Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Irlandia albo frytki z octem
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Marcin Szulc, urodzony w 1977 roku, to mąż oddanej żony i ojciec wspaniałych dzieci, chociaż nie posiada psa. Na co dzień jest prawnikiem i tłumaczem, prowadzi pierwszą polską kancelarię prawną w Irlandii - Rostra Solicitors. Jako pisarz hobbysta i bystry obserwator, od ponad 14 lat bada zestawienia irlandzkiej rzeczywistości z jej wyobrażeniem. Szybko zrozumiał, że lepiej nie dzielić się swoimi problemami z Irlandczykami, znakomitymi ludźmi, którzy mogą nie zrozumieć jego aklimatyzacyjnych trudności. Dlatego wszystko, czego im nie powiedział, zawarł w książce, którą trzymacie w rękach.
Uwielbia, ku złości znajomych, słuchać Jacka Kaczmarskiego i oglądać Top Gear, chociaż na co dzień jeździ rowerem, a jedyny model Lamborghini, jaki posiada, to miniatura w skali 1:42. Zarówno Kaczmarski, jak i Clarkson znacząco wpłynęli na charakter książki. Szulc od lat publikuje popularne artykuły w prasie polonijnej i na portalach internetowych, kierując teraz swoje pióro na Irlandię.
"Irlandia albo frytki z octem, czyli Zielona Wyspa oczyma pewnego emigranta" to tytuł zdradzający wiele. Autor barwnie opisuje życie w Irlandii, przeplatając je sarkastycznymi uwagami i bezwzględnymi porównaniami do Polski. Książka nie tylko dostarcza rozrywki, ale także skłania do refleksji nad losem tysięcy Polaków, którzy opuścili ojczyznę po wstąpieniu do Unii Europejskiej w poszukiwaniu lepszego życia.
Czy emigranci rzeczywiście znaleźli to, czego szukali? Czy mają zamiar wrócić? Ta lektura nie tylko bawi i wzrusza, ale może także pomóc tym, którzy zastanawiają się, czy opuścić Polskę, czy pozostać.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Marcin Szulc, urodzony w 1977 roku, to mąż oddanej żony i ojciec wspaniałych dzieci, chociaż nie posiada psa. Na co dzień jest prawnikiem i tłumaczem, prowadzi pierwszą polską kancelarię prawną w Irlandii - Rostra Solicitors. Jako pisarz hobbysta i bystry obserwator, od ponad 14 lat bada zestawienia irlandzkiej rzeczywistości z jej wyobrażeniem. Szybko zrozumiał, że lepiej nie dzielić się swoimi problemami z Irlandczykami, znakomitymi ludźmi, którzy mogą nie zrozumieć jego aklimatyzacyjnych trudności. Dlatego wszystko, czego im nie powiedział, zawarł w książce, którą trzymacie w rękach.
Uwielbia, ku złości znajomych, słuchać Jacka Kaczmarskiego i oglądać Top Gear, chociaż na co dzień jeździ rowerem, a jedyny model Lamborghini, jaki posiada, to miniatura w skali 1:42. Zarówno Kaczmarski, jak i Clarkson znacząco wpłynęli na charakter książki. Szulc od lat publikuje popularne artykuły w prasie polonijnej i na portalach internetowych, kierując teraz swoje pióro na Irlandię.
"Irlandia albo frytki z octem, czyli Zielona Wyspa oczyma pewnego emigranta" to tytuł zdradzający wiele. Autor barwnie opisuje życie w Irlandii, przeplatając je sarkastycznymi uwagami i bezwzględnymi porównaniami do Polski. Książka nie tylko dostarcza rozrywki, ale także skłania do refleksji nad losem tysięcy Polaków, którzy opuścili ojczyznę po wstąpieniu do Unii Europejskiej w poszukiwaniu lepszego życia.
Czy emigranci rzeczywiście znaleźli to, czego szukali? Czy mają zamiar wrócić? Ta lektura nie tylko bawi i wzrusza, ale może także pomóc tym, którzy zastanawiają się, czy opuścić Polskę, czy pozostać.
