Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Jego banan
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Mój szef jest znany ze swoich precyzyjnych zasad, a jedna z nich dotyczy jego banana — istotnie, to sprawa całkiem poważna, bo jego zamiłowanie do potasu jest bezkresne. Niestety, to ja, zupełnie nieświadomie, nieopatrznie go skonsumowałam. Włożyłam go do ust, przeżułam i w końcu połknęłam. Tak, wiem — karygodne zachowanie z mojej strony. I wtedy pojawił się on. Uwierzcie, że widok mnie z jego bananem w ustach nie wywołał najlepszego wrażenia.
Ale zacznijmy od początku. Nim doszło do tego incydentu, rozpoczęłam swoją pierwszą poważną misję jako reporterka. To był moment, by zostawić za sobą trywialne tematy, takie jak rozmowa ze śmieciarzem czy pisanie o konieczności sprzątania psich kup. Miałam przed sobą prawdziwe wyzwanie — zadanie, które mogło zdefiniować moją karierę. Otrzymałam szansę infiltracji Galleon Enterprises, aby ujawnić potencjalną korupcję.
Wyjątkowa okazja nadeszła: musiałam zdobyć stanowisko stażystki i zebrać dowody przeciwko Bruce'owi Chambersonowi. Fakt, że Bruce swoim wyglądem mógł zawstydzić bogów i wywołać zamęt emocjonalny u wielu osób, nie powinien mnie rozpraszać. Na wszystko byłam przygotowana. To miało być bezbłędne. Żadnych wpadek, żadnych gaf.
Przejdźmy zatem do kluczowego momentu w sali konferencyjnej. To tam, z podpisanym bananem w ręku, czekałam na Bruce'a, gotowa na swój ważny moment. Wszedł i ujrzał mnie w tej kompromitującej sytuacji. A w chwilę później, mimo wszystko, postanowił mnie zatrudnić. Zaskakujące? Też tak myślałam.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Mój szef jest znany ze swoich precyzyjnych zasad, a jedna z nich dotyczy jego banana — istotnie, to sprawa całkiem poważna, bo jego zamiłowanie do potasu jest bezkresne. Niestety, to ja, zupełnie nieświadomie, nieopatrznie go skonsumowałam. Włożyłam go do ust, przeżułam i w końcu połknęłam. Tak, wiem — karygodne zachowanie z mojej strony. I wtedy pojawił się on. Uwierzcie, że widok mnie z jego bananem w ustach nie wywołał najlepszego wrażenia.
Ale zacznijmy od początku. Nim doszło do tego incydentu, rozpoczęłam swoją pierwszą poważną misję jako reporterka. To był moment, by zostawić za sobą trywialne tematy, takie jak rozmowa ze śmieciarzem czy pisanie o konieczności sprzątania psich kup. Miałam przed sobą prawdziwe wyzwanie — zadanie, które mogło zdefiniować moją karierę. Otrzymałam szansę infiltracji Galleon Enterprises, aby ujawnić potencjalną korupcję.
Wyjątkowa okazja nadeszła: musiałam zdobyć stanowisko stażystki i zebrać dowody przeciwko Bruce'owi Chambersonowi. Fakt, że Bruce swoim wyglądem mógł zawstydzić bogów i wywołać zamęt emocjonalny u wielu osób, nie powinien mnie rozpraszać. Na wszystko byłam przygotowana. To miało być bezbłędne. Żadnych wpadek, żadnych gaf.
Przejdźmy zatem do kluczowego momentu w sali konferencyjnej. To tam, z podpisanym bananem w ręku, czekałam na Bruce'a, gotowa na swój ważny moment. Wszedł i ujrzał mnie w tej kompromitującej sytuacji. A w chwilę później, mimo wszystko, postanowił mnie zatrudnić. Zaskakujące? Też tak myślałam.
