Filary świata. Tir Alainn. Tom 1

<p>Anne Bishop jest mistrzynią w budowaniu świata, ożywiając epickie historie fantasy na kartach swoich powieści. Po “Filary Świata” sięgnęłam głównie ze względu na nazwisko autorki i fakt, że do tej pory nigdy nie zawiodłam się na żadnej jej książce. Jej seria “INNI” zajmuje specjalne miejsce pomiędzy moimi ulubionymi powieściami. Byłam więc bardzo ciekawa, jak wypadnie kolejna seria w jej dorobku i jak sprawuje się pierwszy tom z tej serii.</p><p>W tej pierwszej książce z trylogii “Tir Alainn” zostajemy zaznajomieni z historią Ari. Jest to czarownica, pochodząca z ogromnego rodu, który od dawna opiekuje się Starymi Miejscami. Poświęciła całe swoje życie, by zachować spokój oraz równowagę w tym świecie. Jednak wkrótce spokój może zostać zachwiany - Ari wyczuwa nadchodzące niebezpieczeństwo.</p><p>Fabuła nie wydaje się skomplikowana - i rzeczywiście, rdzeń tej historii jest dość prosty. Anne Bishop wyciska z niej wszelkie soki, zarówno budując skomplikowany świat pełen fantastycznych stworzeń i zjawisk oraz nadając historii dużo głębi. Widać, że jest to powieść, która dopiero rozpoczyna serię - dużo w niej ekspozycji i przedstawiania świata, który jest bardzo ciekawy i wciągający. Autorce z łatwością przychodzi wciąganie czytelnika w świat przedstawiony - jej język jest niesamowicie plastyczny i obrazowy. Gratulacje należą się również tłumaczce tego tekstu, która sprawnie przełożyła powieść z języka angielskiego i świetnie oddała słowotwórstwo Bishop.</p><p>Do książki podchodziłam wiedząc absolutnie nic, oprócz tego, że jest to powieść fantasy jednej z moich ulubionych pisarek. Tym samym fabuła bardzo mnie zaskoczyła i wciągnęła. Dlatego też, w swojej recenzji chciałam uniknąć jakichkolwiek spoilerów, ponieważ uważam, że warto się nią zaskoczyć. O fabule mogę opowiedzieć nieco więcej - gdy skończę już całą serię.</p><p>A gdy już o serii mowa - wiem, że kontynuacja “Filarów świata” została już przetłumaczona, natomiast trzecia część nie otrzymała spolszczenia. Apeluję więc do wydawcy - zróbcie to jak najszybciej! Boję się, że druga część skończy się jakimś cliffhangerem i będę cierpieć z powodu tego, że nie wiem, co się dzieje dalej. Podsumowując - bardzo podobała mi się ta książka i będę kontynuowała przygodę z tą serią.</p>

<p>Po książkę Anne Bishop sięgnęłam zupełnie przypadkiem. Owszem, znałam również inne dokonania autorki, ale nigdy nie byłam jakąś ogromną fanką jej twórczości. Gdy jednak zauważyłam jej książkę w księgarni, postanowiłam, że muszę ją mieć.</p><p>Historia jest fascynująca, postacie są niesamowicie prawdziwe, a budowanie świata jest naturalne choć skomplikowane. Nie wiem, czy będę w stanie wszystko jasno wyjaśnić, ale muszę powiedzieć, że bardzo łatwo się zatraciłam w tym świecie. “Filary Świata” stanowią idealny wstęp do nowego świata Anne Bishop, który opracowała na potrzeby swojej serii “Tir Alainn”.</p><p>Drogi pomiędzy królestwami Fae a ludzkimi ziemiami znikają, inkwizytorzy zabijają czarownice, a Fae potrzebują pomocy, aby uchronić wszystkie swoje ziemie przed zniknięciem. Wierzą, że pewne czarownice są przyczyną ich problemów, ale w większości przypadków byliby w błędzie. Nic nie jest takie proste, jak się wydaje.</p><p>Główną bohaterką powieści jest Ari. Jest ona czarownicą, która zajmuje się ziemią należącą do jej rodziny od czasu, gdy jej matka i babka odeszły do innego świata. Ale jej życie robi się naprawdę niespokojne, odkąd wzięła sobie za kochanka Lorda Fae, Luciana, a jej najbliższy przyjaciel Neall deklaruje swoje zamiary zostania kimś więcej niż tylko najlepszym przyjacielem.</p><p>Mamy więc oprócz fantastycznej, epickiej historii, wątek romantyczny oparty na klasycznej figurze trójkąta. Jest to zdecydowanie najbardziej interesujący i wciągający aspekt tej historii, choć oczywiście niepozbawiony klisz.</p><p>Książkę czyta się szybko, akcja jest porywająca i nie stopuje ani na chwilę. Anne Bishop świetnie zarysowuje zasady świata, który będzie kontynuowany w pozostałych książkach “Tir Alainn”. “Filary świata” okazały się być rzetelnym kawałkiem fantastyki, który pozwolił moim myślom oderwać się od szarej codzienności. Tylko tego od tych książek oczekuję i w tym przypadku się to udało. Mogę więc powiedzieć, że jestem całkiem zadowolona z lektury.</p>