, w tym nieznośnego bólu wielu narządów i tkanek... CIF3 jest bowiem w stanie rozpuścić nawet beton czy żwir,a co dopiero ludzkie ciało! ? &nbsp;</p><p>Jednym z moich ulubionych przykładów opisanych w książce “Już nie żyjesz” był ten związany ze zgonem przez ścięcie głowy - w przeszłości określanym jako dekapitacja, skądinąd postulatów Rewolucji Francuskiej, mało kto wie, ze jednym z haseł niesionych na sztandarach przez ówczesny tłum była możliwość... śmierci skazanych przez dekapitacji, wcześniej zarezerwowana jedynie dla szlachty – to się nazywa rewolucja w zakresie prawo człowieka! ? Wydawałoby się, że śmierć poprzez ścięcie głowy to bezbolesne rozwiązanie, ale to tylko pozory... Owszem, nauka stoi na stanowisku, ze silny cios wykonany ostrym narzędziem mógłby szybko i bezboleśnie pozbawić życia każdego człowieka. Niestety w rzeczywistości bardzo często zdarzało się, że po obcięciu głowy jeszcze przez jakiś czas dana osoba mogła być świadoma siebie i otaczającego ją świata... Już w w&nbsp;2011 r. holenderscy naukowcy sprowadzili testy na myszach, co właściwie dzieje się po obcięciu głowy u tych pociesznych stworzeń, wdzięcznego przedmiotu każdego niemal naukowego eksperymentu. Choć ich badanie zdecydowanie warto potępić z powodów etycznych – czego chce w tym momencie dać mocny wyraz -&nbsp;to jednak dowiedzieliśmy się dzięki ów eksperymentowi, że ich mózgi wciąż pracowały po oddzieleniu głowy od ciała. Badane aparatem EEG pokazało aktywność pewnych obszarów przez około 4 sekundy po odcieniu mysich główek! Warto tu przy okazji wspomnieć o rozwinięciu myśli Paula Dohertego i spółki w kontekście... kurczaka Mike! Słyszeliście o nim? Sytuacja miała miejsce w połowie ubiegłego wieku – oto bowiem 10 wrzesień 1945 roku miał być ostatnim dniem krótkiego życia kurczaka o imieniu Mike. Jego właścicielka, niejaka Clara Olsen z Kolorado zaplanowała tego dnia przyrządzić sobie smaczna&nbsp; kolację dla swojej rodziny, gdzie podany miał być właśnie wspominany wyżej kurczak Mike. Jej mąż Lloyd Olsen wziął na siebie ciężar zabicia kurczaka - Lloyd wiedział, że na kolacji obecna będzie również jego teściowa, która miała zwyczaj delektować się drobiem... &nbsp;ssąc szyjkę podanego na kolację stworzenia – dziwne zwyczaje mieli w tych górach skalistych przed laty! Mężczyzna celował tasakiem tak, by zostawić jak najwięcej z kości karku skazanego na śmierć stworzenia. Śmiertelny cios został z rozmachem z rozmachem&nbsp; – głowa kurczaka potoczyła się po podwórku, jednak późniejsze wydarzenia zasługują na ekranizację w dobrym filmie akcji - kurczak żył dalej!Gdy stało się dla wszystkich jasne, że kurczakowe zaświaty nie chcą go przyjąć, Mike został na tym ziemskim padole i niebawem wrócił do rutyny kurzego życia, można jednak śmiało powiedzieć, że po tym traumatycznym dla siebie doświadczeniu już nigdy nie miał okazje spojrzeć za siebie... Gdy kolejnego dnia Olsen znalazł bohatera tej historii drzemiącego w kurniku, ze swoją głową bez głowy ukrytą pod skrzydłami, stwierdził, że jego wola życia jest tak zdumiewająca, że zasługuje na uznanie, a sam kurczak – na dalsze szczęśliwe życie. Właściciel postanowił zatem znaleźć sposób na karmienie pozbawionego dziobka kurczaka i cierpliwie czekać na dalszy rozwój wypadków. Od tamtej pory zwierzę było karmione wodą i ziarnami, podawanymi wprost do otwartego przełyku za pomocą... kroplomierza w formie strzykawki. Minął tydzień, gdy kurczak Mike zyskał drugie życie,&nbsp;a właściciele zabrali dzielnego delikwenta do oddalonego o ponad 400 km Uniwersytetu Utah w Salt Lake City. Naukowcy byli niezmiernie ciekawi wyjaśnienia zagadki zdolności przetrwania kurczaków tak niezwykłych okolicznościach, jak życie po dekapitacji. Po wnikliwym obejrzeniu kurczaka ustalono wkrótce, że ostrze siekiery w niewyjaśniony, ale na pewno wspaniały sposób ominęło aortę szyjną, a powstały na zakończeniu rany skrzep uchronił Mike’a przed wykrwawieniem się na śmierć... jak widać zwrot “Już nie żyjesz” nie dotyczy wszystkich, a na pewno nie wszystkich kurczaków! Ponadto mimo, iż głowa zwierzęcia znajdowała się już od jakiegoś czasu w słoiku, większa część pnia mózgu, a nawet jedno ucho pozostało w ciele – trudno powiedzieć, czy słyszał nim cokolwiek, naukowcy tego nie objaśniają... Ponieważ jednak większość czynności ruchowych kurczaków jest kontrolowanych właśnie przez pień mózgu Mike był w stanie pozostać w całkiem nie najgorszym zdrowiu, co więcej, według relacji świadków, czynił śmiałe zaloty do obecnych na podwórko Olsena kur – nie było ryzyka, ze się zakocha i straci głowę dla jednej z nich, bo ta głowa i tak od wielu dni była już w słoiku jak wspomniałem wyżej. Ciekawym jest fakt, ze w&nbsp;ciągu 18 miesięcy życia&nbsp;„cudowny bezgłowy kurczak” Mike urósł jedynie mniej więcej z&nbsp;1,3 do 3,6 kilograma. W jednym z wywiadów udzielonych przez jego właściciela, Lloyd Olsen powiedział, że Mike jest soczystym&nbsp;kawałkiem zupełnie dobrego drobiu, poza drobnym faktem, że nie ma głowy, co jednak nie przeszkadzało go tuczyć dalej w nadziei na potencjalny, odłożony w czasie obiad. Tymczasem sława kurczaka zaczęła się rozprzestrzeniać po okolicy, co raz więcej osób ciekawych tej niezwyklej sytuacji odwiedzało farmę Olsena. Wkrótce Mike, wraz ze swoim właścicielem wyruszył w tournée po Stanach Zjednoczonych i była to decyzja o konsekwencjach – słodko - gorzkich. Kurczak bowiem sporo podróżował, odwiedził m. in. Nowy York, Atlantic City , Los Angeles i San Diego prezentując siebie bez głowy, trudno zatem uznać, ze zobaczył za swojego życia więcej aniżeli większość z nas. Cud kurczakowej natury można było obejrzeć po zapłaceniu ok 25 centów, natomiast sam kurczak został ubezpieczony na zawrotna wówczas kwotę aż 10 tysięcy dolarów! Dość powiedzieć, ze jego imponująca zdolność życia bez głowy zapewniła mu sławę i pamięć w oczach potomnych, a pisały o nim m. in. Times i Life Magazine. Historia ma ma jednak smutny finał -&nbsp;powracając z jednego z tournée nastąpiło jednak w końcu to, co miało się stać wcześniej – kurczak Mike otrzymał w końcu swój pocałunek śmierci, zaczął się dusić, tymczasem jego właściciel nie mógł znaleźć pipety, którą zwykle przepłukiwał przełyk ptaka - według relacji świadków, świętował bowiem sukcesy finansowe i totalnie się rozpił tego dnia w pokoju hotelowym zalkalizowanym gdzieś w stanie Arizona, na południu Stanów Zjednoczonych. &nbsp;</p><p>Podobnych historii &nbsp;świat nauki zna więcej - co stałoby się z Tobą drogi czytelniku , gdybyś spad z 9. piętra prosto w dół szybu windy? Taki przypadek został opisany na lamach książki “Już nie żyjesz”, okazuje się, że nasze ciało... rozpadłoby się na kawałki. Manekin, który został zrzucony ze wspomnianej wysokości, imitujący ludzkie ciało, przypominający je zarówno wagą jak i gęstością materiału, spadał z prędkością ok. 85 km na godzinę, i finalnie niewiele po nim zostało. Co ciekawe, jak wskazuje Paul Doherty, wtedy winda nagle urwie się z nami w środku i zacznie gwałtownie spadać na dno szybu, należy zrobić coś, co wydaje się w gruncie rzeczy kompletnie racjonalne, a jednak działa - położyć się na podłodze (najlepiej na plecach), aby zmniejszyć w ten sposób ryzyko śmierci. Dzięki temu równomiernie bowiem rozłożymy siły, jakie zadziałają na kręgosłup w chwili nagłego upadku, co w założeniu autora daje niewielką, ale jednak szansę na przetrwanie – pomocna rzecz, zwłaszcza mając na uwadze zbliżający się kryzys na rynku energetycznym i potencjalne blackouty... &nbsp;&nbsp;</p><p>I jeszcze jeden, ostatni przypadek który mi zapadł w pamięć – śmierć przez utoniecie! Jak powszechnie wiadomo, woda stanowi ok. 60-75 proc. wagi człowieka, zależy czy jesteśmy na etapie redukcji czy tez nie ? &nbsp;Podczas ekstremalnych upałów możemy stracić jej nawet &nbsp;1,5-2 proc. Dlatego tak ważne jest, aby nieustannie dostarczać sobie płynów. Lekarz Michał Domaszewski wyjaśnia, że przeciętny mężczyzna powinien wypijać aż 2,3 l wody dziennie, a kobieta — ok. 1,6 l. Gdy jednak temperatury sięgają grubo powyżej 30 st. C., jak dzieje się to podczas obecnie trwających wakacji – dziś czytałem, ze sierpień tego roku ma przynieść rekordowe upały w skali ostatnich stu lat! - powinno się wypijać o 1 litr wody więcej w każdym przypadku. Dlaczego to takie ważne? Cóz, Po stracie ok. 2 proc. wody nasz organizm zaczyna zwyczajnie wariować i szaleć. Jedyne myśli, jakie będą wtedy pojawiały się w naszej głowie wówczas, to te , związane z potrzebą ugaszenia&nbsp;pragnienie. W którymś momencie organizm przestanie się pocić, a wtedy nie będzie już regulował temperatury. Zaczniemy tracić przytomność, a nasze narządy przestaną działać prawidłowo. Zakłócenie pracy wątroby i nerek oznacza, że organizm będzie stopniowo się zatruwał - opisany na lamach książki “Już nie żyjesz” przypadek działa na wyobraźnię, jest jednak tak ciekawe, ze nie będę wam psuł zabawy, sygnalizuje jedynie, ze przykłady śmierci zawarte przez autorów bywają abstrakcyjne, ale również mocno związane z nasza codziennością, zwłaszcza gdy mowa o śmiertelnej pułapce jaka stanowi... woda i alkohol, takiemu połączeniu mówimy stanowcze nie! ? &nbsp;<br>&nbsp;<br>Sporo ciekawostek, ogrom wiedzy i przede wszystkim bardzo ciekawa książka, która z naukowego punktu widzenia tłumaczy na przykładach z życia wziętych, czym kończy się igranie z życiem w wykonaniu homo sapiens, istoty myślącej ale... do czasu jak wskazuje treść książki “Juz nie żyjesz” ? Czytając te publikacje, miałem wrażenie, ze koniec naszych dni może przyjść w każdej chwili, nauka pamięta jednak o nielicznych, nie wiem jednak czyt jest to sposób w jaki osobiście chciałbym się zapisać na kartach historii... poczekam jeszcze z tym, wszak tyle ciekawych książek jest jeszcze do przeczytania przede mną ? &nbsp;</p>
Dodana przez Karol w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>W swoim życiu parokrotnie otarłem się o śmierć: miało to miejsce https://******.**. w Albanii, gdzie spędziłem wakacje rok temu, wypożyczyłem rower – w dobrej cenie, 1 euro za dzień, tyle tylko, że był to rower, który lata swojej świetności wydawał się mieć dawno za sobą, jednak podróże po Wlorze nie wymagały, tak mi się wydawało, nie wiadomo jak dobrego sprzętu, korzystałem wiec z uroków adriatyckiego klimatu przez dwa dni i było super ? trzeciego dnia, wybraliśmy się ze znajomymi nieco dalej za miasto, okazało się, ze Albania jest bardziej górzysta niż nam się wydawało - na zmianę więc jechaliśmy z góry i pod górę, a będąc już w okolicach Radhime góra okazała się sporym wyzwaniem – zjazd z niej oznaczał spora prędkość, a na domiar złego.... spadł mi łańcuch i nijak nie dało się zahamować - wpadłem wiec do morza, cudem tylko unikając czołowego zderzenia z wozem, który na pace miał żujące tracę kozy ? Wiem, że wszystko to brzmi absurdalnie, ale tak naprawdę było! ? Niedawno wspomnienia o tym wypadzie były tematem spotkania w gronie znajomych, wspominaliśmy naturalnie nasze rowerowe eskapady po Albanii i kumpel zaproponował, abym sięgnął po książkę Paula Dohertego pod tytułem “Już nie zżyjesz” - tytuł może mało zachęcający, ale dla kogoś, kto lubi igrać z przewrotnym losem i szuka w życiu adrenaliny, pozycja ta wydawała się idealna – niżej opisuje moje wrażenia po lekturze tej pełnej czarnego humoru, miejscami tez intrygującej i przerażającej jednocześnie książki ? &nbsp;</p><p>Wnioski, jakie mam z powyższej lektury są inspirujące - czasem przyczyną tragedii śmiertelnej w swoich skutkach&nbsp;bywał po prostu pech ? Chyba tak właśnie należy ocenić opisany w książce przypadek Karola VIII, który zmarł po uderzeniu głową… we framugę. Dla miłośników historii intrygująca może być również osoba dobrze znana z lekcji historii, czyli Ryszard Lwie Serce,&nbsp;przez Stevena Runcimana nazwanego „złym synem, złym mężem i złym królem, ale również dzielnym i znakomitym żołnierzem”. - prawda, że intrygujące podsumowanie życia? ? Angielski władca wyszedł na przestrzeni swojego życia z kilku śmiertelnych w istocie niebezpieczeństw, które czyhały na niego podczas zorganizowanej przez angielskiego władcę wyprawy krzyżowej. Zginął już w Europie, na skutek wyjątkowo niefortunnego wypadku, który miał miejsce podczas oblężenia zamku Châlus-Chabrol.&nbsp;Dosięgła go strzała młodego łucznika. Chłopak, jak możemy się domyślać, celował w monarszą głowę, ale trafił w nieosłonięty kark. Początkowo w ocenie monarszych cyrulików wydawało się, że rana nie jest śmiertelna, nie stanowi zagrożenia dla życia króla i ten będzie mógł kontynuować swoją krucjatę w kierunki ziemi świętej. Zresztą król być może wcale nie musiałby umrzeć nawet, gdyby strzelec nie chybił - jak wskazuje w recenzowanej książce&nbsp;„Już nie żyjesz” Cody Cassidy i Paul Doherty, wystarczyłoby bowiem, aby grot strzały... ominął pień mózgu. To on jak wskazuje dzisiejsza medycyna, jest przede wszystkim odpowiedzialny&nbsp;za podtrzymywanie podstawowych funkcji życiowych - nawet Króla Anglii ? Pozwolę zacytować sobie ten fragment, wydał mi się interesujący, dobrze też oddaje styl jakim autorzy opisują skądinąd mroczne sytuacje przedstawione w swoim opracowaniu ? &nbsp;</p><p>“Skutek uszkodzenia jakiejkolwiek innej części mózgu nie jest przesądzony. Mózg jest plastyczny i potrafi delegować zadania do innych, nieuszkodzonych obszarów. Dzieli się także na półkule – prawą i lewą – więc jeśli szkoda ogranicza się do jednej z&nbsp;nich, narząd potrafi znieść naprawdę wiele.”&nbsp;</p><p>Ówczesna medycyna nie była jednak skuteczna: upuszczanie krwi czy tez modlitwa zalecana nawet nie tyle przez lekarzy, co przez cyrulików - którym bliżej było do&nbsp;do szamanów aniżeli do wykształconych w kierunku medycyny lekarzy, rzadko dawała nadzieje na ratunek – warto o tym pamiętać, fakt bowiem niepodważalny jest taki, ze średniowieczny zabobony obecne w Europie nijak miały się do dorobku Arabów, biegłych w sztuce leczenia nawet.... zaćmy! Dacie wiarę? Arabowie prowadzili operacje oczu, gdy w Europie wierzono, ze... brak higieny może pomoc , jak? Otóż po Czarnej Ospie, która zabrała 1/3 ludności Europy, uznano, ze obecne w powietrzu niewidzialne cząsteczki przenoszą śmiertelne choroby, człowiek wiec który się nie mył, tworzył wokół siebie śmierdzącą skorupę, prekursorem w tym kierunku był oczywiście Ludwik XIV, znany również jako Król słonce, który przez cale swoje życie się nie mył! Ciekawostka, o której warto pamiętać i docenić możliwość codziennego prysznica ? Zatem jak wskazują autorzy książki “Juz nie żyjesz”, Ryszard Lwie Serce mógł zostać odratowany, niestety w ranę wdało się zakażenie i było zabójcze. Mimo wszystko Ryszard powinien był więc tamtego dnia założyć zbroję, może czuł się zbyt pewny siebie, wierzył w swoja nieśmiertelność, nie przypuszczał, że tak szybko zostanie ona wystawiona na próbę czasu? &nbsp;</p><p>Czytając książkę “Już nie zyjesz” naszła mnie refleksja, że nie ma osoby, która nie lęka się śmierci, nawet jeśli czasami ją prowokujemy... To pierwotny strach, z którym jakoś musimy sobie radzić, jest on bowiem głęboko zakorzeniony w naszej naturze, naukowcy określają go mianem “atawizmu” mającego swoje źródło w ciele migdałowatym, jednym z najbardziej pierwotnych obszarów mózgu człowieka. Wiele osób obawia się jednak nie tle samej śmierci, co bardziej tylko bólu, który może być z nią związany w sytuacjach krytycznych dla naszego organizmu. Jednak jak wskazuje Paul Doberty paradoksalnie sytuacje, w których moglibyśmy spodziewać się największego cierpienia, nie wiążą się z udręką dla ciała i umysłu - pocieszające, prawda? ? &nbsp;</p><p>&nbsp;Naukowcy stojący za opracowaniem “Już nie żyjesz” opisali najgorsze sposoby na śmierć, często pojawiają się opisy sytuacji, których pewnie nawet sobie nie wyobrażaliście! ? Większość z nich jest bardzo bolesnych, jednak przypadku innych nie poczulibyśmy nawet momentu samego zgonu na skutek utraty świadomości ? Na łamach książki, Doherty i spółka wymieniają https://******.**. śmierć w spadającej windzie czy tez we wnętrzu... gejzera. Co ciekawe, niektóre z przypadków udokumentowano jedynie raz w historii i nigdy wcześniej ani poźniej się one nie potworzyły! &nbsp;</p><p>Na potrzeby niniejszej recenzji, wspomnienie o kilku, które bardzo mnie zaintrygowały: pierwsze z nich dotyczy wspominanego wcześniej utopienia się w gejzerze – jak można tego dokonać? Zanim powiedzie, ze to nie możliwe, przypomnijcie sobie najbardziej szalonego kumpla, który mówi “potrzymaj mi piwo” ? W 2018 r. 23-letni pewien mężczyzna z USA wpadł do gejzeru na terenie Parku Narodowego Yellowstone. Warto zaznaczyć, ze temperatura wody w środku zwykle wynosi nieco poniżej 100 st. C.&nbsp;Jednak przypadek tez był o tyle osobliwy, ze woda w gejzerze, do którego wpadł 23-latek, miała odczyn mocno kwaśny.&nbsp; Jak podają naukowcy, ciało 23-letniego mężczyzny najpierw najprawdopodobniej doznało rozległych poparzeń trzeciego stopnia, ten jednak nie poczuł w sumie żadnego bólu, ponieważ...&nbsp;gorąca temperatura natychmiast zaatakowała jego zakończenia nerwowe, tzn. Aksony – szczęście w nieszczęściu? &nbsp;Po wszystkim mężczyzna się szybko wykrwawił, choć można tez przypuszczać, ze po zetknięciu z tak wysoką temperaturą jego organizm mógł zareagować szokiem... może to lepiej – szok to reakcja organizmu na traumatyczne doświadczenia, układ nerwowy wtedy działa inaczej, a zastrzyk kortyzolu do głowy pozwala znacznie obniżyć sam prób bólu, czy tez percepcje świata wokół nas, coś jak piątkowy wypad zaskoczony jednym piwkiem za dużo ? Ciekawym jest fakt, ze miejscowa policja podjęła nieskuteczne próby wyciągnica ciała mężczyzny, nie byli jednak tego w stanie finalnie uczynić.&nbsp;Wtedy właśnie&nbsp;nadeszła burza, postanowili więc... przyjść następnego dnia. W tym wypadku jednak powiedzenie “lepiej późno niż później” nie zadziałało - ciała nazajutrz już nie było. Zostało rozpuszczone przez kwas i wrzącą wodę. W gejzerze zostały jedynie klapki i portfel zmarłego - nie jest to wymarzona śmierć, ale daje do myślenia, ze po śmierci i tak niewiele po nas zostaje, nawet jeśli jest to śmierć z rozmachem i jedyna w swoim rodzaju! &nbsp;</p><p>&nbsp;Książka “Już nie żyjesz” to ciekawe opracowanie, przedstawiając śmierć z mocno&nbsp;naukowego punktu widzenia, jak bowiem sami autorzy zauważają w swoim opracowaniu wielką zaletą przeczytania ów książki może być to, że tylko dużo nauczysz się o samym zjawisku śmierci, ale&nbsp;przy okazji nauczysz się całkiem sporo w przedmiocie fizyki,&nbsp; chemii czy tez medycyny , ale przede wszystkim będziesz wiedział, co robić, kiedy wokół ciebie zaczyna krążyć głodny jak cholera rekin - należy go zachęcić, by pożarł całą nogę, nie tylko kawałek!.&nbsp;W mojej ocenie, sposoby na wyjątkową, wręcz spektakularną śmierć przedstawione w tej książce faktycznie&nbsp;obrazują ogrom wiedzy z fizyki, chemii, kryminalistyki, medycyny, fizjologii, botaniki, a przede wszystkim – otchłani ludzkiej głupoty i bezdennych pokładów pecha, co wiąże się niekiedy z przyznaniem nagrody Darwina, nagrody wręczanej za najgłupszą śmierć i co roku publikowanej przez grupę miłośników tematu. Trudno byłoby co prawda komukolwiek zginąć poprzez wpadnięcie w czarną dziurę, choć czytałem ostatnio książkę “Kwantechizm. 2.0” autorstwa Andrzeja Dragana, i tam autor wskazuje, ze ryzyko to jest większe aniżeli wszystkim nam się wydaje, przynajmniej do czasu gdy taka czarna dziura nie będzie w naszym kierunku bezpośrednio podążać. Z mniej abstrakcyjnych przykładów, z pewnością interesujące okaże się poznanie, co będzie właściwie się działo z naszym ciałem, gdy zaczniemy przekraczać z prędkością światła tzn. horyzont zdarzeń. Dowiemy się również z książki “Juz nie żyjesz”, jak łatwo jest dostać w głowę na przykład meteorytem i jaka wiele niebezpieczeństw czycha na nas w naszym własnym domu, tu akurat przypomniał mi się film “Oszukać przeznaczenie” który w czasach mojej młodości trafnie obrazował ryzyko ukrycia się przed śmiercią we własnym domu – nawet tam możemy liczyć na słodki jej pocałunek ?&nbsp;To jedynie za Dohertym i spółka powtórzę, ze jednym z największych niebezpieczeństw okazuje się znany z memów...poślizg na skórce od banana, który jest groźniejszy dla naszego zdrowia od ataki żarłacza białego, na pewno zaś statystycznie bardziej prawdopodobny ? &nbsp;</p><p>Miałem sporo dobrej zabawy podczas lektury “Juz nie żyjesz”, bo choć sam tytuł jest nieco prowokujący, to.... finalnie dal mi wiele chwil czarnego humoru, gdy uśmiechałem się czytając o mniej i bardziej nieprawdopodobnych okolicznościach w których można stracić życie, a całość okraszona dowodami naukowymi z dziedziny fizyki, chemii czy współczesnej medycyny. Dzięki autorom nie wpadnie nam już do głowy uciekać samolotem w luku bagażowym jeśli dowiemy się czym to w zasadzie grozi, unikać będziemy również z spanikowanych tłumów i wskakiwać do lodowatej wody, jeśli nie wiemy czym jest hipotermia i jakie są granice ludzkiego organizmu w tym zakresie. Reasumując, “Już nie żyjesz” to książka o życiu i śmierci w nieco ironicznym stylu, gdzie autorzy wskazują na zagrożenia dla poczucia ludzkiej nieśmiertelności, tak ulotnej, jeśli tylko znajdziemy się w niewłaściwym czasie i miejscu.... ? &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info