InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Wiersze Tomasza Hrynacza traktujące o miłości, a znam je od dwóch z górą dekad, kiedy ukazały się Partycje oraz 20 innych wierszy miłosnych, były dotąd na ogół cichymi, refleksyjnymi westchnieniami. Teraz jego monologi nabrały nagłego przyspieszenia, jak gdyby napędzane kosmiczną tajemną energią. Śmigają tak, że nie może ich doścignąć żadna konwencja właściwa miłosnej liryce. Mkną na złamanie karku. Krótkie, jednosylabowe wyrazy w wygłosach wersów pozwalają usłyszeć krok biegnącego. Ale podmiot, tutaj wykazując się kondycją prawdziwego długodystansowca, nigdy nie łapie zadyszki. Gdy przystaje, to tylko po to, aby wziąć udział w którymś z czułych rytuałów odprawianych wraz z adresatką swoich wyznań. By podzielić się fantasmagorią, transem, albo uchwyconym po drodze wrażeniem. Bo one uśmierzają tylekroć manifestujący się u poety lęk przed śmiercią i nicością, lub pozostawiają go daleko w tyle.
Jesteście gotowi towarzyszyć poecie w tym biegu? Tak? No to raz, dwa, trzy... Start!.
Piotr Wiktor Lorkowski
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Wiersze Tomasza Hrynacza traktujące o miłości, a znam je od dwóch z górą dekad, kiedy ukazały się Partycje oraz 20 innych wierszy miłosnych, były dotąd na ogół cichymi, refleksyjnymi westchnieniami. Teraz jego monologi nabrały nagłego przyspieszenia, jak gdyby napędzane kosmiczną tajemną energią. Śmigają tak, że nie może ich doścignąć żadna konwencja właściwa miłosnej liryce. Mkną na złamanie karku. Krótkie, jednosylabowe wyrazy w wygłosach wersów pozwalają usłyszeć krok biegnącego. Ale podmiot, tutaj wykazując się kondycją prawdziwego długodystansowca, nigdy nie łapie zadyszki. Gdy przystaje, to tylko po to, aby wziąć udział w którymś z czułych rytuałów odprawianych wraz z adresatką swoich wyznań. By podzielić się fantasmagorią, transem, albo uchwyconym po drodze wrażeniem. Bo one uśmierzają tylekroć manifestujący się u poety lęk przed śmiercią i nicością, lub pozostawiają go daleko w tyle.
Jesteście gotowi towarzyszyć poecie w tym biegu? Tak? No to raz, dwa, trzy... Start!.
Piotr Wiktor Lorkowski