Książka - Dziewiąta runa

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Dziewiąta runa

Dziewiąta runa

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Powieść „Sprawa Niny Frank” przyniosła Katarzynie Bondzie wielka popularność. Książka otwierająca serię o policyjnym profilerze, Hubercie Meyerze, doczekała się nominacji do prestiżowej nagrody Wielkiego Kalibru. Po czterech latach książka doczekała się nowego, zmienionego wydania pod tytułem „Dziewiąta runa”.  

Nina Frank i Agnieszka Nalewajko to jedna i ta sama osoba. Kobieta znana ze swojej roli w popularnym serialu jako Nina Frank została brutalnie zamordowana przez nieznanych sprawców w Mielniku nad Bugiem. Mała miejscowość była do tej pory świadkiem jedynie lokalnych skandali. Tymczasem śmierć Niny Frank wprawiła wszystkich w okolicy w osłupienie. Kobieta była znana w Mielniku, gdzie miała swój dom wypoczynkowy. Często urządzała tam imprezy, kiedy wracała z Warszawy złapać oddech od wielkomiejskiego życia w stolicy. W rzeczywistości nazywała się Agnieszka Nalewajko, a jej życie było pasmem tajemnic i sekretów. Jednym z nich był blog internetowy, który Nalewajko prowadziła od jakiegoś czasu. Pamiętnik miał być rodzajem katharsis dla kobiety, przedstawiała w nim swoją drogę na szczyty popularności: licznych kochanków, słabość do alkoholu, narkotyków, jak również świństewka czynione na rzecz ludzi z jej filmowego otoczenia. Zycie zamordowanej kobiety mocno odbiegało od jej medialnego wizerunku. Rola zakonnicy w popularnym serialu przyniosła jej pieniądze, karierę oraz uwielbienie ze strony milionów widzów. Przyniosła jej również brutalne morderstwo. Kto miał motyw, aby zabić kobietę uwielbianą przez widzów?

Organy ścigania od początku tej sprawy jako najbardziej prawdopodobny scenariusz uznają udział osób trzecich. Wśród podejrzanych znajdują się m.in.mąż zamordowanej kobiety, będący jednocześnie gwiazdą mediów, pewien enigmatyczny ochroniarz, a nawet listonosz, który jako pierwszy odnalazł zwłoki ofiary. W Mielniku nad Bugiem pojawia się Hubert Meyer. Policyjny profiler krok po kroku odkrywa prawdę o życiu zamordowanej aktorki. W tej historii brakuje jednak kilku elementów układanki. Tajemniczą sprawę komplikuje brak dowodów oraz mocne alibi każdego z podejrzanych. Intuicja podpowiada Hubertowi Meyerowi, że w sprawie śmierci Niny Frank nic nie jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka.

Postać Huberta Meyera inspirowana była życiem zawodowym Bogdana Lacha. Katarzyna Bonda zaprosiła policyjnego profilera do wspólnej pracy nad książkami „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała”. 

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Powieść „Sprawa Niny Frank” przyniosła Katarzynie Bondzie wielka popularność. Książka otwierająca serię o policyjnym profilerze, Hubercie Meyerze, doczekała się nominacji do prestiżowej nagrody Wielkiego Kalibru. Po czterech latach książka doczekała się nowego, zmienionego wydania pod tytułem „Dziewiąta runa”.  

Nina Frank i Agnieszka Nalewajko to jedna i ta sama osoba. Kobieta znana ze swojej roli w popularnym serialu jako Nina Frank została brutalnie zamordowana przez nieznanych sprawców w Mielniku nad Bugiem. Mała miejscowość była do tej pory świadkiem jedynie lokalnych skandali. Tymczasem śmierć Niny Frank wprawiła wszystkich w okolicy w osłupienie. Kobieta była znana w Mielniku, gdzie miała swój dom wypoczynkowy. Często urządzała tam imprezy, kiedy wracała z Warszawy złapać oddech od wielkomiejskiego życia w stolicy. W rzeczywistości nazywała się Agnieszka Nalewajko, a jej życie było pasmem tajemnic i sekretów. Jednym z nich był blog internetowy, który Nalewajko prowadziła od jakiegoś czasu. Pamiętnik miał być rodzajem katharsis dla kobiety, przedstawiała w nim swoją drogę na szczyty popularności: licznych kochanków, słabość do alkoholu, narkotyków, jak również świństewka czynione na rzecz ludzi z jej filmowego otoczenia. Zycie zamordowanej kobiety mocno odbiegało od jej medialnego wizerunku. Rola zakonnicy w popularnym serialu przyniosła jej pieniądze, karierę oraz uwielbienie ze strony milionów widzów. Przyniosła jej również brutalne morderstwo. Kto miał motyw, aby zabić kobietę uwielbianą przez widzów?

Organy ścigania od początku tej sprawy jako najbardziej prawdopodobny scenariusz uznają udział osób trzecich. Wśród podejrzanych znajdują się m.in.mąż zamordowanej kobiety, będący jednocześnie gwiazdą mediów, pewien enigmatyczny ochroniarz, a nawet listonosz, który jako pierwszy odnalazł zwłoki ofiary. W Mielniku nad Bugiem pojawia się Hubert Meyer. Policyjny profiler krok po kroku odkrywa prawdę o życiu zamordowanej aktorki. W tej historii brakuje jednak kilku elementów układanki. Tajemniczą sprawę komplikuje brak dowodów oraz mocne alibi każdego z podejrzanych. Intuicja podpowiada Hubertowi Meyerowi, że w sprawie śmierci Niny Frank nic nie jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka.

Postać Huberta Meyera inspirowana była życiem zawodowym Bogdana Lacha. Katarzyna Bonda zaprosiła policyjnego profilera do wspólnej pracy nad książkami „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała”. 

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 17.33 zł

Okładka: Miękka

Ilość stron: 432

Rok wydania: 2011

Rozmiar: 135 x 210 mm

ID: 9788371837623

Autorzy: Katarzyna Bonda

Wydawnictwo: Videograf

Inne książki: Katarzyna Bonda

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 0.54 zł 14.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż
848 , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 27.96 zł 44.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 15.60 zł 39.90 zł

Miękka ze... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 38.87 zł 49.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 12.22 zł 29.55 zł

Broszurowa , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.70 zł 44.90 zł

Inne książki: Pozostałe książki

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 3.85 zł 15.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 28.22 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 26.93 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 13.29 zł 38.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 22.44 zł 34.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 27.16 zł 36.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 24.91 zł 39.90 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

750 zł

Dodana przez Ewka w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Kilka dni temu miałam okazje wypić kawę w towarzystwie znajomej, której nie widziałam rok albo więcej! Dominika studiuje psychologię na drugim końcu Polski i nasze spotkania wymagają zgrania się w czasie i miejscu. Ilekroć jednak mamy okazję spędzić czas razem, wcześniej czy później dotykamy tematów związanych z mrocznymi zakamarkami ludzkiej duszy. Dominika w przyszłości chce zostać psychiatrą sądowym, ja z kolei jestem na drugim roku prawa i moje zainteresowania zdecydowanie najmocniej pozostają związane z kryminologią. Sporo rozmawialiśmy o książkach Katarzyny Bondy. Polska autorka należy do moich ulubionych pisarzy. Dlaczego? Odpowiedź może wydawać się banalna, ale nie spodziewałam się w przeszłości, że Katarzyna Bonda będzie miała tak wiele mądrych rzeczy do powiedzenia za sprawą swojej twórczości. Dobrym przykładem jest tutaj wywiad z autorką, związany ze skazaniem Katarzyny W. znanej przede wszystkim z morderstwa swojej córki. Kilka lat temu media żyły sprawą „Madzi z Sosnowca”. Psychologie, socjologie i przedstawiciele władz samorządowych jak jeden mąż wskazywali na patologiczny charakter zachowań Katarzyny W. Zdjęcia, jak kobieta uśmiechała się na sali sądowej, stanowiły czołówkę wszystkich wydań informacyjnych w naszym kraju. Do tej pory przeczytałam jedną tylko opinię, która pozwoliła mi ujrzeć w Katarzynie W. nie tylko sprawczynię okrutnej zbrodni, ale przede wszystkim człowieka, który stał się ofiarą własnych wyborów. Autorką wspomnianej opinii jest Katarzyna Bonda. Nie chce przez to powiedzieć, że każdy z nas jest w odpowiednich okolicznościach potencjalnym mordercom, ale warto zwrócić uwagę na pogląd polskiej pisaki w omawianej sprawie. Potrzeba wielkiej mądrości, aby zabrać publicznie głos i pójść pod prąd mediom należącym do&nbsp;mainstreamu. Któż jednak mógłby to uczynić, jeśli nie Katarzyna Bonda, autorka znakomitych kryminałów i literatury faktu w zakresie znanych morderców?</p><p>Mówią, że jesteśmy pokoleniem „płatków śniegu”. Każdy inny, choć każdy piękny na swój sposób. Młode pokolenie przywiązuje uwagę do bycia „eko”, bycia „fit” i bycia „smart”. Najmocniej identyfikuje się z tą ostatnią cechą. Powieści kryminalne w moim domu były obecne, odkąd pamiętam. Mój ojciec czytał je wieczorami w fotelu, a ja nie mogłam zrozumieć, jak może spędzać tyle czasu przed książkami. Z czasem zrozumiałam, że świat w nich ukryty może być po stokroć ciekawszy, aniżeli ten, który nas otacza. Pamiętam, że jednego dnia zapytałam mojego ojca o ulubionych pisarzy. W odpowiedzi usłyszałam, że takowych w gatunku literatury kryminalnej nie ma. Kryminał ma być mocny, powodować gęsią skórkę na ciele i rozpalać wyobraźnię w przedmiocie odszukania sprawcy, nim zrobią to organy ściągania. Były to czasy, kiedy wybór beletrystyki pozostawał mocno ograniczony, książki były drogie, a popularnością cieszyły się raczej ckliwe opowieści Katarzyny Grocholi. Od tamtej pory minęło prawie dwie dekady i świat mocno się zmienił. Moje pokolenie ceni sobie swój wolny czas, a ja sama szczególną uwagę przywiązuje do autorów książek, po które sięgam z uwagi na ilość ograniczonego czasu. Miałam to szczęście, że dość szybko wpadłam na tropy twórczości Katarzyny Bondy. Nie znalazłam w nich typowych dla innych pisarzy schematów i powielania sprawdzonych rozwiązań. Serie z Hubertem Meyerem oraz Saszą Załuską zmieniły mój sposób myślenia o literaturze kryminalnej. Polska pisarka w unikalny sposób rozłożyła akcenty fabuły w swoich książkach. Na pierwszym planie często znajdowała się ofiara morderstwa, w jej cieniu pozostawał nie tylko sprawca, ale również policyjny profiler podążający jego śladami. W wielkim uproszczeniu na tym właśnie polegają opisane przez Katarzynę Bondę historie Dla porządku warto jednak dodać, że w mojej opinii autorka lepiej czuje się w skomplikowanych wątkach związanych z portretami psychologicznymi swoich bohaterów, aniżeli taniej sensacji pełnej policyjnych pościgów i strzelanin. Czy to znaczy, że powieści Katarzyny Bondy są jedyni dla cierpliwych czytelników? Nie do końca. Dość powiedzieć, że w serii z Hubertem Meyerem, główny bohater w jednej z książek strzela w wyniku fatalnego zbiegu okoliczności do prokurator Rudy. Kobieta wcześniej była ważną postacią w samotnym życiu głównego bohatera. Sprawa postrzelenia w dorzeczu rzeki Narwi ciągnęła się za Meyerem jeszcze długi czas, co pozwoliło Katarzynie Bondzie ukazać dramatyczny wpływ owych wydarzeń na psychikę głównego bohatera całej serii. Inaczej mówiąc, uważam, że w książkach Katarzyny Bondy miłośnicy kryminałów znajdą wszystko, czego oczekują od powieści z tego gatunku. Rzecz w tym, że twórczość polskiej pisarki można traktować jako przyjemne oderwanie się od codzienności, można w niej również dostrzec wartościowy obraz świata opisany oczami samej autorki. Kto pójdzie drugą ścieżką, ten odłoży książki Katarzyny Bondy jako lepszy, mądrzejszy człowiek. Dlaczego? Ponieważ polska pisarka miała w przeszłości okazję współpracować z Bogdanem Lachem. Mężczyzna jeszcze kilka lat temu pozostawał zupełnie anonimowy. Z czasem okazało się, że to najlepszy policyjny profiler w naszym kraju. Wiedza, jaką podzielił się z Katarzyną Bondą w zakresie swojej pracy, wpłynęła https://******.**. na powściągliwość autorki w przedmiocie ferowania wyroków wobec sprawców najcięższych przestępstw. Katarzyna Bonda wielokrotnie podkreślała, że akt zbrodni nie jest dowodem na siłę, ale słabość człowieka. Słabość, którą często pielęgnuje otoczenie mordercy na długo, zanim ten podejmie decyzję o popełnieniu zbrodni. &nbsp;<br><br>Do napisania niniejszej recenzji zainspirował mnie przypadek. Dominika, o której wspominałam na początku, zapytała mnie, czy miałam przyjemność czytać książkę „Dziewiąta runa”. Wielkim zaskoczeniem dla mnie okazał się fakt, że autorką wspomnianej książki jest Katarzyna Bonda. Przeczytałam wszystkie cztery książki należące do serii „Cztery Żywioły Saszy Załuskiej”, przeczytałam również całą serię o Hubercie Meyerze. Co więcej, miałam okazję również sięgnąć po publikacje popularnonaukowe, stworzone przez duet Katarzyna Bonda &amp; Bogdan Lach, takie jak „Polskie Morderczynie” czy „Zbrodnia niedoskonała”. Jak to możliwe, że straciłam z oczu książkę „Dziewiąta runa”? Odpowiedź okazała się niemałą niespodzianką. Powieść „Dziewiąta runa” nie jest początkiem nowej serii, lecz skondensowaną wersją historii, opisanej przez Katarzynę Bondę w pierwszej książce przygód Huberta Meyera pod tytułem „Sprawa Niny Frank”. Nieco inne wydanie, inna treść oraz inna okładka rzeczywiście mogły mnie zmylić, jednak już pierwsze strony książki przywołały dobrze znane skojarzenia. Mamy więc okazję przeczytać, że Hubert Meyerem pracuje w Warszawie, a jego przełożeni podejmują decyzje o wysłaniu mężczyzny w dorzecze rzeki Bug na wschodnich rubieżach naszego kraju. Wątek kryminalny dotyczy śmierci Niny Frank, która w rzeczywistości nazywała się Agnieszka Nalewajko. Swoją drogą czytałam książkę Katarzyny Bondy pod tytułem „Kurs kreatywnego pisania”, gdzie pisarka zdradziła kulisy swojego warsztatu pisarskiego. Pamiętam, że jednym z omawianych punktów były nazwiska bohaterów powieści. Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Według Katarzyny Bondy, nazwiska postaci opisanych w książce powinny mniej lub bardziej łączyć się z ich osobowością, a przez to łatwiej zapadać w pamięć czytelnikowi. „Nalewajko” to nazwisko przywodzące na myśl skojarzenia z dziką ochotą do sięgania po kolejne drinki w oparach biesiady i szalonej zabawy. Mam świadomość, że słowa te brzmią być może dziwnie w oczach czytelników nieznających twórczości Katarzyny Bondy, zapewniam jednak, że przeczytanie książki „Dziewiąta runa” wyjaśni przed wami lepiej moją interpretację. Głowna bohaterka książki to kobieta prowadząca w pewnym sensie podwójne życie. W mediach znana jest ze swojej roli zakonnicy w popularnym serialu, kiedy jednak ucieka od wielkomiejskiego świata naszej stolicy, kieruje się do małej wioski położonej niedaleko granicy polsko-białoruskiej. Tam z daleka od ciekawskich spojrzeń może realizować swoje żądze w zakresie szalonych spotkań towarzyskich. Początkowo wydawało mi się, że sprawcą morderstwa jest jakiś nawiedzony klecha, który nie rozumie osobliwego dysonansu, miedzy medialna kreacja głównej bohaterki oraz jej prywatnym życiem. Prawda okazała się o wiele bardziej skomplikowana, przede wszystkim z uwagi na stopień złożoności bohaterów książki. Mówię tu o samej Agnieszce Nalewajko, której przeszłość stopniowo odkrywana przez Meyera nie pozostawia złudzeń, że kobieta miała wokół siebie wiele osób, którym zależało na jej zniknięciu. Nie mniej istotną postacią w całej historii jest również sam główny bohater, który spisał swoje życie prywatne na straty i oddał się bezgranicznie pracy, a ta konsekwentnie, krok po kroku zaczęła go drenować z jakichkolwiek emocji. A tam, gdzie pojawia się tajemniczy mężczyzna z przeszłością, który nikogo nie zaprasza już na kawę, pojawiają się kobiety uwielbiające wyzwania. Prokurator Rudy wspomniana już wyżej to tylko jeden z przykładów. Nie liczcie jednak na płomienne romanse w książkach Katarzyny Bondy. Miłość, seks czy przyjaźń traktowane są w powieściach polskiej pisarki niejako w formie instrumentalnej. Za fasadą chwilowych uniesień natury zmysłowej, kryje się zazwyczaj samotność i odrzucenie, jakich bohaterowie powieści polskiej pisarki pielęgnują w sobie od lat. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia samotność jest plagą XXI wieku, łatwo dostrzec pewien rodzaj misji w twórczości autorki książki„Dziewiąta runa”. Misji, która charakteryzuje każdego wielkiego pisarza: przedstawienia rzeczywistości, w jakiej żyjemy taką, jaką jest, bez zbędnego lukrowania. &nbsp;<br><br>Powieść „Dziewiąta runa” okazała się dla mnie niespodzianką, prezentem, który miałam okazję rozpakować przed laty. Ponowne przeczytanie tej samej książki w nieco zmienionej formie i treści przyniosło mi wspaniale doświadczenie. Kiedyś zastanawiałam się, jak to jest pierwszy raz oglądać Shreka. Popularny film animowany przedstawiający zielonego ogra i jego przyjaciela, gadającego osła to klasyk, który za każdym razem wprawia mnie w doskonały nastrój. Czasami zazdrościłam tym, którzy będą widzieć Shreka po raz pierwszy. Wczoraj zazdrościłam samej sobie, że przeczytałam pierwszy raz powieść „Dziewiąta runa” vel „Sprawa Niny Frank”. Powieść dobrze mi znaną, ale jednak inną, niezmiennie budzącą skojarzenia z najlepszą, literacką ucztą, do której zaprasza Katarzyna Bonda. &nbsp;<br><br>Ps. Tym z was, którzy nie mieli okazji wcześniej czytać książek z Hubertem Meyerem, szczególnie polecam książkę „Dziewiąta runa”. Niewiele ryzykujecie. Skrócona wersja „Sprawy Niny Frank” to idealny wybór, aby zdecydować, czy chcecie kontynuować przygodę z twórczością Katarzyny Bondy. Ze swojej strony mogę tylko ostrzec. Komu spodobają się pierwsze strony powieści, ten najpewniej rozpocznie rychło swoją niezwykłą podróż z kolejnymi kryminałami polskiej autorki. Podróż, która szybko się nie skończy, autorka znana jest ze swojej pracowitości, tylko w 2022 roku wydała trzy powieści. Każda z nich trzyma mocno poziom, a nawet pojawiają się głosy, że Bonda jest jak wino: im starsza, tym lepsze kryminały pisze. Przychylam się do tej opinii! &nbsp;</p>
Dodana przez Patrycja w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>W przyszłym roku na wiosnę wybiorę się do lasu w Witkowicach na południu Krakowa. Mieszkam w mieście królów od kilku miesięcy, nie miałam jednak do tej pory odwagi tam zajrzeć. Wokół tego miejsca krąży przerażająca, miejska legenda. Według niej, przed ponad dwudziestoma laty grupa studentów świętowała rozpoczęcie roku akademickiego w lesie w Witkowicach. Łącznie było to 9 osób, do dziś nie odnaleziono żadnej z nich. Co więcej, policyjni technicy nie znaleźli również żadnych śladów, które mógłby wskazywać na udział osób trzecich w całej sprawie. Zupełnie jak gdyby studenci po prostu rozpłynęli się w powietrzu. W międzyczasie chętnie zaglądali w południowe rejony Krakowa miłośnicy zjawisk paranormalnych. Niektórzy z nich mieli nawet na wyposażeniu specjalistyczny sprzęt i według ich relacji, las w Witkowicach kryje w sobie „mroczną energię”. Wiele razy słyszałam opinie, że to przeklęte miejsce i nawet okoliczni mieszkańcy niechętnie tam się zapuszczają. Przyznaje, strasznie mnie kręci możliwości zobaczenia tego miejsca na własne oczy, jednocześnie strasznie się boję ?. Podobne uczucia towarzysza mi, kiedy sięgam po ulubione kryminały. Nie jest powodem do chluby fakt, że zdarzało mi się chować pod kołdrą ze strachu, gdy trzymałam w rękach powieści mistrza gatunku, Stephana Kinga. Czasy, kiedy „chwaliliśmy cudzych pisarz, a swoich nie znaliśmy”, parafrazując słowa znanego powiedzenia, dawno minęły i nie ma perspektyw, aby rychło wróciły. Świadczy o tym popularność polskich pisarzy, szczególnie w gatunku literatury kryminalnej. Katarzyna Bonda jest tego znakomitym przykładem. Autorka książki „Dziewiąta runa” lubi pogrywać sobie z czytelnikami, prowadzić ich na manowce, a w finale swoich kryminałów zaskoczyć, rzucić na kolana i pozostawić z otwartą ze zdziwienia buzią. Wiem to, ponieważ doświadczyłam podobnych zachowań podczas lektury „Czterech Żywiołów Saszy Załuskiej”. Książka „Dziewiąta runa” to odświeżone wydanie książki „Sprawa Niny Frank”. Czy Katarzyna Bonda kontynuuje swój wielki marsz w kierunku tytułu „królowej polskiego kryminału”? Lata temu podobnych słow użył Kuba Wojewódzki i przyjęły się one do mainstreamu. Kto jednak raz osiągnął sukces, ten wie, że zdecydowanie łatwiej zając pierwsze miejsce, aniżeli je obronić i utrzymać w przyszłości. Zwłaszcza że Polska kryminałem stoi, a przy okazji nadchodzących świat jest to szczególnie widoczne na półkach z promocjami! &nbsp;</p><p>Przeczytałam do tej pory kilka książek Katarzyny Bondy i mam wrażenie, że autorka z roku na rok proponuje swoim czytelnikom lepszą rozrywkę. Z jednej strony polska pisarka rozwija swój warsztat w zakresie kryminałów, z drugiej zaś strony bacznie przygląda się zmieniającej się wokół nas rzeczywistości. Widać to po wątkach obyczajowych, jakie Katarzyna Bonda wplatała w serie o Saszy Załuskiej czy Hubercie Meyerze. Każda z tych postaci miała swoją historię, osobisty bagaż doświadczeń, marzenia i plany na życie. Jednocześnie każdy z bohaterów wcześniej czy później musiał zmierzyć się ze swoimi demonami przeszłości. Warto jednak podkreślić, że Katarzyna Bonda nie jest powtarzalna w obu seriach. To nie tak, że Sasza Załuska ubrała spódnicę i poszła ścieżką wytyczoną przez Huberta Meyera. Odniosłam raczej wrażenie, że po stworzeniu kilku części perypetii o polskim profilerze, autorka doszła do wniosku, że postać kobieca może być równie mocno skomplikowana, choć na zupełnie innych płaszczyznach. Sasza miała nastoletnią córkę, popadła w alkoholizm i przestała widzieć w sobie kobietę. Radość sprawiała jej tylko praca, choć to słowo nie jest adekwatne do roli, jaką w życiu kobiety odgrywały obowiązki służbowe. Można powiedzieć, że była pracoholiczką bez perspektyw na randkowe piątki. Nie ma jednak mowy o depresji z powodu zawodów miłosnych, kobieta walczyła na swój sposób, czyli koncentrując się ze wszystkich sił na sprawach zawodowych. Podobnie jak Meyer, choć uwarunkowania społeczne pozwoliły Katarzynie Bondzie przedstawić jego postać pod nieco innym kątem. Jakim? Krótko mówiąc, wolno mu więcej. Tabuny kobiet przeplatały się przez miejsca, gdzie spędzał czas policyjny profiler. Myli się jednak ten, kto dostrzeże w nim współczesną wersję Jerzego Kalibabki, znanego lepiej jako „Tulipan”, za czasów Polski Ludowej był to absztyfikant nr 1. w naszym kraju. Swoją drogą, ciekawa jestem, czy ktokolwiek w przyszłości napisze sfabularyzowaną opowieść o tym niezwykłym jegomościu. Dość powiedzieć, że z dostępnych w internecie opisów tego człowieka wyłaniają się takie informacje jak „polski rybak”, „przestępca” i „uwodziciel”. Nawet okruchy tej historii wskazują na kryminalny potencjał! Podobnie jak z tym lasem Witkowickim ? &nbsp;<br><br>„Dziewiąta runa” to książka, która została wydana przez wydawnictwo Videograf II. Z niemałym zaskoczeniem odkryłam jakiś czas temu, że wspomniana powieść Katarzyny Bondy to w istocie skróca wersja pierwszej książki otwierającej serię o Hubercie Meyerze. Nieco inna szata graficzna na okładce zmyliła mnie i sięgnęłam po tę książkę w niewiedzy, ale za to z wielkim podnieceniem. Po kilku stronach zorientowałam się, że znam tę opowieść, a przynajmniej pamiętam jej główny zarys. Powieść „Sprawa Niny Frank” została wydana przed blisko 15 laty. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Przede wszystkim światło dziennie ujrzało aż osiem książek polskiej pisarki z Hubertem Meyerem w roli głównej. Ostatnia z powieści miała swoją premierę we wrześniu tego roku i nosi tytuł „Kobieta w walizce”. Tytuł mocno sugestywny i wydaje się, że autorka będzie kontynuować sposób przedstawienia fabuły znany https://******.**. z książki „Zimna sprawa”. Czyli znów będzie mroczne, duszno poważnie i groźnie. I choć w zakresie popularnej serii Katarzyny Bondy wcale nie trzeba kierować się chronologią kolejnych publikacji, warto ją zachować przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze Katarzyna Bonda przedstawia fascynujący sposób dawkowania informacji o głównym bohaterze książki przez całą serię o Hubercie Meyerze. Po drugie z czasem poznajemy lepiej nie tylko bohaterów książki, ale również samą autorkę. Jestem szalenie ciekawa waszej opinii: czy też macie wrażenie, że styl Katarzyny Bondy mocno ewoluował w ciągu ostatnich lat? &nbsp;</p><p>Dla tych, którzy spędzili ostatnią dekadę w bunkrze pod ziemią albo na księżycu i przez ten czas nie słyszeli o Hubercie Meyerze, należy się kilka słów wyjaśnienia. Książka „Dziewiąta runa” (czyli skrócona wersja „Sprawy Niny Frank”) to pierwsza książka w długim cyklu o przygodach policyjnego profilera, Huberta Meyera. Mężczyzna pracuje w warszawskiej Komendzie Policji, dostaje jednak polecenie z góry, aby wyjaśnić tajemnicze okoliczności śmierci tytułowej Niny Frank. Właściwie to Agnieszki Nalewajko. Skąd ten dysonans w zakresie personaliów zamordowanej kobiety? Otóż Pani Agnieszka była znaną aktorką, odgrywającą w serialu rolę uczynnej i niezwykle bogobojnej zakonnicy. Przypomnę tylko, że Katarzyna Bonda rozpoczęła swoją serię jeszcze pod koniec pierwszej dekady XXI wieku. Był to czas, kiedy Polacy chętnie wybierali seriale takie jak „Klan”, „Złotopolscy”, czy „Plebania”. W każdym z tych seriali znajdowały się jakieś odwołania do wiary i kościoła, stąd pomysł polskiej pisarki znakomicie wpisywał się w gusta jej rodaków. Wątek kryminalny dotyczy jednak prawdziwego życia tytułowej bohaterki, a to z kolei mocno różniło się od jej serialowej kreacji. Agnieszka Nalewajko była kobietą pogubioną w swoim życiu. Uzależnioną od alkoholu, narkotyków i przygodnego seksu. Urządzała huczne imprezy w swoim domu w Mielniku nad Bugiem. Skąd ta nieoczywista lokalizacja? Miłośnikom twórczości Katarzyny Bondy nie trzeba owej zagadki specjalnie wyjaśniać. Autorka regularnie przenosi czytelników w swoich powieściach na dalekie kresy wschodnie, które skądinąd poznała, wychowując się na pograniczu polsko-białoruskim. Taki klimat początkowo może wydawać się nieco egzotyczny, znakomicie jednak służy polskiej pisarce do tworzenia skomplikowanych portretów psychologicznych bohaterów książek. Dość powiedzieć, że o Agnieszce Nalewajko początkowo niewiele wiemy. Fabuła toczy się niejako na dwóch płaszczyznach. Jedna z nich odkrywana jest stopniowo i konsekwentnie przez głównego bohatera, Huberta Meyera. Druga z kolei rozgrywa się jeszcze za życia tytułowej bohaterki. Katarzyna Bonda sięga w tym zakresie po retrospekcje, jednocześnie umożliwia czytelnikowi wgląd w internetowy pamiętnik zamordowanej kobiety. Blogi były modne w przeszłości, część osób korzystało z anonimowości i pozwalało sobie uzewnętrzniać swoje emocje w otchłaniach internetu. Dla nieco starszych czytelników opowieść przedstawiona w książce „Dziewiąta runa” okaże się w pewnym sensie podróżą w przeszłość. Katarzyna Bonda znakomicie oddala ducha minionych czasów, kiedy smartfony wciąż nie były tak popularne, a ludzie z pierwszych stron gazet cieszyli się jeszcze relatywnym spokojem bez wszechobecnych smartfonów.</p><p>Powieść „Dziewiąta runa” to znakomity wybór, jeśli szukacie nowych pomysłów na serię książek do przeczytania. Katarzyna Bonda cierpliwe wprowadza czytelnika w świat pracy policyjnych profilerów. Hubert Meyer poddał się na płaszczyźnie osobistej, jednak zawodowo oddaje się w całości swojej pracy i rozmaitymi, często pokrętnymi drogami odkrywa prawdę o sprawcach brutalnych morderstw. W momencie wydania pierwszej książki polskiej pisarki, rodzima literatura z gatunku kryminału zmieniła się na zawsze. Zmieniła się, dodajmy, na lepsze, ponieważ czytelnicy mieli dość bohaterów opisanych na wzór „Brudnego Harry’ego”, który w pojedynkę rozprawiał się ze złoczyńcami. Bohater książek Katarzyny Bondy to samotny mężczyzna, którego orężem nie jest broń palna ani bron biała, ale niezwykła wiedza, doświadczenie oraz płynąca z nich intuicja. Gratka dla fanów skomplikowanych osobowości, którzy jeśli zadają proste pytania, to wcale nie oczekują oczywistych, banalnych, prostych odpowiedzi.</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

Automaty DHL BOX 24/7 i punkty POP

9.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info