Instytut

Ostatnio szukałem jakiejś książki lekkiej do przeczytania. Chciałem przeczytać coś polskiego. Dużo dobrych rzeczy słyszałem o Jakubie Żulczyku, więc postanowiłem sięgnąć po którąś z jego powieści. Wybór padł na "Instytut". Jakże pomyliłem się w swoim wyborze!<br> Bo trzeba wiedzieć, że "Instytut" to wcale nie jest książka lekka. Owszem jest krótka, napisana dość luźnym językiem, momentami zabawna. Jej klimat jednak jest bardzo ciężki i upiorny. Książkę czyta się wręcz z przerażeniem i ciągłym niepokojem. Na pewno nie była to więc lektura, którą można przeczytać sobie "ot tak" na rozluźnienie. Nie oznacza to jednak, że nie jest napisana w bardzo dobry sposób.<br> Główną bohaterką, a jednocześnie narratorką powieści Jakuba Żulczyka jest Agnieszka, która mieszka w mieszkaniu nazywanym Instytutem wraz ze swoimi znajomymi. Wieczorami pracuje za barem, a w ciągu dnia, jako charakteryzatorka. Wiedzie dość zwyczajne wielkomiejskie życie, które pewnego dnia legnie w gruzach. Wraz ze współlokatorami, zostaje zamknięta w mieszkaniu. Nikt nie wie, kim są ludzie, którzy ich zamknęli. Nkt niie wie, dlaczego to robią i dlaczego właśnie ich wybrali. Nie mają dostępu do telefonu, internetu, nie mają kontaktu ze światem zewnętrznym. Z czasem napięcie rośnie, współlokatorzy zaczynają wariować, a ludzie ginąć. Światło dzienne ujrzą tajemnice z przeszłości, a życie Agnieszki zmieni się raz na zawsze. Nic nie będzie takie samo.<br> Najbardziej przejmujące w książce są fragmenty dotyczące życia głównej bohaterki. Dowiadujemy się z nich, dlaczego porzuciła ona swoje dotychczasowe życie i jaką cenę przyszło jej za to zapłacić. To bardzo poruszająca opowieść, ale nie chcę jej zdradzić potencjalnym czytelnikom. Czytając ją, sam czułem bezsilność i terror jaki odczuwała główna bohaterka. Jest to bez wątpienia wynik niebywałego talentu Jakuba Żulczyka. W "Instytucie" bardzo umiejętnie przedstawił stan umysłu swojej bohaterki.<br> Jest to niewątpliwie pozycja po którą warto sięgnąć. Wszystko czego można się spodziewać po dobrym thrillerze znajduje się w powieści Żulczyka - enigmatyczna intryga, ciekawi, mocno zarysowani bohaterowie, stale i umiejętnie budowane napięcie. Jedna z lepszych współczesnych książek polskich, które przyszło mi czytać.

Chciałabym móc napisać o tej książce bardzo konkretnego, bardzo na chłodno, ale chyba nie dam rady. "Instytut" Jakuba Żulczyka tak mnie dogłębnie poruszyła, że nie jestem w stanie nie mówić o niej w samych superlatywach.<br> Książka opowiada o grupie ludzi, którzy zostają zamknięci w mieszkaniu w krakowskiej kamienicy - tytułowym "Instytucie". Lokatorzy nie wiedzą, dlaczego zostali zamknięci. Wszyscy zaczynają rozliczać swoją przeszłość i zapytywać siebie, co takiego stało się, by mogli zostać zamknięci, komu się narazili. Poznajemy głównie historię Agnieszki, z perspektywy której poznajemy całą tę historię. Fabuła trochę przypomina horrory, które rozgrywają się w niewielkiej ilości lokacji (a właściwie w jednym miejscu), typu "Cube". Książka jest niesamowicie mocna i intensywna. Nie jest bardzo długa, przez co czyta się ją wręcz "jednym tchem" i ciężko od niej się oderwać. Żulczyk bardzo dobrze buduje napięcie i buduje tak świat przedstawiony, że akcja powieści wydaje się realna - powoduje to, że książka staje się jeszcze bardziej niepokojąca. Bywa nieprzewidywalna i zaskakująca, ale nigdy nie wydaje się mieć rozwiązań od czapy. Znając twórczość polskiego pisarza, nastawiałem się, że będzie brutalnie, ale okazuje się, że "Instytut" nie epatuje zbytnio brutalnością - jest to jednak trochę bardziej thriller psychologiczny. Jest to spowodowane kreacją głównej bohaterki. To postać bardzo wyalienowana, osamotniona, która porzuciła swoje młodzieńcze ideały. Jej spojrzenie na świat tak naprawdę reflektuje jak patrzymy na całą historię i przez to jest to powieść jeszcze bardziej emocjonująca i wpływająca na psychikę czytelnika.<br> Podsumowując - warto sięgnąć po "Instytut" Jakuba Żulczyka. To jedna z niewielu polskich książek, które ciekawy koncept łączy z bardzo emocjonalną podróżą. Dodać do tego trzeba wspaniały styl autora, ciekawe wyraziste postaci, niezapomniane zwroty akcji i oto mamy książkę doskonałą. Rzadko kiedy daję maksymalne noty, ale dla tej pozycji tym razem się ugnę. Polecam.

Ostatnio szukałem jakiejś książki lekkiej do przeczytania. Chciałem przeczytać coś polskiego. Dużo dobrych rzeczy słyszałem o Jakubie Żulczyku, więc postanowiłem sięgnąć po którąś z jego powieści. Wybór padł na "Instytut". Jakże pomyliłem się w swoim wyborze!<br> Bo trzeba wiedzieć, że "Instytut" to wcale nie jest książka lekka. Owszem jest krótka, napisana dość luźnym językiem, momentami zabawna. Jej klimat jednak jest bardzo ciężki i upiorny. Książkę czyta się wręcz z przerażeniem i ciągłym niepokojem. Na pewno nie była to więc lektura, którą można przeczytać sobie "ot tak" na rozluźnienie. Nie oznacza to jednak, że nie jest napisana w bardzo dobry sposób.<br> Główną bohaterką, a jednocześnie narratorką powieści Jakuba Żulczyka jest Agnieszka, która mieszka w mieszkaniu nazywanym Instytutem wraz ze swoimi znajomymi. Wieczorami pracuje za barem, a w ciągu dnia, jako charakteryzatorka. Wiedzie dość zwyczajne wielkomiejskie życie, które pewnego dnia legnie w gruzach. Wraz ze współlokatorami, zostaje zamknięta w mieszkaniu. Nikt nie wie, kim są ludzie, którzy ich zamknęli. Nkt niie wie, dlaczego to robią i dlaczego właśnie ich wybrali. Nie mają dostępu do telefonu, internetu, nie mają kontaktu ze światem zewnętrznym. Z czasem napięcie rośnie, współlokatorzy zaczynają wariować, a ludzie ginąć. Światło dzienne ujrzą tajemnice z przeszłości, a życie Agnieszki zmieni się raz na zawsze. Nic nie będzie takie samo.<br> Najbardziej przejmujące w książce są fragmenty dotyczące życia głównej bohaterki. Dowiadujemy się z nich, dlaczego porzuciła ona swoje dotychczasowe życie i jaką cenę przyszło jej za to zapłacić. To bardzo poruszająca opowieść, ale nie chcę jej zdradzić potencjalnym czytelnikom. Czytając ją, sam czułem bezsilność i terror jaki odczuwała główna bohaterka. Jest to bez wątpienia wynik niebywałego talentu Jakuba Żulczyka. W "Instytucie" bardzo umiejętnie przedstawił stan umysłu swojej bohaterki.<br> Jest to niewątpliwie pozycja po którą warto sięgnąć. Wszystko czego można się spodziewać po dobrym thrillerze znajduje się w powieści Żulczyka - enigmatyczna intryga, ciekawi, mocno zarysowani bohaterowie, stale i umiejętnie budowane napięcie. Jedna z lepszych współczesnych książek polskich, które przyszło mi czytać.

Chciałabym móc napisać o tej książce bardzo konkretnego, bardzo na chłodno, ale chyba nie dam rady. "Instytut" Jakuba Żulczyka tak mnie dogłębnie poruszyła, że nie jestem w stanie nie mówić o niej w samych superlatywach.<br> Książka opowiada o grupie ludzi, którzy zostają zamknięci w mieszkaniu w krakowskiej kamienicy - tytułowym "Instytucie". Lokatorzy nie wiedzą, dlaczego zostali zamknięci. Wszyscy zaczynają rozliczać swoją przeszłość i zapytywać siebie, co takiego stało się, by mogli zostać zamknięci, komu się narazili. Poznajemy głównie historię Agnieszki, z perspektywy której poznajemy całą tę historię. Fabuła trochę przypomina horrory, które rozgrywają się w niewielkiej ilości lokacji (a właściwie w jednym miejscu), typu "Cube". Książka jest niesamowicie mocna i intensywna. Nie jest bardzo długa, przez co czyta się ją wręcz "jednym tchem" i ciężko od niej się oderwać. Żulczyk bardzo dobrze buduje napięcie i buduje tak świat przedstawiony, że akcja powieści wydaje się realna - powoduje to, że książka staje się jeszcze bardziej niepokojąca. Bywa nieprzewidywalna i zaskakująca, ale nigdy nie wydaje się mieć rozwiązań od czapy. Znając twórczość polskiego pisarza, nastawiałem się, że będzie brutalnie, ale okazuje się, że "Instytut" nie epatuje zbytnio brutalnością - jest to jednak trochę bardziej thriller psychologiczny. Jest to spowodowane kreacją głównej bohaterki. To postać bardzo wyalienowana, osamotniona, która porzuciła swoje młodzieńcze ideały. Jej spojrzenie na świat tak naprawdę reflektuje jak patrzymy na całą historię i przez to jest to powieść jeszcze bardziej emocjonująca i wpływająca na psychikę czytelnika.<br> Podsumowując - warto sięgnąć po "Instytut" Jakuba Żulczyka. To jedna z niewielu polskich książek, które ciekawy koncept łączy z bardzo emocjonalną podróżą. Dodać do tego trzeba wspaniały styl autora, ciekawe wyraziste postaci, niezapomniane zwroty akcji i oto mamy książkę doskonałą. Rzadko kiedy daję maksymalne noty, ale dla tej pozycji tym razem się ugnę. Polecam.